Co do złącz w Radmorach typu "duże BNC" czy TNC i to idzie to wymienić na UC1 czy BNC bez problemu. Ćwiczone.
Głośnik też można do tego podpiąć stosowny - ja miałem radiowęzłowy bez trafa. "Murzynki" lubią zasilanie mim. 13V. Poniżej 12V dzieją się cuda.
Można "ćwiczyć" tylko jakie będą wyniki owych ćwiczeń. Radia "Radmora" mają na gnieździe zabudowane pułapki pierwszej pośredniej częstotliwości. Wymiana gniazda antenowego bez stosownego oprzyrządowania i doświadczenia - kończy się zwykle rozstrojeniem owych pułapek - radio zaczyna siać zakłóceniami. Ktoś może napisze, że "mu się udało" - ale czy powtórzy taki sukces posługując się jedynie sondą w. cz i generatorem sygnałowym? Poza tym można też rozstroić "przy okazji" inne obwody we/wy - i stracić na czułości (nie najlepszej i tak) lub mocy wyjściowej. Dlatego lepiej pozostawić oryginalne gniazda antenowe. Można przecież zastosować przejściówki, nawet samodzielnie wykonane z odcinka kabla i wtyczek.
Owe "duże BNC", o którym Kolega wspomniał - to tak naprawdę popularne w radmorowskim sprzęcie z l. 70. XX wieku gniazdo UC-50. Wtyki zwykle wraz z resztą instalacji antenowych pozostawały na taborze a nawet w obiektach, których nie nawiedzili wcześniej złomiarze. Wtyki TNC do "murzynków" są w zasadzie dostępne "od ręki", gorzej jest z UC-50 do dużych "blaszaków" Radmora. Się udało je wyszukać dopiero na ebay-u, niestety - tanie nie były.
Co do radyjek - rewelacyjnie w służbie manewrowej spisują się popularne i tanie chińskie "biedafengi" - używają ich tu i ówdzie na PKP i paru innych spółkach. Na tabor - niezniszczalne "strażackie" motorolki GM 300 lub 350 z reduktorem napięcia 24/12V.