2xm
|
|
« Odpowiedz #20 : 19 Września 2009, 21:47:23 » |
+1
|
Z zainteresowaniem śledzę opis i stawiam pytanie - będzie on w wersji "papierowej"? Jak czas pozwoli (kilka razy w roku bywam w Gdańsku), może wybrał bym się "po śladzie". Jak na razie - to kto sobie wydrukuje, ten będzie miał w wersji papierowej :wink: . Opracowuję temat dla własnej satysfakcji - wakacje zawsze spędzałem w Krynicy Morskiej i od małego (odkąd w Sochaczewie na "magicznej mapie" zobaczyłem pewne kropki) sprawa nie dawała mi spokoju. Wreszcie się udało. Jeśli ktoś zechce wykorzystać jakieś moje "odkrycia" to będzie mi bardzo miło. Szlakiem kolejki można odbyć naprawdę przyjemny spacer (polecam również tym, którzy nie interesują się szczególnie kolejnictwem a lubią leśne eskapady). Krajobraz jest bardzo różnorodny - od terenów podmokłych (które pokonujemy wygodnie po nasypie) przez bory sosnowe aż po wydmę nad samą plażą. Nasypy i przekopy na większości leśnego odcinka w pełni zachowane - po większości wiedzie bardzo wygodna (i nadspodziewanie równa droga). Trudniejsza sprawa z odcinkiem wiodącym bezpośrednio po wydmie nad samym morzem. Po pierwsze w zasadzie nie powinno się tam wchodzić, po drugie nawiało sporo piachu, wyrosły krzaki dzikich róż itp. - zdecydowanie ciężej się idzie, choć widok na morze przepiękny. Ale wróćmy do naszego serialu. W dzisiejszym odcinku: Opuszczamy ulicę do przystani rybackiej i wchodzimy w kilkumetrowej głębokości wykop zakręcając jednocześnie w prawo o 90*. Szlakiem kolejki biegnie wyłożona częściowo płytami betonowymi droga dojazdowa do dawnego kempingu. Obecnie pozostały jedynie fundamenty jednego budynku - zapewne części sanitarnej. Po wyjściu z wykopu skręcamy lekko w lewo i przecinamy leśną drogę oraz niewielką fałdę terenu (widać, że nie unikano zbytnio robót ziemnych). Starotorze biegnie skrajem polany obok wspomnianych fundamentów a następnie wiedzie w suchy bór sosnowy trawersując łagodne zbocze, wchodząc na początkowym odcinku w niewielki przekop, następnie zaś na niewielki nasyp, po którego obydwóch stronach wykopano głębokie rowy. Kolejnym dość szerokim łukiem skręcamy w prawo. Zaczyna się kolejny płytki przekop i zakręt w lewo. Po przecięciu leśnej drogi szlak biegnie dalej idealnie prosto na odcinku niemal 400 metrów trawersując zbocze. Podobnie jak poprzednio, również i tutaj po obu stronach znajdują się głębokie rowy. Teoretycznie powinniśmy się zbliżać do jakiejś ładowni (7 km od Sztutowa), ale jakoś nie znalazłem żadnego odpowiedniego miejsca. Kolejny przekop, potem nasyp z rowami, które tym razem wyraźnie już zdradzają militarne przeznaczenie i skręcamy po raz kolejny w stronę morza przecinając następne wzniesienie. Do brzegu jest już na prawdę blisko (kilkadziesiąt metrów). W tym momencie linia ostrym łukiem w prawo zawraca niemal o 180* wchodząc na dość wysoki nasyp. Na tym odcinku równolegle do torów przebiegała jedna z linii obronnych Wehrmachtu, jednakże nie była ona broniona - front zatrzymał się ok. 80 metrów od niej ( źródło). W kolejnym przekopie linia łagodnie zaczynała skręcać w lewo przecinając kolejną drogę leśną. Na całym omawianym dzisiaj odcinku szlak jest w bardzo dobrym stanie. Wydaje się, że dzieje się tak dzięki pozostawieniu podkładów (nie ma żadnych kolein ani kopnego piachu - rzeczy powszechnych na pozostałych drogach nieutwardzonych). Cały odcinek jest wykorzystywany jako droga leśna - jedynym utrudnieniem w trakcie wędrówki okazały się być pajęcze sieci. O dalszym przebiegu opowiem w następnym odcinku. Na zaostrzenie apetytu zdradzę tylko, że będzie to najbardziej tajemniczy i mroczny odcinek z całej serii z zaskakującymi zwrotami akcji ). ZDJĘCIA c. d. n.
|
|
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
Waldi7
|
|
« Odpowiedz #21 : 24 Września 2009, 11:47:57 » |
0
|
Czekam(y) z niecierpliwością...
A przy okazji dzięki za szczegółowy opis i włożony trud!
|
|
|
Zapisane
|
Pozdrawiam serdecznie!
|
|
|
2xm
|
|
« Odpowiedz #22 : 24 Września 2009, 15:25:28 » |
+2
|
Dobra, w takim razie ruszamy z koksem. Pierwszy kilometr naszego odcinka nie różni się zasadniczo od trasy, którą przebyliśmy: Zaczyna się łagodnym łukiem w lewo na niewielkim nasypie z rowami po obydwóch stronach. Tym razem zbocze, po którym się poruszamy nachyla się w kierunku północnym. Pokonujemy lekki łuk w prawo, dla odmiany w przekopie. Po ok. 200 metrowej prostej szlak skręca stosunkowo ostrym łukiem w lewo i przecina kolejną drogę leśną, wychodząc jednocześnie z przekopu na nasyp. Na następnym odcinku tor biegł po stosunkowo wysokim nasypie (wys. do 2-3 m) bardzo szerokim, prawym łukiem aby następnie wejść dość gwałtownie w głęboki na 3 m przekop. Za przekopem przecinamy drogę, wchodzimy na nieużywany nasyp, aby po ok 5 metrach... spaść w przepaść :wink: W Świecie Kolei jest mowa o trzech mostach nad rowami przeciwczołgowymi. Właśnie dotarliśmy do miejsca, gdzie znajdował się jeden z nich. Jak widać na zdjęciach, nie mamy do czynienia z rowem wykonanym przez człowieka, lecz naturalnym obniżeniem terenu (rodzajem jaru i kotliny). Niewątpliwie jednak trasę celowo poprowadzono tak, aby w tym miejscu pojawił się most (minimalne odchylenie na północ i taka konstrukcja nie byłaby konieczna). Kilometr za nami znajduje się dość dobrze przygotowana linia obronna i jesteśmy bezpośrednio w polu ostrzału. W trakcie wycofywania się Niemcy niszcząc most mogli w prosty sposób zablokować jedną z wygodniejszych dróg dla oddziałów wroga. Jednocześnie w czasie prób odbudowy mieli go w zasięgu swoich dział i mogli strzelać jak na ćwiczeniach. To samo dotyczy pozostałych dwóch przepraw położonych na odcinku następnych 400 metrów. Dzisiaj po wszystkich trzech mostach poza urywającymi się nasypami nie zachowało się zbyt wiele śladów na powierzchni. Najwyraźniejszymi z nich są poprzeczne zagłębienia położone w odległości ok. 2,5 m od siebie - ślady po (drewnianych najprawdopodobniej) filarach. Przęsła podobno były pierwotnie stalowe [ŚK]. Sądząc po dziurach wyrytych przez kopaczy z wykrywaczami, sporo elementów metalowych leży pod ziemią. Wracając do naszej wyprawy. Przeciwległy przyczółek, choć oddalony zaledwie o ok. 40 metrów jest niemal niewidoczny. Dopiero po wdrapaniu się na zbocze widać wyraźnie starotorze wchodzące w wykop. Po wyjściu z wykopu i 50 metrach nasypu trafiamy na kolejne miejsce, gdzie kiedyś był most. Wyraźniej niż poprzednio widać miejsca po podporach. Konstrukcja nie była wysoka: w miejscu największego obniżenia terenu ok. 4 metrów, poza tym ok. 2 (Ciężko oceniać ukształtowanie terenu na oko. Doświadczenie mówi mi, że nawet inżynier budownictwa z wieloletnim stażem może się mocno pomylić a co dopiero taki młokos jak ja). Ruszamy dalej trawersując zbocze i skręcając w lewo i przecinając leśną drogę. Kolejne 40 metrów nasypu jest mocno zarośnięte i kończy się w miejscu, gdzie istniał kiedyś ostatni z mostów. Miałem subiektywne wrażenie, że ten był ze wszystkich najdłuższy - szkoda, że nie zabrałem ze sobą na wyprawę dalmierza - przydałby się. Będąc na dole odniosłem jakieś nieprzyjemne uczucie - nie wiem, czy to miejsce tak działa (gąszcz krzaków, masę pajęczyn, teren nieco wilgotniejszy), czy może pogoda - zachmurzyło się i zaczęło kropić, czy wreszcie jakieś insekty, które nie atakowały ale fruwały dookoła bucząc jak stado wściekłych os. Dość, że gdy znalazłem się z powrotem na drodze poczułem wyraźną ulgę. W celu ułatwienia orientacji w rejonie mostów: ZDJĘCIADalsza część wyprawy już wkrótce :smile:
|
|
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
2xm
|
|
« Odpowiedz #23 : 25 Września 2009, 16:21:38 » |
+2
|
Ostatni odcinek w serii "Sztutowo - Skowronki" - nieco krótszy od pozostałych, ale mimo wszystko ciekawy. Po opuszczeniu niesympatycznego obniżenia terenu pod ostatnim z wiaduktów i obejrzeniu wschodniego przyczółka (kompletnie zakrzaczony, co "widać" ładnie na zdjęciach) ruszamy w dalszą drogę. Zbliżyliśmy się po raz kolejny do brzegu, więc konieczna okazała się dość ostra korekta kierunku - łuk w prawo. Omijamy od północy dość wysokie wzgórze. Miejscami konieczne okazało się dość mocne podcięcie zbocza w celu uzyskania w miarę prostego przebiegu. Teren zaczyna się obniżać i dość szybko pojawiają się rowy, a nasz szlak biegnie po najwyższym, moim zdaniem nasypie, na całej dotychczasowej trasie. Wrażenie potęgują rowy po obydwóch stronach. Podobnie jak wszystkie wcześniejsze powstały zapewne w trakcie sypania nasypu jako ukopy (miejsca skąd pozyskiwano piasek na nasyp). Ślady po różnego rodzaju ziemiankach i umocnieniach wskazują również na ich militarne wykorzystanie. Pod koniec prostego odcinka po prawej stronie pojawiają się pojedyncze domki kempingowe po drugiej stronie rowu. Przed nami stosunkowo ostry łuk w lewo, nasyp zanika a my wchodzimy na teren ośrodka. Na starotorzu położono chodnik, który na długości ok. 150 metrów stanowi główną alejkę łączącą poszczególne domki kempingowe. Same domki są położone wzdłuż naszego szlaku po prawej stronie, na niemal płaskim terenie. Miejsce to pasowałoby idealnie do zlokalizowania mijanki z ładownią - równia o długości ok. 100 i szerokości kilkunastu metrów. Teren wymaga jeszcze dokładniejszego spenetrowania - nam już zbliżający się wieczór i kurczące się miejsce na karcie w aparacie na więcej nie pozwoliło. Wchodzimy w przekop i przecinamy rów biegnący w poprzek Mierzei (który z naszej perspektywy wygląda jak kolejna droga w wąwozie). Po drugiej stronie urządzony został parking z dojazdem utwardzonym płytami betonowymi. Za drogą ogrodzenie, ogródek i tubylcy z siekierami (no dobra - dziewczyna rąbała drewno na opał, więc naturalne że miała siekierę :mrgreen: ). Chyba była nieco zaskoczona naszym nagłym pojawieniem się... Z całego tego zamieszania pomyliłem się i zrobiłem zdjęcie w złym kierunku - zapomniałem, że tor przechodził "przez" budynek. Co ciekawe identyczną pomyłkę zrobili wojskowi kartografowie, którzy po wojnie nanosili po raz pierwszy trasę na mapy (min. te, które zamieścił księżyc): Mapa 1, Mapa 2. Dopiero po obejrzeniu terenu po drugiej stronie odnalazłem odpowiednie miejsce. Za ogrodzeniem starotorze pojawia się ponownie i wchodzi w przekop. W przekopie leży sobie do dzisiaj podkład. Wychodzimy z przekopu na niewielki nasyp i ruszamy w kierunku morza. Nasyp został rozryty i jego środkiem puszczono linię telekomunikacyjną. Obecnie również ona nie pełni już swoich funkcji. Natknęliśmy się ponadto na podkładkę pochodzącą z naszej kolejki. Po 300 metrach dochodzimy do pasa wydm nadmorskich. Droga ucieka w prawo a my pokonujemy przekopem niewielkie wzniesienie i dochodzimy do końca wyraźnego starotorza. Dalej trzeba użyć wyobraźni. Istnieje ścieżka, która biegnie mniej więcej tak, jak mógł kiedyś przebiegać tor, ale w czasie sadzenia lasu ślady na powierzchni zostały zatarte. Może z wykrywaczem metalu coś by się znalazło. Moim zdaniem kolejka biegła na dalszym odcinku pomiędzy krawędzią wydmy a skrajem lasu (obecnie teren ten też miejscami jest zalesiony). W tym miejscu skończyło się miejsce na karcie mojego aparatu, a i słońce chyliło się już ku zachodowi (a przecież musieliśmy jeszcze wrócić do początku drugiego odcinka, gdzie czekał samochód). ZDJĘCIAMam jeszcze kilka uwag, ale na razie muszę kończyć. c. d. n.
|
|
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
Jacek 83218
|
|
« Odpowiedz #24 : 05 Października 2009, 21:57:46 » |
0
|
I co z dalszą częścią opisu? Ostatni odcinek części Sztutowo - Skowronki. Czy to oznacza że kolejnych możemy się spodziewać po następnych wakacjach?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
2xm
|
|
« Odpowiedz #25 : 06 Października 2009, 00:40:52 » |
+2
|
I co z dalszą częścią opisu? Ostatni odcinek części Sztutowo - Skowronki. Czy to oznacza że kolejnych możemy się spodziewać po następnych wakacjach? Zacznijmy na razie od końca. Dzisiaj przedstawiam fragment nasypu na wysokości Piasków, czyli o rzut granatem od ruskiej granicy*... Tradycyjnego opisu a'la "Świat Kleju" nie będzie, bo nie ma czego opisywać: przekop, nasyp, przekop, okop itd. Ogólnie poruszamy się w zagłębieniu terenu za pierwszą wydmą. Dookoła liczne pozostałości po umocnieniach i różnym wojskowym złomie - z kolejki nic nie zostało (pytanie, czy w ogóle kiedykolwiek cokolwiek było - podobno tak). Widać, że morze jest tu bardziej "otwarte", sztormy ostrzejsze a umocnienia wydmy słabsze. W efekcie miejscami nasz szlak został zasypany piachem. Czasem ciężko się przedrzeć przez połamane przez wiatr suche świerki i sosny. Zapraszam na spacer :wink: : ZDJĘCIA *Przesadziłem trochę - to jednak mimo wszystko 2,5 km - nie dorzucę.
|
|
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
Jacek 83218
|
|
« Odpowiedz #26 : 06 Października 2009, 21:39:47 » |
0
|
Ech a zbliżałeś się do miejsca w którym od 10 lat spędzam wakacje i gdzie na własną rękę szukałem jakichś śladów, niestety z marnym skutkiem. A zacząłeś teraz od drugiego końca. Mówi się trudno. :smile: Miejsce to znajduje się pomiędzy Skowronkami a Przebrnem, blisko tego drugiego. Jest o tyle ciekawe że tuż obok, w miejscu obecnej drogi do domów wypoczynkowych i na plażę przebiegała granica pomiędzy Prusami i Wolnym Miastem Gdańskiem, o czym świadczy zachowane do dziś kilka słupków granicznych przy leśnej drodze. Dodatkowo w gdzieś tam szła bocznica do leśniczówki Borowo, czy dalej. Bocznica ta jest zaznaczona na mapie Księżyca. Jeśli dobrze czytam tę mapę to szła właśnie obok lub po leśnej obecnie w 1 miejscu nieprzejezdnej dla pojazdów drodze przy której stoją owe słupki.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
2xm
|
|
« Odpowiedz #27 : 07 Października 2009, 00:49:16 » |
+1
|
Ech a zbliżałeś się do miejsca w którym od 10 lat spędzam wakacje i gdzie na własną rękę szukałem jakichś śladów, niestety z marnym skutkiem. A zacząłeś teraz od drugiego końca. Mówi się trudno. :smile: Zbliżyłem się też od strony Krynicy (do kilometra 21,8), ale niestety został odcinek ok. 4,5 km - czasu zabrakło. Ogólnie na mapie "Tujsk" od Księżyca błędnie zaznaczono przebieg linii (o czym już zresztą wspomniałem). Od kilometra 26,2 do samej Krynicy tor biegł moim zdaniem po wydmie (miejscami jedynie omijając większe wzniesienia przez las). Jeśli chodzi o bocznicę do leśniczówki Borowo, to mam poważne wątpliwości, czy nie jest to czasem jedynie kolejny rów - bez sprawdzenia w terenie się nie obejdzie :grin: O słupach granicznych WMG też wiem i chętnie zobaczę przy najbliższej okazji. Jest jeszcze trochę materiału do zaprezentowania, niestety ostatnio krucho u mnie z czasem i dlatego wziąłem się teraz za drobniejsze fragmenty, odcinek Krynica-Przebrno zostawiając na deser. Okolice kilometra 7,0: Doszliśmy do wyjścia na plażę leśną drogą i natknęliśmy się na zachowany fragment nasypu. W stronę Piasków ciągnął się on spory kawałek, w stronę Krynicy urywał się po kilkunastu metrach w gęstych krzakach. Na dalszym odcinku starotorze zostało zaorane w trakcie sadzenia lasu i jest nie do odszukania w terenie. Zastanowił mnie rodzaj nasypu zaczynającego się tam, gdzie powinien biec nasz szlak, skręcającego w stronę morza i wchodzącego na wydmę. Czy taki był przebieg linii - nie wiem - mapy są zbyt mało dokładne żeby jednoznacznie stwierdzić. ZDJĘCIA
|
|
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
Jacek 83218
|
|
« Odpowiedz #28 : 07 Października 2009, 09:19:50 » |
+1
|
Teoria "wydmowa" w miejscu o której mówiłem jest dość realna, w dalszej części z resztą też, szczególnie że cała okolica jest zbyt pofałdowana żeby przeprowadzić po niej tor, dotyczy to również dróg leśnych (mój wcześniejszy typ to była droga idąca tuż za wydmami) - bez dobrej terenówki miejscami ani rusz. Zdaje się że cała Mierzeja od Skowronek na wschód ma taki trudny teren, że zbudowanie jakiegokolwiek toru czy ważniejszej drogi bez przeprowadzenia dużych robót ziemnych byłoby niemożliwe, a wydma jest dość płaska.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Atterdag
|
|
« Odpowiedz #29 : 07 Października 2009, 13:09:34 » |
+1
|
Możliwe, że kolejka w tym wypadku była prowadzona rzeczywiście grzbietem wydmy w obrębie tzw. Pasa Technicznego. W sumie już Prusacy umacniali wydmy i dbali o utrwalanie wału wydmowego stanowiącego ochronę przeciw rozmyciu mierzei przy pierwszym lepszym sztormie. Nie było w tym wypadku lepszego miejsca niż umocniony faszyną wał. Po latach jednakże nie spodziewałbym się śladów tego obiektu.
W sprawie wspomnianego wykopu ciągnącego się w poprzek mierzei. Najprawdopodobniej będzie to fragment umocnień tego rejonu - rów przeciwczołgowy. Podobne struktury znajdujemy w całej Polsce, a największe i najlepiej zachowane kojarzę z okolic Piły i Torunia.
|
|
|
Zapisane
|
Ha!
|
|
|
2xm
|
|
« Odpowiedz #30 : 07 Października 2009, 15:54:56 » |
+1
|
Możliwe, że kolejka w tym wypadku była prowadzona rzeczywiście grzbietem wydmy w obrębie tzw. Pasa Technicznego. Ja jestem tego pewny :wink: Po latach jednakże nie spodziewałbym się śladów tego obiektu. Zdziwisz się (mnie zamurowało) :wink: Podobne struktury znajdujemy w całej Polsce, a największe i najlepiej zachowane kojarzę z okolic Piły i Torunia. Koło leśniczówki przed Kątami istnieje podobny rów (pierwszy mój post w tym wątku). Ciekawych przebiegu umocnień na Mierzei odsyłam do: www.mierzeja1945.prv.pl - 1945 - ostatnie walki. Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
Atterdag
|
|
« Odpowiedz #31 : 07 Października 2009, 17:40:46 » |
0
|
O proszę... czyli ichniejszy Urząd Morski odwalił kawał dobrej roboty. Świetna sprawa - taki dowód tryumfu człowieka nad żywiołem. No i gratuluję roboty nad rozpoznaniem linii. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się po latach dotrzeć na Mierzeję.
|
|
|
Zapisane
|
Ha!
|
|
|
Jacek 83218
|
|
« Odpowiedz #32 : 07 Października 2009, 21:36:26 » |
+1
|
Miejsce na tych fotach wygląda znajomo. 2 pierwsze wydaje mi się że wiem gdzie są zrobione, pozostałe pewnie obok. Ale może uległem złudzeniu i takich miejsc na mierzei jest więcej. Czy to nie są czasem okolice opuszczonej strażnicy granicznej (powojennej) gdzieś tak pomiędzy Skowronkami i Przebrnem? Co prawda nie widziałem tam podkładów, ale cóż mogłem je przypadkiem potraktować jako deski wyciągnięte z plaży przez dzieci dla zabawy, bądź kawałki drzew (w zależności od stopnia rozkładu) i nie zwracać uwagi. Trochę tego w lesie leży.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
2xm
|
|
« Odpowiedz #33 : 07 Października 2009, 22:27:48 » |
+1
|
O proszę... czyli ichniejszy Urząd Morski odwalił kawał dobrej roboty. Świetna sprawa - taki dowód tryumfu człowieka nad żywiołem. To raczej zasługa panów w brunatnych mundurach Organisation Todt i tych w kolorze Feldgrau :twisted: . Na szczęście nasi spece nie byli ... i postanowili zostawić podkłady tam, gdzie leżały. Przypuszczam, że przez sporą część drogi właśnie po nich (i stosunkowo cienkiej warstwie piachu) się poruszaliśmy. To, co leży wylazło zapewne na wierzch spod kół pojazdów i zostało usunięte z drogi. Miejsce na tych fotach wygląda znajomo. 2 pierwsze wydaje mi się że wiem gdzie są zrobione, pozostałe pewnie obok. Pierwsze zdjęcie - kilometr 16,2 - Krynica Morska: zejście na plażę pomiędzy przystanią i plażą strzeżoną. Drugie i trzecie - kilometr 20,5 Czwarte - kilometr 18,6 Jak tylko będę miał trochę czasu obiecuję mapki, więcej zdjęć i krótki opis.
|
|
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
2xm
|
|
« Odpowiedz #34 : 08 Października 2009, 02:08:41 » |
+1
|
Miałem chwilę, więc chociaż zacznę: Jak to nigdy nic nie wiadomo - wyszliśmy na plażę wyjściem, które znam niemal na pamięć. Przez całe życie korzystałem z niego dziesiątki razy i nic ciekawego nie zauważyłem (poza schodami, które kiedyś się pojawiły a teraz niemal zupełnie zostały przysypane piaskiem), aż tu nagle... podkład i kawałek śruby :grin: . ZDJĘCIA Czas na małą dygresję natury historycznej. Obecna Krynica Morska jest jedynie cieniem dawnego kurortu. Dawniej starannie zagospodarowany teren, po wojnie stał się niemal zupełnie dziki (dziki na Mierzei to osobny temat :wink: ). W miejscu, gdzie obecnie rośnie sobie las, przed wojną była promenada. Małe porównanie sponsorowane przez Forum Dawny Gdańsk: Dawniej (prawy górny róg na powyższej mapce): Dziś: W tym kontekście podkład przeze mnie znaleziony, został zlokalizowany tutaj: Jak widać przebieg po grzbiecie wydmy był najszybszą w realizacji opcją, a przecież czas odgrywał w trakcie budowy ogromną rolę (dla niezorientowanych: mówimy o okresie styczeń-kwiecień 1945 i czysto militarnym przeznaczeniu). W ramach śledztwa jeszcze taka nakładka (ponownie dzięki FDG): Według tej mapy starotorze biegło za wydmą. Ja jednak uważam, że współczesne mapy są dokładniejsze, a tam w miejscu proponowanego szlaku góry i doły (w terenie też się nie zgadza)... Myślę, że ówcześni kartografowie niezbyt się przejmowali jakimś tam starotorzem i machnęli na oko (zwłaszcza, że są tam również inne nieścisłości. Swoją drogą - przydałaby się całość tej mapy... Jak widać odcinek kolejki jest zaznaczony jako istniejący. Sprawdziliśmy w terenie i: - pokazany przebieg jest możliwy - całość stosunkowo płaska, położenie toru nawet dziś nie stanowiłoby większego problemu; - obecnie nie zachowały się żadne ślady po tym odcinku (przynajmniej na powierzchni). Posadzono nowy las, niszcząc przy tym oryginalne ukształtowanie terenu; Koniec dygresji :wink: Z Krynicy ruszamy w stronę Przebrna. Oczywiście przystań rybacka powstała zdecydowanie po wojnie. Pierwsze wyjście i widać wyraźnie, że jedyny w miarę płaski teren to grzbiet wydmy. Idziemy dalej... Następne wyjście i ponownie jedyną opcją jest wydma. Plażę opuszczamy jeszcze kolejnym. Równolegle do brzegu biegnie droga. Na pierwszy rzut oka jednak widać, że jest ona zbyt pofałdowana. Kilkanaście metrów za wyjściem odchodzi jednak od niej w lewo zamaskowany dorodnymi krzakami przekop. W tym momencie nie ma już wątpliwości, co do jego pochodzenia. Szlak biegnie prawym łukiem i ponownie zbliża się do drogi. Tutaj przekop się kończy i dalej na kolejnych 400 metrach nie zachował się żaden wyraźny ślad. Dopiero za kolejną drogą na plażę las się zmienia i droga zaczyna pokrywać się z dawnym przebiegiem linii. Mijamy mniejsze lub większe przekopy i w pewnym momencie znajdujemy rzucone na skarpę wykopu zbutwiałe podkłady. Pomimo kiepskiego stanu dziury po hakach nie pozostawiają wątpliwości co do ich pierwotnego przeznaczenia. Kilkadziesiąt metrów dalej - kolejny podkład, tym razem po prawej stronie. Chwilę później ponownie odbijamy w lewo i wchodzimy w przekop. Tutaj szlak skręcał szerokim łukiem w prawo i zmierzał dalej w kierunku morza. Droga leśna ucieka ostro w lewo a my wychodzimy prosto na klif. Jak widać morze przez te grubo ponad 50 lat zabrało fragment wydmy z odcinkiem starotorza. ZDJĘCIA O dalszej części wyprawy opowiem następnym razem.
|
|
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
Jacek 83218
|
|
« Odpowiedz #35 : 30 Grudnia 2009, 00:18:51 » |
+1
|
Coś temat ucichł. Trudno.
Z tematem kolejki łączy się hala akumulatorowni istniejąca do dziś, jak pewnie pamiętacie obsługiwana była przez wąskotorówkę i ogrzewana przez parowóz.
Moje pytanie jest takie. Czy ktoś wie gdzie stoi ta hala/ma foty? Ponoć niedaleko latarni. W tym roku rozejrzałem się trochę po tej okolicy, ale nie zauważyłem nic co by pasowało na taki obiekt. Domyślam się że obecnie może pełnić rolę garaży, magazynu.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
2xm
|
|
« Odpowiedz #36 : 30 Grudnia 2009, 00:48:58 » |
+1
|
Coś temat ucichł. Zima - śnieg zasypał... :wink: Mogę tylko dodać, że w równoległym wątku na Forum Dawny Gdańsk pojawiły się stare mapy z zaznaczonym przebiegiem całej linii (również po rosyjskiej stronie). http://forum.dawnygdansk.pl/viewtopic.php?t=4378&postdays=0&postorder=asc&start=135Z tematem kolejki łączy się hala akumulatorowni istniejąca do dziś, jak pewnie pamiętacie obsługiwana była przez wąskotorówkę i ogrzewana przez parowóz. Muszę przyznać, że tą kwestią na razie się nie zajmowałem. Zawsze przyjmowałem, że akumulatorownia to ten budynek kilkanaście metrów na północ od latarni. Trochę mały i nie wygląda, ale nic innego w pobliżu raczej nie ma. Ktoś mi zresztą w zamierzchłych czasach (czyli gdy byłem małym chłopcem) opowiadał, że tam właśnie znajdowało się awaryjne zasilanie latarni - czy coś w tym stylu. Było to parę ładnych lat przed tym, jak dowiedziałem się o istnieniu kolejki na Mierzei, więc szczegółów nie zapamiętałem. Tyle, że... patrząc na ukształtowanie terenu trudno uwierzyć, że gdzieś w pobliże latarni mógł dochodzić tor. Moim zdaniem bardziej prawdopodobne, że zarówno parowóz jak i akumulatory trafiały do budynku na platformach drogowych. Tłumaczyłoby to również niezbyt entuzjastyczne podejście władz wojskowych do całej linii. To jednak tylko takie luźne hipotezy. Zagadka może być dość ciężka do wyjaśnienia. Dokładnych planów raczej się nie doczekamy, o świadków coraz trudniej - może coś jeszcze w terenie pozostało.
|
|
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
Jacek 83218
|
|
« Odpowiedz #37 : 30 Grudnia 2009, 01:08:29 » |
+1
|
Z forum "Dawnego Gdańska" Z Krynicy Morskiej na wschod kolejka wychodzila z obnizenia terenu kolo latarni morskiej (stoi jeszcze stara hala gdzie po wojnie istniala akumulatorownia) i dobrze wydeptana sciezka znaczy miejsce przebiegu kolejki. To dało mi jednak do myślenia że istniała jakaś bocznica.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
2xm
|
|
« Odpowiedz #38 : 30 Grudnia 2009, 02:14:33 » |
+1
|
Cytat:[...] No więc właśnie. Pytanie gdzie znajdowało się wspomniane obniżenie (cytowany przez Ciebie tekst nie wskazuje jednoznacznie, że kolejka dochodziła bezpośrednio do budynku akumulatorowni). Latarnia znajduje się niemal 30 m.n.p.m. (wydmy, na których przebiegał szlak kolejki ok. 8-9 m.n.p.m.). Patrząc na mapę geoportalu ( http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/Default.aspx?crs=EPSG%3A2180&bbox=528928.640625,724529.5703125,529766.921875,725097.5390625&variant=RASTER ) widać, że pod względem ukształtowania terenu znajdujemy się już raczej po stronie Zalewu. Żadnego obniżenia w bezpośrednim sąsiedztwie wieży nie widać - wszędzie ponad 20 m.n.p.m. Może "koło" należy rozpatrywać nieco szerzej, raczej jako "na wysokości"/"w okolicach"? Najbliższe obniżenie jakie mogłoby wchodzić w grę to teren ośrodka wypoczynkowego przy ul. Żołnierzy ok. 120 m na północ od latarni - kilkanaście m.n.p.m. jest wysokością możliwą do osiągnięcia. Przejrzałem galerię ośrodka ( http://www.elzam.mierzeja.com/galeria.php ) ale niewiele to dało. Równie dobrze może chodzić o obniżenie bliżej wydmy, gdzie znajdowała się jakaś ładownia (prawdę mówiąc chodząc po okolicy miałem pewne podejrzenia). Niestety w najbliższej przyszłości do Krynicy się nie wybieram, a bez sprawdzenia na miejscu nic nie zdziałam. PS Jeśli chodzi o różnego rodzaju źródła, to w tym akurat temacie więcej jest dezorientacji niż sprawdzonych wiadomości (i to jest właśnie piękne :razz: ). Poza pewnymi bezspornymi faktami większość to jedynie domysły i legenda ludowa (to nie moje są słowa :wink: ).
|
|
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
Jacek 83218
|
|
« Odpowiedz #39 : 30 Grudnia 2009, 09:38:18 » |
+1
|
Powiem Ci że jak spojrzałem właśnie na teren tego ośrodka i zobaczyłem budynek recepcji i stołówki ten "pofalowany" przyszło mi na myśl że gdy wojsko wyniosło się z akumulatorami z tego miejsca, przejął go Elzam(?) i zaadaptował halę do swoich potrzeb znacznie ją przebudowywując a na reszcie terenu budując ośrodek.
Cóż takie moje gdybanie, pewnie mało realne. Chociaż sam budynek budzi skojarzenia z jakaś halą fabryczną.
Ale w końcu akumulatory okrętowe są dość duże, tak więc trzeba szukać sporego obiektu, a ten pasuje. :smile: Cała okolica na wschód od latarni to i tak same ośrodki wczasowe.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
|