Zabrzmi mało oryginalnie, ale dziękuję za dzień pełen niezapomnianych wrażeń

Był to mój pierwszy raz w Gnieżnie i na pewno nie ostatni, bo trasę macie naprawdę urokliwą. Może trasa jest dość długa dla przeciętnego zjadacza chleba (w myśl zasady dwóch piw w jedną stronę) ale nie ma mowy o monotonności krajobrazu. Pod tym względem REWELACJA!!
Fotostopy jak dla mnie dobrze dobrane. Platforma z której oczywiście widać najlepiej mijane krajobrazy okazała się zbawieniem i szybko wykurzyła uczestników z wagonu. Przy okazji sprzyjając integracji uczestników. Dodatkowo trafiła się wyjątkowo świetna pogoda. Oczywiście przed odjazdem każdy otrzymał stosowną ilość "papierkologii" o imprezie wraz z gustownym bilecikiem, ale to już powoli standard na naszych wąskich torach. Plusem był też smaczny i syty poczęstunek w Ostrowie. Że o strażakach z kultową Nyską 522 nie wspomnę i drezynie ręcznej.

Pozytywów było na pewno więcej, tylko nie zwróciłem uwagi będąc pochłonięty urokiem krajobrazów.
A teraz kilka uwag, oby konstruktywnych:
Największą była sprawa opóźnienia które wynikło tuż pod Ostrowem. Nie jestem godzien aby krytykować czy zwracać komukolwiek uwagę nie znając kompetencji obsługi, w końcu jestem zwykłym turystą który jedzie pierwszy raz i niewiele o kolejce wie. I jako ten szary turysta wydało mi się że opóźnienie można było pomniejszyć, w momencie gdy pasażerowie korzystali z atrakcji przygotowanych na stacji Ostrów.
Tymczasem opóźnienie tuż po odjeżdzie wzrosło powodując rosnącą frustrację pasażerów. Zwłaszcza tych którzy mieli skomunikowany transport do domu. Lub czekającą żonę (był i taki głos

).
Inną sprawą są fotostopy w drodze powrotnej. Dał się odczuć lekki chaos pomimo rozpiski którą każdy potrzymał przed odjazdem. Wiadomo że z racji opóźnienia można kilka pominąć, i tak też było. Jednak wystarczyło że pociąg zwolnił lub zatrzymał w przypadkowym miejscu a już pojawiały się pytania czy jest fotostop, co pod Charbinem zostało przez jednego z uczestników wykorzystane.
Bywały również momenty że sami uczestnicy nie pomagali przy sprawnym przebiegu imprezy. Klasyczne wchodzenie w kadr i wydłużanie fotostopów to norma, ale już czekanie z odjazdem bo ktoś poszedł do sklepu po zaopatrzenie nie wpływa dobrze na atmosferę.
Drobiazgiem był brak worków na śmieci. Mogłem nie zauważyć że są, bo zawsze mam coś przy sobie na takie rzeczy.
Pomimo małych niedociągnięć uważam imprezę za bardzo udaną.