No to może tak z okazji niedzieli przedstawię pozbierane informacje uzyskane od różnych Kolegów tyczące się tajemniczego, tytułowego obiektu.
Oczywiście nie są to dane
stricte historyczne i w znakomitej większości opierają się na przekazach ustnych (kolejarze mówili, że kiedyś...) ale potraktujmy je jako wstępny materiał do rozwiązania kolejnej Tajemnicy Wszechświata. Tu szczerze zachęcam Kolegów posiadających głębszą wiedzę, bądź mogących służyć dodatkowymi innymi informacjami, czy fotografiami do uzupełnienia artykułu.
1. Co to miało być?Co do tego wszyscy są zgodni. Zdecydowanie jest to ‘krzakołamacz’. Belka wystająca solidnie na boki z dodatkowymi, skierowanymi w dół ostrzami na końcach nie mogła mieć innego zadania, jak nękanie zdrewniałej roślinności zlokalizowanej poza skrajnią taboru. Czynność ta miała umożliwić prowadzenie ruchu pasażerskiego, w szczególności użytkowanie wagonów letniaków (wiosenniaków/jesienniaków).
PONIŻEJ: Tematyczna belka w całej okazałości w pozycji roboczej. Okolice Boniewa.
2. Kiedy to powstało?Tu trochę sprawa się komplikuje. Datą graniczną „w górę” jest dzień 9 maja 2009 r. w którym urządzenie zostało wykorzystane do udrożnień na szlaku Krośniewice – Jerzmanowo. „W dół” osi czasu część znawców twierdzi, że powstało w czasach eSKPeeLowskich (do końca 2007 r.), druga część, że tuż po pogonieniu SKLPu (2008…9). Jednak wszyscy zdecydowanie odrzucają czasy PeKaPowskie. Wszyscy rozmówcy są także zgodni, że autorami dzieła byli kolejarze, i to Oni najlepiej wiedzą o dacie narodzin.
Tu należy dodać dygresję iż w czasach systematycznego ruchu towarowego nie było problemu karczowania ksztoli, bo czyniła to skrajnia taboru normalnotorowego.
3. Co to są za ostrza?Tutaj udało mi się ustalić że pochodzą one z maszyny cukrowniczej szatkującej buraki. Są to tzw. noże dyfuzyjne służące uzyskiwaniu tzw. krajanki buraczanej z której odbywa się ekstrakcja cukru. Daszkowy kształt sprzyja rozwinięciu powierzchni styku jednocześnie dając skrawkom sztywność aby mamałyga z nich nie powstawała. Zapewne, zanim się zużyły, pracowały w Cukrowni Brześć.
PONIŻEJ: Montaż belki przed pracą za stacją Boniewo. Dobrze widoczne ukośnie umocowane noże.
4. Czy sprzęt się sprawdził?No, tu dość mocno zaznaczają się różnice w interpretacji słowa „sprawdził”. Są osoby które uważają że całkiem dobrze belka „wycinała” krzaki, jednak znacząca część uważa że albo nie działała bo krzaki się przyginały i wstawały, albo jedynie robiła bałagan mieszając badyle przy torach. Ja skłaniam się ku wersji że tak naprawdę jedynie obierała nieco rośliny z liści nie powodując jakichkolwiek skutków koszących, a na pewno sprzątających.
PONIŻEJ: Belka w akcji.
Tutaj dodam taką dygresję iż, moim zdaniem, błąd polegał na pionowym ukierunkowaniu ostrzy, które „patrzyły” w ziemię. Gdyby umieścić je poziomo w kierunku jazdy, z odchyleniem o 20* do dołu i, oczywiście, porządnie naostrzyć, to uzyskany by został efekt tnący, zamiast skrobiącego.
5. Gdzie belka była używana?Ta kwestia jest cały czas otwarta. Wiadomo, że sprzęt brał udział w wyprawie 9 maja 2009 r. do Lubrańca przez Jerzmanowo. Celem było przygotowanie szlaku do przejazdów pociągów turystycznych mających uświetnić 500-lecie miasta Lubrańca. Z materiałów które zdobyłem wynika że belka na pewno „działała” między Boniewem a Jerzmanowem. Wedle słów jednego z kolegów próby odkrzaczenia tego odcinka polegały na kilkukrotnych przejazdach „w te i na zad”. Dalej (Jerzmanowo – Lubraniec) szlak był ręcznie wycięty przez grupę hobbystów, zatem tam nie potrzeba było stosować argumentu belkowej siły.
PONIŻEJ: Południe, 9 maja, okolice Otmianowa – widoczny na torowisku swego rodzaju „nieład artystyczny” spowodowany oddziaływaniem belki na krzaki.
Finalnie jednak chyba nie udało się zapewnić odpowiedniego poziomu zwalczenia badyli, gdyż w pociągach jadących na odcinku Krośniewice – Boniewo obowiązywał zakaz przebywania pasażerów w letniakach.
O innych trasach, na których krzakołamacz byłby użyty, nikt z rozmówców nie miał pojęcia. Nawet padały zdania, że owa próba między Boniewem a Jerzmanowem była pierwszym, i ostatnim kontaktem sztaby z krzaczorami…
6. Źródło obecnego kształtu belki.Myślę, że na to pytanie wszyscy czekali… he, he. Ze zdjęć wynika iż w sobotę, 9.V.2009 r. z Krośniewic szyna wyjechała leżąc na transporterze cała prosta. Pod koniec dnia miała już swój obecny kształt – równomiernie przygięte końce
PONIŻEJ: W sobotę, 9 maja, tuż przed godziną 13, wjazd na stację Jerzmanowo odbył się już z nieco ugiętą szyną.
Wśród dociekliwych nasunęła się teza, że takie zgięcie mogło spowodować jedynie zetknięcie z martwą naturą budowli inżynieryjnej, no bo przecież zwrotnik, słup od krzyża św. Andrzeja czy nawet mocarny krzak nie są w stanie stawić czoła S42. Na rzeczonej linii po której pociąg się poruszał, jedynym na tyle solidnym obiektem dającym możliwość powstania takich skutków był kratownicowy most z jazdą dołem na rzeczce Zgłowiączce tuż przed Lubrańcem. W sumie solidne dźwigary stanowiły by idealny opór dla procederu gięcia gdyby nie fakt iż… no właśnie – podczas przejazdu przez ów most belka ma już łukowy kształt i jest zdemontowana. Przejazd przez most można zaobserwować w 8 mniucie
FILMIKU.
Z rozmów z kolegami wyłonił się o wiele mniej efektowny, choć równie efektywny, mechanizm pogięcia. Otóż sprawiły to drzewa stojące daleko od toru, ale w takiej odległości iż też dość daleko sięgająca szyna swymi końcami jednak obok nich nie przechodziła. Rozumiecie – długie ramię dźwigni czyni swoje… Po kliku takich akcjach szyna się definitywnie poddała potwierdzając zasadę, iż w takich okolicznosciach przyrody technika nie wygra z naturą.
PONIŻEJ: Ogłoszenie abdykacji i upadłości belki poprzez wywieszenie stosownej białej flagi. Zdjęcie wykonano między mostem na Zgłowiączce a stacją Lubraniec.
----------------------------o----------------------------
Z tego miejsca chciałem bardzo podziękować Kolegom dzięki którym artykuł powstał: Kamilowi, Kamloxowi, Vigorowi223 – który jest autorem zdjęć z 9.V.2009 r., Tomaszowi A. (bo RODO), Andrzejowi C. (bo RODO), Pawłowi P. (bo RODO), a także panom technologom z Cukrowni Malbork i Dobrzelin.
A na sam koniec, jako że teraz jest moda na hot16czelendż, dam jeszcze kilka (dokładnie 36) wersów w temacie od siebie. Napisałem je w czasie, gdy zanim ustaliliśmy fakt wypadku z drzewem, obowiązywała jeszcze teoria zamachu z mostem. Zatem jedziemy!
Nam jechać nie kazano. Spojrzałem z kabiny:
Trawa na metr wielka, krzaki skurwysyny...
Trzeba użyć techniki która je pokona.
Za lokiem trzy wagony. Na ostatnim brona.
Belka jej masywna uzbrojona w noże
Sam jej srogi wygląd zielsko zwalić może.
Jak ultras bejzbolem łamie wrogom kości
Pękną pod nią wszelkie kłącza roślinności!
Nagle coś w oddali zabłyszczało wielce,
Co pragnie zaszkodzić tematycznej belce?
Mechanik już widzi: most na rzece stoi.
Nasz mechanik twardy - mostu się nie boi.
- Nie będzie mnie konstrukcja wodzić po manowcach.
Bo mam odkrzaczarkę na bazie bombowca.
Nawet gdy walnie w Giewont, to się nie rozwali.
A dźwigary tam stoją, gdzie zomowcy stali!
Zatem postępujmy, jak to było w planie!
Wiem ja co mam zrobić - wykonać zadanie.
A więc "cała naprzód" mój rumunku miły!
Most jednak nie puścił. Uchwyty puściły...
Tak rąbnęli w dźwigary, że aż te jęknęły
Szyna nie wytrzymała - końce się przygięły
I cała odkrzaczarka co po torach biegła
W konfrontacji materią mostową poległa.
Gdy w Lubrańcu pociąg mieszkańcy witali,
To ujrzeli kawał sfalowanej stali.
Cóż tak belkę zgięło gdzieś na wąskim szlaku?
Padła ta odpowiedź: - Zgięła się od krzaków.
Z wiatru przeciwnego co na przekór wieje,
Od złej burmistrzowej co w twarz nam się śmieje,
Wszystkich polityków nędznego etosu -
Wszak stawiała opór przeciwnościom losu!
Tak już pozostało w pamięci rodaków:
Szyna się pogięła od niedobrych krzaków.
Ziemia krąży dalej, ptak na niebie śpiewa.
Z tego, co zwalczała, wyrosły już drzewa.
Dziękuję wytrwałym którzy dotrwali, a do kolejnego hot16 nominuję: most, belkę, transporter i Andrzeja 2110.