Misiek_K
|
|
« Odpowiedz #80 : 05 Październik 2016, 10:27:31 » |
0
|
Odstawione? Ciekawe czemu. Może chcą to sprzedać? U nas na paru kolejkach takie prawie nowe magazyny części pewnie by się przydały. Pudła na żylety, a silniki i bebechy wtłoczyć do naszych leciwych MBxd2 - ciekawe czy by się dało i ciekawe co by to dało... Pozdraw Storch
Jesteś pewien, że to też nie zostało pozmieniane?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mamut
Nowicjusz
Długość toru:: 17 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #81 : 05 Październik 2016, 11:11:23 » |
0
|
Chwila - moim zdaniem pojazdy na 1000mm od tych na 750 różnią się dwoma rzeczami: wózkami i przekładnią pośrednią. Rama, pudło i inne ten-tegesy są takie same.
Facet raczej zastanawia się czy to nie miało wpływu, raczej nie wysnuwa daleko idących teorii a nawet mówi, że sam w to wątpi. Dalej pisze, że raczej chodzi o całkowitą zgniliznę (tak, tak napisał) ramy, i że spawanie, wiercenie itp. raczej tę konstrukcję mogło dodatkowo osłabić. Chociaż powiem szczerze, teoria jest mocno naciągana. Ale już wiemy, że chodzi o ramy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Vincent
Nowicjusz
Długość toru:: 41 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #82 : 05 Październik 2016, 14:49:49 » |
+3
|
Chwila - moim zdaniem pojazdy na 1000mm od tych na 750 różnią się dwoma rzeczami: wózkami i przekładnią pośrednią. Rama, pudło i inne ten-tegesy są takie same.
Facet raczej zastanawia się czy to nie miało wpływu, raczej nie wysnuwa daleko idących teorii a nawet mówi, że sam w to wątpi. Dalej pisze, że raczej chodzi o całkowitą zgniliznę (tak, tak napisał) ramy, i że spawanie, wiercenie itp. raczej tę konstrukcję mogło dodatkowo osłabić. Chociaż powiem szczerze, teoria jest mocno naciągana. Ale już wiemy, że chodzi o ramy. To niech dalej wróźy sobie z fusów - bo zastanawiać to sie można jak się ma a) dane b) wiedzę c) doświadczenie. Tak jak Kucyk napisał - różnice były tylko w wózkach i przekładni (750mm - max v=40km/h, 1000mm - 60km/h), pudło i cała reszta były te same. A jak on ocenił tą zgniliznę? Brał udział w pracach przy budowie, widział chociaż ramę? Śmiem wątpić. Otóż pomimo ogólnego dziadostwa i gówna z jakiego ulepiona jest klasa rumuńska, ku mojemu zaskoczeniu rama wykonana jest z porządnej jakości stali. Jeśli rama nie była krzywa od jakiegoś zderzenia, to obstawiam, że chłopcy podczas modernizacji naruszyli jej integralnośc - a ramy nawet w autach nie wolno ruszać.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Mamut
Nowicjusz
Długość toru:: 17 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #83 : 05 Październik 2016, 18:24:59 » |
+8
|
To się tam zarejestruj i mu to powiedz. Jeśli liczyłeś na to, że na zagranicznych forach jest inaczej, to niestety wygląda to dokładnie tak samo jak u nas, grubo ponad 80% to mikole-fantaści znający się na pojazdach lepiej niż ich konstruktorzy, na przepisach lepiej niż komisja egzaminacyjna, a na technice jazdy lepiej niż jakikolwiek maszynista.
S upřímným pozdravem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Vincent
Nowicjusz
Długość toru:: 41 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #84 : 05 Październik 2016, 21:49:16 » |
+2
|
To się tam zarejestruj i mu to powiedz.
już lecę, trzymajcie mnie :-)
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
dobrzyn
|
|
« Odpowiedz #85 : 05 Październik 2016, 22:13:43 » |
+1
|
a ramy nawet w autach nie wolno ruszać.
Powiedz to pierwszemu napotkanemu blacharzowi - zabije Cię śmiechem. Wszystko można wyprostować, kwestia przyrządów.
|
|
|
Zapisane
|
Trabant 1.3 '91 "Stanisław" Trabant 601 '66 "Dziadek" Romet 100 '83 "Henio"
|
|
|
2xm
|
|
« Odpowiedz #86 : 06 Październik 2016, 00:08:07 » |
+2
|
Cóż, gdyby na forach pisać mieli wyłącznie fachowcy mający a) dane b) wiedzę c) doświadczenie, to już dawno przestałyby one istnieć. Spora część naszej pisaniny to właśnie takie gdybanie i wróżenie z fusów. Jeśli rama nie była krzywa od jakiegoś zderzenia, to obstawiam, że chłopcy podczas modernizacji naruszyli jej integralnośc - a ramy nawet w autach nie wolno ruszać. A jak ty to oceniłeś? Brałeś udział w pracach przy budowie, widziałeś co wycięto? Śmiem wątpić. Patrząc na zdjęcia z modernizacji, zbyt dużo nie wycinano - najistotniejszą ingerencją jest tu chyba wstawienie szerszego wcięcia na schody wejściowe w środkowej części (punkt bardzo istotny jeśli chodzi o sztywność). Tak naprawdę ważne jest zresztą nie tylko to, co wycięto, ale również jak wspawano - jeżeli zrobiono to nieprawidłowo, albo podczas wspawywania elementów pudło było źle oparte, to nie będą one potem odpowiednio pracowały - w tym przypadku dotyczy to również poszycia, które stanowi usztywnienie całości. Tyle, że jak rozumiem wszystkie 4 wagony zostały przebudowane według tego samego projektu, w tym samym zakładzie, przez tę samą ekipę. Problem dotyczy zaś jednego egzemplarza - w dodatku nawet nie pierwszego zmodernizowanego (bo rola prototypu mogłaby też trochę tłumaczyć). Nie powinno więc dziwić szukanie źródła w odmienności jednego ze szkieletów (choćby pod względem korozji - przypominam, że za sztywność całości odpowiada tu nie tylko rama). Ale, ale... czy czeski to taki dziwny język, czy te wagony oficjalnie homologowano jako tramwaje ze względu na niespełnienie norm wytrzymałości konstrukcji dla pojazdów kolejowych? „Hašišbedny“ mohou vyjet na koleje. Papírově je z nich tramvaj [...] I když jde o vlak, technicky půjde o vysokorychlostní tramvaj nebo metro. Výpočty ukázaly, že skříň vozu nemá dostatečnou pevnost, která by splňovala normy na železniční osobní vozy. Takové normy jsou důležité především s ohledem na riziko srážky s jiným vlakem: u tramvaje se například nepočítá s tím, že by se mohla srazit s nákladním vlakem, a proto má normy mírnější. ZdrojOgólnie zobaczymy, bo Czesi raczej tak tego nie zostawią. Niezależnie od stylistyki zbyt wiele zainwestowali, żeby wagony rdzewiały w krzakach. (Kurna, oni mają nawet grupę u Cukierasa, która specjalizuje się hejtowaniu tych wagonów - https://www.facebook.com/M27hnus/. Przy okazji można obejrzeć inne projekty modernizacji, które przegrały z Nautilusem.)
|
|
« Ostatnia zmiana: 06 Październik 2016, 00:24:08 wysłane przez 2xm »
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
|
Vincent
Nowicjusz
Długość toru:: 41 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #88 : 06 Październik 2016, 08:04:31 » |
-1
|
Jeśli rama nie była krzywa od jakiegoś zderzenia, to obstawiam, że chłopcy podczas modernizacji naruszyli jej integralnośc - a ramy nawet w autach nie wolno ruszać. A jak ty to oceniłeś? Brałeś udział w pracach przy budowie, widziałeś co wycięto? Śmiem wątpić. Wątpliwości ludzka rzecz. Tylko co tu oceniać - są dwie możliwości 1. zderzenie 2. naruszenie mechaniczne ramy podczas modernizacji. Jedna z nich, albo obie, bo sama się przecież nie wykrzywiła. I nie ważne co wycięto, a co wspawano - wogle nie powinni majstrować przy ramie. Patrząc na zdjęcia z modernizacji, zbyt dużo nie wycinano - najistotniejszą ingerencją jest tu chyba wstawienie szerszego wcięcia na schody wejściowe w środkowej części (punkt bardzo istotny jeśli chodzi o sztywność). Tak naprawdę ważne jest zresztą nie tylko to, co wycięto, ale również jak wspawano - jeżeli zrobiono to nieprawidłowo, albo podczas wspawywania elementów pudło było źle oparte, to nie będą one potem odpowiednio pracowały - w tym przypadku dotyczy to również poszycia, które stanowi usztywnienie całości.
Chyba nie widziałeś Klasy rumuńskiej "bez opakowania" - samą ramę + szkielet. Przyjrzyj się dobrze "na żywo" i wtedy napisz jeszcze raz że "poszycie stanowi usztywnienie całości". Bo według mojej wiedzy w przypadku tej konstrukcji to tylko rama ma wpływ na właściwości trakcyjne. PS. własnie zdałem sobie sprawę, że pewnie i tak większość ma to gdzieś więc przygotowałem alternatywny scenariusz przyczyn wykrzywienia tej paskudnej ramy. Otóż tak jak już nasi bracia Czesi podejrzewali, za wszystkim kryje się tajemnicza korozja. Nikt nie wie skąd przyszła, lub kto ją z zawiści podrzucił, ni to stonka, nawet nie świńska grypa. Szukano długo przyczyn oraz jak temu zaradzić. Tylko niejaki Jozin, miejscowy, syn kolejarza i kelnerki z baru "Skoda" przypomniał sobie co usłyszał jak był mały, a to był rok '68, od polskiego żołnierza który oprócz bratniej pomocy przywiózł ze sobą prostą a zarazem złotą myśli - "farba khaki zakryje wszystkie braki" Konkludując: pomalować ramę na zielono i będzie po problemie. :-) Oczywiście olejnicą i pędzlem - żeby było koszernie, po mikolsku.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
2xm
|
|
« Odpowiedz #89 : 06 Październik 2016, 16:20:46 » |
+6
|
Wątpliwości ludzka rzecz. Tylko co tu oceniać - są dwie możliwości 1. zderzenie 2. naruszenie mechaniczne ramy podczas modernizacji. No właśnie jest jeszcze co najmniej trzecia: jedna z ram już przed przebudową była wadliwa (z takiego czy innego powodu), czego albo nie wychwycono, albo zignorowano podczas przebudowy (ewentualnie "naprawiono"). Osobiście nie podejmuję się oceny, bo wiem, że brakuje mi odpowiednich informacji (który egzemplarz brał udział w zderzeniu, którego zdjęcie wkleił WIĆUŚ?). Ty natomiast będąc w tej samej sytuacji próbujesz wypowiadać się kategorycznie wyśmiewając gdybania innych. Tymczasem robisz to samo co Czech, którego krytykujesz. Przecież my tu nawet nie wiemy, czy i co tak naprawdę się wygięło, w którym kierunku, jak mocno, w jaki sposób to zmierzono itd. Chyba nie widziałeś Klasy rumuńskiej "bez opakowania" - samą ramę + szkielet. Przyjrzyj się dobrze "na żywo" i wtedy napisz jeszcze raz że "poszycie stanowi usztywnienie całości". Przecież widziałem (nie bez poszycia, ale od środka wybebeszoną, bez podłogi itd.), w tym wątku każdy zresztą może obejrzeć sobie zdjęcia wypatroszonych szkieletów rzeczonych wagonów. I tak, mogę to powtórzyć - stalowe poszycie spawane do szkieletu stanowi jego usztywnienie. Czy to usztywnienie było uwzględniane w obliczeniach konstrukcyjnych i czy miało w tym przypadku jakiekolwiek znaczenie to całkowicie odmienna sprawa. Bo według mojej wiedzy w przypadku tej konstrukcji to tylko rama ma wpływ na właściwości trakcyjne. Według Twojej wiedzy... OK Nie wiem co prawda, o co chodzi z tymi właściwościami trakcyjnymi, ale mniejsza o to. PS Równie dobrze mógłbym wyśmiać Twoje "wogle nie powinni majstrować przy ramie" pisząc coś o zemście pradawnych bogów za bluźniercze podniesienie ręki na świętą ramę. Przebudowa tych wagonów to nie było mikolskie majstrowanie tylko w pełni profesjonalny projekt za grube pieniądze. Jeśli wierzyć informacjom podawanym przez Czechów, wykonano odpowiednie obliczenia statyczne, sporządzono projekt, pracę prowadziła odpowiednio wykwalifikowana ekipa pod nadzorem, a po zakończeniu jeden z egzemplarzy trafił na testy wytrzymałościowe, które przeszedł z pozytywnym wynikiem. Taki zakres umożliwia już dokonywanie zmian również w zakresie głównej konstrukcji nośnej. Czy zrobiono to prawidłowo to znowu inna bajka. Jeszcze raz - głos zabrałem nie dlatego, że nie zgadzam się z Twoimi podejrzeniami co do przyczyn. Faktycznie nie bardzo jest sens o nich dyskutować, gdy nie wiadomo, co się właściwie stało. Wkurzyło mnie trochę skrytykowanie kogoś za "wróżenie sobie z fusów", dość chamskie wyśmianie jego domysłów jako niedorzecznych, po czym wyjechanie z własnymi teoriami, które tak naprawdę mają równie wątłe podstawy.
|
|
« Ostatnia zmiana: 06 Październik 2016, 16:39:40 wysłane przez 2xm »
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
Mamut
Nowicjusz
Długość toru:: 17 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #90 : 06 Październik 2016, 17:55:03 » |
+2
|
2xm, faktycznie, tego wpisu o tramwaju nie zauważyłem. Dobre A co do nienaruszalności ramy, to znam normalnotorowe pojazdy i zespoły trakcyjne do dziś jeżdżące w naszym kraju, które miały prostowaną ramę po zderzeniu z pojazdem drogowym. Chociaż znam też takie, które właśnie ze względu na przekoszenie ramy trafiły do pocięcia albo zbudowano je od nowa i czym prawie nikt nie wie.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Vincent
Nowicjusz
Długość toru:: 41 m
W terenie
|
|
« Odpowiedz #91 : 06 Październik 2016, 21:39:42 » |
+1
|
No właśnie jest jeszcze co najmniej trzecia: jedna z ram już przed przebudową była wadliwa (z takiego czy innego powodu), czego albo nie wychwycono, albo zignorowano podczas przebudowy (ewentualnie "naprawiono"). Osobiście nie podejmuję się oceny, bo wiem, że brakuje mi odpowiednich informacji (który egzemplarz brał udział w zderzeniu, którego zdjęcie wkleił WIĆUŚ?). Ty natomiast będąc w tej samej sytuacji próbujesz wypowiadać się kategorycznie wyśmiewając gdybania innych. Tymczasem robisz to samo co Czech, którego krytykujesz. Przecież my tu nawet nie wiemy, czy i co tak naprawdę się wygięło, w którym kierunku, jak mocno, w jaki sposób to zmierzono itd.
Przecież widziałem (nie bez poszycia, ale od środka wybebeszoną, bez podłogi itd.), w tym wątku każdy zresztą może obejrzeć sobie zdjęcia wypatroszonych szkieletów rzeczonych wagonów. I tak, mogę to powtórzyć - stalowe poszycie spawane do szkieletu stanowi jego usztywnienie. Czy to usztywnienie było uwzględniane w obliczeniach konstrukcyjnych i czy miało w tym przypadku jakiekolwiek znaczenie to całkowicie odmienna sprawa.
po głębokim zastanowieniu przyznaję rację - po jaką cholerę ja się właściwie odzywałem. Dodam na zakończenie tylko tyle, że słabo się przyjrzałeś. Punktowe spawy co ok 20cm to ma być usztywnie? Pewnie jakieś jest ale za bardzo bym na nim nie polegał. Zapraszam do siebie, to obejrzysz dokładnie całą ramę i szkielet "na golasa" i wtedy sobie pogadamy Bo według mojej wiedzy w przypadku tej konstrukcji to tylko rama ma wpływ na właściwości trakcyjne. Według Twojej wiedzy... OK Nie wiem co prawda, o co chodzi z tymi właściwościami trakcyjnymi, ale mniejsza o to.
Wkurzyło mnie trochę skrytykowanie kogoś za "wróżenie sobie z fusów", dość chamskie wyśmianie jego domysłów jako niedorzecznych, po czym wyjechanie z własnymi teoriami, które tak naprawdę mają równie wątłe podstawy.
jak wyżej, pokaże w praktyce swoje teorie - od samych wątłych podstaw.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Dariusz
|
|
« Odpowiedz #92 : 18 Sierpień 2017, 23:41:19 » |
+1
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Brood.K
|
|
« Odpowiedz #93 : 03 Grudzień 2017, 09:39:17 » |
0
|
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
andrzej2110
|
|
« Odpowiedz #94 : 03 Grudzień 2017, 10:06:26 » |
0
|
Google tłumacz dał taki wynik. "Nigdy ich nie sprzedałem, reżyser jest głupi". Polacy chcą dwóch pociągów z południowych Czech
Wąwóz Jindřichův Hradec musi wyjaśnić policji dziwny zakup parowozu i samochodu z Polski. W prokuraturze w Pradze ich poprzedni właściciel złożył niedawno wniosek. Twierdzi, że nigdy nie zawarł ważnej umowy kupna i chce, aby oba pociągi wróciły. Trzynaście lat temu został kupiony przez byłego dyrektora wąskotorowej linii kolejowej Jan Hradek w Jindřichův Hradec. Obecne kierownictwo przyznało firmie Radiozurnal, że firmie towarzyszyły niestandardowe okoliczności.
Jindřichův Hradec 7:29 29 listopada 2017 r Udostępnij na Facebooku Udostępnij na Twitterze Udostępnij w Google+ Drukuj Skopiuj adres url
Pociąg M27 w wąwozie Jindřichův Hradec Zdjęcie: Archiwum JHMD
Lokomotywa parowa Px-48, nazywana Polką i samochodem M27, jechała do 2004 roku kolejką wąskotorową w Rudach na południu Polski, obsługiwaną przez Stowarzyszenie Przyjaciół Górnośląskiej Kolei Wąskotorowej kierowaną przez Janusza Gieruckiego.
Entuzjaści w pobliżu Brna budują wąskotorę, każdego roku kilkadziesiąt metrów
Przeczytaj artykuł
Według Jarosława Łószcza, szefa stacji Ruda, ale pod jego przewodnictwem wąskotorowa nie działała dobrze: "Nie rozwinęła się, więc gmina postanowiła uruchomić ją samodzielnie".
Z Januszem Gieruckim wieś się popsuła. "Jestem burmistrzem zaledwie od trzech lat, ale historia naszej wioski z panem Gieruckim jest długa i bolesna. Ostatnie spory z nim zakończyły się dopiero niedawno - mówi Paweł Mach, burmistrz Kuźni Raciborskiej, do której należy Rudy. Z powodu rozwiązania kontraktu Gierucki z Ruda musiał odejść w 2004 roku ze swoimi pociągami. Dwie z nich zostały przewiezione do Jindřichův Hradec. Nie ma umowy kupna lokomotywy
Jindřichův Hradec prowadził Jan Šatava. Twierdzi, że oba pociągi Gieruckiego kupiły: "Łatwo, dwanaście czy trzynaście lat temu, kupiliśmy lokomotywę i wagon z Polski, nieoperacyjne iw złym stanie technicznym, zawarliśmy umowę kupna i zapłaciliśmy cenę zakupu. Nic nie rozprasza. "
To nieprawda jednak według Janusza Gieruckiego. Po raz pierwszy zgodziła się z Shatavou tylko na składanie pociągów do magazynu. Świadczą o tym traktaty, których kopie zostały przekazane czeskiemu Radio: "Nie sprzedałem go. Ale obiecałem Janowi Šatavowi, że jeśli nie znajdziemy pociągów do pociągów, możemy zgodzić się na sprzedaż. Później zaczął nalegać, by przynajmniej chciał mieć motocykl.
Główny aktor Janusz Gieciarý Zdjęcie: Viktor Daněk | Źródło: Czeskie Radio
Umowa kupna samochodu została faktycznie podjęta dwa miesiące później, według Gieruckiego, ale nie jest prawidłowa: "Napisałem taką wstępną umowę, ale tylko tak zwaną pro forma, aby zobaczyć, że spróbuję wypchnąć naszą sprzedaż. Nie mogłem sam decydować, a zawsze jest dwóch członków zarządu. "
Lokomotywa Gieruckiego w ogóle nie dokończyła umowy kupna. Jednak lokalne koleje Jindřichův Hradec twierdzą, że oba pociągi należą do nich: "Lokomotywa parowa Polka została włączona do firmy od 2006 roku, jest to sklep Šatava. Zainwestowaliśmy dużą ilość pieniędzy w lokomotywę, uważamy, że jest to majątek firmy oparty na fakturze, umowa nie musi być zawarta. Jeśli pan Gierucki uważa, że ktoś go oszukał, to mógłby oszukać tego, kto wynegocjował umowę, "dystansuje się od swojego poprzednika, dyrektora generalnego, Cajánka.
Janusz Gierucki potwierdza istnienie faktury, ale nie może być dowodem własności, ponieważ jest jedynie dowodem wpłaty kaucji na podstawie depozytu lokomotywy w depozycie. Płatności w gotówce i na różnych rachunkach
Boris Čajánek przyznaje, że firmie towarzyszyły nietypowe okoliczności: "Mogłem nawet powiedzieć, że (handel) był nieco dziwny. Było wiele płatności za różne rachunki i gotówkę ", mówi Čajánek.
Według obliczeń Janusza Gierucka jego związek w latach 2005-2006 otrzymał 10 transz od lokalnych kolei Jindřichův Hradec. Najwyższy był pierwszy w wysokości 34 775 zł, a następnie kolejny w tysiącach złotych: "Na trochę zapłaciliśmy, Jan Šatava nie miał pieniędzy, dlatego nie spieszyłem się z podpisaniem umowy kupna, ponieważ nie spełnił on jeszcze naszej pierwotnej umowy", wyjaśnia Gierucki.
Polski dworzec kolejowy Rudy | Zdjęcie: Viktor Daněk | Źródło: Czeskie Radio
Zdaniem Jana Šatavy przeciwnie: "Pan Gierucki miał wówczas egzekucje w Polsce i nie chciał, aby pieniądze zostały wykonane".
Janusz Gierucki twierdzi, że otrzymał łącznie 530 tysięcy koron od JHMD. Jest to jednak ponad jedna trzecia niższej kwoty niż wartość pociągów objętych umową. Gierucki przez kilka lat domagał się zawarcia ważnych umów zakupu, zapłaty różnicy w cenie, podatku VAT i kosztów transportu pociągów. Według niego, całkowita kwota wynosi 568 tysięcy CZK.
"Te płatności trudno jest udokumentować, jeśli (Gierucki) sądzą, że mają jakieś niezapłacone pieniądze, to muszą iść do sądu. Będziemy bronić się z pierwszym najprostszym zarzutem, a to jest przedawnienie "- mówi obecny dyrektor JHMD Boris Čajánek.
Gierucki twierdzi, że działał, ale bez powodzenia, na podstawie ważnych umów i wypłaty kwot należnych Čajánek: "Doszedłem do wniosku, że Čajánek nie chciał go rozwiązać. W jednym z rozmów telefonicznych powiedział mi, że prawnicy doradzili mu, żeby się z tym nie uporał. Wydaje mi się, że próbuje przejąć własność bez płacenia za nią i wciąż grając głupio, mimo że zna sytuację ", twierdzi Gierucki, sugerując, że zwraca zwrócony plecom, ale chce, żeby oba pociągi wróciły. Czy pociąg może przegapić dotacje?
W międzyczasie lokalne koleje Jindřichůva Hradca zainwestowały w naprawę obu maszyn i skorzystały również z dotacji z Unii Europejskiej. Pierwotnie polski M27 był jednym z czterech pociągów, za które otrzymał prawie 13 milionów koron. Sprawa jest również monitorowana przez Radę Regionalną RPO Południowo-Zachodniego, która zapewniała dotację na modernizację pojazdu silnikowego.
Jednak szef biura Karel Hron nie był jeszcze w stanie dostrzec problemu: "W tym przypadku wszystkie dokumenty, które są wystarczające, abyśmy mogli udowodnić własność, zostały udokumentowane przez odbiorcę lokalnych linii kolejowych Jindřichův Hradec".
Polska kolej jednoszynową, gdzie jechały wcześniej zakwestionowane pociągi Zdjęcie: Viktor Daněk | Źródło: Czeskie Radio
Na podstawie oświadczenia Janusza Gieruckiego przestępcy gospodarczy z Jindřichův Hradec zaczęli analizować spór. Jeśli okaże się, że lokomotywa, a przede wszystkim pojazd silnikowy nie należą do przewoźnika kolejowego regionu Jindřichův Hradec, rada regionalna może zwrócić się o zwrot części dotacji nawet w dziesięć lat po zakończeniu projektu, czyli do 2030 r.
"Nawet jeśli dojdziemy do końca okresu trwałości projektu, prawo nadal pozwala nam na zapisywanie nowych faktów i, ewentualnie, wystawianie rachunków", dodaje Karel Hron, dyrektor Biura Regionalnego RPO RPO RPO.
Jeśli polskie stowarzyszenie kierowane przez Janusza Gieruckiego zarządza lokomotywą parową i wraca samochód, chciałby przenieść dwa pociągi na wąski szlak w Osoblaze do Bruntálska. Rezultat sporu spodziewany jest również przez entuzjastów kolei.
|
|
|
Zapisane
|
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie pr
|
|
|
kalito
|
|
« Odpowiedz #95 : 03 Grudzień 2017, 19:33:34 » |
+1
|
Jak znasz angielski to polecam tłumaczenie googlem na ten język. Z nim google radzi sobie najlepiej. Tłumaczenie z jednego egzotycznego języka na inny często wychodzi dość koślawo.
Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
Pozdrawiam Kalito Piszę w miarę poprawnie po polsku.
|
|
|
Piottr_tt
|
|
« Odpowiedz #96 : 04 Grudzień 2017, 10:10:14 » |
+1
|
A ja myślałem, że o tym panu w kontekście kolei wąskotorowych już nigdy nie usłyszymy...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Ariel Ciechański
|
|
« Odpowiedz #97 : 04 Grudzień 2017, 10:23:42 » |
+7
|
W skrócie Janusz Gierucki ładnych parę lat temu sprzedał jako TMGKW Px48-1916 i MBxd2. Teraz twierdzi, że Czesi nie podpisali z nim umowy i nie wywiązali się z wszystkich płatności i domaga się zwrotu pojazdów.
|
|
|
Zapisane
|
Pozdr.<br />CAr.<br />
|
|
|
|