Chętnie bym się jeszcze raz do Ełku wybrał, najlepiej na wiosnę (fotostop w Laskach z kwitnącym sadem - miodzio ;-)).
Jeśli chodzi o przejezdność szlaku to kończy się ona zaraz za mostem w Sypitkach sporymi krzaczorami.
Poza tym, potencjalnemu organizatorowi takiej imprezy należy się ostrzeżenie: aby była odpowiednia liczba fotostopów należy mieć swojego człowieka na parowozie (nie ma co liczyć na kierownika pociągu, który miejscówki zna, ale potrafi anulować fotostop z powodu... błota na przejeździe) no i dopilnować by na tendrze był węgiel w odpowiedniej ilości. Jak pokazała
jesienna impreza, węgiel w tendrze ani zasada "klient nasz pan" nie są rzeczami oczywistymi na ełckiej kolejce.
Jazda z dieslem wydaje się być nieco mniej problematyczna chociaż... parowóz w razie braku odpowiedniego paliwa może ewentualnie pojechać na drewnie (czego dokonał jesienią) a diesel na wodzie z rzeki nie pojedzie...
Podsumowując: kolejka jest bardzo fajna krajobrazowo, ale trudna we współpracy - trzeba ekipę pocisnąć żeby dostać coś więcej niż standardowy przejazd tam i nazad.