Oczywiste jest posiadanie drugiego końca przez kij. Gryfickie Info
donosi:
Zabiorą kolejny parowóz Px48 z Gryfic. Znów czarne chmury nad gryficką wystawą kolei wąskotorowej?Kolejny, legendarny Px48 z Gryfic trafi do Koszalina. Maszyna zostanie poddana pełnej odnowie i będzie jeździć po koszalińskiej trasie kolejki wąskotorowej. Włodarze Gryfic nie kryją rozgoryczenia. Czy to zmierzch budowanego latami muzeum Nadmorskiej Kolei Dojazdowej w Gryficach? Jak się okazuje maszynę w użyczenie oddało Muzeum Narodowe w Szczecinie, które jest od kilku lat właścicielem gryfickiej ekspozycji.
W barwach KoszalinaKilka dni temu przedstawiciele Towarzystwa Koszalińskiej Kolejki Wąskotorowej podpisali umowę z poznańską firmą na renowację parowozu Px 48. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, biorąc pod uwagę, że koszalińska linia wąskotorówki to druga obok rewalskiej Nadmorskiej Kolei Wąskotorowej w województwie zachodniopomorskim. Jak się jednak okazuje, za kilka miesięcy turyści, którzy przyjadą do Koszalina będą cieszyć oko jednym z parowozów zabranych z Wystawy Nadmorskiej Kolei Dojazdowej w Gryficach. Za dwa tygodnie maszyna ma zostać przetransportowana do Poznania, gdzie przejdzie gruntowny remont. Miasto Koszalin wyda na ten cel pół milion złotych, zabezpieczone w ramach budżetu obywatelskiego. Parowóz został „użyczony” na mocy współpracy z Muzeum Narodowym w Szczecinie, które siedem lat temu przejęło w zarząd gryficką wystawę.
Po dwóch latach wraca jak bumerang dyskusja wokół gryfickiej ekspozycji, na którą apetyt miało wiele samorządów, w tym koszaliński. Wszystko ku rozpaczy byłych pracowników gryfickiej kolejki wąskotorowej, którzy budowali to miejsce. – Tworzyliśmy to wszystko od zera, w czynie społecznym, z sentymentu do maszyn, na których przez lata pracowaliśmy na gryfickim węźle kolejowym. Wąskie tory to całe nasze życie – wspominają byli kolejarze. Do dziś niektórzy przychodzą do muzeum, pomagając w pracach remontowych. Kiedy więc latem 2009 roku ze skansenu zabrano lokomotywę Ty 3336, rozpoczęła się burzliwa dyskusja o przyszłości tego miejsca. Ludzie związani z Gryficami byli rozgoryczeni patrząc, jak z muzeum wywożone są cenne eksponaty. – Zęby ostrzyło sobie na naszą kolekcję wielu. I Sochaczew, który zabrał lokomotywę, bo nie była naszą własnością, i Koszalin a także gmina Rewal, która chętnie stworzyłaby podobny skansen w Pogorzelicy, w rejonie odrestaurowanego dworca kolejki wąskotorowej. Dziś Koszalin dopiął swego, wydarli nam kolejny, cenny eksponat – mówią byli pracownicy kolejki wąskotorowej.
To nasze kolejkiKoszalińskie lobby działało bardzo aktywnie. Prezydent miasta nie kryje zadowolenia i już dziś zaprasza turystów za parę miesięcy, by posmakowali przejażdżki składem prowadzonym przez legendarnego Px48, który na gryfickiej linii pracował do 1996 roku. Co na to włodarze Gryfic? Nie kryją zdziwienia i lekkiego rozgoryczenia, zwłaszcza, że od jakiegoś czas szukano pomysłu na nową formułę działania wystawy. – To, że ekspozycja musi zmienić charakter byliśmy zgodni z marszałkiem i radnymi województwa, bo w tej formule nie wykorzystuje w pełni potencjału miejsca i zasobów. Urodził się pomysł na stworzenie centrum edukacyjno – muzealnego kolejki wąskotorowej. Środków na ten cel chcieliśmy szukać w Regionalnym Programie Operacyjnym. W planach było zlecenie opracowania koncepcji przedsięwzięcia jakiemuś specjaliście. Wydawało się, że była dobra wola zarówno dyrekcji Muzeum Narodowego, ale i samorządu wojewódzkiego, ale po tym ruchach nie wiem już na co liczyć i co myśleć. To kolejny eksponat, który wyjeżdża z Gryfic, nasza wystawa wokół której mieliśmy zbudować mocny produkt turystyczny ubożeje – mówi burmistrz Andrzej Szczygieł, przekonując, że powstanie centrum ma sens właśnie na terenie Gryfic, gdzie są mocno zakorzenione tradycje związane z koleją wąskotorową, która obsługiwała przez lata lokalne rolnictwo i przemysł cukrowniczy. Gmina wzięłabym na siebie obowiązek utrzymania placówki, musiałaby odkupić od PKP kilka działek, na których powstałaby zadaszona przestrzeń, na ekspozycję zabytkowych Px48, lokomotyw spalinowych, wagonów
Retro, i całej masy taboru, który pracował w regionie. – Gryfice mogłyby stworzyć produkt turystyczny za prawdziwego zdarzenia. Takie nowoczesne centrum multimedialne, w przestrzeni którego można byłoby organizować rozmaite projekty to świetny pomysł. Trzeba tego pilnować jako oka w głowie, bo druga taka szansa już się nie zdarzy – mówią mieszkańcy.
Co na to województwo?Wicemarszałek Jarosław Rzepa wie o współpracy szczecińskiego muzeum z Koszalinem. Temat gryfickiej kolei jak mówi jest mu bardzo bliski. – Nigdy nie było naszej zgody a likwidację muzeum w Gryficach, bo większość eksponatów, która się tam znajduje to maszyny, które przez lata pracowały właśnie w tym rejonie. Faktycznie jeden z parowozów trafi do Koszalina. Z jednej strony można się tylko cieszyć, że maszyna zostanie poddana renowacji i odzyska drugie życie. Z drugiej mam wrażenie, że ta sytuacja zmobilizuje wszystkie strony więc także i gminę Gryfice, by zacząć działać i usiąść do konkretów. W budżecie województwa zarezerwowane są środki na opracowanie koncepcji budowy. Istotne jest to, żeby w przyszłości muzeum było zarządzane nie z poziomu Szczecina, ale miejscowego samorządu. Mam parę ciekawych pomysłów, które można spiąć w jeden projekt, wykorzystać fakt, że wystawa mogłaby funkcjonować jako część centrum przesiadkowego, w Gryficach zaś mogłoby powstać zaplecze remontowe dla pojazdów, bo miejsce w postaci potężnej lokomotywowni jest. Czas na poważne rozmowy, w które musi się również zaangażować samorząd Rewala – uważa wicemarszałek Jarosław Rzepa.
W skład Wystawy Nadmorskiej Kolei Dojazdowej w Gryficach wchodzi kilkanaście parowozów i wagonów motorowych oraz kilkadziesiąt wagonów pasażerskich, towarowych i specjalistycznych, a także urządzenia do obrządzania, naprawy wagonów, obrotnica, urządzenia sygnalizacyjne itp. Prezentowane jest prawie wszystko, co pozostało z taboru obsługującego kiedyś 594 km linii. Zgromadzone obiekty nierozerwalnie wiążą się z Pomorzem Zachodnim i mają unikatowy charakter, gdzie rozstaw torów wynosił tu 1000 mm, podczas gdy na innych kolejach wąskotorowych standardem było 750 mm.