Świat kolejek wąskotorowych

POZOSTAŁE => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: E583.002 on 07 Czerwca 2016, 20:54:08



Tytuł: Komisja egzaminacyjna na wąskie tory.
Wiadomość wysłana przez: E583.002 on 07 Czerwca 2016, 20:54:08
Drodzy użytkownicy! Chciałbym z radością poinformować, że oddział terenowy UTK w Warszawie w dniu 20 maja 2016 powołał komisję egzaminacyjną nr TO1-515-79/2016 przy Fundacji Polskich Kolei Wąskotorowych. Komisja nasza choć oczywiście może przeprowadzać egzaminy nie tylko na wąskie tory, ale składa się z fachowców specjalizujących się w tematyce wąskotorowej (w tym użytkowników TZF) i na ten segment rynku się nastawia :) Nie będę tutaj przywoływał jej pełnego składu bo nie o to chodzi, jednak mogę powiedzieć, że w zebraniu odpowiedniego składu komisji zwarliśmy wąskotorowe szeregi z PGTKW i skorzystaliśmy z pomocy fachowców pracujących na GrKD.

Komisja ma uprawnienia do przeprowadzania egzaminów weryfikacyjnych na stanowiska: pomocnik maszynisty, maszynista, kierownik pociągu, dyżurny ruchu, kierowca wózka motorowego - drezyny oraz kwalifikacyjnych i okresowych na stanowiska: prowadzący pojazdy kolejowe, maszynista, kierownik pociągu oraz dyżurny ruchu.

Oczywiście Komisja może przeprowadzać egzaminy nie tylko dla pracowników FPKW i PGTKW ale dla wszystkich innych przewoźników i kolejek które własnej komisji nie posiadają. Służy także pomocą merytoryczną w zakresie oceny formalnej kandydatów i  właściwego przebiegu przygotowania zawodowego przed egzaminem.

W razie pytań osoby chętne proszę o kontakt przez PW :)


Tytuł: Odp: Komisja egzaminacyjna na wąskie tory.
Wiadomość wysłana przez: AXEL on 08 Czerwca 2016, 00:15:28
Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa na Śląsku posiada komisję egzaminacyjną włącznie z trakcją parową.


Tytuł: Odp: Komisja egzaminacyjna na wąskie tory.
Wiadomość wysłana przez: buczek_pkp on 08 Czerwca 2016, 01:36:46
Jakoś odnoszę teraz wrażenie, że każdy może szkolić i egzaminować ludzi jak chce. Ostatnimi czasy mamy wysyp cudownych pseudo szkółek szkolących weekendowo licencjatów. Do tego ciągle to jakieś nowe komisje. Na wąskie tory to niech sobie będą. Ale o torze normalnym to strach pomyśleć... Chcieli byście aby woził was gościu po skończonym zaocznie szkoleniu na licencję, a następnie na odwal się zrobionym u jakiegoś prywaciarza papierze na świadectwo? Aż z chęcią by się tu powiedziało pewną firmę z Torunia lubiącą zmieniać nazwy... Jak człowiek o tym pomyśli to aż dreszcze przechodzą... Ale cóż, takie czasy. Moim zdaniem kolej przez to upada na dno dna !


Tytuł: Odp: Komisja egzaminacyjna na wąskie tory.
Wiadomość wysłana przez: E583.002 on 08 Czerwca 2016, 15:34:37
Ponieważ są pytania to informuje, że komisja przy FPKW przeprowadza egzaminy na wszystkie rodzaje trakcji.


Tytuł: Odp: Komisja egzaminacyjna na wąskie tory.
Wiadomość wysłana przez: Paweł Niemczuk on 21 Czerwca 2016, 18:30:46
@Buczek: oczywiście, że masz rację. Prawo przystąpienia do szkolenia uprawniającego do wstępu na kurs umożliwiający rozpoczęcie przygotowania do podejścia do jakiegokolwiek egzaminu kolejowego powinno przysługiwać jedynie osobom, które posiadają wykształcenie wyższe III stopnia, odbyły 10 letnie praktyki zakresu niezmechanizowanych metod utrzymania nawierzchni kolejowej, mieć na koncie 15 latnią praktykę warsztatową na stanowiskach umieszczonych poniżej powierzchni posadzki oraz, rzecz jasna, mają nie więcej niż 30 lat.


Tytuł: Odp: Komisja egzaminacyjna na wąskie tory.
Wiadomość wysłana przez: Ariel Ciechański on 21 Czerwca 2016, 21:41:04
@Buczek: oczywiście, że masz rację. Prawo przystąpienia do szkolenia uprawniającego do wstępu na kurs umożliwiający rozpoczęcie przygotowania do podejścia do jakiegokolwiek egzaminu kolejowego powinno przysługiwać jedynie osobom, które posiadają wykształcenie wyższe III stopnia, odbyły 10 letnie praktyki zakresu niezmechanizowanych metod utrzymania nawierzchni kolejowej, mieć na koncie 15 latnią praktykę warsztatową na stanowiskach umieszczonych poniżej powierzchni posadzki oraz, rzecz jasna, mają nie więcej niż 30 lat.

Hmmm. W sumie tylko nie spełniam warunku 30-. Mam stopień doktora, ponad 10 lat praktyki w torach i 22 lata na warsztacie ;-).


Tytuł: Odp: Komisja egzaminacyjna na wąskie tory.
Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 22 Czerwca 2016, 20:20:03
Panowie - po co się unosić? I tak życie wszystko weryfikuje.

Pamiętacie jak dwadzieścia lat temu na fali przemian ustrojowych wyrosły dziesiątki, jak nie setki niepaństwowych uczelni które w kapitalistycznym tonie dawały możliwość uzyskania dyplomu uprawniającego do wpisania w rubryce "wykształcenie" słowa "wyższe" tym, którzy niestety nie mogli z różnych względów tego uczynić korzystając z bezpłatnego uniwerka czy polibudy?

A pamiętacie co potem zaczęło się dziać na rynku pracy zalanym ludźmi posiadającymi takie "wyższe" wykształcenie?

Dla tych co nie pamiętają: dobry pracodawca, który dobrze płaci, liczy się na rynku, u którego praca to rozwój i awans dobiera pracowników kierując się ich rzeczywistymi umiejętnościami a nie papierem który wiele przyjąć może.

Dla najlepszych maszynistów, będących prawdziwymi fachowcami, szczególnie tymi odznaczającymi się odpowiednią postawą moralną wyrażającą się, jak u Orzechowskiego, w dążeniu aby znać maszynę jak własną kieszeń i by pociąg przyjechał co do minuty (tutaj nie ukrywam, że ten wers jest wyrazem mego uznania dla Kolegi Buczka) zawsze będzie praca, na najlepiej płatnych i prestiżowych pociągach - tu dygresja, że pisząc prestiżowy mam na myśli najtrudniejszy a nie najbardziej reklamujący w mediach władzę.

A ci gorsi i tak będą potrzebni, bo inaczej kto miałby wyprowadzać lokomotywy z szopy czy jeździć dookoła komina?

Panowie - życie wszystko zweryfikuje. I niech tak zostanie.


Tytuł: Odp: Komisja egzaminacyjna na wąskie tory.
Wiadomość wysłana przez: Mamut on 23 Czerwca 2016, 11:50:53
Kucyk dobrze prawi - niech ktoś mu poleje.

Życie już weryfikuje
Koledzy, którzy zdobyli uprawnienia w pewnej toruńskiej firmie mają problem gdy chcą szukać nowego pracodawcy. Wszędzie pada pytanie: "A gdzie pan robił licencję? W H...? A to nie, dziękujemy.".
Pozostaje im zatrudnić się we wzmiankowanej wyżej firmie (ale nie na umowę o pacę), i być wynajmowany gdzie popadnie bez znajomości szlaku i taboru, po 300h miesięcznie, daleko od domu i rodziny.
I choćby to byli na prawdę dobrzy maszyniści (a trafili się wśród nich tacy) to mają przerąbane tylko ze względu na to, gdzie robili licencję.