Świat kolejek wąskotorowych SMF
20 Kwiecień 2024, 09:31:33 *
Witaj
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
w6 i... Rp 1: Profil 750mm.pl na facebooku
   Strona główna   Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Kolej oczami zwykłego klienta - coś do przemyślenia  (Przeczytany 4005 razy)
Kucyk
Minister
******
Długość toru:: 4304 m

W terenie W terenie


Bimbrownik wąskotorowy


« : 28 Sierpień 2022, 21:51:06 »
+3

Kilka dni temu ukazał się na Onecie artykuł opisujący przejazd normalnotorową koleją retro widziany oczami zwykłego podróżnika-turysty, czyli osoby która stanowi 99% naszych klientów.

Poczytajcie - jest to dość cierpki materiał, ale jakże prawdziwy. I zamiast sarkać "jak się nie podoba, to po co ta osoba jechała!" proponuję popatrzyć jednak na to trochę z boku, a nie miłośniczo, jak zawsze patrzymy na nasze kolejki...

Pojechaliśmy pociągiem retro przez Małopolskę. Ponure widoki i przeciekający sufit

Podróż "najciekawszą trasą kolejową w Małopolsce" historyczną lokomotywą spalinową z 1979 r. w wagonach retro z lat 1930 – 1963. Czy to nie brzmi jak fascynująca i niezapomniana przygoda? Tak! Czy taka właśnie była? Niekoniecznie. Ponure widoki, przeciekający sufit i wagony, które nie wyróżniają się od niektórych do tej pory przewożących pasażerów małopolskimi torami kolejowymi. Oto jak wyglądała nasza "podróż retro" z Nowego Sącza do Chabówki i z powrotem.

(...)

Odjazd – stacja Nowy Sącz

W jedną z wakacyjnych niedziel dokładnie o godz. 10.52 ze stacji Nowy Sącz wyruszyliśmy w drogę Pociągiem Retro Transwersalnym. Jednak zanim wsiedliśmy do wagonu, zwiedziliśmy nowosądecki dworzec kolejowy. W ostatnim czasie przeszedł on metamorfozę i zyskał retro klimat. Pojawiło się wiele akcentów, dzięki którym można poczuć się jak w XIX w.

Na peronie odebraliśmy bilety kartonikowe, które również wyglądały jak te rodem sprzed 100 lat. Taki bilet należało wcześniej zakupić online w cenie 45 zł za przejazd w dwie strony za osobę.



Na torach czekał już majestatyczny pociąg. Z zewnątrz znacznie różnił się od tych, które dzisiaj mkną po kolejowych torach.



Retro wagon — czy aż tak "retro"?

Spodziewaliśmy się, że po wejściu do środka przeniesiemy się w czasie i zobaczymy wnętrze pociągu, jakiego nigdy jeszcze nie widzieliśmy. Tymczasem jego wygląd łudząco przypominał wagon, którym niespełna dwa lata temu podróżowałam z Krakowa do Zakopanego.



Bardzo podobna była też jakość samej podróży — co jakiś czas występowały delikatne "turbulencje" na torach.
Zajęliśmy więc ostatnie miejsca w wypełnionym już po brzegi pociągu i odjechaliśmy ze stanowiska. W międzyczasie sympatyczny konduktor zaczął sprawdzać bilety pasażerom. Po rzuceniu okiem na niewielki kartonik, przedziurawiał go, a następnie życzył miłej podróży. Wskazał również, w którym miejscu znajduje się toaleta oraz wyjaśnił, jak dotrzeć do wagonu pocztowo-barowego.
Biorąc pod uwagę fakt, że podróż przebiegała przez "najciekawszą trasę w Małopolsce" wlepialiśmy wzrok w okno. Widok był jednak nieco ponury — nie dlatego, że krajobraz nie zachwycał — wręcz przeciwnie. Cały urok małopolskiej przyrody przyćmiony był szaroburym niebem no i nie da się ukryć nieco brudnymi szybami.



Chwile grozy w drodze do wagonu pocztowo-barowego

Mniej więcej w połowie drogi nieco zgłodnieliśmy, dlatego ruszyliśmy w stronę wagonu pocztowo-barowego. Znajdował się on na samym końcu pociągu, dlatego czekał nas długi spacer przez cały pociąg. Poczuliśmy się nieco zdezorientowani, kiedy dotarliśmy na sam koniec i naszym oczom ukazały się drzwi, za którymi znajdował się wąski metalowy mostek zabezpieczony po bokach jedynie łańcuchami. Przekonani, że pobłądziliśmy, zapytaliśmy obsługę siedzącą tuż obok, którędy można dotrzeć do minibaru. Panowie wskazali palcem w kierunku właśnie tych drzwi. "Proszę się nie bać, można spokojnie przejść" — uspokoili. Niepewnym krokiem przeszliśmy przez mostek.



Po otwarciu drzwi naszym oczom ukazał się przytulny wagon ze stolikami i minibarem. W jego ofercie dostępne były napoje i przekąski.
Za kawę z mlekiem i piwo bezalkoholowe (na terenie pociągu zabronione było spożywanie alkoholu) zapłaciliśmy 12 zł. Utrudnieniem był brak możliwości płatności kartą, ale jak powiedziała pani zza lady "w końcu to pociąg retro".
Usiedliśmy przy jednym ze stolików, a po chwili obsługa rozdała pasażerom prowiant, który obejmowała cena biletu. Każdy dostał po dwie bułki z szynką, serem i warzywami.

W międzyczasie wybrałam się do toalety, jednak po otwarciu drzwi stwierdziłam, że poczekam, aż dojedziemy na miejsce.



Deszczowa Chabówka i powrót z przeciekającym sufitem

W drodze do Chabówki skład zatrzymywał się na 1-minutowe postoje w Nowym Sączu, Męcinie, Limanowej (10-minutowy postój), Tymbarku, Dobrej, Kasinie Wielkiej, Mszanie Dolnej i Rabce-Zdroju. Na miejsce dojechaliśmy po ponad trzech godzinach drogi.

Chabówka przywitała nas deszczem. Tutaj chętni pasażerowie za opłatą 30 zł mieli możliwość przesiąść się do parowozu, który jechał do Kasiny Wielkiej.

My jednak postanowiliśmy zostać w Chabówce. W planach było zwiedzenie Skansenu Taboru Kolejowego, jednak ulewa pozwoliła nam tylko na wypicie herbaty w restauracji tuż przy stacji kolejowej.

Po dwóch godzinach postoju wróciliśmy do pociągu i ruszyliśmy w stronę Nowego Sącza. Większość drogi powrotnej spędziliśmy w wagonie pocztowo-barowym. Jednak musieliśmy zmienić miejsce, ponieważ w pewnym momencie zaczął przeciekać sufit... Na podłodze zrobiła się niewielka kałuża, jednak każda kropla spadająca na ziemię pryskała na nasze stopy. Do Nowego Sącza przyjechaliśmy planowo ok. godz. 20.



(...)

Natalia Gomułka

No i teraz pomyślmy, czy czasem nie jest też tak u nas, że dach cieknie, brudno we wagonie, parapet zgnił, w kącie cuchnie, a w pomalowanym białą ftalową kibelku nie wiadomo czy brązowe to rdza ze stali, czy coś innego, akurat nie ze stali...
Zapisane

Żadna namiętność nie odziera umysłu równie skutecznie ze wszystkich władz działania i myślenia, co strach.
(Edmund Burke)
PiotrS
Mechanik
***
Długość toru:: 233 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #1 : 30 Sierpień 2022, 16:35:25 »
-2

Mam ochotę napisać do autorki. Poziom merytoryczny tego reportażu odpowiada poziomowi ogółu treści publikowanych przez ten marniutki portal.
Zapisane

PiotrS
PiotrS
Mechanik
***
Długość toru:: 233 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #2 : 30 Sierpień 2022, 17:22:43 »
-2

Ten artykuł mógłby nosić tytuł: "Pociąg retro oczami dziecka", wówczas jego treść można by usprawiedliwić.
Zapisane

PiotrS
PiotrS
Mechanik
***
Długość toru:: 233 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #3 : 30 Sierpień 2022, 17:29:34 »
-2

Aż się we mnie gotuje. To niech się wybierze IC do Warszawy, będzie miała czysto, ciepło i bufet z prawdziwego zdarzenia.
Zapisane

PiotrS
Ptr
Minister
******
Długość toru:: 1106 m

W terenie W terenie


FPKW


kolejka
WWW
« Odpowiedz #4 : 30 Sierpień 2022, 21:22:38 »
+2

Skomentuję podobnie jak na FB:
To jest tekst autorki, która ma na koncie więcej takich marudnych artykułów z różnych wycieczek. Do pewnych z tych rzeczy które tu opisuje można się przyczepić rzeczywiście. Ale jednak większość to szukanie dziury w całym. To, że jest napisane że widok z okna jest nieciekawy przez nieładną pogodę to dla mnie wizytówka podejścia autorki. Jak ktoś napisał na fb: musi mieć smutne życie... A może szuka takich wrażeń specjalnie dla onetu?
Zapisane

To jest przekaz.
Arczi
Zawiadowca
****
Długość toru:: 401 m

W terenie W terenie



WWW
« Odpowiedz #5 : 31 Sierpień 2022, 00:45:51 »
+3

Nie wiem dlaczego Panowie tak negatywne odnosicie się do artykułu tej Pani. Autorka tego felietony pisze ten tekst z perspektywy zwykłego turysty a nie tak zwanego Miłośnika Kolejowego. Miłośnika Kolejowego  który wychodzi z założenia ze mu się wszystko należy za darmo ponieważ jest Mikolem i wszystko co kolejowe przyjmuje bez krytyki. Dlaczego nie przyjmujecie tego artykułu jako konstruktywnej krytyki że takie przejazdy kolejowe nie są dla M.K. tylko dla zwykłych turystów , którzy wymagają  od organizatorów profesjonalnej organizacji takiego przejazdu. Niestety M.K. przyjmują takie imprezy jako rzecz naturalną, ale niestety zwykły turysta wyznaje zasadę ze jak płacę to wymagam pełnej profesjonalnej usługi. Organizowanie takich przejazdów jest usługa dla "przeciętnych turystów" a nie dla MK. Dzięki turystom takie przejazdy mają sens ekonomiczny, a niestety przejazdy dla M.K. nie są zbyt ekonomiczne dla wszelkiego rodzju inicjatyw kolejowych.     
Zapisane
PiotrS
Mechanik
***
Długość toru:: 233 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #6 : 31 Sierpień 2022, 07:48:13 »
0

Arczi. Nie zgodzę się z Tobą. W pociągu "retro" z zasady obowiązują standardy odpowiadające tym, które panowały w pociągach z epoki. Temu to właśnie ma służyć. W tych składach na co dzień były brudne szyby, śmierdzące toalety a stalowy pomost ograniczony łańcuchami był typowym rozwiązaniem w Donnerbuchsach. Trudno aby dla potrzeb przeciętnego turysty przebudowywać zabytkowe składy w taki sposób aby były w nich panoramiczne i czyściutkie okna, podłoga z pcv i bezpieczne rękawy łączące wagony. To byłby może pociąg dla turystów ale nie byłby już "retro". Jako przeciętny turysta krople wody opadające z sufitu na podłogę w wakacyjnym pociągu turystycznym traktowałbym jako atrakcję a nie temat do dyskredytowania całej inicjatywy.
Autorka artykułu pomyliła pociągi. Osoba redagująca treść opublikowaną w ogólnodostępnych mediach ponosi za nią całkowitą odpowiedzialność. Odpowiada za merytorykę i wizerunek podmiotów, które opisuje oraz, które odpowiadają za przedmiot artykułu. Uważam, że redaktor Natalia jest po prostu niekompetentna do recenzowania takich inicjatyw jak "Małopolskie Szlaki Turystyki Kolejowej". W ogóle nie rozumie tej inicjatywy nie znając jej kulisów, celu i wartości. I nie próbując jej zrozumieć i do nich dotrzeć... Porównanie wnętrza przedziału wagonu 101A z wnętrzem przedziału EZT serii ED72, przyznasz chyba, że nawet dla laika jest mało trafne. Ten reportaż jest totalnie nieprofesjonalny. Jest napisany prymitywnym językiem, w ogóle nie wyczerpuje tematu a jedynie o niego zahacza, jest pobieżny, powiedziałbym nawet, że dziecinnie głupiutki.  A na zdjęciach obok kropel spadających z sufitu czytelnik może z łatwością dostrzec fragmenty obuwia i garderoby autorki... Przyznam, że ja już sobie dawno wyrobiłem opinię na temat treści prezentowanych na portalu Onet.pl. Kuriozalna była sprawa artykułu ze zdjęciem z Palmir opublikowanym w tekście na temat Polek uprawiających prostytucję i wdających się w romanse z niemieckimi żołnierzami. To nie jest po prostu przypadek i wypadek przy pracy. Coś takiego na łamach powszechnie znanego, dostępnego, publicznego medium jest po prostu niedopuszczalne!  Ten portal to moim zdaniem brukowiec żądny sensacji. Dlatego omijam go szerokim łukiem.
Po lekturze reportażu pani Natalii zrobiło mi się zwyczajnie przykro i żal tych, którzy stają na głowie aby to wszystko uruchomić, utrzymać i kontynuować na przekór wszystkiemu. A tu przyjeżdżają tacy internetowi pieniacze, którym przeszkadza brudna szyba czy pokruszone paluszki i kilka kropel deszczu spadających z sufitu. Tak się składa, że ja ten pociąg fotografowałem w Kasinie czekając w strugach deszczu i stojąc na grubej warstwie błota i jakoś dopisywał mi humor i w ogóle mi te warunki nie przeszkadzały.

Pozdrawiam. PiotrS
« Ostatnia zmiana: 31 Sierpień 2022, 09:14:48 wysłane przez PiotrS » Zapisane

PiotrS
Kucyk
Minister
******
Długość toru:: 4304 m

W terenie W terenie


Bimbrownik wąskotorowy


« Odpowiedz #7 : 31 Sierpień 2022, 18:54:37 »
+7

W pociągu "retro" z zasady obowiązują standardy odpowiadające tym, które panowały w pociągach z epoki
Nie, Kolego. To złe rozumowanie. W pociągach retro wygląd (składu i obsługi - to tak dla przypomnienia) ma być retro. Ale standard otoczenia pasażera ma być współczesny. I nie chodzi tu o prędkość, klimatyzację, użyte materiały, czy komfort jazdy – bo ludzie rozumieją co to drewniane, skrzypiące ławy, podskakujący na złączach wagon, czy dym z parowozu wpadający oknem. Nawet ten klop gdzie gówienko spada na podkłady jest jak najbardziej ok. Ale nijak nie rozumieją nieprzyjemnych zapachów, brudu, dewastacji elementów, czy złego stanu sanitarnego, bo one nie są retro - są zwykłym niechlujstwem, które jest traktowane nie tylko poprzez pryzmat fizyczny, ale również przez szeroko pojęte kładzenie lachy na klienta. Jak zapaćkany obrus w restauracji.

Nie tłumacz, proszę, że toaleta w stanie niehigienicznym jest fajna. Nie usprawiedliwiaj pachnącego niemyciem konduktora, że jest w stylu epoki. Nie mów że gburowaty, brudny maszynista jest idealnie wkomponowany w całość bo kiedyś tak było. To nie jest retro - to jest bylejakość nie mająca nic wspólnego z kolejami muzealnymi. Znaczy prawdziwymi kolejami muzealnymi jakie widzieć możemy na zachód od tego łez padołu nad Wisłą.

A jeszcze jedno – który z Szanownych Czytelników jechał choć raz pociągiem retro zanim stał się retro? Ja nie jechałem, choć na karku prawie pięć dych mam, bo kiedy mnie bocian w kapuście znajdował tych składów już nie było w eksploatacji. Stąd pytanie: skąd wiemy jak naprawdę było w retro? No nie wiemy, bo nie możemy wiedzieć, tak samo jak nie wiedzą tego ich współcześni klienci, jak ta pani.

Może inaczej: czy wakacje agroturystyczne aby były prawdziwe mają składać się z mieszkania w zapluskwionej kurnej chacie, porannego i wieczornego dojenia krów, biegania na bosaka po błotnistym podwórku, jedzenia ze wspólnej misy drewnianymi łyżkami i kasztanienia za stodołę? No nie, choć taka wieś jest kwintesencją wsi.

A może w ramach „retrolizacji” pociągów należało by umieszczać w przedziałach panów w berecikach którzy w kłębie dymu z Popularnych (kiepowanych obowiązkowo na podłodze) i oparze przetrawionej Vistuli zagryzionej cebulą grali by tłustymi kartami na wyświechtanej aktówce w tysiąca kurwiąc przy tym sążniście (o, to akurat z dziecięcych podróży wyśmienicie pamiętam). Może baby z gęsiami w koszach były by jeszcze bardziej retro. Albo głośni, pijani rezerwiści z chustami w barwach poboru? To są świadkowie tej minionej epoki!

Panowie, dla nas miłośników jazda w zdezelowanym wagonie to marzenie. Ale tylko dla nas, i to też nie dla wszystkich. Nie dziwcie się więc tej pani – ona napisała to, co widziała, a przede wszystkim jak to odebrała. I tak jak Kolega Arczi napisał: kto chce z turysty żyć, ten musi dać temu turyście co turysta chce, a nie to, co my chcemy aby turysta wziął.

Podczas wielu wypraw wąskotorowych jakie odbyłem tu i tam zawsze lubiłem rozmawiać z ludźmi jadącymi ze mną pociągiem. Nie przedstawiałem się jako kolejarz, lecz jako jeden z randomowych Kowalskich który z rodziną pojechał ciuchcią. I w szczerych rozmowach ich opinie były dość dalekie od entuzjazmu. Ot narzekali na brak kibelka, długą i nudną trasę, lepiące się poręcze, wypadające lub niedające się otworzyć okno, brak informacji, podwinięte linoleum na którym ktoś orła wywinął, drzazgi z podłokietnika wbijające się w skórę, itp. To były ich główne wrażenia z podróży. Niestety.

Trzymajcie się zdrowo!
Zapisane

Żadna namiętność nie odziera umysłu równie skutecznie ze wszystkich władz działania i myślenia, co strach.
(Edmund Burke)
PiotrS
Mechanik
***
Długość toru:: 233 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #8 : 01 Wrzesień 2022, 02:44:52 »
-3

Kucyk

Tylko, że jakoś zdecydowana większość pasażerów pociągów Transwersalnych, które na tej trasie kursują już od dobrych kilku lat jest zadowolona i nie przeszkadza im taki standard. Bilety rozchodzą się z powodzeniem i trzeba je rezerwować na długo przed terminem podróży.
To, że w ogóle te pociągi kursują, że udało się powołać taką inicjatywę i udaje się zdobywać dofinansowanie to już jest ogromny sukces. Wszyscy wiemy, że niewiele brakuje aby się to nie udawało. A takie pseudo reportaże wcale temu przedsięwzięciu nie pomagają. Na tej zasadzie, to chyba żadne pociągi turystyczne w kraju nie wyczerpują oczekiwań o jakich piszesz, łącznie z pociągami na Szacownej Piaseczyńskiej bo z tego co pamiętam to w Bxhpi toaleta też nie jest zbyt wytworna.
Propagując turystykę kolejową trzeba tłumaczyć tym przeciętnym pasażerom dlaczego jest jak jest i radzić im aby szanowali to co jest i cieszyli z tego co mają, bo jednak nie są w Szwajcarii i jak zaczną kapryśnie marudzić w mediach ( tak jak była uprzejma to zrobić pani redaktor na łamach Onetu) to w następnym sezonie dotacji na prowadzenie przewozów ani na utrzymanie tej infrastruktury po prostu może już nie być.  Poza tym to prowadzenie ruchu turystycznego na linii 104 rządzi się trochę innymi prawami niż na liniach wąskotorowych. Kucyk, bez urazu ale nie wmówisz mi, że ten reportaż jest na odpowiednim poziomie. Jest płytki, infantylny, roszczeniowy, tendencyjny  i jednokierunkowy. I wcale nie wyraża opinii większości pasażerów. A podróżowałeś w ogóle pociągami w ramach Małopolskich Szlaków Turystyki Kolejowej? Bo jeśli nie, to Twoje kompetencje do wyrażania swojej czy potwierdzania czyjejś opinii na ich temat także wydają mi się wątpliwe.
Zapisane

PiotrS
PiotrS
Mechanik
***
Długość toru:: 233 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #9 : 01 Wrzesień 2022, 08:01:10 »
-2

Poza tym nie napisałem, że "toaleta w stanie niehigienicznym jest fajna" i że fajny jest bród oraz niechlujstwo. Przecież to jest chyba jasne, że miałem na myśli to, że toalety w wagonach zabytkowych z reguły są niezbyt ergonomiczne i jednak daleko im do komfortu oczekiwanego przez panią Natalię. Przyczepianie się do wszystkiego i szukanie dziury w całym (jak również aprobowanie tych grymaśnych histerii) jest zwyczajnie krzywdzące w stosunku do tych, którzy te przejazdy organizują i prowadzą. A robią to najlepiej jak tylko mogą proporcjonalnie do środków jakimi dysponują. Ciekawe jakbyś się poczuł gdyby następnym razem jakaś przypadkowa kompletnie nierozumiejąca tematu i sytuacji osoba opublikowała podobny stek żałosnych pretensji pod adresem "Twojej" Kolejki. Czy też byś przytakiwał, powielał i poddawał publicznej polemice jej artykuł?
Zapisane

PiotrS
Kucyk
Minister
******
Długość toru:: 4304 m

W terenie W terenie


Bimbrownik wąskotorowy


« Odpowiedz #10 : 01 Wrzesień 2022, 19:31:44 »
+10

(reportaż) Jest płytki, infantylny, roszczeniowy, tendencyjny  i jednokierunkowy.
I dokładnie tacy są właśnie klienci w postaci rodzin z małymi dziećmi. Płytcy, infantylni, roszczeniowi, tendencyjni i jednokierunkowi. Tylko że to właśnie oni kupują te bilety.

Jeszcze raz powtarzam: pociąg turystyczny, czy to retro czy nie-retro, ma być czysty, zadbany, sprawny i estetyczny, a ponadto czas ma być zagospodarowany tak, aby główny target, czyli dzieci miały frajdę. I tego wymaga zasadniczy klient (młode małżeństwo z dwójką pociech) który za to płaci. Oni nie pojadą zwiedzać szybów opuszczonej kopalni, oni nie będą polować na pstrągi w meandrującym potoku, oni nie chcą naprawiać czołgu na poligonie – oni chcą mieć zagospodarowany rodzinnie dzień w pociągu retro do czego namawiają reklamy. Zagospodarowany tak, aby nie słyszeć marudzenia pociech, bać się czy nie wpadną nogą w dziurę, czy by nie mieć bezwarunkowego odruchu wzdrygnięcia z obrzydzenia na myśl o dotknięciu brudnej klamki.
To jest rynek, to jest biznes Kolego Piotrze, a nie jakieś sentymenty.

Kto tego nie rozumie i na słowa krytyki że wagon jest duszny, konduktor drętwy, okno brudne, a atrakcji dla dzieci brak oburza się, ten nie rozumie układu klient-sprzedawca twierdząc, że sprzedawca ma stać nie frontem do klienta, lecz frontem do lady. Bo lada najważniejszą jest.

A teraz Wam dowalę – a co! Cała ta próba obrony dziadostwa i niedbalstwa przypomina mi skecz Abelarda Gizy o pierdzeniu papieża. I oburzenie jakie wywołał. No przecież to jest normalne że ludzie prykają. Zwieracze nasze wpadają w drganie gdy dupne, smrodliwe gazy przelatują przez nie. Zwykła fizyka. Pierdzisz ty, pierdzę ja. Generujemy smrody w wyniku działań flory bakteryjnej w naszych jelitach. Zwykła biologia. Ale przecież nie papież! Nie Nasz Papież! Nie Papież Polak! Ten który się wstawia za Naszym Narodem u Maryji. Ten co ma Ojczyznę Naszą w swej opiece.

To nie do pomyślenia że można powiedzieć, że papież pierdzi, że mu gazy rozwierają zwieracz! Jakie drobnoustroje w dupie papieża? Przecież Nasz Papież nie ma w kiszkach drobnoustrojów, nie ma nawet tej wstydliwej części ciała. Jak prawdziwy Polak może pomyśleć że ma ją, że coś w jego jelitach gnije, że te gazy mogą śmierdzieć!? Nie wolno mówić o tym. Samo myślenie o tych sprawach to jawne obrażanie Papieża Polaka. Nosz, to jest po prostu antypolskie zachowanie!!!

Panowie, zasada jest jedna: czy będzie taki reportaż, czy też reportażu nie będzie, czy oprotestujecie go we własnym gronie spijających sobie z dzióbków, to i tak nic wymiernie nie zmieni. A dlaczego? Bo sukcesem każdej takiej rodzinnej rozrywki jest w 80% poczta pantoflowa. Ktoś powie komuś że był, czy nawet na FB zamieści relację mówiąc że było dobrze – wtedy znajomi (a zazwyczaj znajomych ma się podobnych do siebie) może też skorzystają. A jak ten ktoś będzie – użyję eufemizmu – średnio zadowolony, to nic nie powie, nic nie zamieści, nawet nie skrytykuje. I tyle.

Nauczmy się myśleć w kategoriach że to kolej turystyczna jest dla turystów, a nie turyści są dla kolei. Ze kolej bez turystów nie istnieje, a turyści bez kolei – jak najbardziej. Bo jeśli dalej będziemy uprawiać takie samouwielbienie, to niedługo spełnią się marzenia niejednego mikola że nikt mu z fotografowanego w biegu pociągu nie będzie przez okno głowy wystawiał, bo nikogo w tym pociągu nie będzie. Tylko czy ten pociąg w ogóle wtedy wyjedzie, żeby móc na szlaku fotę zrobić?

Zdrowia i rozsądku!
« Ostatnia zmiana: 01 Wrzesień 2022, 21:01:32 wysłane przez Kucyk » Zapisane

Żadna namiętność nie odziera umysłu równie skutecznie ze wszystkich władz działania i myślenia, co strach.
(Edmund Burke)
MBd1-138
Młotkowy
**
Długość toru:: 109 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #11 : 02 Wrzesień 2022, 15:46:27 »
0

Kucyku, zrozum wreszcie, że nie ma czegoś takiego żeby podobało się wszystkim. Jak jednemu będzie się bardzo podobało, to drugiemu wręcz przeciwnie. Ty masz swoją wizję poc. tur., a inni inną. Różne są poc. tur., dla różnych turystów. Ten sam turysta skorzysta z różnego rodzaju poc. ze względu na zestawienie, krainę, towarzystwo itp. itd. i nie będzie to mikol. Co innego, to czystość. O czystość i porządek trzeba dbać cały czas. W trakcie jazdy i postoju, bo co to za przyjemność patrzeć przez szybę usyfioną łojem z łba poprzedniego turysty, dotknąć lepiącej się klamki, poręczy itd. Organizatorzy poć. tur. mają problem z podstawieniem poc. czystego i sprawnego. Dlaczego? Tego nie wiem, brak im wyobraźni, nie chce im się, czy nie starcza im już sił i ludzi? Nie wiem.
« Ostatnia zmiana: 02 Wrzesień 2022, 17:46:33 wysłane przez MBd1-138 » Zapisane
Szymek
Mechanik
***
Długość toru:: 235 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #12 : 15 Wrzesień 2022, 20:39:05 »
+4

Czytałem przytoczony wyżej artykuł i uważam go za dno, zwłaszcza argument o nieciekawym krajobrazie w deszczowy dzień - dno dna.

Ale ... trochę znam skansen w Chabówce z racji bliskości miejsca zamieszkania i akurat stan jeżdżącego taboru (bo stojący to w niektórych przypadkach dramat)  mimo, że nie jest może idealny (jak można było przeczytać) to "bije na głowę" stan niektórych pojazdów jeżdżących po wąskich torach...

Jak wiele osób na tym forum patrzę na koleje wąskotorowe przez "różowe okulary" jako pasjonat (nie pracuję na kolei), ale popatrzmy na to z innej strony - wyobraźmy sobie, że macie z rodziną jechać z punktu A do B autobusem - może być zabytkowym na linii turystycznej - i podjeżdża autobus (nie ważne - Ikarus, Autosan, Jelcz) zardzewiały, z dziurami na wylot, odpadającą reklamą, niedokręconym siedzeniem, odpadającym lakierem, rozbitą lampą, pękniętą szybą, wyblakłym do granic możliwości lakierem, przerdzewiałymi szparami w nadwoziu, poszarpaną wykładzina, gdzie stanie to "znaczy teren" (kapiący silnik), czuć trochę spalin w środku, brak wentylacji, bo połowa okien nie działa ... normalnie kurde "MAD MAX". Do tego dodajmy "do smaku" - klimatu:
- kierowca bez aparycji - muł, który ma w d...e zarówno jarających się tą "padaką" mi-autobusocholików (no bo jak tacy miłośnicy z aparatami to niech go jako wolontariusze odmalują albo niech jak ja zrobią papiery i niech nim jeżdżą) jak też klientów przez których musiał przejść do pracy (brrrr - klient, a zwłaszcza z rozdartym dzieciakiem to wróg)
- otoczenie dworca/przystanku trochę syfne, brudna , ale klimatyczne - prawie PRL.
Dobra dość - zaraz na portalach internetowych przeczytamy materiały na bazie komunikatu ITD w stylu:
https://www.wprost.pl/zycie/10152045/dziury-na-wylot-kruszace-sie-elementy-takim-autokarem-dzieci-mialy-jechac-na-wycieczke.html
lub https://www.gov.pl/web/gitd/kontrola-autobusu-z-zakazem-dalszej-jazdy lub - wpiszcie sobie "niesprawny autobus", szkoda miejsca.
Jak ktoś chce jechać zabytkowym autobusem to oczekuje tzw. 120 % oryginału - piękny lakier, odnowiony środek itd.

A teraz wyobraźcie sobie że na stację XXXX podjeżdża wąskotorowy wagon motorowy / lokomotywa z wagonem (-ami) i ...
wklejcie sobie to o wyżej napisałem ... Hm

Dlaczego to pisze, skoro 'Kucyk' właściwie temat wyczerpał ?
Ostatnio będąc na wczasach pomyślałem sobie, że fajnie było by przejechać się jedną z kolei wąskotorowych w Polsce jako "zwykły pasażer" - mam masę fajnych fotek z różnych wąskotorówek, więc wezmę dziecko, żonę, zapłacę i się przejedziemy - fajnie tak, bez latania z aparatem, super kadrów, "koszernej" postPKPowskiej kolorystyki, idealnego zestawienia, fotstopów - prawie jak na odwyku - widzisz wódę i nie pijesz ;-) Ale, że znajomi z dziećmi także się zainteresowali to pojechała cała ekipa z dziećmi ...
Przychodzimy na stacje, a tam ... "MAD MAX" ...

Yyyyyy - konsternacja, słucham ludzi w kasie - "to tym z dziurami pojedziemy?"; "mamo dlaczego ten wagon taki zniszczony";
- "ty szwagier, ale te resztki reklamy wyglądają tak średnio ... jakby obskurnie";
- "no wiesz jak by je oderwali to pewnie z lakierem, a nie wiadomo co pod spodem" - śmiech ...

Próbuję tłumaczyć znajomym, że "no wiecie - ta wódka jest ciepła i niesmaczna bo ten ekskluzywny, reklamowany koniak się rozbił, a lód się roztopił" - czytaj: to co miało jechać, to miało wypadek i tylko dlatego pojechało coś z "krzaków", a poza sezonem letniaków nie dają Yyyy - ble, ble, ble, bla, bla, bla - "dobra mina do złej gry" - "ty stary co ty w tym widzisz ?" - No, yyyy  Z politowaniem

Pasjonat, MiKol widzi klimat, jest czad.
Pasażer, turysta widzi syf. I tak to mu się będzie kojarzyło.

P.S.  Pogoda także była zła i - cytując klasyka: "tabor był zły i tory ... tory, no też były złe"... Obsługa za to Ok  
P.S. 2.0 Dobrze, że z nami pani Natalia nie jechała bo był by "przypał" roku


« Ostatnia zmiana: 15 Wrzesień 2022, 20:57:02 wysłane przez Szymek » Zapisane
Ariel Ciechański
Administrator
*****
Długość toru:: 973 m

W terenie W terenie



WWW
« Odpowiedz #13 : 16 Wrzesień 2022, 21:01:21 »
+1

Tego nie wiem, brak im wyobraźni, nie chce im się, czy nie starcza im już sił i ludzi? Nie wiem.

W części miejsc się nie chce, w części najprozaiczniej nie starca sił lub/i środków...
Zapisane

Pozdr.<br />CAr.<br />
Misza
Młotkowy
**
Długość toru:: 136 m

W terenie W terenie

750 czytam od dawna


« Odpowiedz #14 : 19 Wrzesień 2022, 21:29:30 »
0

Taka jest praca p Natalii. A tego dnia, akurat jej stan psychofizyczny był zły- "po prostu" Dowodem tego są "paznokcie na wakacjach"

Wszystko /albo prawie wszystko/można inaczej opisać: "Poczuliśmy się nieco zdezorientowani, kiedy dotarliśmy na sam koniec i naszym oczom ukazały się drzwi, za którymi znajdował się wąski metalowy mostek zabezpieczony po bokach jedynie łańcuchami."

No można było inaczej: coś o wesołym miasteczku, diabelskim młynie;) To co jednych bawi,dla innych będzie udręką..
A trzeba przyznać że autorka też ciepło wyraża się o niektórych momentach. Myslę że tu jednak zadziałał długi czas podrózy T/P i to zaważyło na całości.
A na czystość i sprawność taboru zacznijmy zwracać większą uwagę. I przyzwyczajmy się /lub przeczekajmy/ do tego ze Rodacy lubią zachwycać się wszystkim co nowe: czy to przekop nad Bałtykiem czy nowy stadion czy ciepły basen.. i od razu wielka frekwencja...
Zapisane

Misza
velarik
Nowicjusz
*
Długość toru:: 30 m

W terenie W terenie



« Odpowiedz #15 : 06 Luty 2023, 12:50:53 »
+2

(reportaż) Jest płytki, infantylny, roszczeniowy, tendencyjny  i jednokierunkowy.
I dokładnie tacy są właśnie klienci w postaci rodzin z małymi dziećmi. Płytcy, infantylni, roszczeniowi, tendencyjni i jednokierunkowi. Tylko że to właśnie oni kupują te bilety.

Jeszcze raz powtarzam: pociąg turystyczny, czy to retro czy nie-retro, ma być czysty, zadbany, sprawny i estetyczny, a ponadto czas ma być zagospodarowany tak, aby główny target, czyli dzieci miały frajdę. I tego wymaga zasadniczy klient (młode małżeństwo z dwójką pociech) który za to płaci. Oni nie pojadą zwiedzać szybów opuszczonej kopalni, oni nie będą polować na pstrągi w meandrującym potoku, oni nie chcą naprawiać czołgu na poligonie – oni chcą mieć zagospodarowany rodzinnie dzień w pociągu retro do czego namawiają reklamy. Zagospodarowany tak, aby nie słyszeć marudzenia pociech, bać się czy nie wpadną nogą w dziurę, czy by nie mieć bezwarunkowego odruchu wzdrygnięcia z obrzydzenia na myśl o dotknięciu brudnej klamki.
To jest rynek, to jest biznes Kolego Piotrze, a nie jakieś sentymenty.

Kto tego nie rozumie i na słowa krytyki że wagon jest duszny, konduktor drętwy, okno brudne, a atrakcji dla dzieci brak oburza się, ten nie rozumie układu klient-sprzedawca twierdząc, że sprzedawca ma stać nie frontem do klienta, lecz frontem do lady. Bo lada najważniejszą jest.

A teraz Wam dowalę – a co! Cała ta próba obrony dziadostwa i niedbalstwa przypomina mi skecz Abelarda Gizy o pierdzeniu papieża. I oburzenie jakie wywołał. No przecież to jest normalne że ludzie prykają. Zwieracze nasze wpadają w drganie gdy dupne, smrodliwe gazy przelatują przez nie. Zwykła fizyka. Pierdzisz ty, pierdzę ja. Generujemy smrody w wyniku działań flory bakteryjnej w naszych jelitach. Zwykła biologia. Ale przecież nie papież! Nie Nasz Papież! Nie Papież Polak! Ten który się wstawia za Naszym Narodem u Maryji. Ten co ma Ojczyznę Naszą w swej opiece.

To nie do pomyślenia że można powiedzieć, że papież pierdzi, że mu gazy rozwierają zwieracz! Jakie drobnoustroje w dupie papieża? Przecież Nasz Papież nie ma w kiszkach drobnoustrojów, nie ma nawet tej wstydliwej części ciała. Jak prawdziwy Polak może pomyśleć że ma ją, że coś w jego jelitach gnije, że te gazy mogą śmierdzieć!? Nie wolno mówić o tym. Samo myślenie o tych sprawach to jawne obrażanie Papieża Polaka. Nosz, to jest po prostu antypolskie zachowanie!!!

Panowie, zasada jest jedna: czy będzie taki reportaż, czy też reportażu nie będzie, czy oprotestujecie go we własnym gronie spijających sobie z dzióbków, to i tak nic wymiernie nie zmieni. A dlaczego? Bo sukcesem każdej takiej rodzinnej rozrywki jest w 80% poczta pantoflowa. Ktoś powie komuś że był, czy nawet na FB zamieści relację mówiąc że było dobrze – wtedy znajomi (a zazwyczaj znajomych ma się podobnych do siebie) może też skorzystają. A jak ten ktoś będzie – użyję eufemizmu – średnio zadowolony, to nic nie powie, nic nie zamieści, nawet nie skrytykuje. I tyle.

Nauczmy się myśleć w kategoriach że to kolej turystyczna jest dla turystów, a nie turyści są dla kolei. Ze kolej bez turystów nie istnieje, a turyści bez kolei – jak najbardziej. Bo jeśli dalej będziemy uprawiać takie samouwielbienie, to niedługo spełnią się marzenia niejednego mikola że nikt mu z fotografowanego w biegu pociągu nie będzie przez okno głowy wystawiał, bo nikogo w tym pociągu nie będzie. Tylko czy ten pociąg w ogóle wtedy wyjedzie, żeby móc na szlaku fotę zrobić?

Zdrowia i rozsądku!

Oprócz tego, co pisze Kucyk jeszcze jest parę powodów takiego, a nie innego stanu rzeczy. Po kolei:
1. Organizatorzy - w sumie powiedziano wszystko ale...Trzeba się przyzwyczaić, że oprócz mikoli, którzy łykną wszystko bez szemrania, są standardowi turyści, którym gówno w wc i smród jednak przeszkadzają.
2. Usytuowanie i historia kolejek - kolej wąskotorową budowano głównie dla celów przemysłowych, rolniczych czy militarnych, przy okazji w trakcie użytkowania przeznaczano częściowo dla pasażerów. Nijak nie przejmowano się walorami przyrodniczymi i krajobrazowymi, co aktualnie jest poszukiwane w celu dalszego istnienia jako kolejek turystycznych. Po perturbacjach wojenno-obszarowych nastąpił okres PRL-u i czasami nie do końca mądrych decyzji odnośnie funkcjonowania kolejek. Potem nastąpił okres przemian wolnorynkowych, który zmiótł część z powierzchni i tylko dzięki zaparciu pasjonatów część z nich istnieje do dziś. Koszty rosną i ... brak perspektyw i, co za tym idzie - zero inwestorów.
3. Współpraca z samorządami - dla niektórych kolejek gehenna i powód do zgrzytania zębami. Operatorzy kolejek sami nie udźwigną inwestycji w atrakcje turystyczne na swoich liniach, co prawdopodobnie przyczyniłoby się do zwiększenia atrakcyjności. Niestety, piękne krajobrazy do torów same przyjść nie chcą. A samorządy zarówno wcześniej, jak i obecnie pieniędzy na takie atrakcje turystyczne albo nie mają albo nie widzą sensu ich wydawania, a znalezienie prywatnego inwestora graniczy z cudem.
Konkluzja - kolejki zostaną tylko te, które będą miały cokolwiek do zaoferowania i rozumieją potrzeby współczesnych klientów (atrakcje dla dorosłych i dzieci, uprzejmość, schludność i bezpieczeństwo). Resztę przykryje kurz historii, niestety...
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2009, Simple Machines
theme for 750mm.pl based on bisdakworldgreen design by jpacs29
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!