No i wydzieliłem... bo tak po prawdzie to i dzik mi się samemu przytrafił...
Kotów już nie liczę, bo to zawsze biegnie wzdłuż między szynami i rzadko kiedy pobiegnie na bok.
Jednak, aby nie robić z tego wątku rzeźni kolejowej proponuję również odmienne rozważania w temacie:
Jako pierwsza historyjka ze zwierzyną w tle to jazda drezyną, którą odbyłem ze 2 lata temu. Wracając z Białej przestraszyłem sarnę. Ta zamiast uciec do lasu zaczęła gnać wzdłuż toru... jechałem ona biegła... aby biedactwo nie padło z wycieńczenia zatrzymałem się... ona też... patrzę... ona też. Zgasiłem silnik... ona patrzy... sięgam po aparat, a ona myk i w las
