ksiezyc_nad_gieesem
Gość
|
 |
« : 25 Sierpnia 2021, 18:40:52 » |
+8
|
... Beta vulgaris subsp. vulgaris convar. vulgaris var. altissima
To coś powyżej jest podobno nazwą bardzo popularnej rośliny, mianowicie buraka cukrowego. O ile dobrze porachowałem to z 34 czynnych w 1959 r. publicznych kolei wąskotorowych jakiś, większy lub mniejszy związek z transportem buraków cukrowych miało 18 kolei czyli połowa. Z tych 34 kolei wąskotorowych do Wielkiej Wojny zostało wybudowanych 21 z czego buraki transportowano na 13 czyli dwóch trzecich kolei. W czasie Wielkiej Wojny wybudowano 10 kolejnych z czego buraki wożono na 5 czyli połowie. W II RP powstała jedna kolej wąskotorowa, to znaczy dwie ale jedna szybko zbankrutowała a po wojnie dwie następne i żadna z nich nie miała nic wspólnego z tytułową rośliną. Kiedyś chyba tu pisałem, że większość publicznych kolei wąskotorowych powstała w latach 1891-1910 i wszystkie bez wyjątku były własnością samorządów lub firm prywatnych. Wyjątkiem była GKW ale ona stała się państwowa niejako przy okazji nacjonalizacji kolei normalnotorowej. Można zatem przyjąć, że większość tychże kolei powstała tylko po to by wozić buraki do cukrowni. Pozostały asortyment to jest węgiel, kamień wapienny, melasę stanowiły jak przypuszczam drobną część przewozów. Transport buraków miał tę wadę, że trwał przeważnie 4 miesiące w roku i przez pozostałe miesiące tory sobie leżały, tabor stał, zaś wszystko to sobie rdzewiało. Żeby rzecz uczynić bardziej opłacalną wymyślono transport innych towarów znajdujących się w okolicy. Przeważnie były to ziemniaki, zboże, drewno, jakiś spirytus z gorzelni czy krochmal. Do tego wymyślono, że można wozić ludzi. To ostatnie miało tę zaletę, że ludzie jeździli cały rok. Tu przejdę do części spekulatywnej. Popatrzmy na to z punktu widzenia lokalnego polityka (pruskiego dodajmy) z końca XIX w. Taka kolej wąskotorowa, którą ów polityk wybudował, przy oczywiście solidnym wsparciu państwa miała same zalety. Ludzie mogli sobie dojechać do najbliższej stacji dużej kolei, która jako żywo była oknem na świat. Dzieci dojeżdżały do szkół, chłopi na targ. Okoliczni burżuje i latyfundyści też byli zadowoleni bo ktoś zasponsorował im w miarę atrakcyjny środek transportu co, jak mogę przypuszczać zwiększało ich zyski. Poza tym koleje wąskotorowe były tanie w budowie i użytkowaniu. Same plusy. O czym myślał polityk szczebla jakbyś dziś powiedzieli w czasach słusznie niesłusznych centralnego. Dla niego koleje wąskotorowe nie miały plusów jak w przypadku polityków samorządowych. W zasadzie to nie miały żadnych plusów, stąd koleje państwowe w naszej części globusa koleje wąskotorowe omijały szerokim lub normalnym łukiem. Jakiem stwierdził koleje wąskotorowe, o których tu ględzę miały wozić buraki, stąd ich przebieg warunkowany był występowaniem tej rośliny i często kończył się wraz z ostatnim polem buraków. Z punktu widzenia dużej kolei takie stacje po środku niczego nie były dobrym rozwiązaniem bo stacje końcowe są rzeczą przykrą i przypadku dużej kolei, linie kolejowe zakończone na ślepo występowały rzadko i gdy tylko się dało starano się jakoś te przerwane, przeważnie przez jakieś ruchy graniczne linie kolejowe łączyć z innymi liniami. W naszej pięknej ojczyźnie można znaleźć masę przykładów na takie "domykanie" sieci kolejowej. Domknięta sieć kolejowa jest łatwiejsza w użytkowaniu. Ponadto w tak zwanym międzyczasie okazało, że istnieją trzy dominujące prześwity co w praktyce oznaczało, trzy rodzaje parowozów, wagonów, trzy skrajnie, liczbę przepisów i wszelakich norm należało również pomnożyć przez trzy. Ponadto ówcześnie nikt nie wpadł na pomysł, żeby technikalia jakoś ujednolicić, stąd tabor wąskotorowy był mieszaniną wszelakich możliwych konstrukcji. Do tego dochodzą naprawy tegoż taboru, szkolenia pracowników i tym podobne drobiazgi. W przypadku kolei normalnotorowej, ktoś łebski uznał, że tabor, sygnalizację, łączność i całą resztę jakoś usystematyzować i ujednolicić. Kiedy nastąpiło w Prusach tego nie wiem, ale obstawiam lata 90-te XIX w. Na kolejach wąskotorowych ujednolicono tylko koleje wojskowe, w Prusach było 600mm,w Rosji 750mm, w Austrii 760 mm. Resztę kolei wąskotorowych z przyczyn jak przypuszczam znikomych przewozów w stosunku do całości pozostawiono same sobie i nikt ich nawet nie próbował nacjonalizować. Tyle sobie wyspekulowałem i sugeruję braci wąskotorowej z większym szacunkiem odnosić się do buraków, cukrowych również ...... hehehe
Bądźcie zdrowi.
Jarek
|