Najpierw stocznie teraz Cegielski

[janeczek]

Oczywiście, wtedy większość obiektów miała zaplanowane inne  przeznaczenie. Nawet niektóre szosy, które w razie potrzeby stawały się lotniskami.

[Phinek]

a

[adam]

Witajcie - nie wiem ,może człowiek się nie interesuje ,ale dzisiaj przyszedł człowiek i pytał sie o pracę i był z zakładów PZL Wola Nowotko , ,że zlikwidowane - jak grom z nieba mnie grzmotnął , czyżby faktycznie wygasili produkcję , co to sie stało , a teraz jak z częściami  zamiennymi , kto teraz , ja do Mbxd1 jeszcze kupiłem ale...... o rany  gość mówił ,ze produkcję przejmnie PZL-Wola Siedlce i PZL-Wola Gliwice - Łabędy jakoś tak - napiszcie proszę czy coś wiecie więcej na ten temat , a bym zapomniał , to są linki do tematu PZL:
http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1587659,wiadomosc.html
http://www.tvnwarszawa.pl/28415,1577557,0,1,pol_tysiaca_osob_na_bruk,wiadomosc.html

[keylan]

Widziałem przewóz ładunków wielkogabarytowych barkami. Tyle, że w przypadku Poznania w grę wchodzi jedynie transport:
- do Szczecina Wartą i Odrą
- do Gdańska Wartą, Notecią, Kanałem Bydgoskim i Wisłą
W przypadku drugiej drogi infrastruktura na Kanale Bydgoskim jest dostosowana do przewozów w XIX wieku i tego rodzaju wielkości też są problemem.

Prawdopodobnie jedynie pociąg wchodzi tu w grę...

...ale prawdą jest stwierdzenie: Kto przy zdrowych zmysłach buduje fabrykę silników okrętowych z dala od morza (już fabryki osprzętu okrętowego w Toruniu i Bydgoszczy mają więcej sensu).

Chociaż takich przypadków mamy więcej i w innych dziedzinach - np. Huta Warszawa.

Tak właśnie jest to robione, ztcw to HCP wybudowało port nad Wartą, silniki są tam dostarczane na ciężarówkach a potem ładowane na barkę i tą wiezione gdzieś dalej. Ostatnio był jakis protest w Poznaniu właściciela tej barki i kilku innych przeciwko katastrofalnemu stanowi dróg wodnych.
http://www.zegluga.wroclaw.pl/news.php?readmore=198

Trzeba było epoki Gierka, żeby wpaść na coś takiego. To cudo było nawet produkowane seryjnie. Ale radzieckie kołchozy nie bardzo chciały brać ten towar (mimo że to nawet latało). Powody były dwa:
1) An-2 potrzebował dwóch pilotów, podczas gdy to "coś" tylko jednego -> problemy z etatami.
2) An-2 palił zwykłą benzynę zaś M-15 naftę. Której to nafty nie dało się wlać do samochodu. Oczywistą oczywistością jest że większość samolotów rolniczych w ZSRR służyła jedynie generowaniu talonów na paliwo.

Nie jest to prawdą An-2 spala benzynę ale lotniczą -obecnie w Polsce to AVGAS 100LL. Odrzutowe spalają paliwo o nazwie JET-A. Benzyna lotnicza ma inny skład niż samochodowa.

[Phinek]

a

[Atterdag]

Z wodą tak źle nie jest. Owszem, dno Noteci się podniosło, ale istniejące urządzenia hydro mają jeszcze możliwość piętrzenia. Tylko na Warcie mógłby być teoretyczny problem. Fakt jednak, że potrzebowałyby one udrożnienia, z czym teraz może być duży kłopot.

[keylan]

@ paliwo: Wartburg to i na denacie pojedzie... a znając zaawansowanie techniki motoryzacyjnej rosjan, to benzyna lotnicza nie stanowi problemów  :wink:

@ barki: Tyle tylko, że drogi wodne są okrótnie zapuszczone co przekłada się na brak gwaracji na całoroczną żeglowność. Biorąc pod uwagę niebezpieczeństwo, że 3/4 drogi okaże się, że trzbea czekać tydzień na przybór wód... do tego dochodzi prędkość transportu wodnego... stąd gdy tylko transport samochodowy daje rady - toteż się go zatrudnia.

@paliwo, silnik diesla jeszcze na lotniczym F1 (wojskowe natowskie do silników odrzutowych) pojedzie ale czy benzyniak na benzynie lotniczej bałbym się że mi silnik rozsadzi.
@barki, wiem że są zapuszczone ale wiem też że właśnie dla silników okrętowych z Cegielskiego wybudowano specjalnie w latach 90 albo na początku 2000nych specjalną przystań i sprowadzono specjalną barkę i w ten sposób je właśnie wozili.

[andrzej2110]

@paliwo, silnik diesla jeszcze na lotniczym F1 (wojskowe natowskie do silników odrzutowych) pojedzie ale czy benzyniak na benzynie lotniczej bałbym się że mi silnik rozsadzi.

znajomy kiedyś malucha zatankował i silnik długo nie wytrzymał...

[Paweł Niemczuk]

Z wodą tak źle nie jest. Owszem, dno Noteci się podniosło, ale istniejące urządzenia hydro mają jeszcze możliwość piętrzenia. Tylko na Warcie mógłby być teoretyczny problem. Fakt jednak, że potrzebowałyby one udrożnienia, z czym teraz może być duży kłopot.

Z Wartą i, ogólnie, polskimi drogami wodnymi sprawa wygląda podobnie - małe głębokości tranzytowe (zamulenie) ograniczające ładowność barek, krótkie śluzy uniemożliwiające przejście większych jednostek, kiepskie zaopatrzenie dróg wodnych w wode (brak zbiorników retencyjnych). Aktualnie w Polsce transportem śródlądowym przewozi się około 0,7% wszystkich ładunków... Co gorsza - państwo nie ma żadnych planów poprawy sytuacji (no, co nieco, odrobinkę na Odrze w ramach programu Odra 2006).

[Atterdag]

Program renowacji drogi wodnej W-Z też od kilku...nastu lat leży w szafie i czeka na lepsze czasy. A to jedyny łącznik dorzecza Odry i Wisły. Co do zbiorników retencyjnych masz absolutną rację. Podobnie jak do śluz pamiętających XIX wiek... i wcześniejsze lata.