Maszynista ma prawo kierowania i upoważnienie, a pomocnik tylko upoważnienie.
Właśnie nie:
Par. 22. 1. Pracodawca wydaje pracownikom zatrudnionym na stanowiskach bezpośrednio związanych z prowadzeniem i bezpieczeństwem ruchu kolejowego, innym niż prowadzący pojazdy kolejowe, dokument uprawniający do wykonywania tych czynności. Wzór dokumentu określa załącznik nr 8 do rozporządzenia.
Upoważnienie mają tylko
inni niż prowadzący pojazdy kolejoweZnajomość poszczególnych serii lokomotyw jest (była) obowiązkiem prawdziwego maszynisty.
Nie jest. Maszynista ma znać tylko lokomotywy swojego pracodawcy, do których obsługi jest upoważniony. Upoważnienie stanowi rejestr egzaminów. Nie mylić obsługi z prowadzeniem. Do prowadzenia potrzebne jest "prawo kierowania".
Kolega który właśnie ukończył kurs w piernikowej twierdzy inż. Rydza musi na pamięć znać sterowanie lokomotyw SM42, SM48, ST44, choć jeździ tylko na Tamarach...
Wcale nie musi. To że tam wykładają inne lokomotywy to nie znaczy że akurat on musi je znać. Wystarczy że na egzaminach zaznaczy szanownej komisji że tylko z TEM2 mają go pytać i to jest święte!!.
Co do Twego "oburzenia" dotyczącego kursów, to podam, że na egzaminach okresowych zdarza mi się dostać pytanie z lokomotywy Lyd1 którą w życiu nie jechałem i nigdy jej na kolei grójeckiej nie było.
Bo po najmniejszej linii oporu dostałeś ogólny zestaw pytań. Zestaw pytań "powinien" (to słowo na kolei oznacza "musi") być opracowany przez pracodawce i uwzględniać tylko warunki, z którymi pracownik się w pracy spotka lub jest możliwość że się spotka!!
Ale znać jej działanie jako mechanior powinienem!
Prawdziwy mechanior nie zaprząta sobie głowy tym co nie trzeba. To zadanie dla hobbystów

Dziewczyna jeździła cały kurs corsą, a na egzaminie patrzy, a tam przed nią punto stoi (marki mogłem pomylić, ale to nie ważne).
Ona zdziwiona z pretensją do egzaminatora: - Ale ja chcę corsę!
Egzaminator na to: - Ale nie ma prawa jazdy na corsę, jest na samochód osobowy. Czy uważa pani, że ten jest zbyt mało osobowy?
Porównanie kolei do samochodów to chybiony pomysł.
Kiedyś jednak chciano żeby tak właśnie było i stąd prawo kierowania, które miało być jak prawo jazdy na wszystko ale coś jednak nie wyszło. Na kolei nie ma uprawnień na wszystko. Jest świadectwo kwalifikacji, które jest tylko podstawą do zatrudnienia na dane stanowisko a po zatrudnieniu zdobywa się właściwe uprawnienia (upoważnienia, autoryzacje, prawa kierowania) ważne tylko u pracodawcy, który je wydał. Ustawiacz na przykład jeśli ma autoryzacje tylko na manewry w stacji Pipidówka Wielka to tylko tam może swoja prace wykonywać!! Jeśli maszynista ma autoryzacje tylko na Wls40 to inne lokomotywy go nie obchodzą bo nie ma nawet prawa do nich wsiadać!!