Tekst zawiera błędy merytoryczne, widać niedoinformowanie Pani Burmistrz.
Warto zwrócić również uwagę na komentarz Pawła Papierza pod tym tekstem - wyjaśnia wszystkie błędy i niedomówienia:
Teren kolejki (wszystkie nieruchomości) od jesieni 2011 roku faktycznie należą do PKP i dlatego od PKP uzyskaliśmy zgodę na imprezę na działce obejmującej całą stację, budynki w Krośniewicach i na działkach znajdujących się na odcinku Krośniewice -Krzewie na którym miał się odbyć przejazd wagonem. Umowa Eventowa z PKP nr N-3.612.273.2013.AC.1, a więc zgodę właściciela nieruchomości objętych imprezą posiadaliśmy. Dopuszczenie techniczne torowiska (które posiadaliśmy), o którym pisała Pani Burmistrz nie było niespełnionym warunkiem przejazdu wagonem, gdyż Krośniewicki Urząd nie ma praw do tego odcinka szlaku, na jakiej podstawie wymagał więc od nas takiego świadectwa. W kwestii wagonu, wymaganym przez Gminę Krośniewice warunkiem dostępu fizycznego do wagonu było przedstawienie w/w umowy z PKP lokalnym władzom. Takowa umowa została przedstawiona w czasie wymaganym i wystarczającym do przeglądu i właściwego przygotowania wagonu do imprezy. Po elektronicznym przesłaniu kopii umowy z PKP na adres urzędu, wykonaliśmy kilka telefonicznych prób skontaktowania się z tamtejszymi władzami w celu uzyskania dostępu do tego wagonu. Niestety bezskutecznie, bo połączenia z osobą odpowiedzialną za tabor gminny były nieodbierane, jak również nie uzyskaliśmy na nie połączenia zwrotnego. Nie było więc warunków do przygotowania wagonu na czas imprezy, mimo naszych usilnych starań.
Cała impreza, a więc osoby korzystające z taboru i budynków były ubezpieczone przez cały czas trwania imprezy, więc w przypadku szkody dowolnej osoby biorącej udział w imprezie, otrzymałaby ona odszkodowanie. Pragnę zwrócić uwagę, że krzywdę może sobie zrobić dowolna osoba na każdego rodzaju taborze, w tym także na tym, który stoi nieruchomo, a w Krośniewicach jest on własnością gminy, prawdopodobnie jego własnością (tak przy okazji, z tego co nam wiadomo nawet na chodniku w Krośniewicach można zrobić sobie krzywdę-prawda?).
My nie potrzebujemy siebie promować, bo nie jesteśmy politykami, czy urzędnikami, którzy muszą wypinać piersi przed kamerami. My nic nie musimy, w odróżnieniu od innych - zwyczajnie chcemy. Źle nas się ocenia i widać według specyfiki swojej urzędniczej profesji. My promowaliśmy kolejkę,a przy okazji bezinteresownie zapromowaliśmy też gminę Krośniewice (mimo ostrego sprzeciwu Urzędu przed umieszczeniem jego logo na plakatach), wśród lokalnej społeczności (proszę poczytać komentarze po artykułami po Festiwalu), bo przecież leży ona na terenie Krośniewic, jak również wśród gości odwiedzających Festiwal z wielu stron Polski i z zagranicy (Niemcy, Francja). Zrobiliśmy to z wykorzystaniem lokalnego potencjału w postaci kolejki, czego tamtejszy Urząd nie potrafi wykorzystać od 6 lat mimo, że w Polsce ma liczne przykłady takiej urzędowej, kolejkowej aktywności. Patrząc na Krośniewice z perspektywy łodzianina (nie pasjonata kolei) stwierdzam, że nie macie u siebie nic atrakcyjnego poza kolejką. Ją trzeba docenić i o nią zadbać.
Przykro patrzeć na walące się dachy, niszczejący pod chmurką zabytkowy tabor, stojące pod dachem za miast niego gminne autobusy, zwały gruzu i ziemi na terenie kolejki, czyje to działania lub zaniechania?
Na zakończenie, w dniu 03.07.2013 z intencji SKKW i TOnZ odbędzie się w Urzędzie ważne spotkanie w sprawie kolejki, które mamy nadzieję pozwoli zrozumieć UMiG Krośniewice na czym stoi w temacie kolejki.