Wiesz, jeśli przejazd ma kat. A, to nie ma zmiłuj. Można co najwyżej zamontować rogatki obsługiwane bezpiecznie z pobocza drogi... Przejazd kat. A powinien być też odpowiednio oznaczony od strony drogi (czyli A-9, cała paleta G-1 i
bez naszego ukochanego krzyża).
Większość przejazdów na naszych wąskich torach ma jednak kat. D i tam pajacowanie jest pomysłem operatora.
Ja jednak o czymś innym chciałem...
W ramach niedzielnego fantazjowania zastanawiałem się, czy nie dałoby rady poprawić bezpieczeństwa na przejazdach kat. D przez najruchliwsze drogi, poprzez zastosowanie żółtego oświetlenia błyskowego np. przy krzyżu św. Andrzeja...

U wielu kierowców w dłuższej trasie występuje efekt "widzenia tunelowego" - koncentrują się jedynie na tym, co na drodze. Mocny błysk światła ostrzegawczego powinien skutecznie zwrócić ich uwagę...
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że może to nie na miejscu w sytuacji gdy na opał do ogrzania szopy nie starcza, ale w sumie elementy tego typu nie są już tak strasznie drogie.
Dokładnie chodzi mi o coś takiego:
- Drogowe lampy wczesnego ostrzegania na diodach LED - światło żółte, błyskowe (np.
Takie)
- Zasilanie autonomiczne za pomocą baterii słonecznej (np.
Takiej). Myślę, że powinno spokojnie wystarczyć.
- Sterowanie automatyczne za pomocą czujników lub radiowo bezpośrednio z lokomotywy (kolejne kilka stów).
Oczywiście cały pic polega na tym, że lampa błyska gdy nadjeżdża/przejeżdża pociąg...
W wersji wypasionej można pomyśleć o dorzuceniu jeszcze po jednej zwykłej lampce migającej pod znak A-10 zsynchronizowanej z systemem tak, żeby zapalała się z pewnym wyprzedzeniem. Oczywiście to już wymaga poważniejszych uzgodnień z zarządcą drogi i nieco większych inwestycji (doprowadzenie kabla).