Świat kolejek wąskotorowych

W dniu 15 maja 2012 r. na rudzkie tory wjechał pierwszy z uratowanych przed złomowaniem wagonów kolei austriackich.
Wyprodukowany w 1937 r. BD4ip/s "Krimmlwagon" o numerze 4265-0 służył dotychczas na kolei Ybbstalbahn w górach Dolnej Austrii. Od czasu przeprowadzonej w połowie lat 60' modernizacji posiada 32 miejsca siedzące w bezprzedziałowej części pasażerskiej, przedział służbowy wyposażony w wieszaki do przewozu rowerów, toaletę oraz własne ogrzewanie nadmuchowe (Webasto).

W Rudach wagon poddany zostanie konserwacji, po której rozpocznie służbę w ruchu turystycznym na naszej kolei.

W ślad za pierwszym, do Rud wkrótce dotrą kolejne uratowane zabytkowe wagony.

---

Kilka zdjęć przedstawiających załadunek w Austrii i rozładunek w Rudach.
(http://i.minus.com/dbFyC0o7T143Q.JPG)
(http://i.minus.com/dFooBaEXzVjNW.JPG)
(http://i.minus.com/dKfLWGmmRFHHy.JPG)
(http://i.minus.com/dbdfFbPD2l1eJE.JPG)
(http://i.minus.com/dV9efyxd6wGvW.JPG)
(http://i.minus.com/d6AM49FijQwYE.JPG)
(http://i.minus.com/dPMlfLMFsNeEh.JPG)

Wszystkie 12 zdjęć, w pełnym rozmiarze, można zobaczyć tutaj. (http://minus.com/mbe9nEaZ39/)

 :o :o WOW! Pozytywnie szokująca informacja! Super, że przybywa taboru. Czy już w tym sezonie uda się przejechać tym wagonem?
Możesz zdradzić co jeszcze przyjedzie z Austrii? :)

Brawo za inicjatywę :D Chyba pierwszy tego typu przypadek w PL żeby sprowadzać zachodni tabor - naprawdę dobra nowina.

Zamierzacie przekuwać wagony z tych 760 mm, czy może jednak okaże się że nie będzie to konieczne?
Na tym zdjęciu http://minus.com/l6AM49FijQwYE (http://minus.com/l6AM49FijQwYE) widać trochę luzu między rantem a szyną, tragedii jednak też niema (co będzie jednak na poszerzeniach na gorszych torowiskach... ? ). Kwestii dopuszczeń i innych papierów to chyba na razie poruszać nie będziemy ;)

Piotr, na wąskim tak. Na normalnym w zeszłym roku chłopaki z TPWP ściągneli dwa wagony kryte z nimieckiego Zittau.

Piękny wagonik! Taki trochę w klimacie 1Aw...
Przy okazji ciekawostka dla modelarzy:
http://schmalspur-kleinserien-shop.at/shop/article_720-465-Y/%C3%96BB-BD4ip_s-4265-0-Krimmler-Wg.Ep.4.html?pse=apq (http://schmalspur-kleinserien-shop.at/shop/article_720-465-Y/%C3%96BB-BD4ip_s-4265-0-Krimmler-Wg.Ep.4.html?pse=apq)
(http://schmalspur-kleinserien-shop.at/.media/590883199800.png)

Wagony będą przekuwane, 25mm to trochę za duży luz :)

Pytanko - gdzie wcięło stare Bxhpi jeżdżące na tej trasie..? Tylko powiedzcie, że dla odmiany coś nie niszczeje w krzakach.. Jakieś przenosiny, remont.. kasacja..? Pytam, bom ciekaw, gdzie te cuda posiało :P

3 sztuki Bxhpi znajdują się na stacji. Jeden z nich jest w stanie do jazdy, pozostałe dwa będą robione. Zaznaczam, że Bxhpi jeździły na trasie z Gliwic Trynku do Rud dopieero od 1986 roku. Wcześniej wykorzysywano do tego celu wagony świdnickie. Było ich w sumie 7 - jeździły dwa pociągi osobowe, jeden składał się z lokomotywy + 3 świdnice, a drugi z lokomotywy + 4 świdnice. Do dziś zachował się niestety tylko jeden wagon świdnicki i to w fatalnym stanie.

Ten tabor z Austrii - to własność prywatna, czy gmina zakupiła?

Szczerze mówiąc - zrywa lacie. Wiem jak to bywa z "dobrymi wujkami", ale dynamika rozwoju Rud mi imponuje!

Cudnie.

Hmm, właśnie o te świdnickie cuda mi chodziło. Doczepy rumuńskie wiem, że nadal istnieją.. :P Dzięki za informację.

Nie no, pewnie...
darmowy magazyn z monitoringiem, palce lizać ;)

Fakt, lepsze bezsensowne nap...dalanie młotem, krew, pot, łzy i biadolenie. Bez sporych pieniędzy nie będzie kolejek, czy komuś się to podoba czy nie. Gospodarka rabunkowa (sam nie wiem w imię czego?) wkrótce umrze śmiercią naturalną, wraz z taborem i infrastrukturą. Czy nie lepiej znaleźć sobie dobrego wujka i się rozwijać? Że co, że pewnego dnia może zabrać zabawki? A jak pewnego dnia już się nie uda po raz kolejny zdrutować tego rumuna, a jak skończą się płytki w magazynku drogowym, a jak pewnego dnia nie będzie już pieniążków na paliwko? Również wszystko się skończy, więc chyba lepiej przyciągać inwestorów. Może to niepopularne, ale w dzisiejszych, ekonomicznych czasach trzeba dobrym wujkom w dupę włazić, choćby nam kazali w różowych mundurach jeździć, byle sypali kasą. Bo za 10 lat Rudy będą albo nie, ale na 100% nie będzie kilku innych, tych "lepszych" kolejek.

Tak więc Rudy to jedyna słuszna forma rozwoju kolejek, tyle. Mi ściepło lacie, ale nie wszyscy muszą to rozumieć  8)

ja tam gratuluje. Słuszna inicjatywa. Lepiej niech należą do Wujka, niż do stryja złoma.

Osobiście życzę powodzenia. Kolejny temat do śledzenia :)

Ha, tylko jeden minus? Słabo... Kochani, czytajcie uważnie, czy ja mówię, że źle? Ja tylko delikatnie zapytałem o pewne niuanse, może tylko zazdroszczę , hehe.

Proponuję rzeczowo i bez "delikatnych" insynuacji bo nap.. młotem to się zaraz zaczniecie między sobą jak znam te "forumowe klimaty".. A po co?
Wagonik przy najbliższej nadarzającej się okazji machnąć go na obowiązująco zielono coby puryści byli zadowoleni i wiele się nie zastanawiać nad słusznością czy niesłusznością inwestowania takich czy innych pieniędzy w sprzęt tylko jeździć jeździć i.. jeździć - skoro jest czym i jest za co.

Przypominam, że wagon tego typu nie był eksploatowany w Polsce przed 14 listopada 1997 roku...

czy można się dowiedzieć jakiego typu jeszcze trafią egzemplarze ?

W dniu 22 maja 2012 r. do Rud dotarły kolejne zabytkowe austriackie wagony.
Są to wyprodukowane w roku 1912, a więc równo 100 lat temu, czteroosiowe wagony pasażerskie typu B4ipho/s o numerach 3156-2, 3165-3, 3166-1. Ich obecny kształt nadany został podczas przebudowy w latach 60-tych XX wieku.
Wszystkie trzy wagony stacjonowały w Sankt Pölten i wykorzystywane były na kolei Mariazellerbahn w Dolnej Austrii.
Po wykonaniu niezbędnych prac konserwacyjnych, wraz z Krimmlwagon z Ybbstalbahn, wagony te włączane będą w składy pociągów obsługujących ruch turystyczny na rudzkim wąskim torze.

---

Przedstawiamy zdjęcia z załadunku w Austrii (nieco inną niż poprzednio metodą - w ramach kampanii "tory na tiry") oraz z rozładunku w Rudach.
(http://i.minus.com/d2yn7aY3nrN4c.JPG)
(http://i.minus.com/dbm4YF4DrLnDQE.JPG)
(http://i.minus.com/dby7FJnHx2OfIR.JPG)
(http://i.minus.com/dIdhGTukUtkTa.JPG)
(http://i.minus.com/dbmqvA67rO5rWp.JPG)
(http://i.minus.com/dL8Tkdiq9QnDf.JPG)
(http://i.minus.com/dXzXheUy7leIL.JPG)
(http://i.minus.com/d1qE7davv43uf.JPG)
(http://i.minus.com/dn7hsSPugwQZR.JPG)
(http://i.minus.com/d92UOitvS4ey0.JPG)

Jak zwykle, wszystkie 28 zdjęć z załadunku i rozładunku można zobaczyć tutaj. (http://avalkiz.minus.com/m7NFb2PsI/)

Hehehe! A jednak i w Polsce można! Tak trzymać, bo kurs jest właściwy.  ;D

Można można ;) Tylko trzeba chcieć :)

Można, można. Tylko trzeba mieć ;p

BTW ciekaw jestem, jak będzie wyglądała sprawa dopuszczenia tego taboru do ruchu. Tego w Polsce jeszcze nikt dotąd nie ćwiczył. Wszystko było eksploatowane w PL przed rokiem 1997, a zatem nie było potrzeby przeprowadzania wszystkich skomplikowanych i kosztownych badań w celu uzyskania świadectwa dopuszczenia typu taboru. W wypadku tych wagonów z tego zwolnienia skorzystać się nie da. No chyba, że jakiś kreatywny prawnik albo przychylny urzędnik UTK coś wymyślą, żeby wilk był cały, a i koza syta :)

Wagoniki naprawdę ciekawej konstrukcji. Ciekawe, jak będą się prezentować po odnowieniu :)

Kuźwa, coraz mocniej kusi, żeby się do was wybrać i pooglądać te cuda.

Jak zamierzacie je pomalować po odnowieniu.? ;D

Prawdopodobnie coś zielonego, może oliwka :) Nie jestem pewny.

Zależy nawet nie tyle od urzędnika UTK, co od przedstawiciela opiewanej w pieśniach "jednostki uprawnionej", bo to on swoim podpisem będzie w praktyce określał zakres badań. Ważne też, jakie rozwiązania zastosowano w taborze. Jeśli analogiczne do stosowanych w Polsce, to nie powinno być wielkich problemów. Na szczęście na wąskim torze nie ma jakichś wielkich wodotrysków...

...ale zawsze warto jakąś taką małą wykolejnicę podrzucić sąsiadowi który ma sukcesy...  8)

Oj, tam. Ale jak miło pisze się o takich problemach - nowy typ taboru wąskotorowego. Pięknie to brzmi :).

Tu nie chodzi o podrzucanie wykolejnic. Tu chodzi o realny problem prawny. Sami swego czasu zastanawialiśmy się nad zakupem taboru zagranicznego. I właśnie te sprawy - dopuszczenia do ruchu - nas ostatecznie zniechęciły. Generalnie UTK jest kolejom wąskotorowym przychylne i mniej więcej zdaje sobie sprawę z realiów, w jakich koleje działają. Była nawet konferencja z wąskotorowymi przewoźnikami zorganizowana przez UTK, na której był obecny m. in. śp. naczelnik Chmielewski. Niemniej jednak na niektóre sprawy nawet przychylność i zrozumienie mogą się okazać niewystarczające.
Ja kolei w Rudach życzę jak najlepiej, choć, jeśli się odbuduje do Gliwic, to niewątpliwie stanie się realną konkurencją dla Bytomia. Ale mniejsza z tym i o to. Ja po prostu umarłbym ze szczęścia gdybym znów mógł wsiąść do pociągu na Trynku i do Rud pojechać. To właśnie kolej Trynek - Rudy - Racibórz jest TĄ koleją, która mnie zaraziła kolejowym bakcylem, a nie Bytom. Choć z Bytomiem jestem od lat przeszło (już!) 10 związany organizacyjnie i sercem też, to serducho moje bije też i dla Rud.

Ale Pawle - w takim przypadku pojechałbyś tylko jeden raz. Instynkt samozachowawczy będzie przeciwny odbudowie kolei.

Jak by nie było Rudy przetrą szlaki... i oto się rozchodzi.
Powodzenia ;D

Reportaż o nowych wagonach w TVP Katowice:
http://www.tvp.pl/katowice/informacyjne/aktualnosci/wideo/27-maja-1830/7499139 (http://www.tvp.pl/katowice/informacyjne/aktualnosci/wideo/27-maja-1830/7499139)
Oglądać od 10:40.

Co myślicie o młodym mikolu w 12:16 i 12:35 ;D
Proszę o wyrozumiałą krytykę, gdyż byłem bardzo zestresowany. Jestem nieśmiały, i każdy taki wywiad jest dla mnie wielkim wyczynem. ;D

Jaki instynkt samozachowawczy? Żeby instynkt samozachowawczy się odezwał musi istnieć zagrożenie. Owszem, dostrzegam pewną konkurencję ze strony ewentualnie odbudowanej kolei do Gliwic, ale spójrzmy na to w ten sposób - koleje są od siebie jednak oddalone, udział osób z Gliwic w potoku podróżnych przewożonych linią bytomską jest niewielki. Inny target, znaczy się. Bytom ściąga ludzi z Bytomia, Chorzowa, Katowic, Siemianowic, Zabrza. Kolej gliwicka, jeśli już, to ściągnie ludzi z Gliwic, Zabrza, Rybnika. Ponadto koleje oferują różne atrakcje - kolej bytomska wozi ludzi nad wodę, do kopalni, do elektrowni (chwilowo nie, ale to wróci). Kolej rudzka na razie jest atrakcją samą w sobie, ewentualnie zawiezie ludzi do lasu. Jeśli dojdzie do wybudowania linii nad Zalew Rybnicki, to owszem, też nad wodę będzie wozić, ale w znacznej części nie te same osoby. Kolej bytomska wpisuje się w zespół zabytków techniki i jest jego elementem.
Owszem, obawiam się zauważalnego spadku potoku podróżnych w sezonie otwarcia odbudowanej kolei rudzkiej - zadziała efekt nowości. Efekt ten jest jednak krótkotrwały. Podsumowując - sądzę, że obie koleje poradzą sobie znakomicie działając jednocześnie. Właśnie ze względu na nieco odmienny terytorialnie target oraz ze względu na to, że ich oferta (nie licząc samego przejazdu) jest jednak różna. Z resztą - o czym tu mówić. Na razie do odbudowy droga daleka. Poczekajmy na publikację wstępnego studium wykonalności oraz reakcję samorządów na nie. A zwłaszcza na zawarte w nim kwoty.

No zaraz, wpierw piszesz że byś umarł, a potem że to nie jest zagrożenie? ;)

Marcin, zobacz o której Paweł pisał ;-). Pewnie trudna noc w pracy ;-).

Serce rośnie jak się patrzy. Kto jest właścicielem tych wagonów?

A czy to ma jakieś znaczenie, kto jest właścicielem tych wagonów? Wg mnie to nie ma żadnego znaczenia, ważne, że poprostu są.

Zapewne własność prywatna jak i inny tabor który stoi w Rudach ( Lxd2 z HP, Tw53, Lyd2, i cała masa taboru na 600mm...)

Wszystko zależy od prywatnego właściciela, jeśli jest w porządku będzie ok, jeśli nie może być nieciekawie. Na przykład jeśli zepsuje się jakaś część w prywatnej lokomotywie to zostanie ona zastąpiona z innej prywatnej czy może....(tu sobie dokończ a sytuacje można rozpatrzeć na kliku płaszczyznach). Inna sprawa co byłoby gdyby linia do Gliwic została odbudowana. Czyj tabor miałby jeździć, jak to rozliczać itp. Ale nie ma co gdybać, bo pozostaje patrzeć na rozwój wypadków.

P.S. Jest jeszcze jeden prolem. Brak publicznej informacji o tym, że tabor częściowo jest prywatny. Ludzie myślą, że Rudy same z siebie są takie super, a na innych kolejkach po prostu nic się nie robi. A prawda wygląda inaczej.

Jako zapobiegliwy obywatel wnioskuję zatem: zakazać koncepcji odbudowy linii do Gliwic, bo nie będzie wiadomo czyj tabor miałby jeździć, jak to rozliczać! Tak, likwidujmy wszelkie źródła nieprawości i niesprawiedliwości już na etapie planów.

Tu się z Tobą zgadzam (prawo też art. 16 § 1 k. k.)

Szanowny Pan Kucyk chyba minął się z obecnymi realiami i upierdliwością prywaciarzy.. :P

Yh, nie, nie próbuję być złośliwy, zdecydowanie bardziej chodzi mi sceptycyzm w podejściu do tematu - o to, że całą świetną ideę odbudowy kolejki może w pewnym momencie zabić prawno-skarbowo-***wiejaka batalia kto będzie potem łapał przychody z pracy kolejki.. Prywatny tabor.. super.. tylko na bank wielu z nas ma jedną wizję we łbie - jakiś koleś tyle zainwestował w kolejkę dla samej frajdy..? Raczej nie - pytanie, czego potem będzie chciał w zamian.

Chłopaki wyremontowali stację, babrają się przy taborze.. a potem się okaże, że ktoś ich bez mydła wywali z roboty, bo już nie siedzą na swoim, tylko czyimś. I całą ideę szlag trafi. Zapewne o tym mówią ci, którzy w tego farta Rud jakoś nie do końca wierzą.

Serio cieszę się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, trzymam kciuki za dalsze powodzenia w robocie.!

Agar, Kolego. O agarze piszę - o takiej galaretce na której się hoduje bakterie.
Rudy stały się dla niektórych takim agarem na którym hodować będzie się póki co teorie spiskowe.

I na koniec OT:

Anglik, Francuz i Polak łowią razem ryby. Złowili złotą rybkę która obiecała spełnić ich życzenia jeżeli ją wypuszczą. Anglik zażyczył sobie zamek i pole golfowe. Francuz zażyczył sobie najpiękniejszą kobietę na świecie i najlepszy koniak. A Polak mówi tak:
- Złota rybko, mam sąsiada, który ma kurę i ta kura znosi mu złote jajka. Ja bym chciał, żeby ta kura mu zdechła.

Yh, nie mnie się z wami kłócić, wiecie więcej ode mnie.. po prostu uczulony na takie zakamuflowane zależności jestem, miało się kiedyś czyjś sprzęt, dbało o niego, i przyszło pożegnać ot tak, kasę niejako w błoto wywalając. Pewnie dobrze rozumiecie, o co chodzi, czego się wielu z nas obawia.. :)

Zobaczymy, jak się sprawa potoczy - ale uwińcie się, proszę, wiecznie studiować nie będę (choć to dopiero pierwszy - pierwszy rok), a blisko mam z wydziału na Trynek i fajnie byłoby zobaczyć tam coś poza trawą i ziejącymi spomiędzy kęp trawy podkładami ;D

Z tą różnicą, że w Rudach prywatny inwestor daje kasę na wszystko żądając w zamian co najwyżej pomocy w formie pracy. I oczywiście, że robi to po to, by mieć z tego zysk. Kolej to biznes, a w biznesie nie ma filantropów. Zamiast się więc cieszyć, że coś fajnie prosperuje pod czyimiś skrzydłami, lepiej rzucać kłody pod nogi i samemu babrać się w gówienku. Ha! SWOIM gówienku!

Nie dopatrywalbym sie w obawach wyzej zlej woli kolegow ani checi "dowalenia" Rudom w ogolnosci, czy tamtejszemu naczelnikowi w szczegolnosci. Doswiadczenie uczy, ze łaska panska na pstrym koniu jezdzi i to (oraz ten), kto dzis przez samorzadowcow jest wychwalany pod niebiosa, w krotkim czasie moze stracic uznanie i poparcie samorzadowcow i z dnia na dzien dostac kopa. A prawdopodobienstwo tego kopa jest wprost proporcjonalne do atrakcyjnosci (domniemanej przez samorzadowcow, a nie rzeczywistej) danego przedsiewziecia. Rudy wygladaja co raz lepiej, ludzie tlumnie odwiedzaja stacje. To wystarczy, zeby w urzedniczej lepetynie zalęgła sie mysl: "O boze! On zbija kokosy na gminnym majatku, wyzera NASZE konfitury!". Przykladow na takie myslenie nie trzeba szukac dlugo. Ot Krosniewice albo Śmigiel. A jak jeszcze samorzadowcy zobacza, ze gosc laduje tam swoja kase, to mysl o lodach i konfiturach, ICH lodach i konfiturach, ktore ktos lize i wyzera zamiast nich, jest niemal pewna. W lepetynach wiekszosci z nich nigdy nie pomiesci sie mysl, ze ktos cos moze robic dla pasji. Nie twierdze, rzecz jasna, ze w Kuzni  Raciborskiej na pewno tacy sa. Moze akurat sa inni i wyjatkowi, daj boze.

Wybaczcie, proszę brak pl-znaków i inne drobne błędy - pisałem post z komórki podczas podróży pociągiem//PN

Ma ogromne znaczenie -> parowóz w Piasecznie też "po prostu był", właściciel zmarł i przestał.

Kliknij [szczegóły] :-)
To zadam pytanie inaczej: Kim jest właściciel tych wagonów (jak i innego taboru w Rudach)?

Pozwolę sobie na postawienie antytezy do stwierdzenia PioTTra: "Ma ogromne znaczenie kto jest właścicielem zakupionych  wagonów -> parowóz w Piasecznie też "po prostu był", właściciel zmarł i przestał." które to stwierdzenie rozumiem przez określenie własności prywatnej jako niepewną.
Zapomnieliście, drodzy Koledzy, w swej całej prawości i sprawiedliwości o naszych przyjaciołach: "państwowych" (dobrych waszym zdaniem) samorządowcach których tak sławicie ganiąc "prywaciarzy" posądzanych o złe intencje. Odświeżę wam pamięć - wejdźcie do działu Śmigielskiej KD.
Dla tych co nie lubią szukać bądź czytać - jak samorząd Śmigla przejął wąskotorówkę to część linii od razu rozebrał, część wykorzystał jako teren do położenia kanalizacji, zaś bez zmrużenia oka wagony i lokomotywy które tylko mógł opchnął i jeszcze się tym chwalił.
Proponuję zatem nie ferować sądów kategorycznych jakoby właściciel wagonów - naczelnik kolei w Rudach - był takim najgorszym zabezpieczeniem losu owego taboru.
Tak, wiem, nic tak nie wkur... Polaka jak sukces ziomala albo sąsiada, ale ja z tą cechą nie zamierzam tutaj walczyć.

Janusz, Piottrowi chodzi raczej o co innego. Dziś tabor prywatny jest kolejce X, jutro Y, a po jego śmierci np. ląduje na Bermudach, bo takie jest życzenie spadkobierców. Właśność ngo's np. daje teoretycznie większą stabilność sukcesu.

tego typu dyskusja ......   :(

Niestety zaskakująco często bywa tak że nawet jak wydaje się że kogoś znamy i myślimy że wiemy czego po kimś można się spodziewać, to nagle robi coś zupełnie niespodziewanego, chociażby pod wpływem zmiany sytuacji materialnej lub sytuacji w życiu osobistym, czy jeszcze czegoś, możliwe nawet że niezależnego od niego. Takie zwrot może się zdarzyć każdemu. Jeżeli chodzi o tabor, który zazwyczaj jest kluczowym elementem dla funkcjonowania kolejki myślę że trzeba minimalizować ryzyko które wiąże się z niepewnością takiej właśnie zależności od jednej osoby. Ryzyko to niezależnie od najlepszych intencji jest duże. Myślę że optymalnym rozwiązaniem jest sytuacja gdy tabor jest we władaniu spółki która jest operatorem na danej kolejce. Wtedy o taborze decyduje większe grono osób i jest brany pod uwagę interes ogółu spółki zamiast jednostki. Oczywiście gdy mamy do czynienia z sytuacją albo nic, albo prywatne to nie ma się co zastanawiać (lepszy rydz niż nic) i mieć nadzieję że wszystko będzie się długofalowo dobrze układać. Niemniej jednak wtedy kiedy jest to możliwe należy podążać w kierunku rozwiązań o mniejszym ryzyku i dających większą pewność.
Przykładów na niespodziewany obrót tego typu spraw nie trzeba szukać daleko - życie już pokazało że do sytuacji, o których tu niektórzy próbują ostrzec, mimo dobrych chęci dochodziło już w przeszłości w Pl, nawet na wąskich torach.

Czemu zaraz uśmiercasz, wystarczy  "Albo gdy znajdzie się kupiec" lub "gdy znajdzie się inna kolejka". Przecież na Rudach i WPKiW świat wąskich się nie kończy, nie?

PS - tak, tak,  Kucyku, prezentuję opcję "oby mu krowy zdechły", wiem, wiem, jestem typowym przykładem wrednego Polaczka,wiem, zazdroszczę sukcesów, jestem masonem i cyklistą, kieruję dyskusję ku typowemu polskiemu bagienku,  i inne podobne. Mam tego pełną świadomość, lata spędzone w lesie spaczyły nieodwracalnie mój i tak z natury wredny charakter.
Tak więc nie musisz już mnie kontrować, by potem raportować usłużnie obecnemu chlebodawcy, że "uspokoiłeś Leśnego Dziadka" i tym podobne ;)

Pax

Na dziwny temat schodzimy. Mysle, że jak ktoś kupi sobie coś na co nie stać np. gmine to co w tym złego? Jakbym miał sporo kasy to zapewniam, że też bym kupił sobie jakiś tabor.  Uwagi i opinie?... No może dobrze, ale taki skok rozwoju jaki jest na rudach to co tu wogle mówić?

Zawsze jest ryzyko, że tabor tak szybko jak się pojawił - może zniknąć.

Tylko gdyby nie ten zły prywatny właściciel, to kto wie gdzie dzisiaj byłyby te wagony sprowadzone z Zachodu? Który inny samorząd by je kupił? Żaden. To samo z HP'kami. Na której niemieckiej kolejce dzisiaj by jeździły? Oczywiście, facet, który dał sporo pieniędzy, by pobawić się w kolejkę w każdej chwili może zabrać zabawki, ale gdyby nie on, tych zabawek nie byłoby nigdy. I nie mistyfikujcie tak zarządów okołomiejskich, bo jakoś nie widać na nich spektakularnego rozwoju i inwestycji.

Cieszmy się tym co jest - póki jest. Może kiedyś nie będzie, ale kiedyś też nie było. I nie rzucajmy kłód, tylko róbmy wszystko, by właściciel wpakował tam jeszcze z dwie walizki z kasą.

Zadałem po prostu pytanie:
Kto jest właścicielem tych wagonów?
Albo : Kim jest właściciel tych wagonów?

Tylko tyle i aż tyle, i jak dotąd nikt mi nie odpowiedział: Właścicielem wagonów jest pan X, który w Rudach jest Y. Tylko wynikła kolejna dyskusja, która do niczego nie prowadzi. A ja nadal nie dowiedziałem się, kto jest takim złotym sponsorem, albowiem to pierwszy przypadek sprowadzenia taboru z Zachodu. Jak dla mnie - epokowy. I nadal nie wiem, komu gratulować.

I wracając do tego, co napisałem powyżej - nie, nie podważam sensowności własności prywatnej, tylko przykład parowozu z Piaseczna nas nauczył, że własność prywatna środków trakcyjnych eksploatowanych na nieprywatnym torowisku, rodzi pewne szanse, ale i zagrożenia.

...ale nader często jest jedyną możliwością aby dany tabor jeździł/był na naszych torach, gdyż do tego potrzeba pieniędzy których organizacje społeczne chronicznie nie mają.
Co tu dużo gadać: kto ma forsę, ten może działać.


Przypomnę:
Tam kierujemy gratulacje. 8)

Cała polska wie,a ty Piottr-ek nie... ściemniaj  :P

...Yyy wybacz, jednak nie cała...
Co nie znaczy, że wyjdzie ze mnie mentalność " polaka katolika" rodem z "Dnia Świra"
Gratuluje Rudom losu na loterii

Zauważ proszę, że ostatnimi laty nieco odpadłem od tematu. W Rudach nie byłem z 7 lat co najmniej. Stąd po prostu pytam o to, co nie wiem.

Tjaa dywagacje na wakacje :)
Pan X będący Y na kolejce w R, podczas bezpośredniej rozmowy wydaje się całkiem sympatycznym, gościnnym i otwartym człowiekiem... Może tą drogą znajdzie się odpowiedż na powyższe wątpliwości?

Ostatnio byłem w zamkniętej cegielni w Polanowie. Obecnie na terenie zakładu znajduje się spore gospodarstwo rolne. Zapytałem się pracownika co stało się z pozostałościami kolejki. Dowiedziałem się, że szyny zostały co prawda pocięte na złom, jednak lokomotywka (wueleska) została oddana do jakiegoś muzeum na śląsku około dwa-trzy lata temu. Więcej jednak nic nie wiedział.

Czy nie chodziło przypadkiem o Rudy?