Świat kolejek wąskotorowych

Witam
Proszę o pomoc w rozwiązaniu takiego oto problemu:
   Jak wiadomo (tak czytałem ;))
1. Im węższy rozstaw szyn, tym mniejsze koszty budowy i eksploatacji.
2. Na torach węższych niż 1435 mm, też można osiągnąć ładne szybkości (jak np. w Japonii)
Czy to oznacza, że gdyby chciano wybudować od podstaw nowy system kolei miejskich, to ekonomiczniej byłoby wybudować wąskotorówkę, czy też coś stoi na przeszkodzie? Czy możemy spodziewać się, że miasta rozwijające się będę brały na poważnie wąskie tory, myśląc o SKM? Czy koleje wąskotorowe (nie te istniejące, oczywiście) mając szanse jeszcze na renesans?

Pozdrawiam!
PS Czy te pytania są śmieszne? ;)

Ad 1. Obecnie ta prawidłowość nie jest już tak oczywista, jeśli mówimy o budowie nowej linii w tkance miejskiej.

Ad 2. W Japonii i Australii jeździ się 160 km/h po torze 1067 mm. To nie szerokość toru, a geometria warunkują prędkość.

Tramwaje w mieście nie osiągają zawrotnych prędkości. Chyba najszybsze są w poznaniu i tam jest 70km/h. Taka prędkość można by osiągnąć również w Polsce na torze 1000mm.

Natomiast problematyczny jest wąski tabor. Na 1435 mm mamy gotowce, choćby i nasz poznański Tramino, czy wyroby Pesy, czy cos zachodniego, np. Bombardier.A na 1000mm jest zdecydowanie mniejszy wybór.

Cóż...niezapominaj , że dla Łodzi oraz Elbląga Pesa też dostarczała tramwaje z serii Swing/Twist

http://pesa.pl/produkty/tramwaje (http://pesa.pl/produkty/tramwaje)

Na upartego mógłyś sobie zamówić np 7-członowego Swinga na 1000mm.

W Łodzi i Elblągu nie ma Swingów. Jeżdżą tu tramwaje pierwszej myśli technicznej PESY - Tramicusy - 121N w Elblągu i 122N w Łodzi. Ponadto w Warszawie jest też 15 sztuk 120N oraz w Bydgoszczy 2 sztuki 122N -takie jak w Łodzi.

Na tramwajach obowiązuje puki co stara dyrektywa mówiąca iż prędkość maksymalna dla tego typu pojazdu to 50km/h bez względu na rozstaw toru...
Co ciekawe tramwaje używane importowane z Niemiec które trafiały do Łodzi miały prędkość maksymalną w zależności od miasta pochodzenia od 60km/h to 70km/h... Obecnie w Niemczech prowadzone są prace nad koncepcją tramwaju podmiejskiego mogącego pędzić po torze 1000mm rozstaw z prędkością 140km/h... Natomiast istnieją już linie tramwajowe na torze 1000mm które mają dozwoloną prędkość 100km/h!!!
My jesteśmy 100lat za murzynami!!!

Coś bliżej na temat tejże dyrektywy? Producent podaje jako v max Swingów 70 km/h.
Dla wagonów 105N to nieco poniżej 70 km/h, a 105Na - nieco powyżej.

Przeczytaj kodeks drogowy... Tramwaj V-max 50km/h
Aż mnie dziwi że taki znawca wszystkiego a szczególnie tego co dzieje się w Rudach tego nie wie;)

A to w Rudach jest jakiś tramwaj?

Tak był jakieś 100lat temu parowy:P

To twierdzicie, Towarzyszu Skruczały, że owe max 50 jest wynikiem ograniczenia prędkości poruszania się pojazdów w miastach?

Faktycznie wychodzi, że na poziomie ogólnym tramwaje obowiązuje kodeks drogowy, czyli 50/60 w miastach, 70 poza i 80 na autostradzie i dwujezdniowej drodze ekspresowej ;). Pytanie jakie są ograniczenia na poziomie przedsiębiorstw.

Chyba że na danej drodze (torach) obowiązuje inne ograniczenie prędkości? Np. taki most północny w Warszawie?

Ograniczenia prędkości wynikające z kodeksu drogowego, jak sądzę, obowiązują na drogach publicznych. Istnieją jednak torowiska wydzielone (zwłaszcza te obok drogi) oraz torowiska biegnące sobie a muzom przez las i pole (np. kawałek linii nr 5 na odcinku między Bobrkiem a Biskupicami, czy 20 od Koła do Boernerowa).

O ile na tych ostatnich ograniczenia kodeksowe nie występują (bo i nie mamy do czynienia z drogą publiczną), to na torowiskach wydzielonych bywa różnie (niektóre są zaliczane do drogi publicznej, inne nie).

Dobra, do czego zmierzam - załóżmy przypadek torowiska niebędącego częścią / elementem (zwał, jak zwał) drogi publicznej - czy istnieją przepisy ogólnie obowiązujące ograniczające v max?

Wydaję mi się że będzie to analogiczne do wąskich torów - nie ma przepisu który by ograniczał, bądź ustalał prędkość.
Jest wiedza inżynierska wynikająca z badań o współpracy pojazdu z drogą żelazną. I na tej podstawie określa się czy przy jeździe danego pojazdu o danej geometrii zestawów, na danych szynach, z daną prędkością będą przekroczone wartości krytyczne dotyczące współpracy koła z szyną. To wszystko, a może nawet aż wszystko.

Czym innym prędkość maksymalna a czym innym kodeks drogowy. Mój motocykl rozpędza się do 210km/h co z tego jak po polskich drogąch tyle oficjalnie nie pojadę...
Nie chce mi się szukać konkretnych przepisów w kodeksie a chwila z google i proszę o to taki artykuł:

http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/krakowski-szybki-tramwaj-moglby-zwiekszyc-predkosc,1070113,t,id.html (http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/krakowski-szybki-tramwaj-moglby-zwiekszyc-predkosc,1070113,t,id.html)

Od czasu opublikowania tego artykułu nic się nie zmieniło... Ministerstwo dalej pracuje nad tymi przepisami co się śmiechu warte a tak np. mogłoby to być w ewentualnym wniosku o kasę z unii dla rewitalizacji linii Łódź-Ozorków wielkim plusem tzn. kasa jest potrzebna aby tramwaj jechał 80km/h co skróci czas przejazdu...

Sam prywatnie ładnych kilka lat temu udało mi się rozpędzić tramwajem do 90km/h co niestety zostało zauważone przez nadgorliwy nadzór ruchu:)

Znamienne - linie tramwajowe powinni projektować inżynierowie z uprawnieniami drogowymi a nie kolejowymi (specjalności tramwajowej nie ma). Ciekawe i zawiera odniesienia do konkretnych przepisów: http://uprawnieniabudowlane.pl/torowiska-tramwajowe-a-uprawnienia-budowlane/. (http://uprawnieniabudowlane.pl/torowiska-tramwajowe-a-uprawnienia-budowlane/.)

Na gruncie prawa torowiska są traktowane jako część drogi publicznej - zarówno te wydzielone jak i niewydzielone. Prawo w ogóle nie uwzględnia istnienia linii tramwajowych jako odrębnych budowli. Jedyne konkretne wymogi są tylko w rozdziale 10 - Torowisko tramwajowe Rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 2 marca 1999 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie. (Dz.U.1999.43.430).

Dlatego to wcale nie dowcip - jeśli chodzi o dopuszczalną prędkość, tramwaje podlegają pod kodeks drogowy jako zespoły pojazdów lub pojazdy nie będące samochodem osobowym, motocyklem lub samochodem ciężarowym o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t (wskazówką może być np. fakt, że przy ograniczeniu długości pojazdów i zespołów ustawodawca wyłączył tramwaje).

Oczywiście zgodnie z Ustawą Prawo Budowlane każdy element infrastruktury jako wyrób budowlany musi odpowiadać odpowiedniej normie (deklaracja zgodności) lub posiadać aprobatę techniczną, gdzie określone powinny być warunki eksploatacji - dopuszczalna prędkość jest chyba jednym z nich (nie zajmuję się tym - jak ktoś chce to może pogóglać). Do tego dochodzą ograniczenia wymuszone warunkami miejscowymi: ruchem drogowym, możliwościami konkretnej infrastruktury i taboru.

Taki absurdów w prawie "tramwajowym" jest więcej ale o tym już nie ma sensu tutaj pisać. Generalnie ustawodawca wyszedł z założenia iż tramwaj trzeba postawić na zupełnie innych przepisach niż kolej nie jako wpisując w przepisy "samochodziarskie" czyli zupełnie inaczej niż ma to miejsce np. w Niemczech gdzie przepisy "tramwajowe" są nie jako postawione na zasadzie przepisów kolejowych dostosowując je do ruchu miejskiego... Absurd który prowadzi często to dywagacji z panem władzą kto miał pierwszeństwo tramwaj czy samochód.

https://www.youtube.com/watch?v=-3eQLDGRl9c (https://www.youtube.com/watch?v=-3eQLDGRl9c)

polecam ten filmik jako przykład tego iż oprócz sygnalizatorów tramwajowych wskazujących pierwszeństwo są też znaki i sygnalizatory kolejowe:)

Często też stosuje się krzyż świętego Andrzeja na skrzyżowaniach tramwaju z drogami gdzie jasno i wyraźnie jest powiedziane iż jest to skrzyżowanie z pojazdem szynowym który ma pierwszeństwo!!!

A co na to nadzór? Ciekawe jak daleko zaleciał by tramwaj w przypadku wyskoczenia z szyn przy tej prędkości :)

Odnośnie przepisów samochodowych. W programie na stacjach kontroli pojazdów w typach pojazdów jest tramwaj (rozdzielone na doczepę i wagon motorowy).

Skończyło się karą nagany:)
Hmm nie wiem udało mi się tylko dwa razy wykoleić wagon: 1. gdy na łuku dawno nie używanym w rowku szyny było pełno lodu 2. na złączu łubkowym które było rozkręcone.