Za
Gazeta Wyborcza To człowiek, który o kolei wie wszystko i ma porządnie poukładane w głowie - chwali Jakuba Majewskiego jego dawny profesor. - Piszmy petycję w obronie Majewskiego - proponują pasażerowie.
Rada nadzorcza Kolei Mazowieckich zawiesiła Jakuba Majewskiego w poniedziałek. Chciał unowocześnić spółkę, m.in. zlikwidować kursy tylko dla kolejarzy, uczyć kasjerki i konduktorów języków obcych, uruchomić ekspresy regionalne. Natrafił jednak na opór związkowców i polityków. Dostajemy już listy w jego obronie.
Jakub Majewski jest symbolem tego kraju
Jakub Majewski był moim studentem. Pasjonat, pozytywnie zakręcony.
Pracę magisterską napisał na temat kolejek wąskotorowych. Znał je wszystkie, te jeszcze funkcjonujące i te zlikwidowane i zniszczone. Pokazywał, jak m.in. Wielkopolska była opleciona ich siecią na potrzeby plantatorów buraków cukrowych i cukrowni i jak Polska Ludowa je w swojej bezmyślności bezpowrotnie zniszczyła. Kiedyś na naszym otwartym seminarium - już jako prezes prywatnego instytutu - opowiadał, jak rozkłady jazdy są dostosowane do potrzeb kolejarzy, którzy koleją (za darmo) dojeżdżają do pracy, i jak nieważni w tych rozkładach są zwykli pasażerowie. Jakub Majewski nie tylko wie o kolei wszystko, ale ma porządnie poukładane w głowie. I wie, że kolej powinna być efektywnym, dochodowym przedsiębiorstwem, które takim będzie, jeżeli będzie spełniać potrzeby klientów.
Niestety, nie wie, jak to zrobić, a raczej wydaje mu się, że można to zrobić. Tego, niestety, go nie uczyłem - że głupota jest wszechogarniająca i że najważniejszą zasadą jest nienaruszanie zastanych wygodnych układów. Mój błąd, tym bardziej że wiem, iż polska nauka - podobnie jak koleje, służba zdrowia, oświata, górnictwo i prawie wszystko w naszej ojczyźnie, co jest państwowe, z polityką na czele - są nie do zreformowania wobec oporu środowisk okopanych w swoich przywilejach i odrzucających wszelkie przejawy konkurencji i ekonomicznej racjonalności. Przepraszam, panie Jakubie, nie douczyliśmy pana. Daliśmy panu wiedzę fachową, która - mam nadzieję - nieco pana rozwinęła - ale nie powiedzieliśmy, że jest ona szkodliwa, bo głupota i wygodnictwo są silniejsze.
Zawieszenie Jakuba Majewskiego w funkcji prezesa Kolei Mazowieckich jest smutnym przykładem przegranej (mam nadzieję, że nie ostatecznej) osób normalnie, nowocześnie myślących z wstecznymi politykami i zachowawczymi związkami zawodowymi. Czy kiedyś będziemy w stanie przełamać tę niemożność i stawać się krajem w miarę normalnym?
Prof. Grzegorz Gorzelak, dyrektor Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych, Uniwersytet Warszawski
Chcemy zawieszonego prezesa i jego zmian
Śledzę kolejne działania i plany podejmowane przez zawieszonego szefa Kolei Mazowieckich Jakuba Majewskiego, porównuję do schematów realizowanych w innych państwach Europy i widzę ogromne możliwości drzemiące w tej spółce. Nie chcę nawet dociekać, jakimi przesłankami kieruje się rada nadzorcza, zawieszając prezesa w pełnieniu obowiązków. Za to stanowczo chcę uczynić kilka spostrzeżeń na ten temat.
Koleje Mazowieckie zyskały prezesa, który bodaj jako pierwszy patrzy we właściwym kierunku. Skupia się na tym, co przed nami, a nie, co za nami. Działania mające na celu podniesienie jakości usług świadczonych przez wojewódzkiego przewoźnika (uruchomienie ekspresów regionalnych, centrum zarządzania w sytuacjach kryzysowych, modernizacja taboru, przygotowanie pracowników do obsługi zagranicznych klientów, dopasowanie rozkładów jazdy do potrzeb pasażerów) to w skali europejskiej nic rewolucyjnego - aczkolwiek rewolucyjnie potrzebnego w naszej kolejowej rzeczywistości.
Nie sposób zauważyć, że podnoszenie komfortu i jakości świadczonych usług będzie z całą pewnością zachęcać nowych pasażerów do korzystania z kolei - to znaczy, że przyniesie spółce nowe źródła dochodów i daje szanse na wypracowanie zysku. Korzyści ekonomiczne są więc niezaprzeczalne.
Przytaczając tylko kilka komentarzy z forum, warto zwrócić uwagę na przykład PKP Intercity, którego wizerunek wręcz błyszczy na tle innych kolejowych przewoźników, a prezesa, który wprowadził spółkę na te tory, pracownicy z żalem żegnali, gdy z Dworca Centralnego odjeżdżał do rodzinnego miasta po ustąpieniu ze stanowiska. Jak widać, kolej może przynosić zyski.
Postawmy sobie zatem my, pasażerowie, pytanie, czy chcemy takiego prezesa i czy chcemy takich zmian. Czy spółka powinna działać na korzyść pasażerów i wiążącego się z tym dobra spółki, czy ma się pogrążać w marazmie? Czy chcemy, aby krajowy przewoźnik zrobił ogromny krok do przodu i osiągnął europejski poziom, czy chcemy poczekać już tylko kilka lat na przewoźników zagranicznych i popatrzeć z pogardą na upadek KM?
Jako że demokracja jest ustrojem, w którym społeczeństwo decyduje, proponuję sporządzenie petycji skierowanej do władz województwa i rady nadzorczej spółki, broniącej prezesa ze szczytnym planem. Portali, na których można to w wygodny sposób zrobić, jest wiele. Zawalczmy o swoje wzorem niedawno wspominanych mieszkańców Góry Kalwarii i wyraźmy poparcie dla tego planu tak silne, by rada nadzorcza nie mogła się przed nią nie ugiąć bez wystawiania siebie na pośmiewisko i stawianie się w obliczu podejrzeń o działanie na szkodę spółki. Wystosujmy też apel i poparcie tak silne, aby zawieszonemu prezesowi dać mentalne wsparcie i motywację potrzebną do rzetelnej realizacji proponowanego projektu.
Bartosz Górecki
A teraz ode mnie kilka słów.
Widać było bardzo dobrze kiedy nowy dyrektor objął stanowisko. Stworzono połączenie do Góry kalwarii, uruchomiono pociągi przyśpieszone do Radomia/Skarżyska oraz do Płocka. W pociągach KM zaczęto honorować bilety ZTM Warszawa, tak jak we wszystkich mi znanych stolicach krajów Europejskich. Nareszcie na tym stanowisku był człowiek z głową i szkoda że został zawieszony.