Sputnik
Młotkowy
Długość toru:: 59 m
W terenie
|
|
« : 13 Maja 2023, 20:04:25 » |
+1
|
PKP rozpoczynają rozbiórkę nastawni kolejowej w Pyskowicach. Społecznicy nie składają broni w walce o zabytek
Wszystko wskazuje na to, że zabytkowa nastawnia kolejowa w Pyskowicach będzie istnieć jeszcze tylko przez kilka dni. Spółka PKP rozpoczęła wyburzanie obiektu. - W poniedziałek wykonawca przystąpił do prac zabezpieczających teren budowy, tj. przygotowuje ogrodzenie oraz przystąpi do demontażu więźby dachowej na obiekcie. Dalsze działania będą zależne od przeprowadzenia tych prac - poinformowała Agnieszka Jurewicz z Wydziału Współpracy z Mediami PKP. Choć w poniedziałek przy nastawni można było zaobserwować pracowników budowlanych i koparkę, faktyczne wyburzanie obiektu jeszcze się nie rozpoczęło. Jak nieoficjalnie wiadomo, prace te mają być realizowane od wtorku (9 maja).
Społecznicy: Nastawnia kolejowa z Pyskowic może pełnić rolę muzealną
O możliwości rozbiórki nastawni bramowej Pk5, będącej częścią kompleksu ponadstuletniej dawnej parowozowni Pyskowice, od dawna alarmowali przedstawiciele kolektywu Stacja Pyskowice, zajmującego się m.in. ochroną zabytków kolejowych i digitalizacją danych na ich temat. Jak argumentowali, z uwagi na unikatowość budowli (w Polsce przetrwało jedynie kilka nastawni bramowych, tj. bezpośrednio „zawieszonych" nad torowiskiem kolejowym) i jej wartość historyczną pyskowicka nastawnia powinna była zostać wpisana do rejestru zabytków. - W najgorszym scenariuszu jako obiekt wydmuszka, w najlepszym - w roli muzealnej. Umiejscowienie pyskowickiej nastawni jest o tyle dogodniejsze niż w innych miastach, że została do niej wytyczona bezpieczna, nieprzecinająca torów kolejowych droga dojazdowa, a także miejsce, w którym bez przeszkód zmieściłyby się schody czy winda. To pozwala myśleć o jej remoncie i adaptacji na nowe cele - podkreślał w marcu Piotr Borowiak, dyrektor Stacji Pyskowice.
Ta argumentacja nie przekonała jednak PKP o zmianie decyzji. Agnieszka Jurewicz przekonuje, że decyzję o likwidacji budynku nastawni PK5 Pyskowice podjęto w trosce o "bezpieczeństwo i życie ludzkie". Zdaniem przedstawicieli spółki obiekt ma także negatywny wpływ na znajdującą się tuż obok czynną linię kolejową nr 132.
- Takie rozstrzygnięcie wynika bezpośrednio z awaryjnego stanu technicznego obiektu. Do budynku nie ma także dojazdu. Projekt rozbiórki budynku został zatwierdzony i uzgodniony z Urzędem Miasta Pyskowice oraz śląskim wojewódzkim konserwatorem zabytków - wyjaśnia.
Konserwator zabytków: Nastawnia utraciła zabytkowe wartości
Przypomnijmy: pozwolenie na rozbiórkę nastawni w czerwcu zeszłego roku - po konsultacji ze śląskim wojewódzkim konserwatorem zabytków - wydał wojewoda śląski. - Konserwator na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, w tym protokołu z okresowej kontroli rocznej stanu technicznego i przydatności do użytkowania oraz oględzin, stwierdził, że obiekt utracił wartości, które stanowiły przesłankę do ujęcia go w gminnej ewidencji zabytków - wyjaśniał w marcu Mirosław Rymer, rzecznik prasowy śląskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków w Katowicach. Jak dodał, ze względu na m.in. liczne spękania, wykruszenia i ubytki ścian, zbutwiałą konstrukcję dachu, zmurszałe i skorodowane schody czy komin grożący zawaleniem ewentualny remont zabytku wymagałby wymiany większości jego oryginalnej substancji, czego konsekwencją byłoby powstanie nowego obiektu, nieposiadającego cech zabytku. - Konserwator wziął pod uwagę również fakt, iż obiekt usytuowany jest przy czynnej linii kolejowej i może dojść do jego zawalenia przy silniejszych podmuchach wiatru, co stwarza ogromne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego oraz mienia - przekonywał rzecznik ŚWKZ. Społecznicy i miłośnicy kolei nie składają broni w walce o zachowanie zabytkowej nastawni kolejowej w Pyskowicach. - Urządziliśmy dyżury w pobliżu nastawni, zmieniamy się co jakiś czas, żeby być na bieżąco. Do samego końca będziemy próbowali przekonywać przedstawicieli różnych instytucji do powstrzymania rozbiórki - przekonuje Piotr Borowiak. Link do źródła - https://gliwice.wyborcza.pl/gliwice/7,95519,29737526,pkp-rozpoczynaja-rozbiorke-nastawni-kolejowej-w-pyskowicach.html?disableRedirects=truePS. Bardzo szkoda rozbiórki nastawni bramowej Pk5, który jest cennym zabytkiem techniki kolejowej w Polsce Uważam, że nastawnię bramową Pk5 PLK powinno ocalić. Np. stalowa część budynku wzniesionej w 1935 r. nastawni bramowej z Bytomia została wpisana do rejestru zabytków województwa śląskiego. Niestety PKP S.A. zburzyło już wiele obiektów kolejowych pod pretekstem niemożności ich przekazania samorządom czy stowarzyszeniom PKP kolejny raz zachowało się jak "pies ogrodnika, który sam nie zje i drugiem nie da!" https://gliwice.wyborcza.pl/gliwice/7,95519,22960196,w-pyskowicach-moglby-powstac-skansen-kolejnictwa-ale-prawo.htmlSpołecznicy z Pyskowic od lat walczą o utworzenie skansenu kolejowego. Samorządy nie chcą podjąć ryzyka, a kolej nie może przekazać majątku stowarzyszeniu. Pat mogą rozwiązać wyłącznie posłowie.
Miasto nie jest zainteresowane utworzeniem skansenu. Gdyby zgodziło się przejąć majątek od kolei, musiałoby udźwignąć ciężar jego finansowania. – Nie mamy na to pieniędzy – mówi Agnieszka Kazubek, rzeczniczka Urzędu Miasta w Pyskowicach. Samorząd wojewódzki też rozkłada ręce: – Mamy pod opieką wiele instytucji i obiektów. Przyjęcie kolejnego nie jest możliwe – mówi Henryk Mercik, wicemarszałek województwa. Teoretycznie samorząd mógłby pełnić rolę pośrednika, który mógłby przejąć majątek, a następnie przekazać go na rzecz stowarzyszenia. Ale to wielkie ryzyko. – Na ostatnim spotkaniu marszałek Mercik zapytał, co będzie, jak się nam znudzi?! Przecież zajmujemy się tym dwadzieścia lat! – denerwują się pasjonaci. Henryk Mercik prostuje. – Pytałem, co będzie, jak towarzystwu nie uda się utrzymać skansenu. Kto wtedy za to odpowie? Sprawa była wielokrotnie konsultowana z prawnikami. Mówiąc w uproszczeniu: Jeśli coś pójdzie nie tak, pojawi się zarzut, że wzięliśmy za darmo wielki majątek i przekazaliśmy komuś, nad kim nie mamy żadnej kontroli. Kto wówczas stanie przed prokuratorem? Oczywiście, że samorząd – wyjaśnia Mercik. Podobne obawy ma miasto: – Nie ma gwarancji, że towarzystwo sobie poradzi. To ogromny, nieuporządkowany teren, właściwie ruina. Brakuje do niego nawet drogi dojazdowej. Potrzebne są naprawdę duże pieniądze. Z prowadzonych przez lata rozmów wiem, że panowie z towarzystwa to wspaniali pasjonaci kolei, ale nie są świadomi wielu wymogów prawnych – mówi Agnieszka Kazubek. PS Ślązakom jak i góralom z Zagłębia "nóż się w kieszeni otwiera" po przeczytaniu tego artykułu w GW Niemcy, czy Anglicy pieniądze by znaleźli na ratowanie architektury techniki kolejowej. Turyści z UE, którzy przyjeżdżają do Polski zauważają, że politycy w samorządzie b. chętnie przekazują dotacje na remonty zabytków architektury sakralnej! Której właścicielem są organizacje kościelne, diecezje, parafie. Zawsze brakuje pieniędzy w samorządzie na remont zabytków techniki, np. kolejowej
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|
Kucyk
|
|
« Odpowiedz #2 : 16 Maja 2023, 20:24:05 » |
+1
|
Tutaj mamy materiał omawiający problem od strony członka Stowarzyszenia TOZKiOS: https://www.youtube.com/watch?v=eqp_dSv37S4Niestety, z materiału przekaz znów emanuje taki: "My musimy ratować ten zabytek, a wy* musicie dać pieniądze na jego ratunek". Dlaczego to piszę? - otóż moim zdaniem słabością polskich organizacji miłośniczych jest posiadanie dobrych chęci, a nie możliwości. Ja wiem, że jest to temat drażliwy i głęboki jak Rów Mariański, ale pojawiający się cyklicznie od 20 lat. I, niestety, zazwyczaj kończący się prędzej, czy później klęską. *) wy - niezidentyfikowana bliżej grupa podmiotów, najczęściej konserwator, ministerstwa, samorządy, czy spółki z grupy PKP które rzekomo są zobowiązane do wyłożenia kasy, ale jakoś nigdy jej nie dają, a jak dają to symbolicznie.
|
|
|
Zapisane
|
Żadna namiętność nie odziera umysłu równie skutecznie ze wszystkich władz działania i myślenia, co strach. (Edmund Burke)
|
|
|
Ariel Ciechański
|
|
« Odpowiedz #3 : 17 Maja 2023, 14:21:22 » |
+5
|
Dlaczego to piszę? - otóż moim zdaniem słabością polskich organizacji miłośniczych jest posiadanie dobrych chęci, a nie możliwości. Ja wiem, że jest to temat drażliwy i głęboki jak Rów Mariański, ale pojawiający się cyklicznie od 20 lat. I, niestety, zazwyczaj kończący się prędzej, czy później klęską.
*) wy - niezidentyfikowana bliżej grupa podmiotów, najczęściej konserwator, ministerstwa, samorządy, czy spółki z grupy PKP które rzekomo są zobowiązane do wyłożenia kasy, ale jakoś nigdy jej nie dają, a jak dają to symbolicznie.
Powtarzam jak mantrę - nie każdy jest zlokalizowany jak Piaseczno - 20 km od centrum stolicy kraju, 10 km od ogromnych osiedli mieszkaniowych. Nie wszędzie będzie więc popyt większy niż podaż, nie wszędzie da się skomercjalizować powierzchnie zbędne z punktu widzenia operatora obiektu. A poza tym z własnego podwórka: - miasto daje kasę; - województwo daje kasę; - konserwator daje kasę; - MKiDN daje kasę; - PKP czasami też rzuci jakąś drobną kasę. Czy drobną? W skali roku suma dotacji może oscylować między 150 a 350 tysięcy złotych . 350 tysi to 200 tysi mniej niż u Ciebie w Piasecznie przychodu z działalności gospodarczej. Po odliczeniu jej kosztów nie wiem czy masz tyle kasy na inwestycje co my z dotacji...
|
|
|
Zapisane
|
Pozdr.<br />CAr.<br />
|
|
|
Kucyk
|
|
« Odpowiedz #4 : 23 Maja 2023, 19:22:32 » |
+5
|
Witaj Arielu!
Trochę się nie zrozumieliśmy, bo wiadomym jest że wszelaka działalność miłośnicza polegająca na opiece nad czymkolwiek (nastawnie, czołgi, pieski, itp.) musi się skupiać nie na samym miłośniczeniu, ale zdobywaniu funduszy na utrzymanie tego co kochamy, bo za marzenia nic się nie kupi, stąd absolutnie stoję na stanowisku że wszelkie formy pozyskania środków są rzetelne, okuratne, godne i sprawiedliwe.
W swym komentarzu pragnąłem przekazać me spostrzeżenie, że niestety często dzieje się tak iż działania ograniczają organizacji się do wypowiedzenia kwestii typu "Chodźmy i zróbcie". A to raczej nie wróży niczego dobrego. No bo za te działania musi ktoś zapłacić dokładnie takimi samymi pieniędzmi jakie posiada, czy też potrzebuje każdy z nas.
|
|
|
Zapisane
|
Żadna namiętność nie odziera umysłu równie skutecznie ze wszystkich władz działania i myślenia, co strach. (Edmund Burke)
|
|
|
Ariel Ciechański
|
|
« Odpowiedz #5 : 23 Maja 2023, 20:37:47 » |
+2
|
Witaj Arielu!
Trochę się nie zrozumieliśmy, bo wiadomym jest że wszelaka działalność miłośnicza polegająca na opiece nad czymkolwiek (nastawnie, czołgi, pieski, itp.) musi się skupiać nie na samym miłośniczeniu, ale zdobywaniu funduszy na utrzymanie tego co kochamy, bo za marzenia nic się nie kupi, stąd absolutnie stoję na stanowisku że wszelkie formy pozyskania środków są rzetelne, okuratne, godne i sprawiedliwe.
No cóż, tak to bywa z wymianą poglądów drogą pisemną . Kiedyś pięknie to podsumował Filip B. - że skrobaki i szlifierki i pomarańczowe kamiezelki z czasem trzeba zamienić na kalkulatory, pisanie aplikacji konkursowych i garniaki, by lepiej dbać o obiekt swej miłości.
|
|
|
Zapisane
|
Pozdr.<br />CAr.<br />
|
|
|
Sputnik
Młotkowy
Długość toru:: 59 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #6 : 18 Lipca 2023, 00:05:53 » |
0
|
PKP zakończyły rozbiórkę nastawni kolejowej w Pyskowicach. Część zabytku udało się zachować Zakończyło się wyburzanie zabytkowej nastawni kolejowej w Pyskowicach. Dzięki zaangażowaniu społeczników udało się uratować stalowy szkielet konstrukcji. Jaka przyszłość czeka ocaloną część nastawni? O możliwości rozbiórki nastawni bramowej Pk5, będącej częścią kompleksu ponadstuletniej dawnej parowozowni Pyskowice, od dawna alarmowali przedstawiciele kolektywu Stacja Pyskowice, zajmującego się m.in. ochroną zabytków kolejowych i digitalizacją danych na ich temat. Jak argumentowali, z uwagi na unikatowość budowli (w Polsce przetrwało jedynie kilka nastawni bramowych, tj. bezpośrednio „zawieszonych" nad torowiskiem kolejowym) i jej wartość historyczną pyskowicka nastawnia powinna była zostać wpisana do rejestru zabytków. - W najgorszym scenariuszu jako obiekt wydmuszka, w najlepszym - w roli muzealnej. Umiejscowienie pyskowickiej nastawni jest o tyle dogodniejsze niż w innych miastach, że została do niej wytyczona bezpieczna, nieprzecinająca torów kolejowych droga dojazdowa, a także miejsce, w którym bez przeszkód zmieściłyby się schody czy winda. To pozwala myśleć o jej remoncie i adaptacji na nowe cele - podkreślał w marcu Piotr Borowiak, dyrektor Stacji Pyskowice. PKP: Nastawnia bramowa zagrażała bezpieczeństwu i życiu ludzkiemu Ta argumentacja nie przekonała jednak PKP o zmianie decyzji. Agnieszka Jurewicz z biura prasowego spółki przekonywała, że decyzję o likwidacji budynku nastawni PK5 Pyskowice podjęto w trosce o "bezpieczeństwo i życie ludzkie". Zdaniem przedstawicieli spółki obiekt ma także negatywny wpływ na znajdującą się tuż obok czynną linię kolejową nr 132. - Takie rozstrzygnięcie wynika bezpośrednio z awaryjnego stanu technicznego obiektu. Do budynku nie ma także dojazdu. Projekt rozbiórki budynku został zatwierdzony i uzgodniony z Urzędem Miasta Pyskowice oraz śląskim wojewódzkim konserwatorem zabytków - wyjaśniała Agnieszka Jurewicz. Rozbiórka rozpoczęła się na początku zeszłego tygodnia. Roboty już się zakończyły, ale nie oznacza to, że cały zabytkowy obiekt w całości przestał istnieć. Wykonawca prac, po konsultacjach z przedstawicielami Stacji Pyskowice oraz Towarzystwa Ochrony Zabytków Kolejowych, przeprowadził rozbiórkę w taki sposób, że zachował główny element stalowej konstrukcji budynku. - Oddzielono konstrukcję od filarów, a stalowy szkielet został uniesiony w powietrze i osadzony na platformie, która umożliwiła jego zachowanie oraz przeniesienie poza teren stacyjny - bez znaczących szkód i ingerencji w bryłę zabudowy. Prowadzonym pracom z poziomu ul. Wolności przyglądali się pasjonaci historii, mieszkańcy miasta i przyjezdni; a także pasażerowie i pracownicy kolejowi z okien przejeżdżających obok pociągów - relacjonuje Piotr Borowiak.
Społecznicy mają pomysł na odtworzenie pyskowickiego zabytku Jaka przyszłość czeka ocaloną część nastawni? Przedstawiciel Stacji Pyskowice podkreśla, że w tej sprawie wciąż trwają rozmowy między PKP a Towarzystwem Ochrony Zabytków Kolejowych. - Ze swojej strony podtrzymujemy gotowość, pełnię wsparcia i zaangażowania w kwestii poszerzenia wiedzy historycznej nt. obiektów byłej parowozowni i górki rozrządowej w Pyskowicach, a także chęć pomocy w organizacji funduszy na odtworzenie budynku i/lub jego adaptacji na cele muzealne. Otrzymaliśmy także wiele różnych propozycji utrwalenia wizerunku i modelu budynku za pomocą technik cyfrowych i innych wizualnych - mówi Piotr Borowiak. O to samo zapytaliśmy biuro prasowe PKP, ale do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi. https://gliwice.wyborcza.pl/gliwice/7,95519,29777523,pkp-zakonczyly-rozbiorke-nastawni-kolejowej-w-pyskowicach-czesc.htmlPS Urząd marszałkowski województwa śląskiego, dolnośląskiego, łódzkiego bardzo chętnie przekazuje dotacje na remonty zabytków architektury sakralnej Stare budynki, których właścicielem są organizacje kościelne, diecezje, parafie. Zawsze brakuje pieniędzy w urzędzie miasta, czy w starostwie powiatowym na remont zabytkowych budynków kolejowych Nóż się w kieszeni otwiera, że urząd marszałkowski, starostwo powiatowe w Gliwicach przez kilkanaście lat nie było zainteresowane przejęciem działek gruntowych, na których znajdują się budynki warsztatowe, torowisko, górka rozrządowa, obrotnica lokomotywowni Pyskowice Np. w Wolsztynie udało się wspólnie z UM Wolsztyn, PKP Cargo, Urzędem Marszałkowskim woj. wielkopolskiego przekazywać dotacje na utrzymanie czynnych parowozów i Parowozowni Wolsztyn. Podobnie jak w skansenie taboru kolejowego w Chabówce. Urząd marszałkowski woj. mazowieckiego przekazuje dotacje na funkcjonowanie Muzeum Kolei Wąskotorowych w Sochaczewie we współpracy z PKP. Gdyby lokomotywownia Pyskowice z nastawnią bramową znajdowała się w d. NRD (do stycznia 1945 r. w III Rzeszy), czy w Anglii, Szkocji (UK) to pieniądze w samorządzie landu, hrabstwa szybko znalazłyby się na ratowanie zabytków techniki kolejowej. Turyści z państw z zachodniej UE są bardzo zdziwieni, dlaczego takie obiekty kolejowe niszczeją w Polsce? Gdzie jest główny problem w urzędzie wojewódzkiego konserwatora z brakiem dotacji na zabytki techniki kolejowej?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Łukasz
SGKW
Długość toru:: 203 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #7 : 18 Lipca 2023, 16:10:49 » |
+4
|
Chabówkę wspiera samorząd województwa? Jedyne co mi się kojarzy to że jest konkurs na organizację pociągów retro taborem ze skansenu i kilkaset tyś rocznie jest przeznaczanych na tą usługę, ale te pieniądze nie wystarczą nawet na remont 1 parowozu. Poza tym warto obejrzeć sobie grupy na FB z Niemiec gdzie również jest sporo zdjęć zlikwidowanych linii kolejowych, zamkniętych parowozowni i niszczejących górek rozrządowych. Dla samorządu czy urzędu marszałkowskiego przejęcie terenu z budynkami w stanie totalnej degradacji to działanie na szkodę mieszkańców, bo wraz z przejęciem bierze na siebie odpowiedzialność za utrzymanie ich w należytym stanie, a to generuje pokaźne koszty które samorząd musi wydawać na ochronę zdrowia, komunikację miejską czy szkolnictwo. Jeszcze gdyby było to partnerstwo kolejowo-samorządowe na zasadzie, że kolej wykłada sumę na remont i przywrócenie jako-takiego stanu tych budynków, np remont dachów czy wymianę stolarki okiennej, to wtedy samorząd inaczej patrzyłby na przejęcie takiej nieruchomości. A budynki kolejowe w Polsce doprowadza się do stanu całkowitej ruiny, czego przykładem jest właśnie wymieniona powyżej nastawnia i przyczyną tego stanu rzeczy jest brak jakichkolwiek nacisków na kolejowy organ zarządzający nieruchomościami do tego, żeby te budynki nie generowały wyłącznie kosztów, a przynosiły jakiekolwiek dochody. Gdyby w Polsce ktokolwiek się o to starał, to wiele dworców nie stałoby pustych, byłoby stale ogrzewanych, różne budynki pełniące wcześniej funkcje schronisk drogowców, parowozownie mogłyby przynosić dochody z tytułu najmu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Paweł Niemczuk
|
|
« Odpowiedz #8 : 24 Lipca 2023, 13:40:54 » |
+6
|
Zacznijmy od tego, że nastawnia była ruiną przez ostatnie 30 lat. W tym czasie nikt, ale to absolutnie nikt, się nią interesował. I nagle zrobiła sie awantura, jak PLK postanowiła wyburzyć zapomnianego przez wszystkich strupa. Owszem, nie twierdzę, że to był budynek bezwartościowy. Ale trzeba mieć na niego pomysł - za co wyremontować, jak zagospodarować, jak utrzymywać. I przede wszystkim: za jakie pieniądze i skąd te pieniądze mają się wziąć. Tutaj nie było ani jednego z tych elementów. Ani po co, ani jak, ani za co.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Cordylus
|
|
« Odpowiedz #9 : 25 Lipca 2023, 02:09:44 » |
+1
|
Mnie zastanawia dlaczego w takich sytuacjach nie idzie się po linii najmniejszego oporu i po prostu nie robi się nic?
Nic nie robienie nie wymaga żadnych środków, żadnych zasobów, żadnej inicjatywy.
I tak można było zrobić z tą nastawnią. Można było ją sobie po prostu ot tak zostawić samopas na kolejne dziesięciolecia i poczekać aż się sama zawali - więc mielibyśmy to samo co teraz tylko że taniej... albo powiedzmy że za 20 lat pojawiłby się ktoś kto by sypnął groszem i mielibyśmy nastawnię. Ale nie - postanowiono wydać środki na szybkie, permanentne jej zniszczenie.
Tylko proszę nie gadać bzdur że że rozebrano ją w trosce o jakieś tam "bezpieczeństwo". W tym kraju znajdują się setki tysięcy niezabezpieczonych obiektów do których ludzie wchodzą i giną. Jeden taki masywny obiekt stoi nieopodal mojego domu, zginęły tam już co najmniej trzy osoby w różnych odstępach czasu - i nikt nie poniósł za to absolutnie żadnej odpowiedzialności. Po prostu uznano że ci ludzie weszli tam nielegalnie i to jest ich wina. I sprawa załatwiona. I tak powinno być.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Sputnik
Młotkowy
Długość toru:: 59 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #10 : 25 Lipca 2023, 18:18:41 » |
-1
|
Gdyby nastawnia bramowa Pk5 w Pyskowicach została przekazana przez PKP, np. kościołowi katolickiemu, np. diecezji gliwickiej to księża biznesmeni znaleźliby pomysł na ciekawe wykorzystanie budynku. Na dachu nastawni bramowej Pk5 kilka lat temu powstałaby instalacja fotowoltaiczna, pompa ciepła, która produkowałaby energię elektryczną, a następnie przechowywała w magazynie energii w budynku nastawni Na dole budynku nastawni bramowej Pk5 firma prywatna zamontowałaby stację ładowania samochodów elektrycznych. Mieszkańcy Pyskowic i Gliwic mogliby ładować samochody elektryczne, a jednocześnie wspierać finansowo kościół katolicki. Po kilku latach diecezja gliwicka miałaby pieniądze na remont nastawni bramowej Pk5 i wykorzystanie budynku na cele sakralne (kaplica) Budynek nastawni bramowej Pk5 był wartościowy, podobnie jak nastawnia bramowa na stacji kolejowej Bytom Gł. i Gdańsk Wrzeszcz. Wrzeszczańska nastawnia bramowa od lat jest solą w oku miłośników zabytków. Chociaż budynek nad torami kolejowymi w Gdańsku Wrzeszczu jest nie większy od pokoju, ma bogatą historię: nastawnię Wr1 zbudowano na początku XX wieku, niegdyś nastawiano w niej, za pomocą specjalnych urządzeń, semafory, rozjazdy oraz sygnały kolejowe. Dzisiaj to jedyny tego typu obiekt w Polsce północnej (najbliższe znajdują się na Górnym Śląsku i w Niemczech). Dyskusje o tym, jak uratować nastawnię toczą się od dawna. Wygląda na to, że jedynym wyjściem jest oddanie obiektu prywatnemu inwestorowi. Jak dotąd było to jednak niemożliwe, bo do obiektu nie ma dojścia: jedyna droga prowadzi przez tory. - Budynek znajduje się w centrum Wrzeszcza, więc łatwo sobie wyobrazić wiele komercyjnych zastosowań - jak choćby siedziba jakiegoś stowarzyszenia lub pracownia artystyczna. Jednak dopiero po uzyskaniu zgody na budowę dojścia - możemy myśleć o poszukiwaniu potencjalnych chętnych do dzierżawy lub kupna obiektu - mówi Joanna Królikowska, naczelnik wydziału marketingu PKP Nieruchomości, właściciela budynku. PKP postanowiło wybudować do nastawni schody. Wstępną zgodę wyraził miejski konserwator zabytków. - Z mojej strony zgoda jest - potwierdza Janusz Tarnacki. - Teraz musi zadecydować ZDiZ, bo obiekt będzie wchodził w pas drogowy. Gazeta Lokalna - Gdańsk, JOWITA KIWNIK, 2011-08-05
Pracownicy spółki kolejowej PKP S.A. odnośnie ochrony zabytkowych budynków kolejowych zachowują się bardzo dziwnie Tzn. w województwie mazowieckim PKP S.A. współpraca z konserwatorem zabytków prof. J. Lewickim jest wzorcowa Ostatnio pojawiła się informacja w internecie,że wieża ciśnień, która nad stacją kolejową w Tłuszczu (pochodzi z lat 20. XX wieku), właśnie trafiła do rejestru zabytków Jak przekazał Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków, stanowi ona najcenniejszy element w kompleksie dworcowym. Wniosek o wpis do rejestru zabytków wieży ciśnień został złożony przez pracownika PKP S.A. a nie lokalne stowarzyszenie miłośników kolei. Wieża ciśnień w Tłuszczu znajdowała się wcześniej w gminnej ewidencji zabytków. Link - https://tvn24.pl/tvnwarszawa/najnowsze/tluszcz-wieza-cisnien-na-stacji-kolejowej-tluszcz-wpisana-do-rejestru-zabytkow-7249695Wieża powstała w pierwszej połowie lat 20. XX wieku. Jak poinformował na Facebooku Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków, została wzniesiona przez firmę Żelazo-Beton. Została uszkodzona podczas wojny "Wieża została uszkodzona podczas bombardowania 3 września 1939 roku. Po II wojnie światowej straciła oryginalny hełm. Obecny dach ma wtórną więźbę dachową, zmienioną konstrukcję i poszycie. Obiekt o oryginalnej formie i konstrukcji architektonicznej w znacznym stopniu zachował detal architektoniczny na elewacjach" - przekazał we wpisie konserwator.
Jak dodał, wieża należy do cennej grupy obiektów wznoszonych w latach 20. XX wieku (m.in. w Nasielsku, Sochaczewie, Pilawie, Żyrardowie). "Charakteryzuje je spójna myśl projektowa czerpiąca zarówno z lokalnej tradycji budowlanej oraz historyzującej stylistyki. Obiekt stanowi dokument działań propagandowych i kulturotwórczych odbudowującej się II Rzeczpospolitej" - wyjaśniono w komunikacie.
- Wieża stanowi najcenniejszy element w kompleksie dworcowym w Tłuszczu, jest charakterystyczna pod względem architektonicznym oraz jedynym zachowanym w tym miejscu reliktem zabudowań kolei parowej, przy jednej z najstarszych tras kolejowych Mazowsza. Równocześnie dokumentuje rozwój inżynierii i architektury kolejowej. Uzupełnieniem walorów zabytkowych obiektu jest jego najbliższe otoczenie, obecnie obszar działki Tłuszcz, stanowiące funkcjonalne i komunikacyjne zaplecze wieży oraz umożliwiającego jego użytkowanie, a tym samym dokument historii obiektu i jego eksploatacji - przytoczono wypowiedź konserwatora prof. Jakuba Lewickiego. PS Nie widzę żadnej różnicy pomiędzy brakiem zgody na wpis do rejestru zabytków nastawni bramowej Pk5 w Pyskowicach, a brakiem przeciwwskazań do wpisu do rejestru wieży ciśnień w Tłuszczu Sytuacja z wyburzeniem nastawni bramowej Pk5 przypomina okres PRL, kiedy stare budynki poniemieckie na Ziemiach Odzyskanych były wyburzane, bo przypominały Polakom III Rzeszę. Natomiast stare budynki z okresu międzywojennego były przez władze PRL chwalone, remontowane, bo polscy inżynierowie zaprojektowali, a później polscy robotnicy solidnie zbudowali.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|