Świat kolejek wąskotorowych

POZOSTAŁE => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Kucyk on 01 Sierpnia 2014, 18:19:17



Tytuł: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 01 Sierpnia 2014, 18:19:17
Każda kolej z pewnością spotkała się z jakimś Życzliwym który starał się przeszkadzać w jej działaniu przez różne donosy, skargi czy wręcz pisma o nakazowej treści. Jako że uznałem iż warto będzie uśmiechnąć się czytając różne dziwaczne, ze względu choćby na absurdalności, twory tworzone w niektórych głowach różnych domorosłych poprawiaczy świata (bądź zwykłych zawistników) gorąco zachęcam przedstawicieli innych kolei do zaprezentowania podobnych tekstów.

Na początek zapodaję rzecz świeżą - skargę wraz z odpowiedzią z tego miesiąca. Pisownia oryginalna:

Szanowni Państwo,

Uprzedzam Państwa, że ostatni raz w dniu dzisiejszym to jest 12 lipca 2014r. o godzinie 1:12 w nocy przejechali Państwo NIE OŚWIETLONĄ kolejką z taborem w miejscowości Głosków.
Następny taki przejazd zgłaszany będzie na policję. Jeśli nie zaprzestaną Państwo nocnych jazd, zorganizuję petycję mieszkańców okolicznych miejscowości do władz powiatu o bardziej restrykcyjne podejście do Państwa "pasji".
Uczulam aby potraktować sprawę poważnie, gdyż Państwa przejazdy kończyły się już tragicznie a sytuacja taka ak dzisiaj NIE MA PRAWA SIĘ POWTÓRZYĆ.

Z wyrazami szacunku,
Radosław
(tu pada nazwisko)

ps. okoliczni sąsiedzi już jakiś czas temu zgodzili się udostępnić strategiczne miejsca do zamontowania monitoringu - w przyszłym tygodniu zamierzam to wykorzystać o czym Państwa lojalnie uprzedzam w celach ewentualnych późniejszych czynności procesowych

A poniżej odpowiedź na ów mail:

Szanowny Panie Radosławie!
 
Mając na względzie wielki szacunek jakim należy darzyć wszelkich obywateli dbających poprzez swą czujność zarówno w dzień, jak i w nocy nad przestrzeganiem prawa i sprawiedliwości w naszym Kraju, pragnę uspokoić Pana, iż pociąg nr 1210 relacji Tarczyn Wąsk. - Piaseczno Miasto, który dnia 12 lipca 2014 r. o godzinie 1:12 przejechał przez miejscowość Głosków w powiecie piaseczyńskim posiadał prawidłowo osygnalizowane czoło sygnałem Pc 1 "Oznaczenie czoła pociągu" zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z dnia 18 lipca 2005 r. w sprawie ogólnych warunków prowadzenia ruchu kolejowego i sygnalizacji (Dz. U. Nr 172, poz. 1444, z późn. zm.) oraz instrukcją WRS zatwierdzoną przez Prezesa Urzędu Transportu Kolejowego decyzją nr TTN-500-228/07/09 z dn. 27 marca 2009 r.
 
Ponadto pragnę Pana poinformować, iż zarówno władze powiatu jak i policja doskonale zdają sobie sprawę, że na Grójeckiej Kolei Dojazdowej od 116 lat ruch pociągów odbywa się zarówno w dzień jaki i w nocy, który to fakt oczywiście w żaden sposób nie stoi na przeszkodzie aby Pan te organy o nim poinformował.
 
Pozostaję z wyrazami szacunku.


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Harry Potter on 01 Sierpnia 2014, 20:54:12
A może akcja bezpieczny przejazd: zatrzymaj się i żyj wzorem PKP PLK?


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: olomar on 01 Sierpnia 2014, 23:09:21
A nie zapodaliście mu czasem Rp1 z K3H pod oknami o tej 1:12 w nocy :)  :o ;D


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Leśny Dziadek on 02 Sierpnia 2014, 08:41:34
A może akcja (...) zatrzymaj się i żyj 

Lepiej "zatrzymaj się i żryj", zatrzymać się,  poczęstować, wznieść toast, zakąsić, i już jednego wroga kolei mniej.


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Harry Potter on 03 Sierpnia 2014, 21:28:25
Się znaczy klasyczny Brudershaft ;D
...no to na drugą nóżkę chlup ;D


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 05 Sierpnia 2014, 18:36:34
A teraz skarga pasażera z przed ponad dwóch lat, który z niewiadomych przyczyn wyobraził sobie że kupując bilety na przejazd sylwestrowy w wagonie salonce będzie traktowany jako VIP i jedzie nie na przywitanie Nowego Roku w plenerze (czytaj w lesie na zadupiu) lecz na bal sylwestrowy:

Szanowni Państwo,

Chciałbym przekazać Państwu swoje uwagi dotyczące organizacji tegorocznej imprezy sylwestrowej. Miałem nieszczęście uczestniczyć w tej imprezie w grupie przewożonej w tzw. wagonie VIP. Wprawdzie komfort podróżowania był do zaakceptowania jednak „czar prysł” w momencie kiedy chcieliśmy powiesić swoje okrycia. W wagonie nie było nawet wieszaków a futra i płaszcze powędrowały na podłogę. W czasie podróży zastaliśmy puste stoły a o drobnym poczęstunku czy szklance wody można było tylko pomarzyć. Liczyliśmy, że w naszym wagonie organizatorzy zaproponują symboliczny poczęstunek, tym bardziej, że ponieśliśmy wyższa opłatę za imprezę wynikającą nie  tylko z wagonu o wyższym standardzie.
Po dotarciu do Runowa poinformowano nas abyśmy w miarę szybko pobiegli w poszukiwaniu miejsc siedzących pod wiatami bo w przeciwnym przypadku możemy nie spotkać się przy poczęstunku ze swoimi towarzyszami podróży. Każdy przedsiębiorczy rozpierzchł się w swoim kierunku i zarezerwował zimne, ciemne i wilgotne miejsce oczekując na dotarcie współmałżonki czy współmałżonka. O skompletowaniu naszej 11-to osobowej grupy przy jednym stole nie było mowy.

Horror się zaczął gdy rozpoczęła się część gastronomiczna imprezy a my zostaliśmy zaproszeni do konsumpcji z kartkami w rękach. Poszedłem więc po dwa posiłki dla mnie i małżonki, ale doniesienie ich do stolika w stanie nienaruszonym wymagało dużej zręczności. Naczynia były cienkie, plastikowe i parzące w ręce a tacek nam nie zaproponowano, niosłem więc dwie miseczki w rękach a kromkę chleba w zębach bo w kieszeni byłoby niehigienicznie.  Skonsumowaliśmy po 100 ml miseczce barszczu białego i udałem się po drugie danie sylwestrowe: łyżkę kapusty z 10 cm bieżącymi kiełbasy. Dania te doniosłem małżonce i sobie wraz z chlebem jak poprzednio w zębach.

Po sutej konsumpcji udaliśmy się z żoną w poszukiwaniu towarzyszy podróży. Udało nam się odnaleźć ale powrót na poprzednie miejsce był utrudniony bo nasze miejsca były już zajęte przez pijanych i „pożyganych” sylwestrowiczów. Pozostało nam zaproponować znajomym oczekiwanie i witanie nowego roku przy ognisku. Przy ognisku spędziliśmy 3 godziny w oczekiwaniu na jak najszybszy odjazd ciuchcią do Piaseczna i szczęśliwe dotarcie do domu.
  
Mam również bardzo kosmetyczne uwagi dotyczące nie zapewnienia przez organizatora warunków do spełniania niezależnych od nas potrzeb higienicznych. Na terenie Runowskiej polany nie było toalet a uczestniczki i uczestnicy balu  sylwestrowego „sikali gdzie popadnie”.

Nie będę dalej rozpisywał się nt tego sylwestra. Mogę jedno stwierdzić, że żyję na tym świecie przeszło 60 lat i nie spodziewałem się, że będę w 21 wieku uczestnikiem tak nieprzygotowanej imprezy. Imprezy za którą zapłaciłem, jako VIP, 360 złotych. Wprawdzie poczęstowani zostaliśmy, żona i ja, daniami za ok. 7,20 złotych (3,60 x 2 osoby) to jednak wydałem na imprezę dużo więcej. Na żadne inne dania nie miałem ochoty bo konsumpcji wątpliwej jakości dań i to na stojąco i w chłodzie nie postrzegałem w kategorii przyjemności przeżywania powitania Nowego Roku.

Wróciłem do domu spragniony wody, odrobiny normalnego jedzenia a przede wszystkim wytarcia z pamięci tak koszmarnych godzin z przełomu 2011 i 2012 roku.

Grupa nasza liczyła 11 osób, w tym goście z Francji i Anglii, i wszyscy podzielają moje zbulwersowanie dot. organizacji.
W dniu dzisiejszym, już po nabraniu małego dystansu do „casusu sylwestra organizowanego przez piaseczyńską kolejkę wąskotorową” zadawaliśmy sobie, między innymi, następujące pytania:
  
Dlaczego nie przygotowano nam wody pitnej i symbolicznego poczęstunku w wagonie ?;
Dlaczego wagon nie posiadał wieszaków na płaszcze ?;
Dlaczego nie przydzielono dla każdego wagonu oznakowanych wiat ?;
Dlaczego nie zapewniono promienników ciepła pod wiatami ?;
Dlaczego nie zapewniono ToyToy’ek lub innych toalet na placu zabawy ?;
Dlaczego kuchnia była tak „oszczędna”, brakowało grilla, szwedzkiego stołu ze smalcem, chlebem wiejskim i ogórkami ?;
Dlaczego nie zapewniono naczyń jednorazowych żaroodpornych i tacek ?;
Dlaczego klienci VIP nie posiadali obsługi kelnerskiej ? itd………..
Dlaczego nasza 11-to osobowa grupa wydała 1.980 za ten koszmar ????????
P.S. Ostatnie dziewiąte pytanie zadaliśmy nie Państwu lecz sami sobie.
  
Reasumując proszę o zwrot na moje konto kosztów w/w sylwestra w wysokości 360 złotych.
  
Byłbym wdzięczny za zainteresowanie się Państwa moimi refleksjami, satysfakcja klienta jest ponoć najcenniejsza przy prowadzeniu każdej działalności gospodarczej.
  
Z poważaniem/Best regards
Andrzej
(tu nazwisko)

Gwoli ścisłości, to co do jednego Pan Andrzej miał rację: we wagonie nie było wieszaków. Zwrotu pieniędzy nie było...


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: andy on 05 Sierpnia 2014, 22:11:20
Cytat: Maya Si Si
Niestety, choć widoki piękne, to primo: marna organizacja, przejawiająca się chociażby w braku miejsc na powrót (ponieważ wycieczka dołączyła); po drugie boisko do siatkówki, to 2 przerdzewiałe słupy na polu trawy sięgającej kolan, że nie wspomnę o boisku do kosza, które nie ma koszy a nawet jeden słup jest bez deski... generalnie wiele pracy aby osiągnąć właściwy poziom.

Cóż, najbardziej oryginalne to nazwisko autorki na fejsie...


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Ptr on 05 Sierpnia 2014, 22:33:54
Jeżeli rzeczywiście było tak jaq opisuje, to chyba jednak miała uzasadnione te wątpliwości. Pisała nie po to aby wam dogryźć (jak jegomość z pierwszego w tym temacie listu), ale po to żeby zwrócić waszą uwagę na rzeczy które są ważne z punktu widzenia waszego usługobiorcy, a wy być może tego w ten sposób nie widzicie i nie jesteście świadomi takiego problemu. Poprawiliście przynajmniej te boiska?


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Misza on 05 Sierpnia 2014, 22:34:42
Gwoli ścisłości, to co do jednego Pan Andrzej miał rację: we wagonie nie było wieszaków. Zwrotu pieniędzy nie było...
[/quote]


Słowo VIP jednak zawsze oznacza to samo, czyli niefortunnie go użyliscie..
Za "przejazd w salonce"* skarga byłaby krótsza
* nie salonką


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: kalito on 05 Sierpnia 2014, 22:57:47
A ja myślę, że jeśli ktoś pisał DO WAS jakieś komentarze, to adresatem jesteście Wy, a nie szanowni użytkownicy tego forum. Upublicznianie korespondencji, która ma konkretnego adresata jest moim zdaniem niestosowne i nie do końca profesjonalne. Jeśli ja bym swoje zażalenie przeczytał w sieci i to jeszcze pokazane w niezbyt przyjemnym tonie to nie byłbym z tego faktu zadowolony i na pewno bym na taką kolejkę nie wrócił a i jeszcze odradził znajomym. Ale to tylko moje zdanie - rób Kucyk co pan uważasz ;]

PS. Weź tę córę koryntu usuń z podpisu, bo będę zmuszony sam to zrobić ;]

pzdr


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: gajos on 06 Sierpnia 2014, 00:27:49
A ja mam trzy pytania:
-Czy Pan od nocnego przejazdu odpowiedział na ripostę?
-Co to jest best regards? Bo żaden słownik języka Polskiego nie znalazł odpowiedzi.
-Po co usuwać te córy koryntu? Podejrzewam że większość zauważyła je po zwróceniu uwagi przez Kalito. :)


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Leśny Dziadek on 06 Sierpnia 2014, 07:39:19
A odezwę się...

O ile skarga numer jeden wywołałaby i u mnie reakcję jak u Kucyka, i powiesiłbym ją (wraz  z zacną jego odpowiedzią) na wszelkich forach wykopach, itepe, to skarga numer dwa cóż, moim zdaniem w dużej części (nie mówiąc już o tych nieszczęsnych  wieszakach), zwłaszcza to:

Dlaczego nie zapewniono ToyToy’ek lub innych toalet na placu zabawy ?;
Dlaczego kuchnia była tak „oszczędna”, brakowało grilla, szwedzkiego stołu ze smalcem, chlebem wiejskim i ogórkami ?;
Dlaczego nie zapewniono naczyń jednorazowych żaroodpornych i tacek ?;


Zasadna.

To nawet ja, który do najdelikatniejszych nie należę, organizując na Helu przejazd dla Niemców z Białośliwia, zapewniłem im, prócz garnka grochówki i dwóch mega-zgrzewek piwa, rozpalonego grilla z tandetną kiełbachą, tojtoja oraz jednorazowe tacki.
I nie był to bynajmniej VIPowski przejazd noworoczny, ale siermiężny peerelowski przejazd wojskowymi składakami.


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 06 Sierpnia 2014, 17:56:47
Mnie ten tekst skargi śmieszy z dwóch powodów: po pierwsze ktoś, użyję przenośni, chciał poczuć smak Toscanii w dworcowej zapiekance, czyli wybrał się na plenerową imprezę do lasu, a potem miał pretensje że nie było "promienników ciepła" i "obsługi kelnerskiej". Po drugie skarga, a dokładnie jej forma - styl i użyty język, jest grubym przerostem formy nad treścią. I właśnie ten nieadekwatny do rangi sytuacji ton jest kwintesencją groteskowości sytuacji, a nie czy kibelki które w rzeczywistości były, jednak były, czy grill był, a może czy "żaroodporne tekturowe tacki" też były.

Jeśli ja bym swoje zażalenie przeczytał w sieci i to jeszcze pokazane w niezbyt przyjemnym tonie to nie byłbym z tego faktu zadowolony i na pewno bym na taką kolejkę nie wrócił a i jeszcze odradził znajomym.
Ależ nawet bez zamieszczenia tego wpisu Autor na tą kolejkę nie wrócił i odradzał, i odradza, po dziś dzień ją wszystkim!  :P

Wszystkim, którzy jednak się uśmiechnęli, stawiam (na razie wirtualnie), a właściwie podaję na kelnerskiej tacy, markowy produkt delikatesów Biedronka - piwo VIP. Tylko może pozwolicie że nie będę ustawiał tych promienników, bo słońce ostro przygrzewa.


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: 2xm on 06 Sierpnia 2014, 18:13:43
Cytuj
Tylko może pozwolicie że nie będę ustawiał tych promienników, bo słońce ostro przygrzewa.
No nie, teraz to po osobistym, ekskluzywnie dedykowanym klimatyzatorze.


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: MBd1-138 on 06 Sierpnia 2014, 19:50:08
Nie róbmy sobie jaj. Gość Andrzej ma RACJĘ! Jestem pewien że, zamawiając bilet(y) w salonce (VIP), pani sprzedająca bilet(y), "wciskała" wszelką ciemnotę, aby sprzedać bilet(y). Jeżeli Kucyku nie wierzysz, TO SPRAWDŹ!


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: kalito on 06 Sierpnia 2014, 20:30:12
...styl i użyty język, jest grubym przerostem formy nad treścią.

Przyganiał kocioł garnkowi... :P

Kucyk nie ma o czym dyskutować. Róbcie co chcecie, olewajcie klientów - wasz interes. A każdy niech sobie o tej skardze pomyśli co chce pomyśleć. Naprawdę nie ma o czym gadać :)


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Paweł Niemczuk on 07 Sierpnia 2014, 03:31:47
Z całym szacunkiem i sympatią - muszę jednak dołączyć do grona tych, którzy uważają, że skarga nr 2 jest nie taka znów do końca nieuzasadniona. Język - faktycznie - zabawnie napuszony. Ale treść sensu niepozbawiona. Skargę tę wziąłbym sobie jednak na warsztat i wyciągnął z niej wnioski. I przybił do niej parę haków (tudzież haczyków) żeby było na czym futro powiesić.

A skarga nr 1 rozbawiła mnie do łez!


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: kalito on 07 Sierpnia 2014, 07:50:09
Mam podobne jak przedpiśca (czy Leśny Dziadek) zdanie. O ile pierwszą skargę można porównać do modnego ostatnio żądania oświetlenia drogi na Rysy, tak druga skarga jest do analizy i wyciągnięcia wniosków a nie robienia sobie jaj z autora.

Ależ nawet bez zamieszczenia tego wpisu Autor na tą kolejkę nie wrócił i odradzał, i odradza, po dziś dzień ją wszystkim!  :P

I czy jest to jakikolwiek powód do dumy? Po pierwsze autor będzie odradzał ale też inni potencjalni klienci, którzy zobaczą że umieszczacie skargi w sieci mogą stwierdzić że klienta to wy macie w głębokim poważaniu. Mało tego! Sami nigdy nie napiszą do was niczego bo się będą po prostu bać. A takie skargi to jest dobre źródło informacji o tym czego klient oczekuje, a co za tym idzie - co możemy zrobić w celu poprawy jakości naszych usług. A to się potem przekłada na pieniądze, których kolejki nie mają i paradoksalnie dość łatwo przepuszczają okazje do ich pozyskania.

A tak zupełnie na marginesie: czy ktoś Cię w Piasecznie w ogóle upoważnił do publikowania korespondencji adresowanej do PKW? Jak dla mnie jest to jawne działanie na szkodę pracodawcy. Ale to już jest wasz interes. :)


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Kucyk on 07 Sierpnia 2014, 17:15:44
Skoro już przebrnęliśmy przez wywody o etyce biznesowej i zostałem osądzony jako ten który jawnie działa na niekorzyść poproszę Czytelników, a szczególnie Kolegę Kalito, o zastanowienie się czy w ogóle wątek ma sens i czy nie lepiej zamknąć i ukryć go, bo jak widzę stał się z niezrozumiałych powodów drażniący.
Zamieszczać chciałem podobne, posiadane przeze mnie, "rewelacje" gdyż jeśli je komuś odczytuję ten człowiek się śmieje. Taki też był mój zamiar prezentacji ich w dziale Hyde Park - miał służyć wytworzeniu naturalnej fizjologicznej reakcji organizmu jaką jest uśmiech. Stało się inaczej - zamiast lajtowego podejścia ruszył temat o moralnym prawie Kucyka do szargania ludzkiej godności poprzez publikację poufnej korespondencji wewnętrznej łamany tematem jakości obsługi klienta. Skoro tak - nie widzę sensu dalszej kontynuacji bo dojdziemy do sytuacji jak z kawałami o blondynkach - większość się z nich śmieje, ale zawsze można się doczepić i opowiadacza podać do prokuratury za seksizm, poniżanie osób o odmiennym kolorze włosów i znieważanie ludzi mających niższy iloraz inteligencji.


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: kalito on 07 Sierpnia 2014, 21:53:51
bo jak widzę stał się z niezrozumiałych powodów drażniący.

Słuchaj mnie on zupełnie nie drażni. Wywołuje jedynie delikatny niesmak. Ale jeśli jest to dla Ciebie niezrozumiałe to trudno. Właśnie dlatego to nie Ty jesteś w waszym interesie szefem :P


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Leśny Dziadek on 07 Sierpnia 2014, 22:15:37
Sezon ogórkowy normalnie  ....  Chyba zapodam zaraz coś merytorycznego w innym dziale, albo co ?


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: kalito on 07 Sierpnia 2014, 22:16:54
Zapodaj :P


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Piottr_tt on 10 Sierpnia 2014, 17:17:15
Gwoli ścisłości, to co do jednego Pan Andrzej miał rację: we wagonie nie było wieszaków. Zwrotu pieniędzy nie było...

Wieszak najprostszy na allegro - 1,35.
http://allegro.pl/wieszak-pokojowy-meblowy-kapeluszowy-przykrecany-i4444484155.html (http://allegro.pl/wieszak-pokojowy-meblowy-kapeluszowy-przykrecany-i4444484155.html)
Satysfakcja klienta - bezcenna.

Jest takie przysłowie, że jeden zadowolony klient zacheci 10 swoich znajomych, ale jeden niezadowolony klient zniechęci stu swoich znajomych.


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Dariusz on 10 Sierpnia 2014, 17:44:05
Jest takie przysłowie, że jeden zadowolony klient zacheci 10 swoich znajomych, ale jeden niezadowolony klient zniechęci stu swoich znajomych.
To nie jest przysłowie - to dokładnie sprawdzona praktyka


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: kalito on 10 Sierpnia 2014, 18:19:34
Uprzedzając ripostę o tym, że skąd te liczby (tu 3 a tam 12) itd uproszczę te zasadę do jednego prostego prawidła: Dużo łatwiej jest stracić klienta niż pozyskać nowego."

pzdr


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: SADEK on 10 Sierpnia 2014, 23:05:37
Ja bym się nie zgodził bo ilu z tych 12 to gołodubcy którzy nigdy żadnej kasy poza wirtualną nie zostawią


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: kalito on 11 Sierpnia 2014, 08:13:36
Wystarczy, że będzie ich pięciu. Poza tym oni przekazują informację dalej i z 12 nagle robi się 144 itd. Reputacja  to coś co można bajecznie łatwo stracić a odzyskać piekielnie trudno. Apeluję o zakończenie komuszego myślenia przez wąskotorowych aktywistów, bo ten system dawno już się skończył. A jak wydaje wam się, że klient jest mało ważny bo w małym stopniu zasila budżet to się mylicie. Jak nie będzie klienta to nikt wam nie da dotacji. O czym zresztą przekonało się już sporo podmiotów, które padły w związku z nikłym zainteresowaniem. Pracujcie na to dalej to o pracy jako mechanik czy parowoziarz już niebawem będziecie musieli zapomnieć. Dzisiaj miernikiem celowości istnienia podmiotu jest zapotrzebowanie na jego usługi a nie związek emocjonalny mikola z kanałem tudzież budką maszynisty. Truizmy to są, ale lepiej przypomnieć ;)

pzdr


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Piottr_tt on 11 Sierpnia 2014, 10:22:24
Apeluję o zakończenie komuszego myślenia przez wąskotorowych aktywistów, bo ten system dawno już się skończył.
Przyłączam się do apelu.
Bez klientów kolejki są nikomu niepotrzebnym kwiatkiem do kożucha. Jak bardzo niepotrzebnym, widziałem wczoraj, kiedy jechałem wzdłuż śladów po liniii Anastazewo - Sompolno.


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: 2xm on 11 Sierpnia 2014, 10:54:52
Wszystko to prawda, ale...
Ze swojej strony zwrócę tylko uwagę, że niektórym klientom nie da się dogodzić, nawet robiąc im łaskę bez polskich znaków. Zwyczajnie albo nie trafili na to, co ich interesuje, albo po prostu z zasady są zblazowani, niezadowoleni i dopiero napisanie sążnistej skargi poprawia im nastrój. Znam też delikwenta (Polaka na wyjeździe), który z zasady żąda zwrotu kasy, składa reklamacje itd. bo odkrył, że w Usiech niektórzy nie weryfikują tego, co pisze, tylko w ramach "polityki zadowolonego klienta" zwracają kasę / przysyłają drugi egzemplarz lub przynajmniej jakiś bonus dla załagodzenia sytuacji. Dla niego to już rodzaj sportu.

Nie piszę tego w kontekście tej akurat sytuacji, ale ogólnych rozważań dotyczących "niezadowolonego klienta, który zniechęca 12 innych". Po prostu niektóre straty są nieuniknione, co nie zmienia faktu, że należy je możliwie ograniczać. Należy też analizować nawet takie ogólnie niedorzeczne skargi. Tam też mogą się zaplątać przydatne uwagi na przyszłość. No, ale to chyba oczywista oczywistość.


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Dariusz on 11 Sierpnia 2014, 12:51:45
Mamy też prawdę - nie objawioną ale sprawdzoną:

"Dobrze załatwiona reklamacja to klucz do pozyskania lojalnego klienta"


Tytuł: Odp: Uprzejmie donoszę, czyli z książki skarg i wniosków...
Wiadomość wysłana przez: Paweł Niemczuk on 29 Sierpnia 2014, 02:27:07
A tak odbiegając od moralnej oceny niemoralności publikowania skarg chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt sprawy. To jest prawa autorskie. Tak się składa, że jako wikipedysta i administrator Enkolu temat praw autorskich (lub ich braku) wałkuję na okrągło, w wałek, kulkę i kluchę. Otóż w myśl ustawy o prawie autorskim i prawach pochodnych rzeczone prawa w przypadku listu przysługują jego autorowi. Mało to prawdopodobne, ale MOŻE się tak zdarzyć, że upierdliwy klient, który odkryje, że ktoś poprawia humor sobie i innym jego skargą, w ramach dalszego uprzykrzania życia przyczepi się do praw autorskich właśnie.