TYGODNIK STARACHOWICKI, wydanie internetowe, 15 czerwca 2009 r.
Podróż sentymentalnaSentymentalna może być piosenka, melodia, powieść. Ale także podróż jeśli budzi wspomnienia z dawnych lat i wzrusza.
Znany przewodnik świętokrzyski pan Andrzej Cygan, dbający o zachowanie pamiątek po kolejnictwie, wyszedł z inicjatywą zorganizowania właśnie takiej przejażdżki sentymentalnej ze Skarżyska do Sandomierza.
Przejażdżki, podczas której mają być zachowane niegdysiejsze realia i zwyczaje, ze sprawdzaniem i dziurkowaniem kartonikowych biletów, a także wołaniem przez konduktorów – „proszę wsiadać, drzwi zamykać!”. Nie będzie tylko sapiącego i gwiżdżącego parowozu, gdyż przygotowanie do jazdy i uruchomienie tego rodzaju muzealnego sprzętu znacznie zwiększyłoby koszty imprezy. Zastąpi go lokomotywa spalinowa, także należąca już do zabytków.
Przypomnijmy, że na linii PKP, biegnącej przez nasze miasto, przewozy towarowe zostały w ostatnich latach z ogólnie znanych powodów znacznie ograniczone, a przewozy pasażerskie na odcinku od Ostrowca do Sandomierza całkowicie zaniechane. Nie można więc już dziś pojechać sobie pociągiem do Ćmielowa, czy uroczych krajobrazowo Jakubowic lub Dwikóz.
Bocznica kolejowa, początkowo między Skarżyskiem a Bodzechowem, została uruchomiona w 1885 roku. I dopiero trzydzieści lat później, w roku 1915, Rosjanie, mając na uwadze potrzeby wojenne, przedłużyli ją do Sandomierza. Budynek stacji PKP w Wierzbniku należy do najstarszych dużych budynków w tej części miasta. Ten osamotniony dziś obiekt spełniał nie tylko funkcje gospodarcze, ale także reprezentacyjne, a nawet kulturalne. Przy nim, często z udziałem orkiestry i mówców, witano przybywające osobistości. Tu żegnano wyjeżdżających członków rodzin. W jego ciepłej poczekalni, pełnej kiedyś oczekujących pasażerów, urządzali sobie miejsca noclegowe także bezdomni, lub tacy, którym przyszło dłużej czekać na połączenie. Płonął on w styczniu 1945 roku, podpalony przez wycofujących się hitlerowców, a wcześniej bywał także wraz z peronem zalewany falą powodziową. Znajduje się na nim żeliwna tabliczka, wskazująca do jakiego poziomu sięgała woda w czerwcu 1903 roku.
Stacja Wierzbnik była w latach międzywojennych miejscem przeładunkowym surowców dowożonych od strony południowej, a po roku 1950 także miejscem obsługi pasażerów jadących kolejką wąskotorową w kierunku Iłży. Na linii głównej ze Skarżyska do Sandomierza przez wiele lat biegł tylko jeden tor, wskutek czego pociągi nadchodzące z przeciwnych kierunków na niektórych stacjach musiały poczekać. W tych warunkach, aby te postoje były jak najkrótsze, bardzo przestrzegano punktualności odjazdów i ustalonej szybkości jazdy. Mówiono, że gdy nadchodzi pociąg, to można sobie uregulować wskazówki zegarka. Drugi tor zbudowano w roku 1964. A gdy siedem lat później oddawano do użytku budynek dworca w Starachowicach Zachodnich, z pewnością nie spodziewano się, że w niedługim czasie będzie on także świecił pustkami.
Wracając do początku opowiadania:
Wycieczka ze Skarżyska do Sandomierza ma być połączona ze zwiedzaniem tego zabytkowego grodu nad Wisłą, będącego przez wiele lat naszym miastem wojewódzkim. W programie przewidziano oglądanie na jego rynku turnieju rycerskiego, co z pewnością przyczyni się to do zwiększenia liczby uczestników.
Kolej odegrała ogromną rolę w aktywizacji gospodarczej naszych okolic. W prasie lokalnej jeszcze w 1975 roku ukazał się artykuł, którego autor zaproponował uruchomienie dodatkowych pociągów, tzw. wahadłowców kursujących między Skarżyskiem a Ostrowcem, niezależnie od normalnego rozkładu jazdy. Kolej dawała zatrudnienie wielu mieszkańcom wymienionych, większych miast – Skarżyska, Starachowic i Ostrowca, a także Wąchocka, Kunowa i innych miejscowości położonych przy trasie. Na rzecz kolei pracowali hutnicy, energetycy oraz pracownicy innych działów przemysłu.
Na załączonym zdjęciu, wypożyczonym przez panią Zofię Wadowską, a wykonanym w roku 1938, widzimy grupę pracowników odcinka drogowego z Wierzbnika. W najwyższym rzędzie stoją od lewej – zawiadowca Władysław Herc, torowi Tymoteusz Demiańczuk i Władysław Ławrynowicz. Poniżej Władysława Herca – kancelista Józef Pastuszko, a obok niego torowi Kużdub i Paweł Sulima. Najniżej torowy Władysław Lisowski i kancelista Łaski.
Autor: Aleksander Pawelec.
źródło:
http://www.starachowicki.tygodnik.net.pl/index.php?pokaz=wiecej2&kategoria=5&news=1804