Świat kolejek wąskotorowych

Kolejki w domu

Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne wzbogaciło się o wspaniałe zabytkowe kolejki wąskotorowe. To prawdziwe rarytasy, których może pozazdrościć Poznaniowi niejedno miasto.

Pisaliśmy w ubiegłym roku, że w Janikowie na terenie prywatnej firmy Roolex, istnieje nietypowa bocznica kolejowa. Stoją na niej wagoniki, drezyny. Wyremontowane i nikt ich nie chce. Teraz nareszcie znaleźli się chętni i kolejki zostały zabrane przez przedstawicieli MPK. Mają być pokazywane nad Maltą, a nawet wozić pasażerów.

Początek tej nietypowej kolekcji, w skład której wchodziły prawdziwe unikaty m.in.: drezyna, wagonik pasażerski, parowóz z 1916 roku, dał Maciej Łukaszewicz, pasjonat z Klubu Modelarzy Kolejowych. To on przed kilkoma laty przywiózł do firmy pierwszą drezynę. Stanęła z boku hali produkcyjnej. Szef pozwolił remontować ją po godzinach pracy, wykorzystując firmowe maszyny. Potem zaczęło przybywać wagoników.

– Chcieliśmy je ocalić od zniszczenia – opowiada Marek Łukaszewski, pracownik firmy.
– Były w strasznym stanie. Musieliśmy praktycznie odtwarzać je niemal do zera. Są tutaj takie unikaty, jak Wagon Ratunkowo-Roboczy. Praktycznie to jedyny taki egzemplarz. Drugi taki wagonik spłonął nad Maltą i jest nie do odbudowania.

Rarytasem jest także wagonik pasażerski, który jak się okazało, w czasie wojny był niemieckim wagonem towarowym Jarocińskiej Kolei Powiatowej. Potem został przerobiony na pasażerski. Jest ciekawy także dlatego, że wewnątrz jest piecyk-koza, który go ogrzewa. Jednak, żeby palacz nie przeszkadzał pasażerom, piec otwiera się od zewnątrz.

Dyrektor MPK, Wojciech Tulibacki, obiecał ekipie, która te kolejki wyremontowała i o nie dbała, że będą one kolejną atrakcją Poznania, zostaną wyeksponowane, a nawet będą wozić pasażerów.

Kradzież na „Maltance"

Na początku września został uszczuplony zbiór zabytkowych pojazdów Poznańskiego Klubu Miłośników Kolei, zgromadzonych przy przystanku Balbinka na Kolei Parkowej Maltanka w Poznaniu. Nieznani sprawcy ukradli wagon-kolebę (z pomostem hamulcowym), pochodzącą z Cegielni Mosina-Pożegowo. Zginęły też szyny, będące fragmentem witaszyckiej obrotnicy. Jak już informowaliśmy wcześniej (ŚK 4/02), Maltanka jest częstym obiektem ataków chuligańskich. Niestety, złodziejstwo rozprzestrzenia się. We wrześniu dało się zauważyć ubytek w jednym z rozjazdów na bocznicy normalnotorowej (dawna linia Średzkiej KP) z Kobylegopola do stacji Malta. Kradzież miała miejsce w grupie torów, na których w początku lat 90-tych organizowano wystawy taboru, towarzyszące obchodom Dnia Kolejarza. Służby PKP osłoniły zdewastowany odcinek tarczami D1. Może to przypadek, ale miejsce kradzieży bezpośrednio sąsiaduje z... punktem skupu złomu. Nic więc dziwnego, że równie szybko zniknęły i tarcze.

Świat Kolei - Marek Malczewski

Wagoniki trafiły do Zakładu Usług Parkowo Leśnych (Zarząd Zieleni Miejskiej) przy ulicy Komandoria 5 (płot tej instytucji graniczy z trasą Maltanki). Póki co są tam dwie drezyny, cysterna, dwa wagoniki osobowe (w tym jeden wyremontowany), wagon ratunkowo-roboczy oraz kilka innych towarowych, jeszce nie wyremontowanych. Wszystkie wagoniki (oprócz cysterny) stoją na torach (łacznie torów jest około 50 metrów). Natomiast na cmentarzu pozostają jeszcze V10C (jedyny eksponat, który wygląda jeszcze w miarę porządnie), dwa wraki Wlsek, kilka wraków drezyn (w tym m. in. drezyna normalnotorowa WM5) i resztki wagonów towarowych.