Świat kolejek wąskotorowych SMF
12 Października 2025, 06:35:55 *
Witaj
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
w6 i... Rp 1: Profil 750mm.pl na facebooku
   Strona główna   Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Sejfty Ferst  (Przeczytany 9758 razy)
Kucyk
Minister
******
Długość toru:: 4309 m

W terenie W terenie


Bimbrownik wąskotorowy


« : 25 Lutego 2017, 11:54:06 »
+8

Jak wiadomo bezpieczeństwo jest podstawą bezpieczeństwa w pracy. Oczywiście, świat cywilizowany ma swoje standardy bezpieczeństwa, a Polacy – swoje: jak trzeba sprawdzić poziom paliwa w zbiorniku, to se przyświecą zapałką, jak do wycięcia jest wielkie drzewo, to drabinę stawia się obowiązkowo krzywo, jak praca w rozdzielni, to wyłącznie pod napięciem... itd.

Opowiem Wam dziś jak ja przestrzegałem BHP w zeszłym tygodniu.

Jako że trzeba (a właściwie: wypadało by) trochę przejrzeć lokomotywy przed zwiększonym ruchem, wybrałem się do tzw. kanału celem przeprowadzenia naprawy układu hamulca. Tuż przed tym faktem zadzwonił do mnie Kolega Bartek który, odbywając akurat w Interpsity praktyki warsztatowe przed uzyskaniem świadectwa maszynisty, żalił mi się, że zmuszany jest do noszenia podczas pracy kamizelki i ka-ka-kasku.

Wchodząc pod lokomotywę (bez kamizelki) przez chwilę zastanawiałem się czy nie pójść po ka-ka-kask, bo jednak dyńka bywa w takich przypadkach zagrożona. No, ale że ka-ka-kask był daleko, znaczy w odległości jakichś 20 m, postanowiłem się zabezpieczyć mentalnie.

Jak mantrę wymawiałem w swej, mającej być chronioną, bańce słowa:
- Uważać na głowę... Uważać na głowę... Uważać na głowę... Uwa...
Chlup! Prawa noga zagłębia się do połowy łydki w studzienkę wypełnioną tym, co tam skapnęło z loka.
- U, żesz k$%&aaaaa! – niesie się po hali.
Wyciągnąłem ociekającą glikolem girę i poczłapałem do kańciapy stemplując drogę zielonkawymi śladami.

Pół godziny później, przebrany i w gumiakach – buta musiałem wewnątrz długo płukać z płynu chłodniczego w umywalce – znów wchodzę pod lokomotywę (oczywiście bez kamizelki). Tym razem uwaga skupia się na dwóch biegunach mego ciała:
- Góra – dół – nogi – łeb – góra – dół – ...

Jakoś się udało nie wpaść i nie przywalić, zatem rozpoczynam spawanie pękniętej poprzeczki. Ręce odziane w bezpieczne grube rękawice. W prawej atestowany uchwyt elektrody, w lewej tarcza spawalnicza zgodna z normą. Na głowie miałem czapkę z daszkiem typy bejzbolówka (ze znakiem CE) założoną jak należy: przód na przód. Daszek zatem powoduje że maska musi być trochę oddalona od twarzy. Niby mógłbym obrócić na czerepie czapkę, ale... no, czasu nie było.

Więc sobie tak spawam, spawam, spawam, a pozycja jest podolna, czyli spawam nad głową. Wykonuję ostatnie pociągnięcie elektrodą, i nagle jakaś złośliwa kuleczka roztopionego metalu odpryskuje i wpada mi wprost do niezasłoniętego osłoną ucha. Ale nie do małżowiny, tylko do tego kanału co w głąb idzie. Słyszę tylko jak skwierczą przepalane włosy, na które żar natrafia w swej wędrówce ku błonie bębenkowej. Jakimś cudem wytrząsam kulkę z ucha... Koniec spawania na dziś.

Teraz czas na sprawdzenie poprawności spawania, które trzeba wykonać w dobrym oświetleniu. Przenoszę zatem lampę kanałową zasiloną zgodnie z BHP napięciem 24V aby dokładnie rozjaśnić spaw. W pewnym momencie na żarówkę kapie kropla wody z silnika. Buch! Pęka żarówa a rozpryskujące się odłamki szkła dają mi po ryju...

Po tym wydarzeniu dochodzi jeszcze jeden aspekt chroniony: nogi, głowa, i oczy. Zdejmuję zatem grube rękawice spawalnicze, zakładam lekkie drelichowe, a na twarz gogle ochronne PN-EN 166:2005 aby paprochów do ślepi nie naleciało jak będę skręcał przekładnię. Oczywiście jestem bez kamizelki.

Jako że czuję się trochę bezpieczniej to wesoło kręcę kluczem 46-50 uważając, aby się nie uderzyć w łeb i nie wpaść do zabezpieczonej deklem studzienki. Tak fajnie się kręci rzymską śrubą gdy jest dobrze gwint oczyszczony i posmarowany, że czynię to zakładając klucz nie do końca tylko do połowy – by było szybciej. Więc dalej się rozglądam czy nie ma w pobliżu głowy żadnego przedmiotu o który się uderzę aż tu... ważący ze 2 kg klucz się omsknął i przygniótł mi palca-wspomagalca-palca-fakalca, czyli palec zwany serdecznym.

Jak zajrzycie do atlasu płazów to zobaczcie jakie palce ma żabka rzekotka. Ja się właśnie taką żabką częściowo stałem. Z tym że koniec palca nabrał koloru jaki mają na nosach rasowi spożywacze trunków.

Na szczęście była już za piętnaście czwarta, zatem dzień pracy dobiegał do końca, bo strach pomyśleć, co by się stało jakby jeszcze z godzina walki w kanale była.

P.S. Trzy dni później włażąc do paleniska parowozu utknąłem zaklinowany dupskiem w drzwiczkach. Tym razem również nie było na mej głowie ka-ka-kasku. Ale już miałem na sobie kamizelkę.
Zapisane

Na peronie zostało wszystko to Cię męczy.
Patrząc z kabiny FAURa* świat wydaje się lepszy.


*) tu można wstawić każdą serię lokomotywy.
Bogdan_KRK
Zawiadowca
****
Długość toru:: 435 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #1 : 25 Lutego 2017, 20:28:44 »
0

Witam! Bardzo fajnie się czyta,taką samokrytykę. Oj Janku Janku(cytat z piosenki ludowej),teraz masz palec jak rzekotka, a następnym razem nie będziesz miał jak wyrazić swoich emocji innym użytkownikom ruchu. Nie łatwiej było użyć klucza oczkowego? Byłem wczoraj w Warszawie,ale zabrakło czasu na Piaseczno. Już ja bym Was przeszkolił! I tak po nomen omen kolei: 1 . BRAK KKASKU! 2.Podczas prac spawalniczych,pewnie nikt gaśnicą nie zabezpieczał miejsca.(zapytaj kol.Buczka). Jak znam życie,akumulatory na loku nie zostały odłączone. 3. Spawanie osoby stojącej w wodzie,jest objęte zupełnie innymi przepisami i wymogami.4. Lampa "robocza" nawet na 24V ,powinna posiadać klosz ochronny. 5.Okulary ochronne były wskazane od początku rozpoczęcia prac! I jeszcze wiele by się znalazło.... Ale nie będę się wymądrzał. Jestem tydzień po szkoleniu,a za X dni niektóre rzeczy zapomnę,ale niektóre pozostaną w pamięci. Na marginesie.Gdzie się pchałeś utknąwszy zadem? Musiał to być jakiś dziwny parowóz. Pozdrawiam Bogdan  I jeszcze dodam film,co prawda nie w temacie,ale wart obejrzenia  : https://www.youtube.com/watch?v=2zCmaAM4VgQ
« Ostatnia zmiana: 25 Lutego 2017, 21:09:04 wysłane przez Bogdan_KRK » Zapisane

"Mędrzec ciągle się uczy, głupiec już wie wszystko"
buczek_pkp
Zawiadowca
****
Długość toru:: 405 m

W terenie W terenie

PKP InterCity, Wąski w Piasecznie


« Odpowiedz #2 : 25 Lutego 2017, 21:21:38 »
+4

Jak kolega Bogdan wyreguluje przekładnię hamulcową w rumunie kluczem oczkowym i po regulacji go zdejmie z tej przekładni to stawiam skrzynkę browara 
Zapisane
bartek074
Nowicjusz
*
Długość toru:: 31 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #3 : 25 Lutego 2017, 21:25:57 »
0

A ja zobowiązuje się ją osobiście dostarczyć.
Zapisane
Bogdan_KRK
Zawiadowca
****
Długość toru:: 435 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #4 : 25 Lutego 2017, 21:55:49 »
0

Witam! Ja tam się na lokach "od spodu" nie znam. Taka była moja sugestia odnośnie klucza... A tu takie wielkie halooo...
Jak kolega Bogdan wyreguluje przekładnię hamulcową w rumunie kluczem oczkowym i po regulacji go zdejmie z tej przekładni to stawiam skrzynkę browara 
  Pozdrawiam. Bogdan
« Ostatnia zmiana: 25 Lutego 2017, 22:05:35 wysłane przez Bogdan_KRK » Zapisane

"Mędrzec ciągle się uczy, głupiec już wie wszystko"
Misza
Młotkowy
**
Długość toru:: 136 m

W terenie W terenie

750 czytam od dawna


« Odpowiedz #5 : 25 Lutego 2017, 22:54:21 »
0

Może go wcale nie zdejmować, takie klucze nie są drogie;)
Zapisane

Misza
Jsz
Zawiadowca
****
Długość toru:: 403 m

W terenie W terenie



Jakub Szadkowski
« Odpowiedz #6 : 25 Lutego 2017, 23:55:32 »
+1

A jak koledze Kucykowi który nie lubi chodzić w kasku polecam coś takiego: https://www.glovex.com.pl/shop/pl/p/Helm-antyskalpowy-lekki-typu-kask-czapka-Safety-Jsp-Hardcap-/6753

Mój pracodawca ze dwa lata temu wyposażył mnie i kolegów z działu w takie czapko-kaski,produkt sprawdzony da się w nim wytrzymać nawet w największe upały i mrozy.Sprzęt ten codziennie ratuje moją głowę przed uderzeniami głową o części biegowe i napędowe pojazdów które oglądam od spodu,a wykonuję około 50-60 oględzin w ciągu zmiany i to pojazdów prosto z drogi czyli rozgrzanych i brudnych.
« Ostatnia zmiana: 26 Lutego 2017, 00:06:19 wysłane przez Jsz » Zapisane

Jakub Szadkowski
aronek
Zawiadowca
****
Długość toru:: 310 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #7 : 07 Marca 2017, 15:07:57 »
0

Tak, wiem, że to nie 50ątka, ale może ktoś produkuje takie klucze których konstrukcja nie jest oczkowa, a równocześnie są zabezpieczone przed omsknięciem?


Ale dosyć fatalnie się ich używa
Zapisane
Kajetan
Dyrektor
*****
Długość toru:: 560 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #8 : 06 Kwietnia 2017, 23:16:50 »
0

To się zowie klucz płasko-oczkowy. Idzie to kupić, choć nie w pierwszym z brzega żelaźniaku. Takich kluczy używa się do skręcania-rozkręcania przewodów hamulcowych w samochodach. Występujące w nich miedziane nakrętki bardzo łatwo zerwać zwykłym kluczem płaskim a oczkowego nie ma jak założyć.

Problem znany jest mi z autopsji i sam taki klucz nabyłem po tym, jak na skutek zignorowania ww. prawideł pewien przewód hamulcowy u siebie w aucie musiałem dorabiać...
Zapisane
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2009, Simple Machines
theme for 750mm.pl based on bisdakworldgreen design by jpacs29
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!