Jest szansa na zakup szyn dla pionkowskiego skansenu kolejki wąskotorowej. Czy znajdą się na nie pieniądze?
PKP od kilku miesięcy likwiduje torowisko po Piotrkowskiej Kolei Dojazdowej. Obecnie usuwa szyny wąskotorówki w Sulejowie, bo Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad planuje tam rozbudowę trasy nr 12 do Piotrkowa Trybunalskiego, a tory biegły tuż przy starej i wąskiej szosie.
- Był przetarg, firma, która go wygrała demontuje i zabiera szyny, więc tu temat jest zamknięty. Ale w przeciągu dwóch najbliższych miesięcy planujemy ogłosić kolejny przetarg, tym razem dotyczący torowiska kolejki wąskotorowej z terenu dworca towarowego w Piotrkowie Trybunalskim. Tam pozostało około 2 km szyn - informuje Jacek Derwisiński, dyrektor Zakładu Gospodarowania Nieruchomości PKP SA w Łodzi.
Tory mogłyby trafić do Pionek, gdzie Fundacja Kolei Wąskotorowych zabiega o odbudowanie linii kolejki wąskotorowej na trasie do Garbatki Letnisko. Bowiem ze starego torowiska pozostało zaledwie kilkaset metrów, a do tego, aby kolejka mogła być prawdziwą atrakcją turystyczną wożącą chętnych w głąb Puszczy Kozienickiej do leśniczówki Kociołki, potrzeba około 5 km torów.
- Gdyby udało nam się pozyskać tory z bocznicy Zakładów Produkcji Specjalnej w Pionkach, to byłyby trzy kilometry, no i dwa z Piotrkowa, i trasa do leśniczówki byłaby gotowa - marzy Paweł Szwed, szef fundacji. Problem w tym, że kolej nie chce oddać szyn za darmo ani nawet za przysłowiową symboliczną kwotę.
- Jesteśmy biedną firmą i takie rozwiązanie nie wchodzi w grę. Obiecuję natomiast, że jeżeli fundacja złoży deklarację kupna szyn, zgłoszona przez nią ilość zostanie wyłączona z przetargu. Fundacja będzie je mogła kupić po cenie złomu. Ale to stal najwyższej jakości, tona złomu kosztuje 500 zł. Gdyby fundacja chciała kupić cały dwukilometrowy odcinek, musiałaby mieć co najmniej 50 tysięcy złotych i jeszcze dodatkowe pieniądze na same prace rozbiórkowe - wylicza Jacek Derwisiński.
- Oczywiście, że jesteśmy zainteresowani tą ofertą i będziemy szukać pieniędzy na tory. We wtorek zbierze się zarząd i przedyskutujemy temat - deklaruje Paweł Szwed.
Leśną kolej Garbatka - Słowiki o długości 13 km wybudowali Austriacy w 1916 r. Wożono nią drewno z lasu. W latach 60. XX wieku zlikwidowano pierwszy odcinek o długości 7 km na trasie Garbatka - składnica. W lipcu 1981 r. rozpoczęto ostateczną rozbiórkę torowiska. Idea odbudowy kolei powstała przed paroma laty z inicjatywy Fundacji Polskich Kolei Wąskotorowych z siedzibą w Pionkach. Sprowadzono z innych części Polski tabor kolejowy charakterystyczny dla kolei leśnych oraz ten, który zagrożony był likwidacją na innych liniach o tym samym rozstawie szyn. Halę parowozowni wyremontowano. Powstał tam Skansen Kolei Leśnej.
Źródło :
http://miasta.gazeta.pl/radom/1,35219,3208727.html