Świat kolejek wąskotorowych

W  niedzielę 01.07.2012 po paru miesiącach oczyszczania szlaku udało się członkom SKKW przejechać drezyną z Ozorkowa do Krośniewic.  Dużym problemem jest ubytek toru w Jarachowie, (ok 60m), ale można już potwierdzić że szlak dla drezyny jest przejezdny. W najbliższą niedzielę znów się tam wybieramy, aby dokończyć oczyszczanie odcinka od Zalesia, bo fragmentami przebiliśmy się po czołgowemu. jesli czas pozwoli wyjedziemy na szlak do Dąbrowic i Ostrowy.

a jakąś dokumentację zdięciową lub filmową z tego przejazdu posiadacie :)

Jest wszytko na FB.

Na FB? Gdzie? W tej zamkniętej grupie "SKKW"?

Tak.

znów FB ::) ja nie am tam konta i nie zamierzam mieć i dlatego mam prożbę czy można wrzucić na to zacne forum :) 

Tyż mom takom prożbę.

A ja mam konto a i tak nie mogę obejrzeć... Więc także liczę na jakieś foto i tutaj.

...gdyż w przeciwnym razie złożę wniosek o utylizację tematu jako bezwartościowego dla tego zacnego forum.
Rozumiemy się Kolego Jarku?  8)

Przetraszyłeś mnie.....Staram sie wstawić ale jakiś problem się pojawia....

No udało mi się na szybko wstawić parę. Niestety z samych Krośniewic mam tylko jedno zdjęcie, więcej może w poniedziałek bo wybieramy się tam powtórnie.
Pozdrawiam

Wczoraj(15.9.) po 13-tej godzinie przejeźdźając wzdłuź trasy kolejki,w miejscowości Topola Królewska na nowo odbudowanym torowisku przed wiaduktem od strony Ozorkowa zauwaźyłem osobę w ubraniu roboczym jak coś tam grzebie przy umocowaniach szyn.Próbowałem od razu dzwonić na policję,lecz bezskutecznie-raz odrzucili mi rozmowę i po raz drugi nawet nie odebrali.
Mam nadzieje,źe nie doszło tam do powaźniejszych strat lub źe na faceta zwrócił uwagę takźe kto inny.

Chłopaki z SKKW jeżdżą na tym odcinku drezyną. Szlak jest przejezdny dla drezyn. Żeby pojechał pociąg należało by uzupełnić ubytek w lesie.

Wczoraj pracowaliśmy wyłącznie na stacji przygotowując drezynę i przerabiając kiwajkę.

Co to za gościu był (wygląd, wiek,)

PS Jeśli chodzi o przejezdność to dziś po wiadukcie 4 razy przejechaliśmy, zawsze co najmniej 40 km/h

Też go widziałem, 8 września około 15:00.
Gościu kręcił się przy torach i po coś się schylał. Wyraźnie coś zbierał.
Niestety nie było okazji przyjrzeć się co to było.
Wiek około 55-60 lat...

Póki co nie odkryliśmy nowego ubytku. Niedługo uzupełnimy stary...

Nie ma się póki co denerwować. Może gościu zbierał grzyby/koniczynę/cokolwiek co nie jest złomem.
Po prostu będąc na miejscu upewnijcie się...

Ubytek w Jarochowie uzupełniony!!!

Ha, ha,   Boris widział pewnie Antoniego pielącego szlak :)

http://www.rynek-kolejowy.pl/38121/Ozorkow_szlak_do_Krosniewic_przejezdny.htm (http://www.rynek-kolejowy.pl/38121/Ozorkow_szlak_do_Krosniewic_przejezdny.htm)

Wszystko fajnie Panowie, tylko czemu ustna deklaracja pomocy ze strony PSMK, w Waszych ustach stała się jakimś pisemnym porozumieniem... Oj niefajnie...

oj tam, czepiasz się, chłopaki trzymają poziom :)
Przypomina mi się, jak w podobnych okolicznościach dowiedzieliśmy się, że operatorem w Krośniewicach ma być FPKW ;)

Autor to trzymał poziom. Z pionem chyba gorzej.

Ludzie. Interpretujecie to jak zwykle po swojemu, szczególnie duet axel & A. Ciechański. TO BYŁ REDAKTORSKI BŁĄD. Czy tak trudno jest zapytać odpowiednie osoby? Nie! No bo przecież można je od razu zbluzgać!? To forum i tak już dawno zeszło na psy...

A najlepiej to całe forum zbluzgać ^  ::)

Nie. Poczytajcie sobie wypowiedzi axela. Ten człowiek to chyba nie ma wstydu...

... i skrupułów.
Szczególnie w tępieniu głupiego młodego mikolstwa.


:P

Wądołowski, jak wy właściwie macie na nazwisko???

Wiaderny!!

No bez przesady, akurat wyjątkowo w tej dyskusji nikt tu nikogo nie bluzga i nie wyzywa...

Ale mimo wszystko, patrząc na przykładzie powyższej wymiany zdań oraz lokalnych wtrąceń pewnych osób trzecich (kompletnie nie będących żadną stroną tego nieporozumienia), niektórym po prostu wygodniej jest założyć z góry i potem uparcie w to wierzyć, że to jak zwykle błąd i niefortunne potknięcie ze strony SKKW i jego Prezesa, a nie ze strony autora przytoczonego artykułu, który w dość luźny sposób opisał usłyszane fakty.

Po drugie i chyba najważniejsze - ja osobiście, będąc na miejscu członków PSMK Skierniewice (i tu uwaga do Pana Ciechańskiego), starałbym się podejść bardziej profesjonalnie do całej sprawy. Miast wywyższać się publicznie, po prostu skontaktowałbym się z Prezesem Papierzem i zwyczajnie poprosił, aby ten napisał tu na forum jakieś sprostowanie, że to rzekome podpisanie tych porozumień to po prostu nieporozumienie. Ale jak widać, lepiej bić pianę i publicznie wytknąć palcem błąd.

Panowie, już się nie mogę doczekać przyszłej współpracy... Zapowiada się ciekawie  :-\

Ja już na ten akurat temat pisałem w innym wątku (http://750mm.pl/index.php?topic=2686.msg57968#msg57968)... ;)
Tak poza tym to wracając do tematu bardzo się cieszę że udaje wam się coś na tej kolei jednak zrobić, tak na szlaku, jak i w sprawach formalnych. Oby tak dalej. I może pozostańmy już w tym temacie, bo inaczej zaraz będzie wiecie co :P

Dziękujemy :)


Zgadzam się całkowicie i chyba podpiszę z Tobą porozumienie o współpracy :)
Faktycznie niechaj strony* odpuszczą, bo znowu będzie niepotrzebny dym!!

* zwłaszcza AXEL i Wądzio

Błąd to owszem był, ale nie redaktorski... Prawdą jest bowiem to co napisał Kamil - było to pewna nazwijmy to delikatnie nadinterpretacja ze strony SKKW, która w świetle faktów, które przypomniał Michał Z. może być odbierana, tak jak ją odebrałem. I wbrew temu co tu piszesz Kamilu zareagowałem - odpowiednie rozmowy jeszcze 18.12 poczyniła nasza Pani Prezes. Jak na razie - nie zauważyłem z Waszej strony jakiegokolwiek dementi - pomimo, że nieprawdziwa informacja poszła na Rynku Kolejowym. I wbrew temu co piszesz nie jest to zadzieranie nosa - poprostu mam prawo dementować za Was - tak by nie posrzegano nas jako tych, co ratują wszystko wokół, tylko nie spróchniały dach na własnej szopie...

I jeszcze jedno, jeśli będzie potrzebna moja pomoc przy wpisie KKD do rejestru zabytków - w miarę możliwości pomogę. I tylko tyle - podobnie jak wielu innym osobom czasu mam za mało nawet na większą aktywność w Skierniewicach, a de facto Wasz nieszczęsny komunikat to sugerował. Mam nadzieję, że tym postem uda się zażegnać dalszą burzę w szklance wody.

Redaktor pisząc to miał listę naszych osiągnięć z tego roku. Owszem, wspomniano i o kilku pomysłach ale to rzeczywiście jest błąd redaktora.

PS. Nikt tego nie korygował bo nasz prezes jest obecnie chory i nie ma potrzeby go męczyć telefonami.

No ja akurat tak to odebrałem. Ale OK, sprawę sobie wyjaśniliśmy.


Amen. Poczekajmy, aż nasi Prezesi niedomówienie sprostują.

Nikt niczego nie podpisał. Ani My, ani żadna z organizacji wymienionych w przedmiotowym artykule, opublikowanym na stronie RK. Autor artykułu otrzymał ode mnie kopię naszego sprawozdania z prac na krośniewickiej w tym roku, które złożyliśmy w listopadzie w OGN PKP w Łodzi. Nikt nas o taki dokument nie prosił, ale My czuliśmy się zobowiązani dostarczyć go do OGN PKP, bo oddział ten zaufał nam i pozwolił na początku sezonu 2012 wykonywać prace na ich terenie (btw, niedawno otrzymaliśmy od OGN szczere podziękowania za to, co zrobiliśmy dla KKD). W treści tego sprawozdania nie ma słowa o podpisaniu porozumienia między wymienionymi podmiotami. Zastosowane przez redaktora słowo "podpisane", wynikało jedynie z jego osobistej i absolutnie niewłaściwej interpretacji naszych słów użytych w piśmie do OGN. Powtarzam jeszcze raz, nigdzie nie użyliśmy słowa, że "podpisano" porozumienie. Jednocześnie autor artykułu nie przedstawił mi go do autoryzacji.
Nie ja powołałem się na nieistniejący fakt, tylko autor artykułu.
Nauczką na przyszłość jest wg. mnie omijanie wszelkich prób publikacji spraw związanych z działalnością SKKW, tym bardziej, że jest to kolejna tego typu sytuacja.

Pozdrawiam Świątecznie.  :)

Paweł, raczej metodą jest żądanie autoryzacji. Tak to jest z mediami, że coś dopiszą, coś przekręcą, a potem jest zgrzyt... Judyta tego pilnuje i ostatnio nie mamy jakiś większych wpadek medialnych ;-). Natomiast niestety media są jedną z najważniejszych dróg docierania do opinii publicznej i czy tego chcemy, czy nie trzeba z nimi współpracować, tylko na własnych, a nie ich zasadach...

Może mój błąd polegał na braku prośby o autoryzację, ale ten redaktor napisał też w tym roku artykuł o naszych pracach, który opublikował na łamach łódzkiej prasy. Artykuł został poddany autoryzacji bez naszej wcześniejszej prośby. Sadziłem więc, że reguły są znane obu stronom i że nie zmieniły się. Stało się inaczej.
Swoją drogą, jak do tej pory w przypadku KKW, żaden artykuł nie pomógł jej w podnoszeniu się z kolan. Czynnikiem, który jest odpowiedzialny za stopniowe przywracanie KKW do życia są jedynie aktywni członkowie SKKW i jego sympatycy i to oni tworzą siłę napędową pozytywnych zmian na KKW. To od nich zależy co się stanie w przyszłości z krośniewicką, a nie od artykułów publikowanych w jakimkolwiek piśmie, w jakiejkolwiek gazecie.
Opinia publiczna nie pomoże w reaktywacji. Natomiast zapał do pracy, pasja, oddanie sprawie i wytrwałość w dążeniu do celu mogą sprawić, że to w co wierzymy stanie się rzeczywistością. 

   

Rozgłos wokół działalności grupy pasjonatów jest konieczny. Dzięki temu fakt, że istnieją dociera do świadomości zarówno społeczności lokalnej, lokalnych włodarzy, a i ogólnie - do zainteresowanych tematem. Kolekcja wycinków prasowych może mieć w niektórych sytuacjach (choćby rozmowa z samorządowcami) bardzo dużą wartość. Działanie w sekrecie i cichaczem jest raczej złym pomysłem. Po prostu w ten sposób nie dacie się nikomu zauważyć, nikt o Waszym istnieniu i podejmowanych działaniach nie będzie wiedzieć. Ergo - będziecie traktowani tak, jak by Was nie było. Dobrym pomysłem jednak jest żądanie autoryzacji w celu uniknięcia konieczności prostowania nieścisłych albo wręcz nieprawdziwych informacji. Ale z dwojga złego - lepiej jednak, jeśli piszą nieściśle, niż jeśli nie piszą wcale.