Jako żem się napił wina, co konkretną moc trzyma
Pojedziemy razem zupełnie pełnym gazemMiłośnik Kolei on board
Jaki Miłośnik? Pajac, PAJAC kolejowy!
Co to ma być? Cyrk? W cyrku są pajace. I osły też są. I barany.
Jak ktoś odpiernicza cyrk wdziewając kolejowy kubraczek i czapeczkę, to niech na słoniu pojeździ, albo na byku. Ale tym na siano.
Miejsce pajaców nie jest na kolei. Jak mają problemy, to niech wezmą sobie te czapeczki, kamizelki, mundurki, strzepią się w nie raz i drugi, wypiją wody ze dwa-try litry i odpoczną, a nie robią obciach i tym prawdziwym kolejarzom z pod znaku Polskich Kolei Państwowych, jak i tym kolejarzom hobbystom ze skansenów.
Po tym
lajtowym wstępie czas myśl rozwinąć.
Niektórzy "mikole" są żałośni w swym podejściu do kolei:
Tak głupieje pół miasta tu co dzień
Tak klęka do ziemi coraz bliżej Żal mi ludzi, którzy aby się utożsamiać z kolejami potrzebują gadżetów w postaci wdzianek. Żal mi takich, którzy aby wykazać się swą "wiedzą" muszą znaleźć odpowiednie audytorium w postaci motłochu nie mającego pojęcia o czym delikwent mówi. Żal mi takich, którzy nie potrafią wykazać taktu w gościnie traktując swą własną osobę jak dyrektora DOKP jadącego na kontrolę.
To, że mi ich jest żal nie zmienia faktu, że po prostu nie toleruję takich prostackich zachowań.
Drogi mikolu, posłuchaj zatem apelu Kuca:
- Jeśli chcesz pozostać w kolejowym świecie
Tak długo na tyle, na ile to możliwe
Aż kolejka nadjedzie i ze stacji cię porwie;- Jeśli chcesz być przeze mnie traktowany jako miłośnik - z uznaniem i szacunkiem:
to nie pajacuj, bo będę cię traktował jak pajaca - wyśmieje i na koniec ostrą papryczkę w dupsztal wsadzę abyś spieprzał w podskokach słysząc mój zdrowy, pijacki rechot.
A teraz na poważnie. Nawet sparciałe mohery nie paradują obwieszone dewocjonaliami idąc do kościoła wznosząc antyżydowskie hasła, więc co chcecie osiągnąć "mikole" przez wasze przebieranie i głośne manifestowanie wszędzie "znawstwa tematu"? Patrząc na was jak biegacie w tych kamizeleczkach wcinając się z "wiedzą" do rozmów podróżnych mam skojarzenia z paradą równości gdzie do przyczep z homoseksualistami wsypano trochę tych protestujących pod krzyżem i całość sprasowano w monolit. Dużo kolorów, symboli i potrzeba paplania. Opanujcie się, bo jesteście w tej maskaradzie żałośni. Chłońcie wiedzę i działajcie na kolejach, ale nie obnoście się z tym jak 12-latka z pierwszym okresem. Często poziom wasz puka w dno, tyle że od spodu, i przez to stajecie się pośmiewiskiem dla ludzi będących nawet na niskim poziomie.
A przede wszystkim w oczach tych którzy pracują na kolei, nie ważne czy zawodowo, czy hobbystycznie, będziecie traktowani z niechęcią o ile nie z wrogością. Kolejarzem człowiek staje się poprzez pracę dla kolei, a nie przez maskaradę.
To tak chyba starczy na dzisiaj...
W poście wykorzystałem teksty z utwory Kazimierza Staszewskiego Krutkie kazanie na temat jazdy na maxa.