Frekwencja w sezonie

[Dariusz]

Niestety, na wybór tej wersji wpływ miał chyba jakiś miłośnik Disneylandu.
Ale wynik - bezwarunkowo rewelacyjny. Potwierdza on, że decyzja o rewitalizacji sprzed kilku lat była właściwa i dalekowzroczna (oczywiście nie zamiatając pod dywan jej negatywnych skutków ekonomicznych dla gminy).

[Wojtek_SZN]

Niech się mury pną do góry. Nieraz żartowałem ale teraz poważnie: ani chybi piętrowe składy na kolejach wąskotorowych to nieodległa przyszłość. Przykładów na świecie jest sporo więc czemu nie na Nadmorskiej ?

[Marcin117]

(...)Przykładów na świecie jest sporo więc czemu nie na Nadmorskiej ?

Bo Gmina już raz zbankrutowała przez kolejkę?

[MBd1-138]

Jeżeli ktoś decyduje się na zaprojektowanie munduru, to niech to wygląda jak mundur, a nie jak szmaciany udekorowany worek na śmieci. Natomiast przewiezienie iluś tam tyś. pasażerów, to zasługa płożenia kolejki, a nie munduru.

[Dariusz]

Natomiast przewiezienie iluś tam tyś. pasażerów, to zasługa płożenia kolejki, a nie munduru.

Przepraszam cię Kolego, ale lekko bredzisz. Położenie może być warunkiem sprzyjającym. Że o finalnym sukcesie zdecydowały inne kwestie to już kwestia znajomości historii tej kolejki po 2001 roku i decyzji podejmowanych przez lokalnych włodarzy. Również tych nie dających się jednoznacznie ocenić. Tyle, że bez tego mielibyśmy zamiast najliczniej odwiedzanej kolejki wąskotorowej w Polsce szlak połamanych semaforów.

[Filip Bebenow]

Natomiast przewiezienie iluś tam tyś. pasażerów, to zasługa płożenia kolejki, a nie munduru.

Przepraszam cię Kolego, ale lekko bredzisz. Położenie może być warunkiem sprzyjającym. Że o finalnym sukcesie zdecydowały inne kwestie to już kwestia znajomości historii tej kolejki po 2001 roku i decyzji podejmowanych przez lokalnych włodarzy. Również tych nie dających się jednoznacznie ocenić. Tyle, że bez tego mielibyśmy zamiast najliczniej odwiedzanej kolejki wąskotorowej w Polsce szlak połamanych semaforów.

Gdyby babcia miała kółka to by była tramwaj.
Nie mogę się w pełni zgodzić z przedmówcą. Kryterium położenia geograficznego jest bezlitosne i - w przypadku Rewala - jest jedynym wyznacznikiem popularności kolejki. Gdyby nie zrealizowano projektu za 50 mln, dzięki któremu osiągnięto efekt taki jak po zainwestowaniu 5 mln, turyści tak samo by z niej korzystali. Gdyby po prostu zrobiono remont zamiast budować Disneylandu - efekt również byłby zbliżony. Zresztą - dlaczego po tak silnym dokapitalizowaniu przewozy nie poszybowały nagle w górę? W ostatnim roku przed kilkuletnią przerwą w działalności (swoją drogą, który przedsiębiorca w kapitalistycznej gospodarce może sobie pozwolić na niejeżdżenie przez 3 sezony utrzymując armię pracowników???), czyli w 2010 r. Kolej Nadmorska przewiozła 118 000 pasażerów. Wzrost wynosi więc około 40 000 osób. To z jednej strony tyle co połowa polskich wąskotorówek łącznie, a z drugiej strony zaledwie ok. 30% wzrost. Być może 160 000 to super wynik i nie należy robić nic więcej tylko liczyć drobne w kieszeni, a być może udałoby się wycisnąć coś jeszcze? Spójrzmy na przewozy kolei zagranicznych. Ze swoimi 160 000 Rewal pozostaje ubogą sierotką zza wschodniej granicy. Warto tutaj spojrzeć na studium przypadku Harzer Schmalspurbahnen - spółki samorządowej operującej w Niemczech. Filozoficzne, nierozstrzygnięte dotąd pytanie brzmi: co było pierwsze jajko, czy kura? Fakt, że w 2013 r. koleje Gór Harzu przewiozły 1 mln pasażerów wynika po części z atrakcyjnej lokalizacji tej sieci kolejowej, ale także wszystkiego co dzieje się "wkoło" - począwszy od oferty (365 dni w roku, codziennie pod parą, 11 do 15 obiegów składów w ruchu). Czy zatem pierwsza była doskonała oferta handlowa, czy pierwsze były przewozy sięgające miliona podróżnych? To pole do popisu dla badaczy (Ariel?).

Jeśli chcemy by kolejami jeździło więcej osób, dajmy im tę możliwość. Brzmi jak truizm, ale dla samorządu, który lekką ręką wydaje miliony to akurat powinno być oczywiste. Nad faktem utrzymania tego samego rozkładu co przez ostatnie 25 lat, pomimo znaczącej poprawy parametrów infrastruktury na najbardziej obciążonym odcinku nie będę się rozpisywał.

Pozdrawiam,
FB

[Ariel Ciechański]

Czy zatem pierwsza była doskonała oferta handlowa, czy pierwsze były przewozy sięgające miliona podróżnych? To pole do popisu dla badaczy (Ariel?).

Pierwszy to był ogromny rynek turystyczny, w który operatorzy kolei mieli do wyboru - albo go olać (jak w wielu miejscach Polski), albo spróbować do niego się dopasować, co moim zdaniem miało miejsce w przypadku HSB.

[2xm]

Należy pamiętać, aby te plusy nie przesłoniły nam minusów...

160000 to oczywiście dobry wynik, absolutnie bezkonkurencyjny w skali kraju. Tyle, że warto pamiętać o okolicznościach - tegoroczny sezon wakacyjny nad Bałtykiem był wyjątkowo udany. Liczba wczasowiczów znacznie przewyższyła te z lat ubiegłych. W dodatku przybyło podobno głównie rodzin z dziećmi - naturalnych klientów tego typu atrakcji. Kolejka żuławska również zanotowała znaczny wzrost przewozów (o 33% względem ubiegłego roku). Gdy weźmie się to pod uwagę, liczba przewiezionych w Rewalu pasażerów przestaje być jakimś oszałamiającym sukcesem. Oczywiście, gdyby kolejkę zaorali, to niezależnie od liczby wczasowiczów przewozy osiągnęłyby okrągłe 0. Jakieś osiągnięcie więc można wskazać - kolejka jeździ i jeździć będzie. W tym sensie kolega Dariusz ma całkowitą rację. Moim zdaniem nie widać jednak jakiegoś dramatycznego wpływu potężnych inwestycji na liczbę przewiezionych pasażerów.
Obawiam się, że pewnym hamulcem mogą być ceny biletów - podobno restauratorzy narzekają, że wczasowicze w tym roku bardziej liczyli się z pieniędzmi. Nie chce mi się rozpoczynać debaty na temat rewalskiej taryfy, ale jej zmiana mogłaby się przyczynić do znacznego wzrostu przewozów (choć nie wiem, czy zysków). Przyjęcie jednej (wysokiej) stawki za przejazd niezależnie od odległości może zniechęcać część klientów. Niezbyt atrakcyjna wydaje mi się również oferta biletów rodzinnych: brak biletu 2+3, ograniczenie wieku dzieci do 14 lat, ogólnie dość wysoka cena tych biletów. Możliwe, że takie "lunaparkowe" podejście do tematu generuje zyski, ale jednocześnie skutecznie zapobiega przekształceniu kolejki w środek przemieszczania się po okolicy. Raz przewieźć dzieciaki żeby miały atrakcję i koniec.

O mundurach nie wspominam, bo każdy widzi, jak wyglądają. Zasadniczo ktoś już się rozpisywał o tym, że takie kwestie (kicz czy historyzm) nie mają jakiegoś bardzo istotnego znaczenia dla zwykłego klienta. Dlatego historyzm jest lepszy.

[Dariusz]

Oczywiście, obie opinie są słuszne i sięgają istoty sprawy.
Nie sposób w kilku zdaniach skreślić głębszej analizy. Ale także udowodnić niezaprzeczalności swoich poglądów.
Zostawiając kwestie prawidłowości wyborów inwestycji warto zwrócić jednak uwagę na fakt, że pokazała ona skalę kosztów, jakie trzeba ponieść, aby nie tylko reanimować popekapowskiego trupa, ale i próbować stworzyć produkt turystyczny dający się ocenić miarą europejską.

[Michał Z]

Obawiam się, że pewnym hamulcem mogą być ceny biletów

Chyba kolega nieuważnie czytał poniższe posty i nieuważnie oglądał filmiki. Przecież na tej kolei kluczowym problemem jest podaż niższa od popytu, czyli jest więcej chętnych żeby się przejechać niż miejsc w pociągach. Zatem zmiana ceny biletu nic tu nie zmieni, nie spowoduje, że w tym samym pociągu magicznie zmieści się 2x więcej podróżnych.
Już jakiś czas temu pytałem tu o tabor poddany rewitalizacji w ramach programu UE, w międzyczasie znalazłem odp. na niemieckim forum - co najmniej 2 wag. rumuńskie, MBxd2-301 i 4-osiowy letniak w ogóle nie zostały skończone tylko są wypiaskowanymi szkieletami osłoniętymi plandekami w Gryficach. Zatem rozumiem teraz, dlaczego ciężko zwiększyć pojemność (długość) czy liczbę składów. Czyli te 160 k pas. to kres przepustowości, trochę można by podkręcić skracając czasy przejazdu i dodając 1 parę. Podsumowując sensowność proj. UE - jest o tyle ograniczona, że nie pozwoliła na zasadnicze zwiększenie liczby i długości pociągów. Trochę jak z ED74, które zaprojektowano zakładając, że liczba pasażerów między WWa a Łodzią pozostanie na tym samym poziomie co przed proj. UE i nie ulegnie zwiększeniu...

[Dariusz]

Zatem zmiana ceny biletu nic tu nie zmieni, nie spowoduje, że w tym samym pociągu magicznie zmieści się 2x więcej podróżnych.

Teoretyzując zupełnie - można pobalansować cenową elastycznością popytu. Zwiększenie cen do pewnego poziomu podniesie rentowność. Dalsze podwyższanie ograniczy nam popyt, ale usunie z przejazdów chętnych na podróżowanie na stojąco na tzw. "jednej nodze". Pozostaną ci gotowi zapłacić wyższą cenę za godziwe warunki przejazdu. Nostalgia za PRL-em zostaje dziś głównie w warstwie mentalnej, na szturmowanie wejść i pracę łokciami popyt jest już znacznie mniejszy.
Oczywiście kluczem pozostaje samo podjęcie ryzyka takich ruchów cenowych i to magiczne, ale konieczne określanie cen granicznych.

[2xm]

Chyba kolega nieuważnie czytał poniższe posty i nieuważnie oglądał filmiki. Przecież na tej kolei kluczowym problemem jest podaż niższa od popytu, czyli jest więcej chętnych żeby się przejechać niż miejsc w pociągach.

Nie, koledze wciąż się w pale nie mieści, że po takich inwestycjach nie ma taboru na drugi obieg. Ale faktycznie, również poszukałem informacji o tym, co udało się zmodernizować i ogólnie... mać. Tyle w kwestii "dzięki działaniom samorządu..." Bawiąc się w Andrzeja mógłbym coś napisać o włączeniu do składów czynnego MBxd2 czy co tam jeszcze teoretycznie może się w Gryficach toczyć, ale nie napiszę. Miało być dobrze, wyszło jak zwykle (faktycznie kojarzy się z inwestycjami na normalnym torze. Nie tylko ED74 zresztą).

Teoretyzując zupełnie - można pobalansować cenową elastycznością popytu.

Generalnie o tym mowa. Choć w tu należy pamiętać jeszcze o wrażeniu wywoływanym na klientach. Celem działania takiej kolejki nie jest wyłącznie generowanie bezpośrednich zysków z działalności (według takiej kalkulacji inwestycja od początku była nieopłacalna), lecz również (może nawet przede wszystkim) przyciąganie wczasowiczów do gminy Rewal poprzez zapewnienie im dodatkowych atrakcji. W tej sytuacji zarówno zbyt wysoka cena biletu, jak i nieodpowiednie warunki przejazdu zadziałają zniechęcająco, popsują wrażenia z jazdy i zniweczą pozytywny efekt funkcjonowania takiej atrakcji.
Teoretyzując dalej, jest jeszcze jedna opcja: zwiększenie wymiany pasażerów na trasie. Obecna taryfa sprzyja jeżdżeniu do oporu - zapłaciłem, więc jadę na całej możliwej trasie. W sytuacji braku miejsc wprowadzenie stref mogłoby spowodować, że większa część pasażerów wybierze krótszy przejazd i zwolni miejsce kolejnym chętnym. Przy tej samej liczbie pasażerokilometrów masz wzrost ogólnej liczby przewiezionych osób. Jednocześnie bilet na pojedynczą strefę może być relatywnie droższy (jednocześnie zachowując rozsądną cenę w oczach klientów), więc można w ten sposób podnieść przychody. Ale to oczywiście czysta teoria i prosiłbym o nieodbieranie jej jako bezpośredniego odniesienia do NKW.

[andrzej2110]

Skoro jeździ wszytko co może jeździć to pozostaje jedynie modyfikacja rozkładu aby puścić 1 parę pociągów więcej (przynajmniej latem).

[kaziuwask1]

Taka modyfikacja może by była dobra dla turystów, ale nie dla obsługi. Poza tym norma godzin nie pozwoliłaby na kolejne kursy.

[Dariusz]

Taka modyfikacja może by była dobra dla turystów, ale nie dla obsługi. Poza tym norma godzin nie pozwoliłaby na kolejne kursy.

Może zadam niepopularne pytania:
- czy kolejka jest dla obsługi czy dla turystów ?
- o jaką normę godzin chodzi ?

[Kucyk]

Kaziu, tu chodzi o dodanie pary pociągów poprzez zagęszczenie obiegów bez rozciągnięcia w czasie. Ja zawsze twierdziłem że aż się prosi aby jeszcze przynajmniej tę jedną parę dołożyć, a i dwie na upartego da radę wcisnąć.

[Misza]

" Bawiąc się w Andrzeja mógłbym coś napisać o włączeniu do składów czynnego MBxd2 czy co tam jeszcze teoretycznie może się w Gryficach toczyć,
[/quote]

To może ten MBxd2 powinien wykonywać dodatkową pare na mniej obleganej trasie Rewal- Gryfice i wracac jako podsył?

[Dariusz]

O ile pamiętam, Kierownictwo Kolejki Nadmorskiej jakoś nigdy nie szukało wsparcia na naszym forum. Tak więc zapewne i w tej chwili takiego wsparcia i porad nie oczekuje. Jasnym jest, że istnieje możliwość mniejszego lub większego zwiększenia przepustowości szlaku w sezonie. Sądzę jednak, że skoro po drugiej stronie nie ma woli na przyjęcie pomocy - rady doświadczonych praktyków w zakresie planowania ruchu na kolejkach turystycznych nie będą mile widziane.

[Kucyk]

Słowa Dariusza powinny zostać wykute w betonie zalegającym niektóre nadmorskie umysły. Tak piszę, bo z autopsji wiem, że tam rad nikogo, a zwłaszcza kolejarza czy fachowca, kierownictwo nie bierze i nie brało pod uwagę. Przykre jest to, bo jednak dzięki tym wzgardzanym kolejarzom jakoś się w miarę sprawnie to kręci i będzie się jeszcze jakiś czas kręcić, póki fachowcy nie umrą. Potem rzeczywistość zrobi swoje.

[Dariusz]

Wąskotorówka nie kursuje...
26.07.2017, 14:34

- W związku z zagrożeniem podmycia torowisk, spowodowanym intensywnymi opadami deszczu, w środę, 26 lipca 2017 r. Nadmorska Kolej Wąskotorowa nie będzie kursować - informuje Maciej Łozdowski z Nadmorskiej Kolei Wąskotorowej.