http://miasta.gazeta.pl/lublin/1,35640,7268211.htmlSławomir Skomra
2009-11-18
Myślę, że Bolesław Prus chciałby przyjechać koleją na taki dworzec - oznajmił dziś Jerzy Wojciech Krzyszczak, aktor z Teatru im. J. Osterwy ubrany z gustowny surdut i kapelusz. Na nosie miał staromodne okulary, jakie nosił Prus. Chwilę później otwarto wyremontowany dworzec w Nałęczowie, z którego turyści przesiądą się do wagonów wąskotorówki
Renowacja gmachu wzniesionego na początku dwudziestolecia międzywojennego trwała dwa lata i pochłonęła 1,5 mln zł. Inwestycję została sfinansowana ze środków lubelskiego oddziału Zakładu Gospodarowania Mieniem PKP.
- Właśnie cofnęliśmy zegar o sto lat - mówił podczas otwarcia Paweł Chmielewski, dyrektor oddziału.
Wczorajszą uroczystość uświetnił... Bolesław Prus (w rolę pisarza wcielił się Jerzy Wojciech Krzyszczak, aktor Teatru im. J. Osterwy) i Oktawia Żeromska (Beata Pietroń, aktorka z lubelskiego Teatru Kameralnego). Na dworzec przyjechali dorożką. To właśnie żona Stefana Żeromskiego w 1911 r. pisała z Nałęczowa do Aliny Sacewiczowej, żeby koniecznie zaprosiła Prusa do wód.
Oktawia Żeromska wysiadając z dorożki miała na sobie staromodną suknię w kratę: - Nadaje się tylko na spacer lub do bryczki. Trudno się w niej poruszać, ale na szczęście w Nałęczowie nie trzeba się spieszyć - mówiła.
Tak naprawdę Prus nigdy nie miał okazji wysiąść na nałęczowskim dworcu. Kiedy przyjeżdżał do uzdrowiska jeszcze go nie było. Dojeżdżał bryczką z pobliskich Drzewiec (stacji oddalonej o siedem kilometrów w stronę Puław). - Dworzec to miejsce rozpoczęcia podróży z domu do celu. To miejsce zawieszenia - powiedział do tłumnie zebranych kuracjuszy Jerzy Wojciech Krzyszczak.
Remont nałęczowskiego dworca, to część większego planu PKP, które odnawiają dworce na trasie linii kolejowej nr 7. W przyszłym roku PKP chce z własnych środków wyremontować dworzec w Puławach. - W ciągu pięciu lat wyremontowaliśmy już 19 dworców, m.in. w Dęblinie, Kraśniku, Białej Podlaskiej i Łukowie - opowiadał dyrektor Chmielewski.
Budynek nałęczowskiego dworca otrzymał nową elewację, dach, peron, a także stylowe latarnie i parking dla rowerów. Jak powiedział Adam Wójcik, który zaprojektował nowy wygląd dworca odrestaurowany budynek niemal w 100 procentach wygląda tak jak przed wojną. - Największe problemy były z wycięciem kasztanów przed budynkiem, bo ich korzenie wzrosły w podpiwniczenie - podkreślał.
Jednak odnowiony gmach to nie koniec atrakcji. Tuż obok wybudowano peron dla wąskotorówki, który otrzymał nawet własną tablicę informacyjną o nazwie "Nałęczów Wąsk.". - To pierwszy krok w stronę przywrócenia wycieczkowego pociągu "Nadwiślanin". Mam nadzieję, że Nałęczów będzie węzłem przesiadkowym - tłumaczył Chmielewski.
Wszystko wskazuje na to, że już w przyszłym roku turyści będą mogli się tu przesiąść z pociągu pospiesznego, czy osobowego do wąskotorówki. - W sezonie wąskotorowy skład będzie jeździł na sto procent. Turyści będą mięli do dyspozycji wagony przeznaczone do przewożenia rowerów. Chcemy też by turyści nie dojeżdżali tylko do Karczmisk, ale po drodze zwiedzali też inne miejscowości - powiedział Janusz Gąsior, wicestarosta opolski.
Przypomnijmy, że wąskotorówka w te wakacje po raz pierwszy od wielu lat nie jeździła (rok wcześniej przewiozła ponad 15 tys. turystów). Wszystko przez fatalny stan taboru i konieczność remontu jednego z wiaduktów. Pieniądze na remonty mają pochodzić ze środków unijnych.
Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin