Phinek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #60 : 26 Lutego 2007, 11:34:41 » |
0
|
.
|
|
« Ostatnia zmiana: 12 Stycznia 2011, 11:51:15 wysłane przez Phinek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Waldi7
|
 |
« Odpowiedz #61 : 28 Lutego 2007, 10:45:27 » |
0
|
Phinek, to wszystko jest jak najokrutniej prawdziwe, ale zwróć uwagę, że w aspekcie rodzaju pracy Wmc w Bieszczadach trudno podejrzewać wykorzystywanie pełnej mocy silników. Przemek w jednym z wcześniejszych postów sugerował, że potrzebny byłby silnik raczej taki, który ma przyzwoity moment obrotowy przy w miarę niskiej prędkości obrotowej ("wolnoobrotowy diesel"), więc praca motoru wyglądałaby raczej na tryb maszyny roboczej niż klasycznej, pociągowej trakcji spalinowej. A wtedy pojęcie "godzinowego zużycia paliwa" może mieć bardziej istotne znaczenie - tak mi się wydaje.
Przy okazji w temacie części zamiennych - rozpatrywany Perkins nie ma z tym problemu, przecież dla obecnych Ursusów (zdaje się 3512) dalej wytwarzają dokładnie to samo lub prawie dokładnie to samo. Nie bez znaczenia jest brak turbodoładowania w Perkinsie - zgodnie z prawami Murphy'ego - lepiej, że turbiny nie ma, to się na pewno nie popsuje.
|
|
|
Zapisane
|
Pozdrawiam serdecznie!
|
|
|
Przemek
|
 |
« Odpowiedz #62 : 28 Lutego 2007, 23:13:40 » |
0
|
Skoro można kupic nowy silnik znaczy sie że częsci są produkowane. Taknaprawde to ja uwielbiam S21 i powiem wam że drezynka w B. ma z tym silnkiem niepowtarzalny klimat. Jeśli jednak Perkins miałby obniżyć koszty eksploatacji przy lepszym wykożystaniu mocy to jednak bym spróbował. Co do prawa Marphiego to mówi że nawet jeśli nie ma turbiny to i tak się popsuje 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Waldi7
|
 |
« Odpowiedz #63 : 01 Marca 2007, 08:27:12 » |
0
|
Co do prawa Marphiego to mówi że nawet jeśli nie ma turbiny to i tak się popsuje  Tyz prowda! Trochę opatrznie to sformułowałem ... Widać muszę pozostać przy moich przewodach, włącznikach, diodach itp., bo to lepiej kumam. Pozdrawiam kolegę i wszystkich na BKL.
|
|
|
Zapisane
|
Pozdrawiam serdecznie!
|
|
|
Phinek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #64 : 06 Marca 2007, 00:54:52 » |
0
|
.
|
|
« Ostatnia zmiana: 12 Stycznia 2011, 11:50:51 wysłane przez Phinek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Przemek
|
 |
« Odpowiedz #65 : 06 Marca 2007, 20:56:12 » |
0
|
2 - To że pojazdy szynowe często jeżdzą sobie na tzw. wybiegu
4 - Kolejną kwestią jest zużycie paliwa na biegu jałowym (jazda wybiegiem). W Bieszczadach nie ma czegoś takiego. Zawsze jeździmy z włączonym biegiem!!!!!!!!!!!!!!!!!! Bieszczady są dokładnym przeciwienstwem Rogowa. Rogów jest płaski jak deska do prasowania a Bieszczady to góry. W Rogowie jest 100 km prostej i może jeden lekki łuczek a w Bieszczadach na odwrót, 100 km slalomu i może jedna bardzo króciutka prosta. W Bieszczadach jeździ się Bardzo powoli i hamuje sie silnikiem.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Adam W
|
 |
« Odpowiedz #66 : 06 Marca 2007, 21:15:22 » |
0
|
W Bieszczadach nie ma czegoś takiego. Zawsze jeździmy z włączonym biegiem!!!!!!!!!!!!!!!!!! No to gratuluję zużycia paliwa i stanu silnika. Bieszczady są dokładnym przeciwienstwem Rogowa. Rogów jest płaski jak deska do prasowania a Bieszczady to góry. W Rogowie jest 100 km prostej i może jeden lekki łuczek... Buahahahahaha. Powaliłeś mnie poprostu. Z tego wynika że nigdy nie jechałeś rogowską. Zapraszamy. S posdravem Adam
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Phinek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #67 : 07 Marca 2007, 02:10:03 » |
0
|
.
|
|
« Ostatnia zmiana: 12 Stycznia 2011, 11:50:44 wysłane przez Phinek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Waldi7
|
 |
« Odpowiedz #68 : 07 Marca 2007, 10:14:21 » |
0
|
Bieszczady są dokładnym przeciwienstwem Rogowa.
Owszem Rogów to nie bieszczady, ale niejast nam tak daleko od siebie... max i = 30,6%o :grin: Do tego posiadamy na stanie pochylnię doświadczalną w postaci podjazdu na Konopnicę. Wzniesienie ok 26 %o na długości ok. 1 km - mordęga dla silnika - nie jeden już zaparzył herbatę w chłodnicy :lol: Kolejowej praktyki w prowadzeniu lokomotyw nie mam, ale jeżdżę czasem drogowymi zestawami o masie nawet 40 ton (co też nie jest wiele). Nie będę się spierał o profile szlaków rogowskich, czy bieszczadzkich, ale uważam, że nawet wielokilometrowy podjazd o niewielkim nachyleniu bywa dużo bardziej męczący dla silnika, niż ostry podjazd, a zaraz za nim zjazd, gdzie silnik podjeżdżając "spoci się", ale za chwilę na zjeździe "odpocznie". Z powyższych postów wnioskuję, że szlak rogowski wydaje się urozmaicony, ale skoro wspominacie o jeździe wybiegiem, to hamulce widać są tam znaaaacznie rzadziej potrzebne niż w górach. Podejrzewam, że bieszczadzki szlak może mieć i mniejsze pochyłości, ale o większej długości i znacznej liczbie zakrętów (poza tym o stałym charakterze - niech będzie 20 promil, ale przez 20 km, cały czas w górę - albo w dół), więc ze względów bezpieczeństwa jazda wybiegiem odpada z założenia - utrzymanie bezpiecznej prędkości jadąc z góry wymagałoby ciągłego używania hamulca, którego elementy silnie przegrzane mogą utracić standardowe właściwości cierne, a wtedy nawet szybkie włączenie jakiegokolwiek biegu nic nie da (o ile w ogóle będzie możliwe).
|
|
|
Zapisane
|
Pozdrawiam serdecznie!
|
|
|
Phinek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #69 : 07 Marca 2007, 11:41:20 » |
0
|
.
|
|
« Ostatnia zmiana: 12 Stycznia 2011, 11:50:29 wysłane przez Phinek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Waldi7
|
 |
« Odpowiedz #70 : 08 Marca 2007, 08:49:01 » |
0
|
Rozumiem Jacku, że jesteś gorącym zwolennikiem silników Andorii. Ja ten pogląd podzielam w aspekcie samochodu. Osobiście często zdarza mi się korzystać z Lublina II, gdzie 4CT90 działa naprawdę fantastycznie. Chociaż pod względem możliwości wycieków olejowych z silnika, to ... nie powiem nic, bo sie denerwuję :  : . Ale podobno taka jest uroda tego silnika. W każdym razie jak dotąd też mnie w trasie nie zawiódł (a jeżdżę raczej na długich odcinkach, tak 1000 km w ciągu doby). Do tego jestem zadowolony ze zużycia paliwa - w zestawie z przyczepą, bez szaleństwa (bo to auto nie do wyścigów, najlepiej mi się jedzie w kolumnie TIR-ów) średnie zużycie to ok. 11 l/100 km. Bez przechwałek, czyli zbędnej wazeliny, zachodnie, młodszej konstrukcji podobne busy, wcale dużo mniej nie spalają ... (jak ktoś ma jeszcze klapki na oczach i twierdzi, że wszystko zachodnie jest lepsze, niech poczyta chociażby niemiecką prasę motoryzacyjną i testy tam zamieszczone, które jednoznacznie każą z mocnym przymrużeniem oka patrzeć na człowieka twierdzącego, że jego Merc "beczka" pali 7 l/100 km :lol: ). Chciałbym mieć ADCR pod maską, ale pewnikiem mnie na to na razie nie stać... :roll: A wracając do tematu - Przemek może uwzględnić kolejny argument za dieslem, który podałeś - przy hamowaniu silnikiem praktycznie nie zużywa paliwa :grin: , w odróżnieniu od silnika benzynowego :cry: . Który to będzie diesel - nie wiem, ale ja dla Wmc BKL nadal popieram Perkinsa (wprawdzie opierając się nadal prawie wyłącznie na opniach użytkowników, a nie na teorii - w temacie teorii chyba już podkreślałem, że chylę czoło przed Twoją wiedzą - bez obrazy można śmiało rzec, że pod względem silnikowym masz "łeb, jak sklep" - której szufladki nie otworzysz, wszędzie pełno!). Z upartym, jak na razie, pozdrowieniem, Waldek.
|
|
|
Zapisane
|
Pozdrawiam serdecznie!
|
|
|
Przemek
|
 |
« Odpowiedz #71 : 08 Marca 2007, 09:12:46 » |
0
|
No to gratuluję zużycia paliwa i stanu silnika. Cały czas mowimy o zużyciu paliwa. Buahahahahaha. Powaliłeś mnie poprostu. Z tego wynika że nigdy nie jechałeś rogowską. Zapraszamy. Rogowską rzeczywisice nie jechałem ale po torach rogowskiej jechałem i przejechałem całą trase. Natomiast wnioskuje że ty nigy nie jechałes ani Bieszczadzką kolejką ani po torach Bieszczadzkiej kolejki.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Przemek
|
 |
« Odpowiedz #72 : 08 Marca 2007, 09:22:09 » |
0
|
Z tego co wiem to na Bieszczadzkiej nie ma tak długich ostrych podjazdów, tylko ciągle góra-dół (info od Zdyszka T., który jeździł na bieszczadach Laskiem). Daleko tym Laskiem nie zajechał. Pozatym Ja zjeździłem tam dużo więcej niż Zbyszek T. i dłuższe trasy. 2 - Siła hamująca hamulców a współczynnik przyczepności ma się w Wmc dosyć niekorzystnie, tzn... jak się podreguluje hamulce to bardzo łatwo zblokować koła. To się niestety zgadza. chamować Wmc trzeba bardzo delikatnie. Poprostu hamulce są przewymiarowane i praktycznie rzecz biorąc nie wierzę aby można je było przegrzać. Nie muszą się przegrzać. Wystarczy że się zetrą na proch. Wymiana hamulców w Wmc to ciężka sprawa a i części są wręcz niedozdobycia, zwłaszcza dla Bieszczadzkiej. Gdy np. zjeźdza się z Konopnicy to jest klasyczny roler-coster. Noga ciągle na hamulcu bo jak nie to można osiągnąć pierwszą kosmiczną :grin: W Bieszczadach jakbys tak zjeżdrzał to byś się rozwalił o drzewo!! Oczywiście są odcinki gdzie jazda wybiegiem jest wręcz komfortowa (na odcinku Konopnica-Rawa Maz. jest łagodna pochylnia, gdzie można wyrzucić na luz, czy wręcz zgasiż silnik, a drezynka będzie się toczyć przez prawie 4 km ze stałą prędkością ok 30 km/h). W bieszczadach taka prędkość zpowoduje wykolejenie na najbliższym łuku. Tam się jeździ nie szybciej niż5-10 km/h!!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Phinek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #73 : 08 Marca 2007, 09:53:29 » |
0
|
.
|
|
« Ostatnia zmiana: 12 Stycznia 2011, 11:50:14 wysłane przez Phinek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Przemek
|
 |
« Odpowiedz #74 : 08 Marca 2007, 10:21:05 » |
0
|
Wiem po prostu od Zbyszka, że macie trakcyjnie bardzo tródny teren, aczkolwiek wedle moich informacji jest to coś w rodzaju góra-dół-góra-dół itd. A nie stały podjazd na długości paru kilometrów. Trasa na której Zbyszek jeździł Laskiem Cisna-Dołżyca ma około 3-4km z czego w jedną strono jest 3-4km w dół a w drugą oczywiście pod góre. Cała trasa Cisna-Przysłup ma 12 km długości i jest to podzielone pół na pół, pół trasy jest dokładnie z góy a drugie pół pod górę. Dotego dochodzą zakręty. jak pisałem Bieszczady to slalom gigant a nie jedna wielka prosta jak w Rogowie. P.S.2. Czy ktoś wie ile tak naprawdę waży Wmc, Plotki głosza że 5 ton ale mnie się wydaje że góra 3. Na płaskim terenie jestem wstanie sam ją pchać ale lekie niewidoczne wzniesienie i koniec pchania.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
polo
Młotkowy
 
Długość toru:: 145 m
W terenie
|
 |
« Odpowiedz #75 : 08 Marca 2007, 14:22:32 » |
0
|
mam wrażenie że WMC waży 3,5 tony + 1,5 tony ładowności
na BKL jeździ się nią na 2 biegu czasem na 3 , prędkości do 20 km/h ( łuki sa o promieniu 75m - to tak 5-10 km/h ) na hardkorowych prostych do 30 km/h i szybkie hamowanie przed zbliżającym się zakrętem , a z górki to nie więcej niż 20 km/h i zawsze na zapiętym biegu nie ma zmiłuj
narazie cieszymy sie z takiego silnika jaki mamy , teraz trzeba sie skupić na reszcie mechnizmów , po wuj nam nówka silnik , jak hamulce to są teoretyczne , a całość trzyma się na drucie i farbie.....
|
|
|
Zapisane
|
Nie Lubię Fotografów Kolejowych
|
|
|
Phinek
Gość
|
 |
« Odpowiedz #76 : 09 Marca 2007, 08:48:19 » |
0
|
.
|
|
« Ostatnia zmiana: 12 Stycznia 2011, 11:50:04 wysłane przez Phinek »
|
Zapisane
|
|
|
|
Przemek
|
 |
« Odpowiedz #77 : 09 Marca 2007, 16:09:09 » |
0
|
hamulce to są teoretyczne Nie są teoretyczne. Są po remoncie i bardzo dobrze hamują. Przyzwyczaj się wreszcie że pojazdy szynowe hamują słabiej niż drogowe. Wmc ma małą masę i tarcie kół jest za małe żeby dobrze hamować a hamulce te co sa bez problemu blokują koła.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Przemek
|
 |
« Odpowiedz #78 : 09 Marca 2007, 16:22:01 » |
0
|
Dlatego proponuję aby na razie pomyśleć ew. o reduktorze od GAZ-a bo to się wstawia bajecznie szybko i koszty są dużo niższe niż nówka silnik. Co nam to da? -Zmniejszy prędkość pojazdu (plus) -Zwiekszy obroty silnika (minus) -zwiekszy moment obrotowy przy mniejszych prędkosciach (plus) -Zwiększy zużycie paliwa (minus) -Przyspieszy zużycie silnika (minus) -Nadatek siły pociągowej nie bedzie wykorzystany bo w tej chwili Wmc radzi sobie świetnie (minus) -zwiekszy się hałas (minus) pamiętać trzeba o tym, że dieleski są zawsze trochę głośniejsze od benzyniaków. Zwłaszcza dwusuwy. :grin: PS. A może ktoś ma profil szlaku BKL? Tego nikt nie zna. Trzeba by dopiero pomierzyć. Ma ktoś pomysł jak? PS.2. W rogowie mamy układ Andoria + skrzynia 3... :sad: ale na 3 to kiedyś żeśmy grzali 90-95 km/h :lol: , po długiej prostej którą kiedyś PRK-7 wyremontowało. - To jest kolejny argument na korzyść reduktora, bo taka prędkość na BKL to samobójstro. W bieszczadach jest S-21 i skrzynia 4 i bezprzoblemów się jeździ na 3 biegu (4tego się nie wrzuca). Jeśli chodzi o predkość to w bieszczadach samowbujstwem jest 30 km/h!! Argument o reduktorze jest nietrafiony. Zamiast wstawiać reduktor to wrzuce sobie dwójke i efekt mam ten sam. Ja stawiam na silnik wolnoobrotowy.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
polo
Młotkowy
 
Długość toru:: 145 m
W terenie
|
 |
« Odpowiedz #79 : 09 Marca 2007, 18:09:09 » |
0
|
PS.2. W rogowie mamy układ Andoria + skrzynia 3... :sad: ale na 3 to kiedyś żeśmy grzali 90-95 km/h :lol: , . 90 to wam prędościomierz pokazywał , jak macie ten z żuka/syerny/warszawy to przekłamuje że wuj , sygnał jest brany z skrzyni biegów , a tylni most ma inne przełożenie w niż w samochodzie i obwód kół też jest inny ja zastosowałem prędościomierz z skody a t tak zawyża nam wskazania o 10% na oryginalnym przekłamywał 30% albo więcej
|
|
|
Zapisane
|
Nie Lubię Fotografów Kolejowych
|
|
|
|