Świat kolejek wąskotorowych

Odnośnie pracy na kolei:

- na 8 godzin pracują biura (dla pracownika warsztatu praca na 8 godzin to najgorsza kara, gorsza niż pozbawienie premii) bo jak dojeżdza z Łukowa albo Działdowa do Warszawy to co dizeń o 3 musi atakować kibel nach Warszau

- 12/24 mało osób tak pracuje np. u mnie brygada napraw cięzkich na Grochowie

- 12/24/12/48 to najpopularniejszy cykl pracy na kolei pracują tak wszyscy związani z zapewnieniem ciągłości biegu pociagów (zaplecze techniczne, dyżurni, maszyniśći, kierownicy pociągów, dyspozytorzy) w fabrykach nazywa się to "utrzymaniem ruchu" System pracy uwielbiany przez wszelakich pracowników kolei na WWK głównie dzięki temu, że ma się dużo wolnego. Dawniej system ten układany był pod pracujących na kolei chłoporobotników którzy dzięki temu systemowi faktycznie pracowali przez 7-8 dni w miesiacu co pozwalało im obrabiać rolę. Poszedł na dzień do roboty, no to dzień stracony, po dniówce dzień wolny i idzie się na noc więc można zaorać, trzodzie dać żryć no bo idzie się na noc więc na nocy można się wyspać ;) po nocy dwa dni wolnego a jako że wyspał się w robocie to może dalej role uprawiać... Niestety czar prysł jak bańka mydlana obecnie spanie w nocy jest mocno ściagne zresztą roboty nocą jest coraz więcej, po spaniu w nocy pozostały tylko wspomnienia... :)
Aha zapomniałem dodać, że za prace w tym systemie zwanym turnusowym dostaje sie tzw. WDT na które pracownicy mówią "tetki" jest to Wolne Dodatkowe Turnusowe które wynosi 8 dni rocznie dla pracowników warsztatu, i 12 dla pracowników drużyn trakcyjnych. Także jak łatwo wyliczyć maszynista ma 34 dni urlopu rocznie (UWAGA: w systemie turnusowym wolne przelicza się na godziny tj. 34*8=272h rocznie.

Jako do znawcy tematu mam jedno nurtujące mnie pytanie - jak wygląda płacenie za przestoje na PKP?

W MPK w Krakowie jest to bodajże pół stawki godzinowej. Pytanie to nasunęło mi się po ostatniej wycieczce do Chałupek widząc jak są ustawione obiegi składów obsługujących tą linię. Otóż do Chałupek zajechaliśmy na godzinę 13:22 pociągiem podstawianym i czekającym na peronie 1a w Raciborzu. Po wtoczeniu się na stację pociąg dojechał do końcówki ślepego toru i przełączył się na standby łącznie z obsługą. Maszynista wymościł sobie wygodne na miarę kibelka spanko i po wyczerpujących 20 km jazdy oddał się we władanie Ozyrysa. Po chwili dostawił go pociąg mający odjechać jak się okazało do Katowic około godziny 16:42. My zabraliśmy się kiblem stojącym już na stacji kiedy przyjechaliśmy o godzinie 13:22 zatem najprawdopodobniej wspomniany maszynista powróci o 16:45 z powrotem do Raciborza pokonując kolejne 20km, choć nie jest to pewne, bo po drodze zaraz po wyruszeniu ze stacji minęliśmy kolejny kibel tam zmierzający :) Nie muszę dodawać, że pasażerami wszystkich tych pociągów byliśmy niemal wyłącznie my. Ale patrząc na taką wymarzoną dla każdego dniówkę w pracy nie dziwi fakt, że jak kiedyś podano statystyczny kolejarz japoński jest około 50 razy wydajniejszy od statystycznego kolejarza polskiego...

Pozdrawiam serdecznie
Maciek

PS
Nie wspominając już o stratach energii w tych przypadkach, które najbardziej nas rozwaliły na końcówce Zwardoń, kiedy na 10 stopniowym mrozie przez cały dzień stał sobie tam pośród wielu kibel z ogrzewaniem na full i pootwieranymi drzwiami :>

@ Grzegorz, informacyjnie: Różnie w Polsce bywa, ale we Franowie zarówno biura, jak i warsztaty PO pracują właśnie głównie na 8 - no i niestety ludzie atakują kible nach Posen właśnie o 4 czy 5 rano, żeby na tą siódmą dojechać,a potem w domu z powrotem jesteś ok. 17-18 i w takim Lesznie czy Jarocinie już  żadnych urzędowych spraw nie załatwisz, a potem szybko spać, bo rano znów to samo. Ja akurat mam lepiej, bo do domu mam raptem 15km w poprzek przez miasto, ale ludzie dojeżdżąjący do pracy czasem i 100km.. wiadomo ,niefajnie.
Poza tym część pracowników ma 12h co drugi dzień - natomiast przy 12/24/12/48 pozostała cała eksploatacja ( dyspozytorzy, maszyniści, PPK ) Tak to u nas wygląda,ale wystarczy offtopa, wszyscy już wszystko wiedzą :)

Na kolei "czy się stoi czy się leży dwa tysiące sie należy" - dosłownie różnica w zasadniczym wynagrodzeniu czy się jedzie czy sie stoi jest taka sama. Jest to tzw. pogotowie na pojeździe, za jeżdzenie ma się dodatek kilometrowy który zależny jest od rodzaju pracy, prędkości pociągu osobowego/towarowego. Np. u mnie w KM-ach dodatek kilometrowy wynosi 0,16 zł za kilometr.

@brood
U mnie na grochowie PPK i PO jest to jedna brygada, ale już za płotem na olszynce jest tak jak u Ciebie tj. PO na 8 godzin a PPK w turnusie.