Tytuł: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 24 Stycznia 2018, 13:56:05 W każdej społeczności jest tendencja do "nadawania" pseudonimów kolegom, szefom bądź współpracownikom. Najczęściej źródłem "ksywy" jest nazwisko, czasem wygląd bądź przyzwyczajenia. Często też "nick" nadaje się z przekory czy ze względu na jakąś "wpadkę", a najlepszym utrwalaczem pseudo jest głośne wyrażenie niezadowolenia przez "chrzczonego". Wtedy na 100% ksywa się przyjmie.
W każdej społeczności są też osoby, najczęściej bystrzy obserwatorzy rzeczywistości, mające talent do tworzenia pseudonimów idealnie pasujących do delikwenta. Osoby takie produkują najczęściej wyjątkowo śmieszne nazewnictwo i właśnie o nim będzie wątek. Podczas pracy na kolei i w trakcie wojaży kolejowych spotkałem wiele swoistych autorskich imion wywołujących uśmiech, których historia powstania czasem jest równie ciekawa jak sama ksywa. Spróbuję je pomału opisać, a Czytelników proszę również o podzielenie się jeśli znają, jakimiś fajnymi historiami związanymi ze spotkanymi pseudonimami. Kolor - jeden z pracowników był intensywnie rudy zaś cerę miał bladą, co stanowiło nieopisane wrażenie wizualne w połączeniu z dużymi zmianami ciśnienia podczas wysiłku, które powodowały że twarz jego co chwila przybierała inną barwę od bieli do purpury. Jeśli by mu robić zdjęcia to na każdym kadrze inaczej by wyglądał. Dlatego już pierwszego dnia otrzymał taką ksywę. Tabta Jeden Tabta Dwa – rumuński mechanik uczestniczący w programie wprowadzania lokomotyw serii Lxd2 w Piasecznie. Ksywę dostał gdyż cały czas mamrotał tak pod nosem, choć nikt nie wiedział co miało oznaczać. Piła Na Światło – pracownik gospodarczy który potrzebował wziąć z magazynku piłę elektryczną i tak właśnie o nią poprosił. Wystarczył jeden raz i już była ksywa. Mitsubiszi – kierowca Żukersa strażackiego który nie przestrzegał żadnych przepisów a przy tym nie umiał praktycznie jeździć, stąd jazda z nim była wyjątkowo ciekawa i emocjonująca. FotoDupa – jeden ze znanych miłośników, który wsławił się tym, że na fotostopie gdy podczas najazdu błyskały flesze wysunął przez otwór w drzwiach wagonu wiadomo co. Czochrak – jeden z uczestników pewnej imprezy któremu podczas ustawiania się do zdjęcia noga wpadła w kopiec rudych mrówek, ale że był zbyt zajęty fotografowaniem nic z tym nie uczynił i z tego powodu do końca impry się ustawicznie czochrał tu i tam. Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Paweł Niemczuk on 24 Stycznia 2018, 23:51:01 Naczelnik którejś ze stacji, czy lokomotywowni na sieci Kujawskich KD: z przyczyn zupełnie nieznanych i totalnie niezrozumiałych zwany "Kuwejt".
Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 25 Stycznia 2018, 10:05:43 Piksel - tak panie z pobliskiego sklepu nazwały pewnego niewysokiego toromistrza z Piaseczna o dość krępej budowie ciała. Zaiste ksywka idealnie pasowała do jegomościa, szczególnie w wersji zdrobniałej: Pikselek.
Zwisłowar - jeden z pracowników gospodarczych wdał się w dyskusję przy wódce z nieco większym gościem, a wiadomo że w takich dysputach zazwyczaj liczy się nie siła argumentów lecz argument siły, zatem dostał doustnie piąchopirynę. Cios był na tyle mocny że nieszczęśnik miał w efekcie rozciętą górną wargę, lecz pomimo tego nie poszedł do chirurga. Wara się zrosła trochę krzywo tak, że jeden bok lekko zwisał zachodząc na dolną. A dalej już wiadomo... Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Ptr on 26 Stycznia 2018, 14:34:47 Nie wiem czy pasuje do wątku bo nijak nie jest to śmieszne, ale jeden z dawnych pracowników warsztatowych stacji w Rogowie ma ksywę "Śrubokręt". Człowiek ten widać bywał porywczy, bo podczas jakiejś sprzeczki z innym kolejarzem w ruch poszedł właśnie śrubokręt, w wyniku czego oponent zmarł.
Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 26 Stycznia 2018, 14:51:48 Niezłe dymy w tym Rogowie! ;D
W Piasecznie pracował onegdaj Pan Bogdan - gość przypominający wyglądem, wymową i śmiechem Tygryska z disnejowskiego Kubusia Puchatka. Był on niekwestionowanym liderem w nadawaniu ksywek. Jednemu kolesiowi który pasjonował się surwiwalem i kolekcjonował noże już pierwszego dnia nadał ksywkę Ninja. Ś.p. Krzyśkowi Bąkowi - Buncek. Ale najlepszy wytwór odnosił się do jednego pana Andrzeja - gościa którego protoplastą (ze względu na rozgarniętość, zręczność i również... śmiech) z pewnością był Pies Goofy. Pan Bogdan nadał mu nick Arabiko - tak totalnie nie pasujący do pana Andrzeja, że do dziś się go używa. Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Kajetan on 26 Stycznia 2018, 19:19:23 Nie wiem czy pasuje do wątku bo nijak nie jest to śmieszne, ale jeden z dawnych pracowników warsztatowych stacji w Rogowie ma ksywę "Śrubokręt". Człowiek ten widać bywał porywczy, bo podczas jakiejś sprzeczki z innym kolejarzem w ruch poszedł właśnie śrubokręt, w wyniku czego oponent zmarł. Dodam że ten Śrubokręt mieszkał tuż obok torów i był dość uciążliwym sąsiadem. Trzymał na ten przykład na terenie kolejowym pryzmę piachu pozostałego po budowie. Było z nim kilka awantur, co najmniej jedna (z udziałem Adama) zakończyła się wizytą policji. Nikt z nas nie wiedział wówczas, że ten pseudonim ma swoje drugie dno i że raczej na gościa należy uważać... Z innych ksywek: Przez lata funkcjonował na kolejce w Rogowie człowiek nazywany przez niektórych w chwilach irytacji "Edziopedzio". I dopiero jakieś pół roku temu wypłynęła informacja że określenie to nie wzięło się z sufitu ale ma podłoże w wyroku z art. 200 par. 1 KK... Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 26 Stycznia 2018, 20:27:15 Tuż koło przystanku Piaseczno Zalesie znajduje się dom słynnej, dość rozrywkowej rodziny U. Jeden z czwórki rodzeństwa - Mirosław - posiadał z dziada pradziada z przodu tułowia wielki bęben zwany brzuchem. Od tej przypadłości nazwany został Pasibrzuchem. Lecz na tym się nie skończyło - z biegiem czasu oprócz powiększania brzucha rosło także zamiłowanie Mirosława do taniego wina marki "Mazowieckie" zwanego przez niego ze względu na właściwości smakowe "żurem" bądź "kwachem". I tak Pasibrzuch przeewoluował w Kwasibrzucha. Później do Mirka dołączył drugi brat - Dariusz. Wtedy też o tej oryginalnej parze powstała piosenka:
"Dziarskie miny, duże brzuchy Idą bracia Kwasibrzuchy!" Ktoś mógłby się zapytać: a co opowieść ta ma wspólnego z wąskimi torami, oprócz tego ze bohater mieszkał przy przystanku ciuchci? Otóż któregoś dnia Mirosław miał przyjemność spożyć nadmierną ilość trunków i tak fajnie zasnąć na torze, że pociąg transporterowy urżnął mu nogę tuż przed bramą własnej posesji - i jest to właśnie taka nić łącząca Kwasibrzucha z wąskotorówką. Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 29 Stycznia 2018, 20:19:47 U W A G A ! U W A G A ! U W A G A ! U W A G A ! U W A G A !
Opisywany parę postów wcześniej pan Andrzej - Arabico (w poprzednim poście popełniłem błąd pisząc ksywę przez "K") od dziś ma nowy nick. Ów pan rano stwierdził że jakoś-takoś słabo się czuje i musowo trza sie wzmocnić. Wzmocnienie dwustoma gramami osłabiło go do tego stopnia że zasnął i spompował się w kolejowej doce. Koledzy nadali mu ksywkę Niagara. U W A G A ! U W A G A ! U W A G A ! U W A G A ! U W A G A ! Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Paweł Niemczuk on 30 Stycznia 2018, 02:32:37 Nie tylko ludzie miewają przezwiska. Budynki także. Otóż na stacji Bytom Karb Wąskotorowy stoi sobie kilka budynków. W jednym z nich mieścił się niegdyś odcinek drogowy (dziś: Izba Tradycji, a w perspektywie - zaplecze dla turystów). Zawiadowca rzeczonego odcinka nazywał się Wojtal. Jan Wojtal. I ze względu na tego dość szczególnego człowieka budynek odcinka drogowego do dziś zwany jest "Wojtalówka" albo "Wojtalówa".
Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: arti281 on 30 Stycznia 2018, 07:52:08 Jeśli ktoś chce zobaczyć "Pekin" zapraszam do Piotrkowa Tryb. ;) Jest to powstały w okresie międzywojennym budynek mieszkalny piotrkowskich pracowników kolei.
Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Piottr_tt on 30 Stycznia 2018, 08:50:15 ^^
Takich "Pekinów", Pekinami zwanych jest w Polsce co najmniej kilka. W tym w Warszawie jeden na Złotej i jeden na Przyczółku Grochowskim. Jest również osiedle Pekin w Gdyni, pozostałość przedwojennych slamsów. Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 30 Stycznia 2018, 17:03:55 Niekwestionowanym liderem w nazewnictwie budowli był znany tu Kolega Ogon. Gdy przybywał działać na jakąś kolejkę z miejsca urządzał Ogonownię - składzik materiałów i narządzi drogowych. Zaś do mieszkania wykorzystywał Koczownię, w której jak sama nazwa wskazuje koczował dłużej, bądź krócej.
W Piasecznie Ogon nazwał też składzik murarza Eugeniusza - Gienkownią, zaś magazyn części do lokomotyw stworzony przez Kolegę Buczka - Michałownią. Oddzielną ewolucję przeszła nazwa budynku zaplecza socjalnego zwanego Socjalem - w wyniku ustawicznego niesprzątania wnętrze przenikał fetor niemytych chłopów, przetrawionego alkoholu, wilgoci, rozkładających się resztek żywności, brudnych, pleśniejących przesyconych bóg-wie-czym ubrań mechaników i drogowców, a wszystko to wędziło się w atmosferze gęstego dymu powstającego z masowego jarania najtańszych szlugów i aromatów jakie dostarczały okazałe piramidy balasków dumnie piętrzące się z muszli zapchanych sedesów - trzeba bowiem pamiętać że wszystkie kratki wentylacyjne były obowiązkowo zatkane, o otwarciu okna nawet nie było mowy, gdyż pracownicy bali się przeciągów. Nie trudno wyobrazić sobie że te miłe pomieszczenie po 5 latach od nowości musiało przejść kolejny remont kapitalny połączony z miejscowym skuwaniem tynków, gdyż fizycznie nie można było go dosprzątać. Zanim to się jednak stało Socjal na pewien czas zmienił nazwę na Śmierdziel. Na koniec dopowiem że budynek "nastawni" semaforów - taka budka na końcu peronu wzniesiona jeszcze za czasów śp. Chmiela, od początku nazwany został przez kolejarzy Gołębnikiem ze względu na charakterystyczny wygląd. Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: lisiogonek on 30 Stycznia 2018, 20:47:48 Na dawnych BKD wśród starych pracowników najciekawszą ksywkę miał jeden z konduktorów zwany Max Diabeł. W opowieściach starszych dominował motyw trasy Łobżenica - Witosław (od 1988 nieczynnej) i wyczyny owego Maxa. We Witosławiu pociąg miał jakąś pauzę którą kolejarze wykorzystywali żeby wyskoczyć do jakieś gospody na obiad i niekiedy piwo. Otóż ten Max lubił piwo lecz na ogół musiał liczyć aż kumple postawią , bo sam kasę rzadko kiedy miał. Razu pewnego ktoś wkurzony na ten stan rzeczy powiedział że kupi owemu Diabłu całą kankę piwa pod warunkiem że ten wypije cały dzbanek maślanki. Ten bez namysłu przystał i błyskawicznie wypił (nie podano skąd miała być owa maślanka :D ) byle tylko dostać piwo, jako że był wielkim amatorem owego trunku :). Jak nietrudno się domyśleć fizjologia dała o sobie znać szybko. Jako że w drodze nikt nie miał zamiaru zatrzymywać pociągu nieszczęśnik potrzeby musiał załatwić w ciemności we wnętrzu brankarda. Tam była dziura w podłodze przez którą przechodził pas transmisyjny do napędu prądnicy. Kolokwialnie mówiąc Diabeł nie trafił tam gdzie trzeba i ekstrementy oblepiły z tyłu mundur. Gdy osobnik ów chciał przystąpić do wykonywania obowiązków spotkał się z ostrym protestem podróżnych - z przyczyn oczywistych. Resztę trasy przesiedział w brankardzie, podobno przy nawrotach sensacji jelitowych i tym epizodem przeszedł do legendy...
Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Ogoniasty on 31 Stycznia 2018, 21:55:43 Dodam że na każdej kolejce na której działałem lub działam, w pierwszej kolejności powstaje "Ogonownia" czyli Ogonowe Warsztaty Drogowe ;D
Poprawiłem literówkę//PN Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Senda on 01 Lutego 2018, 11:13:23 Nie tylko ludzie miewają przezwiska. Budynki także. Otóż na stacji Bytom Karb Wąskotorowy stoi sobie kilka budynków. Do wypowiedzi Pawła dodam, że na Karbiu nie tylko budynki, ale i poszczególne pomieszczenia mają swoje nazwy, czasem dosyć specyficzne. Mamy więc (wszystkie nazwy w domyśle mają słowo magazyn) "olejowy", "torowy", "bojlerowy", "kosiarkowy", "farbowy", "grilowy", "węglowy", "szpindowy" oraz "stary tajlowy" i "nowy tajlowy". Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Piottr_tt on 01 Lutego 2018, 14:21:56 To może teraz ksywki mikoli:
Kto pamięta, z czego na imprezach kolejowych słynął kolega zwany "Półksiężycem"? ;-) Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: prof_klos on 01 Lutego 2018, 16:35:56 Nie tylko ludzie miewają przezwiska. Budynki także. Od razu przypomina mi się "mały biały domek", niczym z pięknej piosenki Mieczysława Fogga. Określenie to stosowaliśmy pomiędzy sobą, garstką znajomych, odnośnie budynku socjalnego w Rogowie. Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: KLAN PALUCHOWSKICH on 01 Lutego 2018, 17:55:54 Nie tylko ludzie miewają przezwiska. Budynki także. Od razu przypomina mi się "mały biały domek", niczym z pięknej piosenki Mieczysława Fogga. Określenie to stosowaliśmy pomiędzy sobą, garstką znajomych, odnośnie budynku socjalnego w Rogowie. Nawiązując do BD- na pomorzu jest również hotel o takiej nazwie :) Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 01 Lutego 2018, 18:24:36 z czego na imprezach kolejowych słynął kolega zwany "Półksiężycem"? Jeśli o tym samym Księżycowym myślimy, to zasada była jedna: Imprezę kolejową, niezależnie od rodzaju trakcji i szerokości toru jakie biorą w niej udział uznaje się za nieważną, jeśli uczestnik A.G. nie wywróci się przynajmniej raz.Pamiętam jeden z ostatnich pociągów do Grójca za PKP - skład ruszał w kierunku Piaseczna a Księżyc biegł równolegle sadząc na swych szczudłach charakterystycznymi sarnimi skokami aby ustawić się do zdjęcia. Oczywiście biegł w przód a patrzył w bok. Niestety, drogę przecięła nagle zakopana w ziemi stara koleba. Powiem tylko tyle - nasz bohater nie przewrócił się. On pierdolną. Ale grunt że impreza została komisyjnie zatwierdzona jako odbyta. Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 02 Lutego 2018, 14:43:38 Zastępca zwiadowcy jednej z kolejek miał dość charakterystyczny wygląd: był niesamowicie chudy i bardzo wysoki, a przy tym mocno gestykulował robiąc całym ciałem różne wygibasy. Był przy tym człowiekiem niesamowicie zamiłowanym w przepisach, regulaminach, formularzach i drukach. Nic więc dziwnego że przylgnęły do niego dwie zamiennie używane ksywki znakomicie oddające jego osobę tak samo z wyglądu jak i z charakteru: Długopis vel Paragraf.
Kierownik pociągu na GrKD miał możne 150 cm wzrostu i był podobny do lokomotywy: bezustannie dymił paląc jednego papierosa za drugim. Czynił to przy użyciu nienaturalnie wielkiej, samodzielnie wystruganej z leszczyny cygarniczki. Ten atrybut spowodował że ksywka Tuba przyjęła się jak żadna inna. Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 07 Lutego 2018, 19:04:50 Pan Zygmunt nie wytrzymał tempa kolejowej libacji i poległ na podłodze socjalu w pozycji jaką możemy zobaczyć na amerykańskich kryminałach. Niewiele myśląc obrysowałem leżące zwłoki kredą. Pan Zygmunt przez jakiś czas potem miał ksywę Obrys.
W pociągu akurat zwykłym, czyli normalnotorowym, konduktor kasował bilety robiąc w nich dziurę cęgami. Gość miał braki w uzębieniu - posiadał tylko jedną, jedyną górną jedynkę służącą zapewne do picia wody i targania pierogów. Wymyśliliśmy, że właściwie można by mu do gęby włożyć bilet, a potem dać haka od dołu w szczękę... Do realizacji pomysłu nie doszło, ale podróżujący z nami inni pasażerowie stwierdzili że nick "Kasownik" będzie do tego pana jak najbardziej pasował. Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: vutik on 08 Lutego 2018, 22:53:23 Wracając do Półksiężyca, w naszym towarzystwie mówiło się, że należy do "Klubu Fotografujących Inaczej". Znane były przypadki wchodzenia osobnika w różne ciekawe miejsca, a nawet np. na semafory (chyba w Kańczudze), żeby jego ujęcie było jedyne w swoim rodzaju. Tu przypomina mi się anegdota (nie wiem, z jakiej imprezy, ale powszechnie znana): fotostop, na łące obok toru pasie się krowa. Wszyscy grzecznie ustawiają się w rzędzie, ale krowa uparcie stoi zadem do miłośniczego towarzystwa. Ktoś wpada na pomysł, żeby podejść do zwierzęcia, złapać za łańcuch i ustawić w bardziej reprezentacyjnej pozie, ale nikt nie chce ryzykować chodzenia po zaminowanym terenie, a tym bardziej spotkania w cztery oczy z rogatym zwierzem. I wtedy ze strony Półksiężyca pada słynne "Panowie! A może by tak spróbować z krową od tyłu?"
* * * Dawno temu, kiedy kolejki cegielniane toczyły się wolno po krzywych torach, odwiedzałem moją ulubioną cegielnię w Kolosach niedaleko Wiślicy. Jak na zwykły wiejski zakład pracy, panowała tam przyjazna atmosfera, nikt nie szukał problemów w robieniu zdjęć na terenie zakładu, czy przejażdżce WLs-ką na wyrobisko... Jako maszynista pracował tam wtedy gość nazywany przez resztę załogi "Gargamelem". Czy był choć trochę podobny do pogromcy Smerfów możecie ocenić sami, choć na zdjęciu nie widać jego głównego atrybutu w postaci raczej niekompletnego uzębienia: (https://lh3.googleusercontent.com/-MfUo6Z05gG_VUROM4BZezpNIuIuaLiz7BTCeIsj0UjThQ12CR3hDeVzSpgfeNe8Qs2Q6nHZUkRTkhwpUm2R7YsbvByBEwXUigeYOiSwy6JUcbUt-ZyQ8SZj38zcthySQspea9aViKhIgdvDgRhS8a91MhyyYVOf6mvyiVc40n7b05lg8fMkp52xMt8tSZkM9ECrIz2iLWmLX9OAplqbUcAmughi4pZNey5vUCZr81tIzVfYItIsMtoUGqNNyUR59_y2-XVbxBKEOB2BBamnIpDItzS-wDS17vtfgxj0XUE0szWcksbST84hPuytzDQcuPvC_tpxBJntxW1CDn2mgKeo8Jxj9NmHpkP_4ksj16rIhUKpN2Y1EguVvil1xDANOhvhRulh6M8uSEtg1tsSxJypXwZigBHuw1eRg8oLK-uAEc0YacHVeih3mqId0-xnKqQ99UXjt_8W-_-ApJQAA35F76GhTfFQHx4KSRFmomj3avEs49tpjUkCb33ZLOEfrlNzPoFe0x2zkKk2YMudQoN1Ir_QcZGpyYyBv3x2pVl9jtNKRr48mqOx-g3dc4wvs8SbQD8kURkzbRXkiNOwxR9cxhSWoQ4DFJd8GWk=w1024-h683-no) Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: MBd1-138 on 09 Lutego 2018, 01:19:20 Ten Gargamel jedzie stosownym pojazdem. Jakieś rurki, menzurki, bańki na wodę mocy, cuda wianki niewidy.
Tytuł: Odp: Śmieszne ksywki z kolejowego świata. Wiadomość wysłana przez: Romas on 09 Lutego 2018, 17:42:41 A Dziwnobrody ?
Kto zna Dziwnobrodego ? Jako autor tej ksywki podpowiem, że jest on regularnie obecny na tym forum ;D |