Człowieku ja jedno Ty druge... czy ja tak zawile pisze czy też zmęczony jesteś czytaniem i odczytujesz co innego niż miałem na myśli...
Z perspektywy lat każdy mądry... Można było zakupić 20 motoriczek i LKR byłoby przygniecione sukcesem. Nie przy PKP, nie wtedy.
1 - Skoro wiemy że PKP robi źle to nie należy robić tego samego lecz szukać lepszego rozwiązania - czyli, jeżeli PKP nie radzi sobie z prowadzeniem 3 wagoników 1000 konna lokomotywą to nie sądźmy, że ktoś inny (tu LKR) poradzi sobie z tym znacząco lepiej... lokomotywa pali tyle i le pali i kto to spali nie ma najmniejszego znaczenia.
Czy naprawdę uważasz, że PKP "nie radziło" sobie tylko z powodu 3 wagoników prowadzonych przez loka? I na tej zasadzie wszyscy inni sobie nie poradzą?
2 - Jeżeli LKR miało być lepsze to czemu cieszyło z prawie darmowego pozyskania taboru, który nie rokował poprawy ekonomiki transportu - to tak jak PR teraz kupują czasem niemcobusy nie patrząc, że to w istocie złom na kółkach...
No właśnie Ty jedno, ja drugie. Ekonomika transportu to nie tylko osiągi taboru.
A jeszcze trochę wyżej proponowałeś niemcobusy na LKR :wink:
3 - Jeżeli sądzisz że SN mogły odegrać jakąć rolę... to sory, ale ja się chyba na technice nie znam... Silniki (orginalne) - tragedia, Sprzęgła - paliły się na potęgę, Skrzynia biegów - kretyńsko zaprojektowana - byle lepszy student wskarze Ci min. 3 błędy konstrukcyjne w tymże. Uważam, że SN52, 60, 61 - były dla PKP zgubą totalną.
Jechałem tym ustrojstwem parę dobrych lat wcześniej i w polu nie wysiadałem. OK, nie znaczy to że się rozczuliłem i napisałem że akurat ten model jest lekarstwem. Poza tym to były lata, kiedy je wycofano. Chodziło mi, że wagony silnikowe to nie była nowość, a jak coś nie zdaje egzaminu to się wyciąga wnioski.
4 - Słoneczny nie został wprowadzony aby sobie kibel pochulał... lecz powyższym wywodem starałem się uzmysłowić, że lepsze jest dla taboru podmiejskiego służyć w ruchu dalekobażnym, niż taborowi dalekobieżnemu pracować jako osobówka.
Proponuje literaturę dot. ...
Nie każ mi pisać doktoratu na temat przekładni a LKR, bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Nie kwestionuję Twojej wiedzy, sprowadzając temat tylko do osiągów technicznych na pewno będziesz miał rację.
Reasumując... w takim reżimie pracy to nie miało absolutnie szans na powodzenie...
...a ja swoje: na reżim takiej pracy miał wpływ nie tylko tabor. To byłoby za piękne i w stylu ironii bonzów PKP, którzy podali
przecież "wszystko na tacy" by LKR się rozwijała.
Owszem gdyby PKP pozwoliło by LKRowi na prowadzenie pociągów między wojewódzkich... na ale wówczas LKR nie była by REGIONALNA...
...i nie byłaby LUBUSKA.
Dlatego śmiem twierdzić, że winę za niepowodzenie tej akcji ponoszą OBIE strony.
Dodam: gdzie udział procentowy narodowego przewoźnika znacznie przewyższał procentową winę samorządu ówczesnego województwa zielonogórskiego.