Świat kolejek wąskotorowych

Czekam na uwagi i sugestie. Jedna z propozycji jest aby skrócić nieco pobyt w Lipiu, więc można "znormalizować" rozkłady na obydwu odcinkach, tak aby rozkłady miały identyczne godziny odjazdów.

Ale to w Marculach jest długi postój!
Moja propozycja jest taka jak poprzednio:
- wyjazd na oba odcinki o 14:00
- powroty o 16:30
W Iłży jest wtedy możliwość uruchomienia drugiego kursu "na zamówienie".
Co do Lipia: poprawić atrakcyjność oferty - drezyna i organizacja ogniska (grill rozbity!!!) przez obsługę pociągu pozwoli na zmianę wizerunku tego odcinka.

Fakt, chodziło o Marcule... 4 dni z pędzlem robią swoje...

W Umianowicach drezyny podobno cieszą sie zainteresowaniem, to może i w Lipiu byliby chętni - tylko wymagałoby to przygotowania odcinka w kierunku km 8,0. Na Piaseczyńskiej KW podczas postoju kursują dwie drezyny - ręczna po jednej stronie pociagu, spalinowa po drugiej - zatrzymują się tylko do obrócenia i zmiany załogi. Poza tym zawsze to dodatkowe źródło środków na utrzymanie kolejki - 5 zł za kurs drezyny razy powiedzmy 20 kursów po 4 osoby to już 400 zł.

Na kolejce w Iłży bywam od "pierwszego ataku", kiedy to jeszcze mieszkałem w Warszawie i łatwo było odwiedzić rodzinny Radom. W 2006 roku przeniosłem się do Trójmiasta, lecz w gdy w 2008 roku kolejka ożyła, wybraliśmy się z żoną na wycieczkę Marcule-Iłża-Marcule. W 2010 jechaliśmy już w trójkę, na trasie Iłża-Marcule-Iłża, ze zwiedzaniem arboretum i wozu strażackiego  :)
W tym roku znów spędzamy w Radomiu tydzień wakacji i, ponieważ w arboretum się nam spodobało, pojechaliśmy ponownie.
Samochodem.

Tylko dodatkowa para pociągów pozwoli Wam odzyskać turystów "czysto kolejkowych", takich jak my w 2008 i przyciągnie więcej "arboretalnych". Można w Marculach spędzić godzinę, można półtorej, ale dwie i pół, zwłaszcza w warunkach niepewnej pogody minionej niedzieli, to już zbytni hardcore.

Ja proponuję pozbyć się tego zapisu:


Imo jest to strzał w stopę. Ja osobiście nie będę się fatygował 170km z Krakowa na przejazd stojący pod znakiem zapytania, choć chętnie bym wpadł jeśli bym wiedział że pociąg pojedzie. Jeśli takich jak ja jest więcej to pozamiatane.

Np. w Sochaczewie:  W niektóre dni tygodnia pociąg uruchamiamy warunkowo (frekwencja minimum 150 osób)

Kolego &y: MKW w Sochaczewie finansowane jest.
Zaś co do wspomnianych miłośników z Kalitem na czele, to polecam trzeźwą* obserwację (http://750mm.pl/index.php?topic=990.msg56611#msg56611) miłośniczą o miłośnikach i życiu.

*) nie ja jestem autorem obserwacji.

Czyli że co niby? Nie mam prawa mieć zdania nt rozkładu? hyhy ;)

Z uwagi na duże prawdopodobieństwo iż będziesz, po przejechaniu 170 km z prawidłowo wykupionym biletem IC, starał się redukować koszty wyprawy ukrywając się w brankardzie zasadnym będzie odstąpienie od weryfikacji Twoich uwag względem rozkładu jazdy.

Uch, kiedy wreszcie wolontariaccy operatorzy postawią na zysk a nie na jeżdżenie w imię jeżdżenia?
He - wtedy, gdy wolontariat zamieni się w zwykłą działalność gospodarczą. Znaczy wtedy gdy życie to zweryfikuje.

Ja się panie po brankardach nie rozbijam. Wręcz rzadko jadę w trasę pociągiem gdy już od bidy raz na sto lat uda mi się gdzieś w teren wybrać. Zapytaj Rogowiaków czy Ślązaków ;) A sory - raz jechałem brankardem na jędrzejowskiej, ale za to zapłaciłem, bo to była impreza dla mikoli :D W Starachowicach jak byłem ze 3-4 lata temu z żoną to siedzieliśmy elegancko w wagonie i usiłowaliśmy kupić bilet (kierownikowi się bloczek skończył i odmówił sprzedaży :)). Więc nie wrzucaj mnie tu do jednego wora z mikolskimi pasożytami przewozowymi ;)

A tak ad rem: uważasz, że zastrzeganie możliwości odwołania przejazdu z uwagi na małą liczbę ludzi jest ok czy nie jest ok? Bo jakoś tak do końca z Twoich wypowiedzi nie mogę wywnioskować jakie jest Twoje stanowisko.

He, oczywiście moje dwa ostatnie posty są żartem a parafraza wypowiedzi Kolegi Michała Z o dekowaniu mikola w brankardzie również dowcipem jest.
Ad rem: Odwoływanie jazdy z powodu zbyt malej frekwencji to luksus na który może sobie pozwolić nieliczna grupa kolei (Sochaczew, GrKD, Rudy) która jest na pozycji dworcowej budki z zapiekankami - jak by nie stać do klienta - frontem, czy zadem - klientela i tak wali całą szerokością peronu. Natomiast koleje z mikro-przewozami które odwiedzają turyści a nie mieszkańcy pobliskości wszelakiej absolutnie muszą unikać w ofercie takich sformułowań typu może pojedziemy. Jak rzeczywiście nikt nie przyjdzie - wtedy nie pojedziemy, ale ogłaszanie niepewności jazdy wszem i wobec daje w rezultacie niepewne frekwencje. Jeszcze co do odwoływania pociągów, to niestety ten zwyczaj może czasem tak się zakorzenić, że pociągi odwołane staną się markowym produktem danej kolei. Zatem o wiele lepiej ograniczoną ofertę z wyczuciem rozbudowywać stopniowo niż ogromną gwałtownie redukować. O tym z resztą już pisałem... ;)

W Rogowie taki system funkcjonował przez dość długi czas. Rozkład zakładał jeden pociąg krótszy i jeden dłuższy, jeśli już dochodziło do zmian to zazwyczaj dłuższy był skracany lub odwoływany jeden z pociągów. Czy to ma szansę działać na dłuższa metę ? Tu moim zdaniem kluczowym jest odpowiedzenie na pytanie o ilość tych odwołań, jeśli to będzie niedużo to ok ale jeśli kolejka częściej będzie się odwoływać niż kursować to prędzej czy później skończy się to zapaścią frekwencji (jeden wkurzony pasażer opowie o odwołaniu 10 innym i powstanie stereotyp, że ta kolejka to nie kursuje). Powiat nadal sępi pieniądze żeby nie być w stanie zapewnić w miarę stałego kursowania?

Wykrakał?
Dziś w Starachowicach zjawiło się dwóch ojców z synami - jeden z Ostrowca (28 km), drugi z Niska (około 120 km). Co robić? Jeden przeznacza 20 zł na bilety, drugi resztę - nie po po jechał tyle kilometrów by synowie byli zawiedzeni.
Jak to komentowali ..........!

Sorówka za krakanie panowie ;)

Za czasów SGKW rozkłady jazdy zarówno w Iłży, jak i w Starachowicach zawierały zapis, że minimalna frekwencja to 10 osób. Oczywiście nikt nie bawił się w aptekarza i przy 9 czy 8 też się zwykle jechało. Podobnież zdarzyło się pojechać i dla 4 osób gdy okazało się, że przejechały poł Polski z myślą o kolejce. Zdarzało się także, że np. 6 osób podchodziło ze zrozumieniem do sprawy i składali się na 10 biletów.

Zapis o minimalnej frekwencji jest złem koniecznym, a w szczególności w przypadku kolejki starachowickiej, gdzie wpływy biletowe z ledwością pokrywają koszty paliwa oraz jej kawałka iłżeckiego, gdzie ewentualnie starczają też na zapłacenie załodze.

(tzn. tak było w naszych czasach - jak jest teraz - informacji nie mam, ale nie sądzę, żeby było jakoś bardzo lepiej).

Moje sugestie:
1. rozkład odjazdów i przyjazdów w Starachowicach dopasowany do rozkładu pociągów normalnotorowych.
2. wytyczenie oznakowanego szlaku rowerowego (lub i pieszego) Lipie - Marcule z uwzględnieniem opcji takiego transferu pasażerów zarówno w rozkładzie jazdy jak i taryfie.

SGKW wprowadziło udogodnienia dla rowerzystów - rozkłady jazdy były tak ułożone, że możliwe było przejechanie całej trasy kolejki stosując rowerową KKZ :). Były nawet specjalne bilety na oba odcinki - wyraźnie tańsze, niż dwa osobne bilety. Jednakże ilość osób zainteresowanych takimi przejazdami była absolutnie śladowa. Takich biletów sprzedawało się dosłownie kilka (oidp nie więcej niż 5) w sezonie.

Wytyczenie ścieżki rowerowej wydaje się teoretycznie proste. Praktycznie jest dużo gorzej - widziałeś szlak od Lipia do tzw. 8 kilometra i dalej? O ile jeszcze do owego 8 kilometra jakoś to wygląda i ilość roślinności (choć duża) nie jest przerażająca, to poza 8 kilometrem to jest istna Amazonia. Tylko jadowitych węży brakuje. Samo wycięcie zielska nie wystarczy - ów potencjalny rowerzysta nie pojedzie przecież po dawnym torowisku - wypluje zęby na podkładach albo dziurach po nich. Zaś wytyczenie ścieżki wzdłuż dawnego toru (ale nie na nim) to nie takie małe miki. Wymaga wycięcia ogromnej ilości zielska, drzew i krzewów, prac budowlanych, położenia jakiejś sensownie trwałej nawierzchni (choćby żwiru na jakiejś podbudowie - nie ma sensu po prostu sypać go na nie utwardzoną ziemię bo odpłynie po pierwszym solidniejszym deszczu, pozapada się itd).

Powstaje też pytanie - czy taka ścieżka spotka się z zainteresowaniem turystów? Tam po drodze niczego ciekawego nie ma - ot las, las i las. Budowanie ścieżki ma sens jeśli ktoś będzie nią jeździł. Zaś wywalanie sporych pieniędzy po to, żeby kilka razy do roku paru MK mogło sobie popedałować wzdłuż nieistniejącego toru wydaje mi się bezsensowne. I jeszcze jedno zagrożenie widzę - jeśli władze samorządowe usłyszą o pomyśle zbudowania ścieżki łączącej obie części kolejki, to mogą wpaść na boski pomysł zbudowania jej ZAMIAT, a nie obok dawnego toru. A jeśli teraz zbudują ją zamiast toru, to utrudni to jego odbudowę. Już słyszę uszami wyobraźni samorządową argumentację - "nie po to wydawaliśmy kasę na ścieżkę, żeby teraz ją psuć jakimś głupim torem". Krótko mówiąc - ścieżka wydaje mi się zasadniczo niepotrzebna (brak sensownego targetu), jak i niebezpieczna (zgodnie z zasadą, że gorsza moneta, tu - ścieżka, wypiera z obiegu lepszą, czyli torowisko).

Wysłany przez: Paweł P.


at 1 - Ustalonego rozkładu kolejki lepiej nie ruszać - wystarczy jak dość często zmienia się rozkład kolei normalnotorowej. Dla przypomnienia: ze Skarżyska do Starachowic co godzinę jedzie autobus miejski "A"
at 2.
http://starachowice.travel/pl/informator_turystyczny/jak_spedzic_czas/szlaki_turystyczne/o,49,zolty_szlak_pieszy.html (http://starachowice.travel/pl/informator_turystyczny/jak_spedzic_czas/szlaki_turystyczne/o,49,zolty_szlak_pieszy.html)
Od szlaku żółtego wyznakowano 4 kilometry szlaku zielonego bezpośrednio do peronu kolejki wąskotorowej i arboretum.

Przez ostatnie 2 sezony chętnych na zaliczenie 2 odninków było jedynie kilku rowerzystów i oidp we wrześniu ekipa piesza z Czech. Bacznie obserwujemy nowy rozkład PR i IC, jednak nie możemy "zbytnio" poszaleć. Zmiana odjazdu ze Starachowic np. na 13 i powrotu na 16 spowoduje znaczne zamieszanie, zwłaszcza, że znikomy procent turystów wybiera się na SKW pociągiem (w sezonie 2012 wracaliśmy kilkaktrotnie pociągiem z mechanikiem i ani razu nie było nikogo z rokładowego), choć relacja do/z Krakowa jest zachęcająca.

Na początku kwietnia pojawi sie oficjalny rozkład na sezon 2013. W chwili obecnej na stronie zamieszczony jest szkic rozkładu jazdy oraz cennika.  

Rozkład jazdy na sezon 2013: http://skw.org.pl/oferta/ (http://skw.org.pl/oferta/)

"Uwaga: Ze względu na koszty obsługi i galopujące ceny paliw, pociąg zostanie uruchomiony przy minimalnych wpływach z biletów wynoszących 120zł"
Cóż, już widzę zawiedzione miny dwóch rodzin z Kielc, które przyjechały specjalnie na wycieczkę kolejką (są jeszcze tacy wariaci). Bo brakło 70 złotych....
Piszę rozdarty wątpliwościami, bo z jednej strony wiem, znam realia wąskiego toru, i smutek pustej kasy, ale z drugiej, cholera, albo jeździmy, albo nie. Takie teksty jak ten na stronie odstraszą 90% klientów.
Ja bym w życiu nie pojechał do skansenu pod Chęcinami, gdybym zobaczył na ich stronie info "przyjedź, a na miejscu zobaczysz czy Cię wpuścimy".  Tak, tak,  piszecie na stronie, więc niby jesteście fair wobec zawiedzionych, ale tak jak wyżej - tylko wyjątkowi desperaci i wycieczki autokarowe przyjadą. Że dla miejscowych przede wszystkim ? - tym gorzej, pójdzie fama po mieście "ale i tak nie jeżdżą"

PS - przez cały rok targ w targ taki człowieczek zbiera "na tacę" za wjazd na teren kolejowy, całkiem spory tłumek płaci dwa razy w tygodniu. Nie uzbiera się na koszty uruchomienia 4 (!) pociągów  w miesiącu???

Marcinie zwracałem na to uwagę już rok czy dwa temu i jak widać nic z tego nie wynikło ;)

W dniach 2, 3, 4 i 5 maja bezpłatne pociągi promocyjne Nadleśnictwa Marcule:

2 maja odjazdy z Iłży: 11.00, 15.00, z Marcul: 14.30 i 19.00, ze Starachowic: 9.00;

3 maja: odjazdy z Iłży: 11.00, 15.30, z Marcul: 14.30 i 19.00; (zamiast rozkładowego)

4 maja: odjazdy z Iłży: 10.30, 13.30, z Marcul: 12.30 i 18.00;

5 maja: odjazdy z Iłży: 11.00, 14.00, 15.30, z Marcul: 13.00, 16.00 i 19.00 (zamiast rozkładowego)

Witam. Andrzeju,czy możesz mnie "oświecić" ? Niby wszystko darmowe,sponsorowane,ale jak połączyć te dwie trasy? Rozumiem że, Nadleśnictwo Marcule sponsoruje przejazdy,ale jak dostać się z jednego  odcinka na drugi? Jakieś skomunikowanie? I jak się to ma do rozkładu pociągów /normalnych/  ;) Pozdrawiam. Bogdan

Brakuje powrotnego z Lipia, no chyba, że kedzie na pusto...

Ale można się zabrać. Jak będą chętni - będzie krótki postój w Lipiu.

Uwaga! Odjazdy z Iłży 5 V : 10.30, 14.00, 17.00

Historia o zawiedzionych pasażerach przytoczona przez Leśnego Dziadka napisana pewnie z nutką ironii okazała się rzeczywistością. Dziś mimo zgromadzonych ok 15 pasażerów i uzbieranych 120 PLN ustalonych przez operatora jako graniczny punkt do uruchomienia pociągu niestety kolejka nie pojechała. Wyszedł natomiast zgrzybiały pracownik kolejki, który wykłócał się jeszcze z pasażerami, że przecież to nie od niego zależy i że najwyżej może wypuścić drezynę. Ale nikt co bardzo dziwne nie chciał się przejechać drezyną, i po kilku niemiłych telefonach do biura  potencjalni pasażerowie wsiedli do samochodów i pojechali. Z tego co słyszałem, niektórzy przyjechali już drugi raz i spotkała ich podobna sytuacja. Odradzam więc wszystkim to czytającym wyprawę do Starachowic, bo jeśli ktoś zwiedzał już Ekomuzeum w Starachowicach czy Muzuem Orła Białego w Skarżysku to po prostu zmarnuje paliwo czy pieniądze na bilety PR  i napsuje sobie nerwów. Gratuluję tutaj operatorowi kolei, szczerze dziękuję za zmarnowany czas mój i osób liczących na przejazd kolejką.

Czegoś tu nie rozumiem. Uzbierane 120 złotych było przyczyną niepojechania z powodu nieuzbierania 120 zł?

No cóż... Takie są skutki zarządzania przez podmioty okołosamorządowe...

Pociągi w dniu wczorajszym były odwołane z przyczyn technicznych. Konieczne było sprawdzenie szlaku po ostatnich ulewach.

A to niedasię powiadomić zainteresowanych odpowiednio wcześniej? Umieścić info na stronie albo na tymże forum?

No to ten pracownik nie mógł normalnie ludziom powiedzieć ze szlak nie jest zbadany po ulewach i w trosce o bezpieczeństwo pociąg nie może wyjechać?? Ludzie zapewne zrozumieli by sytuacje i inaczej podeszli do sprawy.

Jakiej stronie? Odświeżanej 2 razy w roku?
Chyba najlepiej na tej kolejce było za FPKW. Jako jedna z nielicznych rzetelnych instytucji kolejowych potrafi dbać o klienta i widać tylko same plusy z ich działalności. Nie takie numery jak tu. Szkoda, że wyszło z tą kolejką aż tak źle...

Czasem niedasię.

Ja rozumiem że konieczne było sprawdzenie szlaku po ulewach, ale czy to sprawdzenie nie mogło zostać dokonane przed jazdą, bo rozumiem, że zostało ono odłożone ad acta do poniedziałku?
Może lepiej było zwyczajnie powiedzieć (zełgać) tym czekającym że tor został podmyty, skoro wysłanie pana Zenka aby się brykną tam i z powrotem ową drezyną, bądź rowerem czy z buta nie było możliwe?

Tu pojawia się problem, bo skoro pośród pasażerów byli "mikole", pewnie dopytywaliby się w którym kilometrze itd. żądni zdjęć, którymi potencjalnie zalany zostałby internet, fejsbuki i jutuby. Kłamstwa mają dzisiaj w dobie wszech-on-line'u jeszcze krótsze nóżki niż kiedykolwiek.

Święte słowa. Przecież poza panami Zenkami pracującymi w (1)-(5) na kolei prowadzonej przez NGO występuje z reguły chociaż szczątkowy ruch wolontariacki. Nie dalej jak wczoraj również musieliśmy objechać trasę przed pociągiem i było to wręcz naturalne, a 5 l spalonej w drezynie ropy zwróciło się z nawiązką po pociągu...

Pozdrawiam,
FB

Jak to? Ktoś urwał od internetów? To jest 5 min roboty zapostować tu i ówdzie.

Zwłaszcza, że jak widać brakuje podejścia marketingowego... Jeden zadowolony klient poleci kolejkę trzem innym. Ale nie zadowolony (w zależności od wersji) odradzi ją conajmniej 5 znajomym. Nic tak nie ogranicza popytu jak pisanie, że liczba miejsc ograniczona tudzież, że pociąg jedzie przy iluś klientach...

No to jest kwestia podejścia do klienta. A tego komuś najwyraźniej zabrakło.
Limit jakiś tam zawsze istniał (o ile pamiętam było to 10 osób) - SGKW też nie uruchamiało na SKW pociągów dla dwóch pasażerów. Ale jeśli było ich np. o 1 za mało, to nikt nie robił z tego problemu - pociąg jechał. Jeśli zaś była połowa wymaganej ilości osób - po prostu wyjaśnialiśmy jak się sprawy mają i prosiliśmy o dokupienie dodatkowych biletów. Nie zdarzyło się, żeby ktokolwiek popatrzył na nas krzywo - ludzie podchodzili do sprawy ze zrozumieniem. Po prostu wystarczyło po ludzku pogadać i powiedzieć, jak się sprawy mają.
Myślę, że tu ważniejsze dla ludzi są nie pieniądze, a fakt, że raz - są traktowani poważnie, a dwa- że może i zapłacą nieco więcej, ale nie odejdą z kwitkiem.

W dniu dzisiejszym frekwencja na obu pociągach w sumie ponad 150 osób.

Stare wraca? Oby tak :)

Dziś podobnie jak tydzień temu, tym razem pociąg starachowicki był lepszy ;)
Prawdopodobnie do końca sezonu będzie kursował także brankard.

Wybaczcie takie jednozdaniowe posty, ale po prostu się cieszę! Nie byłem jakoś bardzo mocno związany ze starachowicką koleją, ale jednak trochę z siebie tam zostawiłem (w szczególności potu i pieniędzy, hehe) i cieszy mnie każdy nius, z którego choć odrobinkę zawiewa optymizmem!

W dniu dzisiejszym na obu pociągach frekwencja po 50 osób. Pogoda dopisuje ;)

Andy czy prowadzicie dokładne statystyki ile osób przejechało w konkretnym dniu  / na konkretnym odcinku?

Prowadzimy. Być może coś takiego opracuje graficznie i wstawię.
Dziś pojechał wylicytowany pociąg na aukcji WOŚP.

Byłem i widziałem, a nawet bilet sfotografowałem:

(https://lh6.googleusercontent.com/-2FEeJlyHMz0/Uknl_pzaPzI/AAAAAAAAO9A/ITQ7a-_Hi64/s1024/WOSP_bilet1.jpg)

(https://lh3.googleusercontent.com/-Dj0be5BtzIw/Uknl4siDxVI/AAAAAAAAO84/e6oie6HUtwU/s576/WOSP_bilet2.jpg)

Ze względu na niskie temperatury kursy w dniach 6 i 13 X są odwołane. :(