Tytuł: Sens nazywania pociągów nazwami własnymi Wiadomość wysłana przez: Paweł Niemczuk on 23 Czerwca 2009, 15:57:22 Cytat: "Phinek" Po pierwsze zawsze jest zwiazana z relacją (np. Niebieskie Źródła, Portowiec, Hutnik) a także ma swój sens [...]mozna powiedzieć "Hutnik do Raciborza" zamiast walić po uszach nic nie mówiącymi numerami. Maly offtop - wlasnie "Hutnik" do Raciborza sensu za bardzo nie ma - widzial kto hute w Raciborzu?? Nazwa pozostala z czasow, gdy pociag ten do Gliwic jezdzil. Inny przyklad bezsensownej nazwy: TLK Kordecki - aktualnie kursuje w relacji Gliwice - Warszawa przez Myslowice, Wolbrom itd z postojem w slynnej Wloszczowie (Wloszczowej?). Ktore z miast na trasie pociagu ma cokolwiek wspolnego z ojcem Augustynem Kordeckim?(*) Nazwa (aktualnie nonsensowna) jest reliktem z czasow, gdy pociag kursowal w relacji Czestochowa - Warszawa, a powolany do zycia zostal tylko po to, zeby cos moglo sie przy slynnym peronie imienia Edgara zatrzymywac. Kolejnym (historycznym juz) nonsensem byl Ex Pogon kursujacy z Gliwic do Warszawy (po skroceniu relacji, bo pierwotnie jezdzil do Bialegostoku i nazwa, jak najbardziej, sens miala). (*) Dygresja - ojciec Augustyn Kordecki w jakis bardzo odlegly i bardzo zawily sposob cos z Gliwicami wspolnego ma (raczej nie tyle on, co Jasna Gora i zwiazane z nia przekazy o roznego rodzaju cudach) - jest to jednak temat znany waskiemu gronu milolsnikow historii i raczej nie byl ond zrodlem inspiracji dla kolejowych decydentow. Amen. Tytuł: Sens nazywania pociągów nazwami własnymi Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 23 Czerwca 2009, 16:23:07 Ekspresy Kiepura (chyba do Kolonii) i Malinowski do Krynicy. Toż to dopiero pomieszanie!
Malinowski pył internacjonałem i budował koleje na świecie, zaś śpiewak Kiepura był zakochany w Krynicy, gdzie do dziś istnieje jego willa w której corocznie odbywają się festiwale jego twórczości. Ale jak widać wg kogoś mądrego (mądrego inaczej) Malinowskiego ciągnie do Krynicy a Kiepurę w świat... Ło co tu loto? (http://smileys.on-my-web.com/repository/Confused/sorry.gif) Tytuł: Sens nazywania pociągów nazwami własnymi Wiadomość wysłana przez: Piottr_tt on 23 Czerwca 2009, 18:15:37 Nazwy pociągów oczywiście że mają sens. Bo do nazw się przyzwyczajają klienci. Ale nie w PIC-owym wydaniu.
Tu strzelę moje ulubione porównanie. Jest na rynku od wielu lat batonik w czekoladzie, który w środku zawiera masę karmelową i orzechy ziemne. Od lat sprzedawany jest pod jedną nazwą, pewnie się domyslicie jaką. I kazdy wie, że otwierając batonik S. znajdzie w środku masę toffi oraz orzechy ziemne i że batonik będzie lekko słonawy w smaku, mimo, że w czekoladzie. Tak samo jest z nazwami pociągów. Raz użyta nazwa pociągu powinna dotyczyć tej samej relacji kursującej w tych samych godzinach kursowania. W przeciwnym wypadku nazwy wprowadzają tylko zamęt, tak jak Przedpiścy zauważyli. Tytuł: Sens nazywania pociągów nazwami własnymi Wiadomość wysłana przez: Phinek on 23 Czerwca 2009, 18:58:09 a
|