Świat kolejek wąskotorowych

FORA KOLEJOWE => Inne... => Wątek zaczęty przez: Kucyk on 04 Kwietnia 2018, 21:42:05



Tytuł: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 04 Kwietnia 2018, 21:42:05
Wielu z Was używa w eksploatacji swych kolei łączności radiowej służącej komunikacji maszynista - reszta świata przy manewrach czy w pociągach.

Co byście do tego polecili, bądź odradzili?
Na co zwrócić uwagę kupując radiotelefony?
Czy warto zainwestować w solidną Motorolkę za ponad tysia, czy kupujemy najprostszego chinola i też wystarczy?
...

Wątek zakładam z myślą o wymianie doświadczeń przydatnych przy np. kupnie sprzętu, a nie w celu zaniepokojenia Komisji ds. Czystości Historycznej, zatem proszę bez napinki że jedynym i słusznym jest Radmor 3006, a kto go nie stosuje będzie w kraulinie smażon. ;)


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: Paweł Niemczuk on 04 Kwietnia 2018, 22:57:26
To, moim zdaniem, zależy, czy ma służyć tylko prostej łączności między drużyną konduktorską a maszynistą, czy też łączności bardziej dalekosiężnej, z dyspozytorem / dyżurnym na stacji. Jeśli tylko w, nazwijmy to, w obrębie pociągu, to wydaje mi się, że tani chinol wystarczy. Toż to kwestia zasięgu rzędu 100 metrów, może ciut więcej. Jeśli jednak ma to być "prawdziwa" łączność, to sądzę, że warto zainwestować w lepszy sprzęt. A jeśli do tego nam dochodzi sprawa łączności z nastawniami PKP, to koniecznie sprzęt raczej uznanych marek. I nawet jeśli działamy, khem, nieformalnie.


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: Paskud on 05 Kwietnia 2018, 12:11:36
Nawet najprostszy Baofeng, np. UV-5R da radę. W paśmie 470 MHz słyszeliśmy się czysto między Kipą i Słupią, tj. jakieś 3 km. Ma bardzo przyzwoitą moc nadawczą 5 W (raczej górny pułap także dla radiotelefonów za ponad kafla), przy czym trzeba pamiętać, że dużo, zwłaszcza w przypadku odbioru, zależy od jakości anteny.

Raczej mało który ręczniak da zasięg efektywnej pracy większy jak 5 km. A, i kompletnie nie warto wchodzić w fabrycznie programowane walkie-talkie bez licencji - w gęsto zaludnionych obszarach ich częstotliwości potrafią być mocno obłożone i niestety wszelkie firmy ochroniarskie, budowlane, weterynarze, golfiści czy rolnicy wchodzą sobie nawzajem w paradę, co z punktu widzenia prowadzenia ruchu nie jest zbyt bezpieczne.


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: Piottr_tt on 05 Kwietnia 2018, 12:28:55
Ja przepraszam, że wtrącę wątek historyczny, ale pamiętam, że kolej Cukrowni Kruszwica prowadziła łączność na publicznym CB-Radio, tyle że na kanale 12 "i pół" (to pół było kluczowe, żeby się nie nakładać pasmem z kierowcami). I dyspozytor z Kruszwicy rozmawiał z dyżurnym w Leszczach, i nawet z drużyną pociągową w Nowej Wsi.


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: prof_klos on 05 Kwietnia 2018, 16:19:59
Tylko jak takie "pół" wbić na podrzędne radio?


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: Piottr_tt on 05 Kwietnia 2018, 16:29:46
Wtedy na panelu CB-Radia dodawano chałupniczo pojedynczy przełącznik, który o te "pół" przestrajał wszystkie kanały (pewnie dodatkowy kondensator czy opornik w układzie strojenia wpinał), to było dość popularne rozwiązanie.


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: buczek_pkp on 05 Kwietnia 2018, 16:31:44

Co byście do tego polecili, bądź odradzili?
Na co zwrócić uwagę kupując radiotelefony?
Czy warto zainwestować w solidną Motorolkę za ponad tysia, czy kupujemy najprostszego chinola i też wystarczy?
...


Moim zdaniem w grę wchodzi Motorolka i tylko ona będzie prawidłowo działać w kolejowych warunkach pracy.

STRAŻ POŻARNA

Pracując w straży pożarnej posługiwaliśmy się Motorolą GM 360 https://www.azstudio.com.pl/motorola.gm360.radiotelefon (https://www.azstudio.com.pl/motorola.gm360.radiotelefon), która zainstalowana była w każdym samochodzie. Natomiast dla ratowników w każdym samochodzie były dwa radia nasobne GP 360 https://www.radiotelefony.pl/Motorola-GP360 (https://www.radiotelefony.pl/Motorola-GP360). Praca z tymi radiami była samą przyjemnością. Bardzo wytrzymałe mechanicznie na wszelkie upadki i uderzenia. Osobiście jedną utopiłem podczas powodzi. Po wysuszeniu radio działało bez problemów. Bateria, która zapewniała wielogodzinną korespondencję. Co najważniejsze radia te mają bardzo dobry zasięg. Motorola GM 360 podłączona do anteny samochodowej pozwalała na korespondencję pomiędzy innymi GM 360 w promieniu 20-30 km, w zależności od pogody. Natomiast radia nasobne łączność pomiędzy sobą zapewniały do mniej więcej 5 kilometrów. Natomiast łączność radia nasobnego z samochodowym zależna była od wielu wielu czynników ale śmiało mogę powiedzieć, że z 5-10 kilometrów można się było dogadać. Odległości przezemnie podane nie są odległościami maksymalnymi. Są to odległości zapewniające dobrą i czystą korespondencję bez szumów i trzasków. Najlepsza jakość korespondencji była zawsze podczas rozmowy ze stanowiskiem kierowania PSP w Piasecznie. No ale tam mają gigantyczną antenę na maszcie górującym nad Piasecznem. Jednakże minusem tych urządzeń łączności jest cena... Ale za jakość się płaci.

ARABIA SAUDYJSKA

Od lipca zeszłego roku mam przyjemność pracować w Arabii Saudyjskiej, gdzie przez środek pustyni budujemy Haramain High Speed Railway. Łączność radiową pomiędzy maszynistą i pomocnikiem(manewrowym/ustawiaczem) mamy zapewnioną poprzez radiotelefony nasobne. Do dyspozycji mamy chińsko-arabskie wynalazki bez nazwy oraz jakieś najtańsze Motorole (coś podobnego do serii VX). No i niestety ta łączność jest gorsza niż tragiczna. Chińsko-arabskie zabawki nadają się do porozmawiania sobie z odległości nie większej niż 100 metrów i tylko podczas postoju. Podczas jazdy korespondencja jest przerywana, ciągle słychać trzaski i inne kosmiczne dźwięki. Takie radia polecam jedynie dzieciom do zabawy w piaskownicy. Oczywiście radyjka te pięknie wyglądają, lampeczki, latareczki, duperele, szmery bajery. Normalnie odlot. Szkoda tylko, że nie można przez nie prowadzić normalnej korespondencji. Natomiast najtańsze Motorole w warunkach stacjonarnych zapewniają dobrą łączność do około 400-500 metrów. Podczas jazdy łączność jest dobra tylko do odległości 80-90 metrów. Powyżej tej odległości występują niesamowite trzaski. A więc te najtańsze Motorole mogą spokojnie posłużyć do komunikacji cieciów pomiędzy jedną cieciówą a drugą. Na kolej te radia się NIE NADAJĄ !!!

CO PROPONUJĘ

Według mnie na naszych wąskich torach idealnie pasowałby następujący zestaw. Na lokomotywie montujemy motorolę GM 340 https://www.cb-radio.info.pl/sklep/radiotelefony_profesjonalne/sam_vhf/radiotelefon-samochodowy-motorola-gm340,,rid,406.html (https://www.cb-radio.info.pl/sklep/radiotelefony_profesjonalne/sam_vhf/radiotelefon-samochodowy-motorola-gm340,,rid,406.html) a dla obsługi zakupujemy jedną lub dwie Motorole GP 340 https://www.azstudio.com.pl/MOTOROLA.GP340.AKUMULATOR.LADOWARKA.RADIOTELEFON.KROTKOFALOWKA (https://www.azstudio.com.pl/MOTOROLA.GP340.AKUMULATOR.LADOWARKA.RADIOTELEFON.KROTKOFALOWKA). Jest to zestaw, który będzie niezawodny i spełni oczekiwania wszystkich. No może jedynie kasa nie będzie szczęśliwa z powodu odpływu gotówki. Jednak jeżeli, którakolwiek kolejka myślałaby na poważnie o radiołączności to polecałbym dołożyć parę groszy i zakupić zestaw GM 360 wraz z nasobnymi GP 360. Są to radia sprawdzone w boju i na pewno nikogo nie zawiodą. Jeżeli ktoś chciałby się bawić w radyjka niższej klasy niż 340 to polecam pozostać przy ręcznych sygnałach i łączności telefonicznej tak jak to było do tej pory realizowane.



Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 05 Kwietnia 2018, 18:50:05
Właśnie, właśnie... zasięg to nie najistotniejsza rzecz. Tym bardziej że na myśli nie miałem łączności w obrębie całej wąskotorówki (bo w takim przypadku, z uwagi na małą liczbę komunikatów spokojnie można używać telefonu) lecz komunikację w warunkach bojowych, czyli w jadących pojazdach. Czy to będzie porozumienie maszynista - manewrowy, czy też kierownik - maszynista nie jest istotne. Przynajmniej jeden z rozmówców przebywa w hałasie, a wtedy pierwszorzędną sprawą jest czystość, klarowność głosu. A zależy to nie tylko od głośnika, ale, a czasem przede wszystkim, od mikrofonu który współpracując z dobrą elektroniką zbiera tylko mowę a nie otoczenie.

A czy Koledzy z Żuław nie zdradzili by czym się posługują?


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: Filip Bebenow on 05 Kwietnia 2018, 19:48:16
A czy Koledzy z Żuław nie zdradzili by czym się posługują?
Tym co posiada świadectwo typu :-)
Przypominam, że zgodnie z § 9 pkt. 2 ppkt. g Rozporządzenia Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 13 maja 2014 r. w sprawie dopuszczania do eksploatacji określonych rodzajów budowli, urządzeń i pojazdów kolejowych (Dz. U. 2014, poz. 720 z późn. zm.) w przypadku infrastruktury kolejowej obejmującej linie kolejowe o szerokości torów mniejszej niż 1435 mm świadectwo dopuszczenia do eksploatacji typu jest wydawane między innymi na każdy typ przeznaczonego do prowadzenia ruchu kolejowego urządzenia łączności przewodowej i bezprzewodowej, w tym zapowiadawczej, strażnicowej, stacyjno-ruchowej, pociągowej, manewrowej, drogowej i utrzymania.

PTMKŻ użytkuje posiadające od świadectwa typu radiotelefon przenośny typu SL70-R (dopuszczony od 2000 r.) oraz radiotelefon przenośny typu CP340 (od 2005 r.)

Maxon pozostaje w rezerwie bo jest już stary, ale z praktycznego punktu widzenia zwłaszcza Motorola CP340 nadaje się do polecenia. Ten radiotelefon przenośny spisuje się doskonale, zasięg na równinnych Żuławach zawsze powyżej 5 km, głos czysty i wyraźny. Polecam.

Pozdrawiam,


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: E583.002 on 05 Kwietnia 2018, 20:11:09
Oprócz zakupu sprzętu należy pamiętać o tym, że użytkowanie radiotelefonów w paśmie 2m wymaga posiadania stosownych zezwoleń :)


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: banowy on 07 Kwietnia 2018, 19:27:34
Pozwolenie radiowe to podstawa, bo ta to jest paragraf kk.Choć są urządzenia nie wymagające takich pozwoleń. Na przykład PMR i CB radio. Przy manewrach można skorzystać z tanich i wygodnych radiotelefonów PMR - nawet takich z marketu.  Tak jak na koszalińskiej na przykład.
Pasmo, na którym pracują PMR-ki (fala ok. 50 cm) dobrze propaguje na terenie otwartym i w budynkach, silnie jest natomiast tłumione przez zieleń. Można też nabyć doręczne radiotelefony VHF z przypisanym do nich pozwoleniem radiowym (np. navcom), jednak moc urządzeń - wyłącznie doręcznych jest tu ograniczona do 1 Wata. Nie wiem natomiast jakby się sprawowało CB radio, choć ograniczeniem tu są wymiary anten - na taborze może się to okazać kłopotliwe Najdroższa opcja to  wystąpić do UKE (Urząd Komunikacji Elektronicznej - oddział wojewódzki) o przydział własnej częstotliwości w paśmie "kolejowym". Szczegóły tutaj:   https://archiwum.uke.gov.pl/wzory/pozwolenieradiowe-ruch  Może być to na przykład kanał używany wcześniej na kolejce w czasach PKP, choć nie musi - UKE przydzieli  taki, który nie koliduje z sąsiednimi użytkownikami. Przy tej opcji nie nie ma limitów mocy i typów nadajników (wystarczy homologacja), można też  skorzystać z ocalałych na taborze i budynkach anten. Z oryginalnymi kolejowymi radiotelefonami może być problem - bo z uwagi na obecność przycisku RADIO-STOP kolejarze pilnują by nie dostały się w tzw. "niepowołane ręce".


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 07 Kwietnia 2018, 20:46:16
Dobra, pomińmy już te wszystkie sprawy "dopuszczeń" i straszenie "konsekwencjami", bo temat nam się rozmyje, i zamiast konkretów typu radio XYZ jest dobre/złe, będziemy mieli popisy wszechwiedzy prawniczej.

Pytanie do praktyków: czy jesteście zadowoleni ze swych radiotelefonów? Czy może jednak są w nich irytujące rzeczy typu trzeszczący głośnik po podkręceniu volume do poziomu pozwalającego na zrozumienie co mówca ma na myśli przez maszynistę podczas gdy silnik kręci 1600 rpm?


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: buczek_pkp on 07 Kwietnia 2018, 21:09:14
A więc z niekolejowych radiostacji stacjonarnych/nasobnych najbardziej byłem i jestem zadowolony z Motoroli GM/GP 360. Moim zdaniem dobrą łączność w lokomotywie jadącej na pełnej mocy zapewni tylko radiotelefon stacjonarny. Radia nasobne posiadają zbyt ciche głośniki a odbiór przez mikrofon głosu połączonego z hukiem może być niezrozumiały dla innego odbiorcy. Dobrym przykładem niezawodnego działania stacjonarnej Motoroli GM 360 jest bojowa akcja wozem strażackim. Silnik na pełnych obrotach, hałas w wozie, wzajemne okrzyki ratowników uzgadniających akcję, dyskoteka na dachu, trąba w akcji a jednak korespondencja zawsze dobrze jest słyszana i nadawana.


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: pawel.adamczyk on 08 Kwietnia 2018, 14:31:02
Witam.
A jak sprawa radiotelefonów Radmora, ( murzynek) dosyć popularne, i nasze Polskie wyroby, posiadam 4 szt, sprawne, ale mam , tylko
1 antenę, niestety z antenami ciężko, one mają dobry zasięg, mam nawet 2 przetwornicę z 24v na 12v.

Pozdr.


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: banowy on 08 Kwietnia 2018, 19:58:23
Łezka się w oku kręci... Wszystko zaleźy od obsady kanałowej Twojego radiotelefonu. Inaczej mówiąc -czy obsadzonych jest rezonatorami kwarcowymi wszystkich 10 kanałów. To niewielkie metalowe ekementy wetknięte w płytę główną radia i zabezpieczone metalowym płaskownikiem na dwie śrubki przed wysunięciem. Nie należy ich ruszać,bo można rozstroić urządzenie. Jeśli ich nie ma (ktoś wyjął) - radiotelefon nie będzie funkcjonować. Co do poszczególnych kanałów to na sieci PKP są to znormalizowane częstotliwości -można je nawet wyguglować i zdobyć odpowiednie kwarce. W zestrojeniu pomoże każdy radiotechnik. Antena to nie problem. Na początek wystarczy 50 centymetrowy odcinek drutu o średnicy 0,8 mm wetknięty w gniazdo antenowe. Warto pamiętać, że bez pozwolenia radiowego nie należy uruchamiać nadajnika, a bez anteny można też uszkodzić go. Ponadto do odbioru Twój "murzynek" będzie potrzebował zewnętrznego głośnika. W sieci mkżna także znaleźć wykaz kanałów radiołączności pociągowej na poszczególnych liniach R1 - R9. Owocnych nasłuchów życzę!.


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: pawel.adamczyk on 08 Kwietnia 2018, 22:55:30
Antenę można dorobić, problem ze złączem wkręcanym, tego nie ma, dzwoniłem do Zakładu Radmora w Gdyni, też nie mają,
anten też nie.  Głośniki mam Tonsila 5W, 4 ohm. Kwarce są, nic nie ruszałem w środku.


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: banowy on 08 Kwietnia 2018, 23:05:28
Ad rem. Kolego Kucyk, w  sterowni pociągu  SPENO (taka trochę większa szlifierka do szyn) zauważyłem ciekawe rozwiązanie: głośnik tubowy skierowany w stronę stanowiska mechanika. Ciekawość rozwiązania polega na tym,że w hałaśliwym środowisku taka tubka znakomicie poprawia osdłuch. Zawęża pasmo i działa kierunkowo ma też wyższą sprawność akustyczną niż tradycyjny głośnik. Dodam,że takie rozwiązanie głośnika radia VHF spisywało się w moim uazie,jak go jeszcze niałem i nie był ci on raczej dobrze wyciszony. To sama tuba. A co się już do tej tubki podłaczy -zależy od inwencji podłączającego. Dodam tylko, że większość radiotelefonów przenośnych ma wzmacniacz głośnikowy o mocy 1Wata, a przewoźnych od 5 do 10 W. Większość ma również wyjścia na dodatkowy głośnik.Takie głośniki bywają dostępne w sklepach CB jako tzw. PA (public access) zwane również szczekaczkami. Na koniec a propos pozwoleń. Jeśli przyjmiemy, że kolej papierkiem stoi - to i papier na radio też powinien być...


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: banowy on 08 Kwietnia 2018, 23:13:15
Antenę można dorobić, problem ze złączem wkręcanym, tego nie ma, dzwoniłem do Zakładu Radmora w Gdyni, też nie mają,
anten też nie.  Głośniki mam Tonsila 5W, 4 ohm. Kwarce są, nic nie ruszałem w środku.
Pytaj w sklepach dla elektroników o wtyk TNC. Taki właśnie jest używany przy antenie murzynka . A pamiętaj radia muszą być "kolejowwe". Inne służby ptacują na innych kanałach i radia nie zawsze dają się przestroić.


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: Paweł Niemczuk on 09 Kwietnia 2018, 14:08:21
Takie głośniki bywają dostępne w sklepach CB jako tzw. PA (public access) zwane również szczekaczkami.

A nie public address raczej?


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: andy on 09 Kwietnia 2018, 15:43:50
Po pierwsze radio radiem, ale wypadało by wykupić jakąś częstotliwość. 154,275 MHz oraz 154,300 MHz oidp miały GKW. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby któraś z OPP wystąpiła o taki lub zbliżony kanał dla wąskotorówek. Dlaczego taki? Bo zostało jeszcze wiele anten na pojazdach i po obiektach. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby wszystkie wąskotorówki miały 1 kanał. Raczej przeszkadzać sobie nie będą. Dlaczego OPP? Bo powinno być taniej. Potem myśleć o radiach.


Co do złącz w Radmorach typu "duże BNC" czy TNC i to idzie to wymienić na UC1 czy BNC bez problemu. Ćwiczone.
Głośnik też można do tego podpiąć stosowny - ja miałem radiowęzłowy bez trafa. "Murzynki" lubią zasilanie mim. 13V. Poniżej 12V dzieją się cuda.


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: E583.002 on 09 Kwietnia 2018, 20:19:49
154,300 miały wszystkie kolejki w CDOKP jako kanał pociągowy



Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: banowy on 09 Kwietnia 2018, 21:06:23
Co do złącz w Radmorach typu "duże BNC" czy TNC i to idzie to wymienić na UC1 czy BNC bez problemu. Ćwiczone.
Głośnik też można do tego podpiąć stosowny - ja miałem radiowęzłowy bez trafa. "Murzynki" lubią zasilanie mim. 13V. Poniżej 12V dzieją się cuda.
Można "ćwiczyć" tylko jakie będą wyniki owych ćwiczeń. Radia "Radmora" mają na gnieździe zabudowane pułapki pierwszej pośredniej częstotliwości. Wymiana gniazda antenowego bez stosownego oprzyrządowania i doświadczenia - kończy się zwykle rozstrojeniem owych pułapek - radio zaczyna siać zakłóceniami. Ktoś może napisze, że "mu się udało" - ale czy powtórzy taki sukces posługując się jedynie sondą w. cz i generatorem sygnałowym? Poza tym można też rozstroić "przy okazji" inne obwody we/wy - i stracić na czułości (nie najlepszej i tak) lub mocy wyjściowej. Dlatego lepiej pozostawić oryginalne gniazda antenowe. Można przecież zastosować przejściówki, nawet samodzielnie wykonane z odcinka kabla i wtyczek.
Owe "duże BNC", o którym Kolega wspomniał - to tak naprawdę popularne w radmorowskim sprzęcie z l. 70. XX wieku gniazdo UC-50. Wtyki zwykle wraz z resztą instalacji antenowych pozostawały na taborze  a nawet w obiektach, których nie nawiedzili wcześniej złomiarze. Wtyki TNC do "murzynków" są w zasadzie dostępne "od ręki", gorzej jest z UC-50 do dużych "blaszaków" Radmora.  Się udało je wyszukać dopiero na ebay-u, niestety - tanie nie były.
 Co do radyjek - rewelacyjnie w służbie manewrowej spisują się popularne i tanie chińskie "biedafengi" - używają ich tu i ówdzie na PKP i paru innych spółkach. Na tabor - niezniszczalne "strażackie" motorolki GM 300 lub 350 z reduktorem napięcia 24/12V.


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: andy on 09 Kwietnia 2018, 22:08:41
Dokładnie to C-50. Fakt, troche zabawek używałem przy tym, z analizatorem widma włącznie ;)


Tytuł: Odp: Radiołączność współcześnie na wąskich - wybór aparatu.
Wiadomość wysłana przez: Paweł Niemczuk on 10 Kwietnia 2018, 22:03:10
Zasadniczo wszystkie koleje wąskotorowe w Polce miały jeden i ten sam kanał. GKW, jako wyjątek, miały dwa.