Świat kolejek wąskotorowych SMF
12 Października 2025, 07:19:21 *
Witaj
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
w6 i... Rp 1: Serwer FTP już działa! Szczegóły na forum.
   Strona główna   Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 [2]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Jak PKP SA sprzedawały bytomską salonkę, czyli opowieść z dreszczykiem  (Przeczytany 25704 razy)
Kucyk
Minister
******
Długość toru:: 4309 m

W terenie W terenie


Bimbrownik wąskotorowy


« Odpowiedz #20 : 22 Czerwca 2014, 15:54:27 »
+3

Ja zrozumiałem że ciągle sprawa nie jest rozwiązana, znaczy przetarg unieważniony a pieniądze zwrócone muzeum. Jeśli jest inaczej, to rzeczywiście nie ma co dalej dywagować.
Jednak ja wciąż staram się dojść jak to się stało - co było przyczyną - że zamieszanie wystąpiło, bo wątpić śmiem że to był czysty przypadek...

@AXEL - nie zgodzę się i ja z Tobą. Pamiętasz jak był sprzedawany 3917 do Milicza? - Towarzystwo zamknęło parowóz w szopie na nędzną chińską kłódkę i cała sprzedaż poszła... tam gdzie król piechotą. A Policja tylko przyjęła zawiadomienie o przywłaszczeniu, ale sama nic nie zrobiła by przedmiot właścicielka mogła odzyskać. Dopiero prokuratura (po roku) doprowadziła do wyjazdy parowozu z Piaseczna.
Zapisane

Na peronie zostało wszystko to Cię męczy.
Patrząc z kabiny FAURa* świat wydaje się lepszy.


*) tu można wstawić każdą serię lokomotywy.
djsv
SGKW
*
Długość toru:: 79 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #21 : 22 Czerwca 2014, 23:04:35 »
0

Ja zrozumiałem że ciągle sprawa nie jest rozwiązana, znaczy przetarg unieważniony a pieniądze zwrócone muzeum. Jeśli jest inaczej, to rzeczywiście nie ma co dalej dywagować.

Na gębę wszystko jest cacy. W takim świetle w jakim to przedstawiasz już nic nie jest. I chyba wiem do czego zmierzasz. Jeśli mamy ogłosić zwycięstwo to dopiero po informacji (najlepiej na piśmie lub mailem) od PKP, że przetarg został unieważniony a pieniążki oddane. PKP też nie straci na tym, bo z tego co pamiętam mieli w umowie jakiś zapis, który ich chronił przed takimi sytuacjami. Reasumując, jeśli chciałeś zwrócić uwagę, na to, żeby sprawy przypilnować do końca, to przyznaję rację. Dodatkowo nie tylko w sprawie salonki ale pozostałych wagonów.  Trzeba będzie posuszyć od czasu do czasu komuś głowę na czym ostatecznie sprawa stanęła i czy już jest w pełni rozwiązana. Tym bardziej, że


Jednak ja wciąż staram się dojść jak to się stało - co było przyczyną - że zamieszanie wystąpiło, bo wątpić śmiem że to był czysty przypadek...



(tutaj puszczam wodze wyobraźni)


jeśli jest jakiś ktoś, kto salonkę chce i dodatkowo jakiś ktoś w PKP, kto toruję drogę to trzeba mieć się na baczności. Jak na razie dowiedzieli się, że istnieją odpowiednie papierki, które skutecznie tę drogę blokują. Być może odpuszczą. Albo skorzystają z zasady, że jak nie drzwiami, to oknem i spróbują z innej strony. Np. znajdzie się u miłośnika kolei w Mongolii jakiś papier, który (coś tam, coś tam) wyraźnie stwierdza, że przedmiotem sprzedaży jest salonka, a numer nadano taki a nie inny, bo przez 20 lat leżała w niej łopata i kilka śrubek. Dotyczyć to może też pozostałych wagonów.


Choć i tak wolę wierzyć, że Naczelnik z Bydgoszczy to tylko żartowniś.


Zapisane
Paweł Niemczuk
Administrator
*****
Długość toru:: 1840 m

W terenie W terenie



WWW
« Odpowiedz #22 : 23 Czerwca 2014, 00:27:57 »
0

Właśnie podsunięto mi koncepcję, skąd mogło się wziąć w ogłoszeniu, że to salonka.
Otóż instrukcje o znakowaniu wagonów wąskotorowych i normalnotorowych znacznie się różnią. Instrukcja wąskotorowa jest, w niektórych wypadkach, znacznie bardziej szczegółowa i odróżnia wagony pasażerskie służbowe i towarowe służbowe / gospodarcze. Zaś normalnotorowa (przynajmniej aktualna) nie.

Instrukcja wąskotorowa, dokładnie rzecz biorąc, wyróżnia służbowe wagony pasażerskie salonowe i nadaje im oznaczenie serii "Asx" plus literki oznaczające inne cechy (hamulec, przejście międzywagonowe). Wagony towarowe służbowe wrzuca zaś do jednego worka. Worka bez oznaczenia. Stanowi, że nie noszą one oznaczenia serii, są po prostu opisane (magazyn, wagon do odchwaszczania itd.), przy czym zwyczajowo oznaczano je serią "S" plus opis.

Z kolei instrukcja normalnotorowa wrzuca wszystkie wagony służbowe, niezależnie od tego, czy salonowe, czy narzędziowe, czy wagony-kosmodromy, do jednego wora oznaczonego jako seria "S".

I, odżegnując się od teorii spiskowych, to mogło być źródłem pomyłki. Cholera wie....

@Kucyk & djsv: oczywiście, że zostały podjęte kroki do uzyskania na piśmie potwierdzenia unieważnienia przetargu. Na buzię to, co najwyżej, kremik, mili panowie. Papier w tym kraju mocniejszy bywa niż stal, granit, a nawet węglik spiekany.
Zapisane
lxd2-001
Uciszony
Nowicjusz
*
Długość toru:: 24 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #23 : 23 Czerwca 2014, 22:31:08 »
-3

Szanowni Koledzy:

W tej konkretnej sytuacji , nie śmiem zabierać głosu ponieważ nie jestem zainteresowanym powyższym tematem , jednakże chciałbym wyrazić jedynie moją skromną opinię którą uzyskałem po wnikliwej analizie artykułu, moja opinia pozostaje  subiektywną jednak chciałbym podkreślić , że nabyte doświadczenie każe mi nie sądzić inaczej.
Otóż : Sytuacja wygląda następująco, w obecnym czasie, pomimo trudnej sytuacji panującej w spółkach grupy PKP oraz informacyjnym chaosie i rozłożeniu informacji w firmie, zdarza się jednak ,że niektóre sprawy wyglądające z pozoru na zamknięte mogą wrócić.

Nigdy nie należy do końca bezgranicznie ufać uzyskanym informacjom szczególnie w drodze telefonicznej, zarówno "tajemniczy naczelnik" jak i wszyscy inni do których dzwonili autorzy artykułu, są zapewne pracownikami PKP, nadmienić należy, że ludzie ci często w wirze pracy i obowiązków w różnym czasie podejmują wiele decyzji czasem sprzecznych i wydawanych w wielu resortach i wydziałach, nie zawsze wszystkie decyzje i dyrektywy docierają do wykonawców i naczelników w tym samym czasie,co zresztą stanowi trudność w tak dużej strukturze jak omawiane PKP.

Problem polega nie na tym co mówili pierwsi oraz kolejni rozmówcy  z którymi autorzy mieli rozmawiać , a to co się wydarzy w najbliższym czasie bo skoro już ktoś telefonował w sprawie wyżej wymienionej kwestii salonki, a ktoś po drodze jak wynika z artykułu wiedział o czymś co później życzeniowym sposobem prowadzenia rozmów zostało odwołane, a nawet za to okolicznościowo przeproszono, nie znaczy, że sprawa jest zamknięta, nie zdarza się  bowiem na ogół,  w strukturze PKP, żeby popełniano tak poważne pomyłki, najczęściej sprawy wyjaśniają się w krótkim dla petenta czasie, a niewyjaśnione kwestie są rozwiązywane do końca.

Konkludując tylko i wyłącznie czynnik czasu pokaże nam gdzie wyżej wymieniona salonka spędzi swoją najbliższą przyszłość.
Oby  miejsce jej stacjonowania pozytywnie wpływało na jej stan techniczny  i oby gospodarz tego miejsca był prawdziwym entuzjastą kolejnictwa, doceniającym walory historyczne tego wagonu, a tak z pewnością też się stanie.
Zapisane
sarna
Zawiadowca
****
Długość toru:: 320 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #24 : 23 Czerwca 2014, 22:54:40 »
0

Hmm, a więc nie chcesz zabierać głosu, ale chcesz wyrazić opinię?  

Ja dla odmiany chcę zabrać głos i nie wyrażać opinii.

A na serio, uważam że SzPan naczelnik z Bydgoszczy to osoba która zna temat na tyle, żeby pozwolić sobie na wkręcenie takiego wała. Jeśli jednak wszystkie papiery po obu stronach okażą się ok, to pytanie brzmi: po cóż ten wał został wkręcony? Czyżby liczył na to ze w Bytomiu nie mają pojęcia, co należy do nich (czy tam UM B.) a co do PKP? Jeśli tak to dla czego nie pojawił się na umówiony "odbiór"?

A może to zwykły polaczek cebulaczek, który chciał sobie po prostu porobić jaja Chichot
« Ostatnia zmiana: 23 Czerwca 2014, 22:58:21 wysłane przez sarna » Zapisane
Paweł Niemczuk
Administrator
*****
Długość toru:: 1840 m

W terenie W terenie



WWW
« Odpowiedz #25 : 24 Czerwca 2014, 00:03:18 »
0

@lxd2-001 (a raczej powinienem chyba napisać: szanowny Marcinie): za starzy jesteśmy na to, żeby zadowolić się zapewnieniami przez telefon. Na buzię, jak mawia stare przysłowie pszczół, to plasterek. Albo kremik. A jeśli ktoś, kto sądzi, że bardziej docenia walory historyczne wagonu, niechaj będzie świadom tego, że samym tylko machaniem papierkami i dziwnymi telefonami niczego nie zwojuje. Troszkę za bardzo doświadczeni jesteśmy żeby dać się zastraszyć takimi prymitywnymi, w gruncie rzeczy, gierkami.
Rozumiem, że ktoś, komu się wydawało, że za grosze kupił historyczny wagon, jest rozczarowany. Obawiam się jednak, że z czasem jego rozczarowanie będzie tylko rosło. A i swój cenny czas i pieniądze będzie marnował na dowodzenie czegoś, czego dowieść się nie da. Kupił kota w worku, kot okazał się martwy, dachowy i wyleniały, choć zdjęcie rzekomej zawartości worka przedstawiało kota rasowego i z rodowodem. Żadne papiery wyciągnięte z rękawa (czy piwnic uroczej stacji zaszytej w lesie) kota nie ożywią ani nie uczynią go rodowodowym.

I tym oto stwierdzeniem kończę temat. Co było do powiedzenia - zostało powiedziane. Jeśli pojawią się jakieś nowe sprawy, o których warto pisać - z pewnością to uczynię. A tym czasem kawa stygnie...
« Ostatnia zmiana: 24 Czerwca 2014, 00:06:40 wysłane przez Paweł Niemczuk » Zapisane
Paweł Niemczuk
Administrator
*****
Długość toru:: 1840 m

W terenie W terenie



WWW
« Odpowiedz #26 : 10 Lipca 2014, 23:04:09 »
+7

W związku z licznymi pytaniami o rozwój sytuacji, które napływają do stowarzyszenia, jak i do mnie osobiście, przedstawiam nowe informacje.

Na prośbę naczelnika Zbigniewa Binka z centrali PKP SA w Warszawie, dnia 9 lipca 2014 na stacji Bytom Karb Wąskotorowy przy ul. Mikołaja Reja w Bytomiu zebrała się komisja, która miała za zadanie odszukać wagon nr 5208-4, rzekomą salonkę, którą nabyła fundacja Heredis z Warszawy (dla niewtajemniczonych: jest ona właścicielem Muzeum Komunikacji w Warszawie).

W skład komisji weszli:
1. Kierownik Biura Transportu Lokalnego Urzędu Miasta w Bytomiu, pani Zofia Wielgus
2. Prezes Stowarzyszenia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych, Kamil Czarnecki
3. Naczelnik PKP - OGN w Katowicach, pan Jerzy Sobianowski
4. Zarządca nieruchomości z Sosnowca oraz pracownica jego biura
5. Dyrektor Muzeum Komunikacji w Warszawie, pan Jan Wieczorek
6. Znany miłośnik kolei oraz przedsiębiorca kolejowy, Marcin W. (w prywatnej wiadomości do administratorów tego forum zażyczył sobie aby nie podawać jego nazwiska), znany na tym forum jako MW, Lxd2-001 oraz kilkoma innymi nickami. W komisji brał on udział jako "specjalista Muzeum Komunikacji w Warszawie".

Komisja obecności wagonu salonowego serii S nr 5208-4 na stacji Bytom Karb Wąskotorowy nie stwierdziła. Stwierdziła obecność wagonu salonowego serii Asxh 3412. Specjalista Muzeum Komunikacji w Warszawie, pan Marcin W. zażądał od prezesa Stowarzyszenia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych przedstawienia dokumentów potwierdzających fakt przekazania wagonu serii Asxh 3412 Gminie Bytom. W odpowiedzi na to żądanie przedstawicielka UM Bytom oraz prezes SGKW stwierdzili, że ani gmina, ani stowarzyszenie nie są stronami tego postępowania, a co za tym idzie - wszelkie umowy zawarte pomiędzy PKP SA, a Gminą Bytom nie wchodzą w zakres zainteresowań Fundacji Heredis (Muzeum Komunikacji) oraz, że rola zarówno miasta, jak i stowarzyszenia zaczyna się i kończy na tym, że wyrazili uprzejmą zgodę na dokonanie oględzin wagonu serii Asxh nr 3412, zaś wszelkie wątpliwości i spory to sprawy pomiędzy Fundacją Heredis, a PKP SA.

Specjalista Muzeum Komunikacji, pan Marcin W. wielokrotnie dość głośno wyrażał swoje niezadowolenie z takiego obrotu sprawy i zapowiedział, że do "odzyskania" wagonu zostaną zaangażowane stosowne organa.

Na zakończenie komisja sporządziła notatkę służbową, w której stwierdziła, że wagonu salonowego serii S nr 5208-4 na stacji Bytom Karb Wąskotorowy nie stwierdziła. Notatkę podpisali wszyscy jej członkowie.

I to, na razie, tyle.
Zapisane
E583.002
Dyrektor
*****
Długość toru:: 541 m

W terenie W terenie

M-sta tr. elektr.


« Odpowiedz #27 : 11 Lipca 2014, 06:53:49 »
+3

Cytat: Znany Miłośnik Kolei Marcin W.
W tej konkretnej sytuacji , nie śmiem zabierać głosu ponieważ nie jestem zainteresowanym powyższym tematem , jednakże chciałbym wyrazić jedynie moją skromną opinię którą uzyskałem po wnikliwej analizie artykułu, moja opinia pozostaje  subiektywną jednak chciałbym podkreślić , że nabyte doświadczenie każe mi nie sądzić inaczej.

W skład komisji weszli:
6. Znany miłośnik kolei oraz przedsiębiorca kolejowy, Marcin W. (w prywatnej wiadomości do administratorów tego forum zażyczył sobie aby nie podawać jego nazwiska), znany na tym forum jako MW, Lxd2-001 oraz kilkoma innymi nickami. W komisji brał on udział jako "specjalista Muzeum Komunikacji w Warszawie".

No cóż... Jakie muzeum tacy specjaliści Osobiście miałem okazję poznać Pana z Muzeum Komunikacji i wydawało mi się na początku, że jest to gość który rzeczywiście chce dużo zrobić dla sprawy. Myślę, że nadal zależy mu na stworzeniu ciekawego muzeum jednak metody pozyskiwania środków polegające na zjadaniu własnego ogona nie rysują przed tym muzeum ciekawych perspektyw.
Zapisane

Nazywam się Roman i od 35 lat naprawiam pralkę
Piottr_tt
Minister
******
Długość toru:: 2006 m

W terenie W terenie


WWW
« Odpowiedz #28 : 12 Lipca 2014, 00:09:26 »
+9

Konkluzja jet taka, że nieistniejące muzeum kupiło od PKP nieistniejący wagon.

Idę po piwo i czipsy.
Zapisane

Pozdrawiam, Piottr
Nowa galeria foto -  http://wedrownosc.flog.pl
Strony: 1 [2]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2009, Simple Machines
theme for 750mm.pl based on bisdakworldgreen design by jpacs29
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!