Zawsze możesz przecież opłacić dodatkową parę kursów...
A zdażyło mi się to ostatnio praktykować i nie wiem czy w tym przypadku do czegoś takiego też nie dojdzie
Odpowiedz sobie na pytanie czy kolejka jeździła tam gdzie jest zapotrzebowanie lokalne (w miarę duże) niż tam gdzie jest powiedzmy globalne ale w praktyce równe zero :?:
Panowie, trzy rzeczy: czas jazdy, częstotliwość i ceny biletów
-->Czas jazdy równa się stan torów, więc dlatego rozumiem że zamykamy także z powodu stanu torów. Jednak dopóki na polskich kolejkach jeżdżących planowo nie poprawi się stan torów na tyle by pociągi pasażerskie osiągały prędkości rzędu 40-50 km/h to w zasadzie nie ma co marzyć o lawinowym zwiększeniu ferkwencji. Do kompletu warto dodać że drogą obok o niemalże tych samych porach jedzie PKS, na pewno szybciej i na pewno jest taniej, ale o tym zaraz...
-->Częstotliwość- wybaczcie panowie ale przy dwóch parach pociągów dziennie jakie obecnie odwiedzają Wielichowo nie ma nigdy co marzyć o zabójczej frekwencji, no chyba że jest to czarna dziura gdzie nic nie dojeżdżało, a jak wiadomo tak nie jest. Z własnego doświadczenia wiem, ze pociąg czasem... w ogóle nie przyjeżdża. Więc jeżeli w wyniku problemó technicznych taboru pierwszą linię jaką się odrzuca ( bo mało ludzi) jest ta na Wielichowo, no to sorki, wiele z tego nie bedzie. Gdybym wtedy nie zadzwonił za swoje pewnie bym czekał na następny kurs, który również mógł tego dnia nie przyjechać. Niepewny środek transportu nie jest środkiem transportu.
-->Ceny biletów są niestety odstraszające, szczególnie miesięcznych. Jeżeli za jednorazówkę PKS Rakoniewice-Poznań biorą 9 PLN, i tyleż samo za St.Bojanowo-Wielichowo no to wybaczcie....
Ja wiem że wiele rzeczy jawi się inaczej (przede wszystkim koszty utrzymania) z punktu widzenia operatora, ale w tym momencie mówię jak widać to z perspektywy pasażera SKPL. A bywa niewesoło