Niespodziewanie i spontanicznie wraz z kolegą Ptr odbyliśmy drugą i nieostatnią wycieczkę rowerową po śladach Kampinowskiej Kolei Leśnej. Tym razem na warsztat poszedł najdłuższy i najważniejszy jej odcinek, Grochale - Granica.
Zacznijmy od końca czyli miejsca gdzie drewno kończyło podróż żelazną drogą.
Jako że mapy nieprecyzyjnie wskazują dokładne miejsce spławu do Wisły przyjeliśmy dwie opcje.
Pierwsza to tor idący cały czas prosto aż do Wisły. Jednak zastanawia sposób ominięcia wału przeciwpowodziowego.
Orientacyjne miejsce spławu. Po lewej widać wał.
Orientacyjne miejsce numer dwa uwzględniając mapy twierdzące że tor skręcał i kończył się tuż przed wałem.
W tym miejscu tor przechodził przez drogę. W tle Wisła.
Po kilkuset metrach przez pole tor przecinał okolice skrzyżowania dróg wchodząc w las. Zaznaczyłem czerwoną linią. Śladów w terenie brak.
Tor po około 1,5km dochodzi do drogi leśnej przed wsią Rybitew, idzie równolegle by za wsią odbić skosem w las i ponownie powraca do drogi.
W lesie zachowały się przecinki po torze obok krętej drogi.
Na wysokości Starej Dąbrowy tor odchodzi na kilkadziesiąt metrów idąc równolege obok leśnej drogi bardzo wyrażnym i szerokim nasypem.
Po czym "wraca" na drogę.
Po kilku kilometrach natrafiamy na pierwsze drewniane podkłady których na odcinku do Polesia jest całkiem sporo.
Kolejny bardzo widoczny nasyp.
W okolicach wsi Górki na zachowały się 4 metalowe podkłady wbite pionowo mające zapobiec przesuwaniu się toru na bagnistym terenie.
Przed Polesiem tor znów idzie wyrażnym nasypem nieco obok drogi.
Zachowane podkłady na skrzyżowaniu z leśną drogą.
Co ciekawe na odcinkach gdzie tor szedł poza używanymi drogami zachowało się bardzo dużo wyrażnych śladach po podkładach. Oczywiście czasami jakiś podkład się zachował.
Ciekawiły też dwa izolatory znalezione w odstępie 100m.
Krzyż upamiętniający miejsce pierwotnych warsztatwo kolejki.
Oczywiście krzyż wykonany z szyn i złączki.
Wg. tabliczki pod krzyżem znajdowaliśmy się w miejscu dawnych warsztatów. Po oględzinach najbliższej okolicy nie dało się odszukać w terenie żadnych śladów. Jest tylko w miarę równy i mniej zadrzewiony teren na wprost krzyża.
Około 100m przed krzyżem, jadąc od strony Grochali widać wyrażne odgałęzienie w stronę Granicy i łącznicy z Piaskami Królewskimi.
Kolejne podkłady w okolicach łącznicy którą... przeoczyliśmy.
Za łącznicą teren urozmaicają coraz większe nasypy i wykopy.
Na wysokości wsi Cisowe natrafiamy nasyp pozwalający przypuszczać iż była w tym miejscu mijanka lub ładownia.
Intuicja nas nie zawiodła bo na końcu zwężenia nasypu znależliśmy dowód, podrozjazdnicę .
Tuż za zwrotnicą znajduje się polana do której dochodziły słupy energetyczne.
Nim wyjehaliśmy z polany znależliśmy dwie metalowe niespodzianki. Złaczkę.
Gwóżdż.
Jadąc w stronę Granicy mijamy ślad po przepuście.
Dalej już podczas sporej ulewy dojeżdzamy do chyba największego mostu na tej kolejce. Rzeka Łasica. Tor i most był jakieś 3 metry w lewo od istniejącego mostku.
Ślady po kolejnym przepuście.
Rozwidlenie, w lewo na Zamczysko. Na wprost Granica.
Tuż przed Granicą wykop a w nim widoczne miejsce po torze.
Więcej zdjęć i opisów w linku poniżej.
https://picasaweb.google.com/100817226249442340617/20140709KOLEJKIPUSZCZYKAMPINOWSKIEJ#6187065828346915394 Niebawem trzecia wyprawa śladem odnogi do Zamczyska oraz szukanie przeoczonej łącznicy do Piasków Królewskich.