28 lipca, grupka podpitych "wolontariuszy" przedstawiających się jako "Stowarzyszenie Miłośników Kolei z W." (pomińmy miłościwie nazwę dużego miasta), pod przewodnictwem niejakiego Michała, wyłudziła nocleg na terenie Muzeum, mamiąc obietnicą "pomocy przy pracach w dniu następnym". Niestety, jedynie zakłóciły spokój przebywającej na terenie Muzeum grupie wolontariuszy, budującej wystawę tematyczną. Dzień następny był niedzielą, więc "wolontariusze" posnuli się po terenie muzeum, wyłudzili darmowe zwiedzanie, po czym spożyli resztki swego piwa i zmyli się po angielsku

Piszę w tak ostrym tonie, bowiem to ja poręczyłem za nich przed dyrekcją Muzeum (mam nauczkę - nie dowierzać nieznajomym, mimo pięknych obietnic), i ja się za Michała i jego "wolontariuszy" wstydziłem.
Na prośbę Dyrekcji, ustaliliśmy bardzo proste zasady pracy wolontariatu: jakiekolwiek prace wolontariackie mogą odbywać się jedynie pod moim lub osoby przeze mnie wyznaczonej, obecnej osobiście podczas prac.
Nie martwcie się jednak zbytnio, cały wrzesień dyżuruję na Helu :twisted: