Świat kolejek wąskotorowych

Nie wiem czemu nikt się nie chwali, ale wczoraj jak byłem w S-cach to SKW wzbogaciła się  o nowy tabor. Z Karczmisk przybył wagon kryty znormalizowany który w/g Pana Pawła ze Starostwa (najprawdopodobniej) przebudowany zostanie na wagon konstrukcji letniej. Pozwoliłem sobie go obejrzeć i jego stan techniczny jest dość zadowalający (jeśli chodzi o konstrukcje metalową). Ma tylko jeden zasadniczy mankamet... brak hamulca

Nie ma czym się chwalić, to tylko "porządki".
Ściągany jest do Starachowic tabor będący własnością SKW - PKP tak przekazało majątek że był on zlokalizowany na różnych kolejkach. I tak nie można odszukać wagonu w Krośniewicach.
Fotki na www.skw.org.pl

A brak hamulca... cóż... Większość letniaków zdziałanych w Koronowie też go nie ma. Tylko przewód powietrzny wraz z klapą Ackermanna lub zaworem służącym za hamulec bezpieczeństwa.

Wasz wagon badz wagony już dawno znalazły miejsce na składowisku złomu , przecież wielkie porządki były jakoś w 2003 r. - jak ktoś ma zdjęcia np z 2001 r. to niech porówna z dzisiejszymi  i po patrzy czego i ile brakuje ( zdjęcia wykonywane na teren ogólnie.

To ze w koronów nie robił hamulca to nie znaczy ze to jest dobrze, rozumiem fascynację historią ale trzeba troche też pomyśleć o bezpieczeństwie. Idea hamulca zespolonego jest taka że ostani wagon musi pociadać hamulec zespolony... jeżeli ma się same letniaki z przewodem głównym to w zasadzie nie daje to nic (bo co z tego ze lokomotywa zacznie hamowac skoro wagony i tak będą zbiegać). Więc jezeli wagony nie mają zespolonego (lub ten przynajmniej jeden w składzie) to warto by było żeby wagony miały ręczny przynajmniej na jeden wózek żeby zabezpieczyć przed zbienięciem... No ale taki hamulec na jeden wózek średniej jakości mechanik jest w stanie zrobić :)

By rozwiązać ten problem w Starachowicach to zawsze do składu może być podpinany brankard z hamulcowym.
O ile pamiętam wasze letniaki pracując w Starachowicach nie miały możliwości hamowania, a spisywały się dobrze.

Panowie, mam małe pytanie na temat. Co tak właściwie PKP przekazało Powiatowi? Jest może jakaś lista (ilostan?) i można by ją tutaj udostępnić?
Apropo hamulca, to przecież w Starachowicach w pełni sprawny hamulec ma klasa rumuńska, więc nie widzę większego problemu. Natomiast jeśli wagon byłby w służbie na odcinku iłżeckim, to jak pokazał sezon 2008, bez hamulca zespolonego da radę. Poza tym tamtejsza Lidka i tak nie ma sprzęgu hamulcowego.

A to czemu? Jakie prawo fizyki tego wymaga?
Według mnie i kolegi Newtona idzie po prostu o to żeby stosunek siły hamującej do masy pociągu był dostateczny. Czyli by pewien odsetek osi miał taki lub inny hamulec. A to czy będzie on na początku czy na końcu na opóźnienie (m/s²) hamowania raczej nie ma wpływu.
No chyba że pędzimy ciężkim składem z obręczami do obtoczki z wielką prędkością po krętych torach do remontu. Wtedy to że hamuje sam przód faktycznie może zaszkodzić.

Chyba chodziło o to, że w razie rozerwania składu można go zatrzymać i zapobiec zbiegnięciu. Co przy niedostatecznej masie hamującej zbiegającej części może być problematyczne...

Wymog zeby ostatni wagon mial sprawny hamulec zespolony wynika z przepisow, a to z kolei ma uzasadnienie logiczne - skoro urwie sie czesc skladu, to ten ostatni wagon z czynnym hamulcem zespolonym zapewni jej zatrzymanie.
Logiczne, prawda?

Ano logiczne, przyznaję. Możliwości rozerwania pociągu nie wziąłem od uwagę.

Spisywanie się wagonów nie ma nic związanego z hamulcem. Było dobrze ponieważ nie doszło do rozerwania pociągów nigdy - na szczęście - ale wymuszało to pewien rygor pracy drużyn konduktorskiej polegający na obsadzaniu ostatniego wagonu hamulcowym z płozami. Letniaki może i fajne sa ale brak hamulca jest ich największa wadą.

 .

Z całym szacunkiem Jacek do Ciebie ale, jeżeli robi się przebudowę wagonu to doróbka hamulca na jeden zestaw nie jest wielkim yzwaniem i niemożliwym do zrealizowania pomysłem. Przeżyłem coś takiego w Pionkach - da się. I nie chodzi tutaj o pięknośc tego czy owego ale o bezpieczeństwo... głównie ludzi

 .

Panowie, wszyscy wiemy, że na niemal wszystkich kolejach wąskotorowych w Polsce są wagony nie posiadające hamulca zespolonego a jeszcze niedawno powszechnym standartem na kolejach wąskotorowych PKP (a więc prowadzących przewóz osób) generalnie było uruchamianie składów bez hamulca zespolonego a jedynie z ręcznymi w ilości określonej wymogiem procentu ciężaru hamującego. I pomimo, że praktykowano to przez blisko 100 lat nie jest znany mi ani jeden wypadek, którego byłoby to przyczyną. Więc może dla dobra samych wąskotorówek nie demonizujmy teraz tego problemu bo takie jątrzenie może tylko wywołać niczemu nie służące zainteresowanie ludzi nie znających się na rzeczy, którzy na wąskotorówki patrzą przez pryzmat normalnego toru i wielokrotnie cięższych składów gnających 160 km/h.

pozdr M.

Ja nie mówię o hamulcu zespolonym, tylko o hamulcu jakimkolwiek w tym ręcznym. Jeżeli nie jest ci znany żaden wypadek spowodowany przez zbiegający tabor to proponuje Ci się zapoznać z wypadkiem jaki miał miejsce w Starachowicach za czasów działalności PKP. Maszynista J. opowiadał jak wagon się wyprzęgnął (oczywiscie bez hamulca) przed podjazdem do lipia (okolice bodajże 4 kilometra). To zatrzymał się dopiero w Starachowicach przed kinem "Robotnik"... na koźle oporowym.

 .

By jeszcze rozwinąć temat hamulców w przyszłym starachowickim letniaku - czy możliwa jest podmiana wózków od wagonu odkrytego, pomijając że są to eksponaty na terenie wielkiego pieca?
Stoi ich tam dwa, są do remontu a posiadają hamulce. Na pewno ich nie będzie można przerobić na letniaki.

Tu będzie zapewne potrzebna zgoda konserwatora zabytków.

heh odskakujac od tematu mi sie marzy zimowy przejazd skladu na SKW, w obecnym plenerze to palce lizac,a odnosnie wagonu kto zajmie sie jego przebudowa?

popieram kolegę

Popierać można ale realia są takie że akumulatory wyjęte, woda spuszczona, pług nie remontowany.
Może warto na serio zająć się drezyną?

Przy torach zawalonych śniegiem przejazd drezyną to słaby pomysł, nawet lokiem po nie odśniezonych trudno jechać nie mówiąc już o niebo lżejszej drezynie.

A jaki jest stan pługa który otrzymaliście z Jędrzejowa?? Nie da się nim jechać??

Pamietam jak wls75 przetaczala pług, toczyc sie toczyl, ale moze poprostu moga wystapic problemy na  dluzszych przejazdach. Pozatym tak jak pisal a cygan lydka zimuje,a zorganizowanie takiego przejazdu przyspozylo by pewnie pare problemow do pokonania. I zapewne pierwszym z nich byla by frekwencja panowie bo nie wiadomo ilu to by sie stawilo w ramie w ramie na taka impreze.

Na Żuławach też zimową porą cicho siedzieli choć pług stał w hali i czekał na wyjazd na szlak. Imprez zero.

Nie można zapominać że jest to pług jednostronny, a w Lipiu jest tylko mijanka - obrócić go rzecz niemożliwa.

Wrócić po odśnieżonym szlaku by się dało, przecież wraca się po tym samym torze... Chyba, że pług "na wstecznym" nie może :roll:

Chyba, że nasypie do czasu powrotu ;)
Może kiedyś się uda obrócić pług na trójkącie w Iłży ;)

Tak było właśnie za czasów PKP - służył tu pług jednostronny i był nawracany na trójkącie w Iłży.
Nie wiem jak ma się sprawa sprzęgu z przodu pługa i czy go wogóle posiada.
Zdjęcia pługa (http://www.i105n2k.friko.pl/kolej/starachowice/05022005/index.html)

Z przodu pługa nie ma żadnego zaczepu.
W jedną stronę by tylko pracował.
Co do drezyny to się zgadzam że były by problemy - raz "kiwajką" byliśmy w Lipiu, część trasy pokonaliśmy pchając.
Ale łatwiej o obsadę i nie wymaga takich nakładów pracy i środków.
Jak wiecie grono "sympatyków" SKW jest mocno "przetrzebione".

Heh na drezynowanie tez bedzie trza chyba poczekac bo sniegu na torach niesamowice duzo, w niektorych miejscach nawet toru i nasypu nie widac tak napadało.. No chyba ze sa  jacys chetni ktorzy w rozpaczy podjeli by  sie recznego odsniezenia calego odcinkaa az do lipia :lol:

Z własnego doświadczenia pamiętam, że dało radę podjechać w górę do Lipia przy obsadzie 2 lub 3-osobowej. Tylko trzeba się było namachać :)

Pług stoi w szopie lemieszem w kierynku ściany szopy a więc trzebaby go odwrócić przed wyjazdem na szlak. Wiąże się to z odśnieżeniem ręcznym odcinka od szopy do trójkąta. Poza tym przy tej warstwie śniegu mogłoby być trudno przebić się Lydką przy małej prędkości a rozpędzić się i wbijać w śnieg gdy nie wiadomo co pod śniegiem nikt nie zaryzykuje.

Zapomnijcie o pługu, idzie odwilż.
Mam nadzieję że jeszcze na jutro wystarczy śniegu bym ponownie dotarł na nartach biegowych torowiskiem do Lipia.
A jak się Axel odezwałeś - co z planami twojej drezyny?

Drezyna odłożona chwilowo. Ale nadal aktualna - taki offtop ...

Miejmy nadzieje ze snieg predko stopnieje i bedzie mozna wybrac sie na szlak. Puki co to zima na skw http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9962507c3cb7db3c.html
                      http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6e0eb1d94bb41440.html
                      http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4a2e5eb480fc564d.html

Pierwszy raz od czasów Pawła Sz. na odcinku Starachowice - Lipie pojawiły się drezyny. Mimo planów zbudowania "własnej", dopiero po kilku latach - dzięki Darkowi, jest możliwość "pchania" lub jazdy motorową. Czas, by dawna "ekipa starachowicka" podjęła zobowiązanie pomocy w udrożnieniu szlaku na "8 km".

W swoim setnym poście muszę wyrazić podziw dla bogactwa pojazdów pomocniczych na SKW :) Przejazdy są organizowane przy okazji pociągów rozkładowych czy tylko na zamówienie?

Kaaaaaaaapitalne ! Zazdroszczę :) To na stałe czy czasowe ?

Nie znam planów właściciela i operatora.
Na "dziś" mam zgodę Darka na jazdę "kiwajką", po wcześniejszym uzyskaniu zgody operatora na zajęcie toru.

Nieśmiało proponuję zorganizowanie jakiegoś przedrocznicowego i rocznicowego spotkania połączonego z powyższym...

Świetnie! Kiedy można się spodziewać niedzielnej drezyny po przyjeździe do Lipia? Jakie jest stanowisko operatora w tym temacie, jak też powiatu? To by była niewątpliwie jakaś atrakcja w Lipiu (nareszcie).