witam!
własnie jestem po seansie filmu "Zycie jest cudem" Emira Kusturicy.
poszedłem na niego zupełnie z niekolejowych względow,
bo filmy Kusturicy to jest to co tygrysy bardzo lubia

)
tymczasem okazało się, że prawie cała akcja filmu toczy się na kolejce
wąskotorowej (zaskoczenie!!) łączacej Bośnię z granicą Serbską (budowane jest przedłużenie do Serbii)
Bohaterowie cały czas jeżdzą ręcznymi
drezynami, samochodami-drezynami, a przez stację raz poraz przemyka
bośniacki Lxd2, względnie parowóz.
a więc MK do kin!