Drogi Buczku, Drogi Kucyku,
Ponieważ to ja jestem winowajcą haniebnego zapięcia wagonu na łańcuch, chciałbym zwrócić uwagę Waszą na kilka faktów.
Lokomotywy może i nie są zamykane, ale są zahamowane. Łańcuch był jedynym możliwym do zdobycia na szybko sposobem zahamowania pojazdu odpornym na pełne energii dzieci. Hamulec nie jest dla dziecka informacją, że nie należy przetaczać wagonu (co było widać po zachowaniu dzieci), ale wyzwaniem do pokonania. Kliny położone na tor szybko zapoznały by się z okolicznymi krzakami. Łańcuch dał radę, chociaż był atakowany przez "pociechy".
Nasz wagon jest powiedzmy 200 razy lżejszy od przeciętnej lokomotywy, a co za tym idzie o wiele łatwiejszy do przepchnięcia.
W miejscach, gdzie stoją rzeczone lokomotywy, nie ma i nie powinno być dzieci, bo rozumiem, że rozmawiamy o terenach kolejowych.
W miejscu, gdzie stał rzeczony wagon, są i powinny być dzieci, bo rozmawiamy o polanie, miejscu turystycznym, które pełni funkcję placu zabaw.
Dlatego też statystycznie matka nie pozwoli dziecku uruchamiać ET22 na Odolanach, a ta sama matka patrzy z uśmiechem gdy Karolek wyżywa się na jednym z naszych pojazdów drezynowych.
Idąc dalej, pamiętamy zaniedbanie pewnego konstruktora drezyny, które doprowadziło do zranienia dziecka w stopę, mimo iż tuż obok był rodzic oraz jeden z nas. Mądry człowiek uczy się na błędach, lepiej na cudzych niż na własnych. Zatem jeśli wagon stał sam (bez opieki), rozsądnie jest przyjąć że taka sytuacja się powtórzy i się przed nią zabezpieczyć.
Trzeba również wziąć pod uwagę niską znajomość realiów kolejowych wśród przeciętnego turysty. Niektórzy mogą być zmyleni faktem, że skoro Karolek potrafi przepchnąć półtonowy wagon tak samo jak pcha plastikową wywrotkę na dywanie w salonie, to ten wagon jest tak samo bezpieczny. A wiemy dobrze, że tylko wywrotką Karolek może wjechać Maciusiowi na rękę i dalej dobrze się bawić.
W miejscu, gdzie stał wagon, jest lekki spadek. Wagon jest na tyle lekko łożyskowany, że sam jedzie. Bufor Wernigerode mógłby pobrudzić lub uszkodzić burtę naszego wagonu.
Nie wszyscy mają taką wiedzę techniczną i takie techniczne / fizyczne / mechaniczne postrzeganie przestrzeni jak osoby na codzień działające w naszej czy zbliżonych branżach, zatem naszym obowiązkiem jest, aby zapraszając ich do naszego "świata" uchronić ich przed niebezpieczeństwami, których nie potrafią dostrzec.
Martwię się, że moim zachowaniem wzbudziłem tyle emocji. Nie przekonaliście mnie, że wagon powinien stać niezabezpieczony. Jeżeli nadal uważacie, że postąpiłem niesłusznie, jestem otwarty na Wasze argumenty. Na razie jednak, jeśli pozwolicie, będę zabezpieczał wagon przed najbardziej niszczycielską siłą przyrody, jaką są bawiące się dzieci

Z wyrazami szacunku dla wszystkich biorących udział w dyskusji,
Bartek