Kucyk
|
 |
« Odpowiedz #20 : 14 Listopada 2009, 10:38:10 » |
0
|
Dobra, dobra, są wśród nie-kolejarzy tacy spece, którzy widzą pusty skład pociągu a w nim 3 kolejarzy a potem ćwiczą demagogię o pociągach podwożących pracowników do domów/pracy, zaś jest już poza ich zdolnością kumania, że ten pusty 12223 obsłuży potem 21224 który będzie tak zapchany, że aż resory siądą. I nie ma innej możliwości jak podesłać pusty skład.
Przypominają mi się idiotyczne przepisy z czasów komuny, gdzie zabronione były "puste przebiegi" samochodów ciężarowych należących do państwowych firm. Nad przestrzeganiem ich czuwała dzielna MO. Sam Gerstmann opowiadał, jak kombinowali aby przywieźć jakieś części do rumunów z zakładów Wola. Na pakę ładowali starą turbinę wraz z odpowiednim kwitem że idzie ona do naprawy, potem jechał kierowca do Warszawy, zostawiał złom w PZL i zabierał części, a drugi samochodem osobowym jechał po turbinę... Chcecie by takie czasy wróciły?
|
|
|
Zapisane
|
Na peronie zostało wszystko to Cię męczy. Patrząc z kabiny FAURa* świat wydaje się lepszy.
*) tu można wstawić każdą serię lokomotywy.
|
|
|
Bartosz Uryga
SGKW

Długość toru:: 343 m
W terenie
WRS Bytom Karb
|
 |
« Odpowiedz #21 : 14 Listopada 2009, 10:59:45 » |
0
|
Może pracujecie sobie w cieplutkich biurach i siedzicie na wygodnych fotelach ale zawsze bede po stronie kolejarzy bo to sa ludzie pracy a nie jakieś urzędasy, które papiery wypisują i nic nie robią... Miałem nie pisać, ale aż z wrażenia mi laćki ze szłap spadły i nie strzymia...  Nie wiem skąd bierzesz swoje wyobrażenia o pracy na kolei... Z "Kolejowych Kronik Filmowych", "Człowieka na torze" czy z korespondencji pochwalnej pomiędzy DOKP w Stalinogrodzie a nagradzanymi pracownikami? Czasy ciężkiej harówy (na większości stanowisk) odeszły w zapomnienie wraz z likwidacją parowozów, wzrostem poziomu mechanizacji i spadkiem liczby przejeżdżanych bruttotonokilometrów  Nie wiem jak u Was w Tłuszczu, ale ja znam takie służby, że jedynym zadaniem pomocnika maszynisty jest czytanie książki (albo "Twojego weekendu", zależy kto co lubi  ), trzymaniu nóg na pulpicie i robienie mechanikowi herbatki. Znam posterunki nastawcze, gdzie 2-osobowa obsada dzieli się czasem na pół i na zmianę przesypia pół nocy (roboty nigdy nie ma, a przepisy nie pozwalają zmniejszyć obsady). Znajomy mechanik podczas przetoku wysiada sobie z maszyny (dalej jedzie pomocnik), idzie do domu na obiadek, a jak przetok wraca to wsiada zaś. Są pociągi, gdzie kierownik/konduktor jak tylko skończą swoją pracę to udają się na spoczynek do służbowego. Są posterunki ustawiaczy, gdzie jeszcze do niedawna (lata 90.) "ciężką" szychtę kończono jedną albo drugą flachą - kobitą i kolacją w domu nikt się nie przejmował Z taką postawą pracowników spotykam się równie często co z postawą zaangażowaną (równie często, więc w okolicach 50% - o 50% za dużo). Są też stanowiska czy czynności, które wymagają jednak większej wytrzymałości fizycznej (np. toromistrz i obchody w zacinający deszcz, jeśli w ogóle jest czas żeby je zrobić...) czy psychicznej (diagnosta i niezamykanie rozjazdu, który się ewidentnie do tego kwalifikuje, bo inaczej duża stacja towarowa stanie, a są naciski z dyrekcji IZ). Ale do licha nie przedstawiajmy świata na czarno-biało! Kolejarz - obecnie zawód jak każdy inny, ma swoje blaski i cienie. Czasem jest coś stresującego, czasem można się kimnąć na szychcie, czasem się wróci wcześniej do domu, a czasem kilka godzin później... Komuna zgnoiła kolejarzy do poziomu gówna i jeszczy by brakowało aby zniżyć ich jeszcze niżej. Dawniej kolejarz to byl ktoś a teraz przez takie myślenie jak wasze jest nikim.. Jeżeli sądzisz, że etos zawodu wzrasta wraz ze wzrostem liczby przywilejów to gratuluję poziomu wrażliwości odbioru rzeczywistości  Ja przywracanie etosu i zaufania społecznego zacząłbym np. od kompletowania mundurów pracowników liniowych (o PRy głównie chodzi), nauczenia niektórych z nich jakiejś ogłady w stosunku do pasażera (jakaś część niechlujów i gburów psuje opinię reszcie) i nauczenia języka angielskiego. Taki prosty sposób, a jakże pozytywnie wpłynął by na wizerunek kolejarzy w społeczeństwie...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
andrzej2110
|
 |
« Odpowiedz #22 : 14 Listopada 2009, 11:09:10 » |
0
|
A dla jednego pracownika mieszkającego w Tarczynie nie miałoby to kompletnego sensu a nasz Józek to codziennie EuroBusem z Jeżowa, do Rogowa dyma Na miejscu tych osób zbudował bym sobie mało drezynę do dojeżdżania do pracy.
|
|
|
Zapisane
|
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie pr
|
|
|
buczek_pkp
|
 |
« Odpowiedz #23 : 14 Listopada 2009, 11:48:36 » |
0
|
Pamiętaj, że Ci kolejarze to nie są MK. Oni wolą jechać busikiem bo jak wiadomo nie zawsze człowiek jest zdolny do jazdy %.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
emibe
|
 |
« Odpowiedz #24 : 14 Listopada 2009, 11:51:02 » |
0
|
Dobra, dobra, są wśród nie-kolejarzy tacy spece, którzy widzą pusty skład pociągu a w nim 3 kolejarzy a potem ćwiczą demagogię o pociągach podwożących pracowników do domów/pracy, zaś jest już poza ich zdolnością kumania, że ten pusty 12223 obsłuży potem 21224 który będzie tak zapchany, że aż resory siądą. I nie ma innej możliwości jak podesłać pusty skład.
Przypominają mi się idiotyczne przepisy z czasów komuny, gdzie zabronione były "puste przebiegi"... Eee, czy Ty i buczek_pkp przypadkiem nie należycie do jakiegoś związku zawodoego WMD Piaseczno? :wink: Przecież, nie piszemy tu o wszystkich podsyłach, tylko o kilku ekstremalnych przypadkach, które wyłamują się z klasycznego podsyłu. I forumowi "niekolejarze" tego nie wymyślili. Czy za komuny nie było wolnych przebiegów? Jeśli traktować przewóz osób to rzeczywiście nie. :wink: Sam jako szczeniak korzystałem z podwózki Zakładu Transportu Samochodowego Fabryki Samochodów Ciężarowych im. Feliksa Dzierżyńskiego, a to żukiem, a to starem, przez pół Polski, a to na pokrywie silnika stara, a to na pace. Ech tak to były czasy. Ale wracając do obecnych czasów - myślisz, że nie ma wykorzystywania służbowych (firm nieprywatnych) samochodów do prywatnych celów? Śmiem twierdzić, że więcej idzie z dymem niż w czasach ładnie przez nas opisanych.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
andrzej2110
|
 |
« Odpowiedz #25 : 14 Listopada 2009, 13:38:37 » |
0
|
Pamiętaj, że Ci kolejarze to nie są MK. Oni wolą jechać busikiem bo jak wiadomo nie zawsze człowiek jest zdolny do jazdy %. Zalezy czy do pracy jedzie się pracować czy pić....
|
|
|
Zapisane
|
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie pr
|
|
|
Kucyk
|
 |
« Odpowiedz #26 : 14 Listopada 2009, 13:52:02 » |
0
|
Eee, czy Ty i buczek_pkp przypadkiem nie należycie do jakiegoś związku zawodoego WMD Piaseczno? Właściwie, to jesteś blisko. Ja i Buczek mamy związki z koleją normalnotorową przez zamiłowanie do "modelarstwa w skali 1:1". Ja kończyłem moją przygodę z parowozami normalnotorowymi, gdy Buczek na świat przyszedł, on teraz śmiga na siódemkach i bykach. Ale łączy nas jedno, znamy klimat kolejowy. Znamy dziesiątki ludzi - maszynistów - i ich spojrzenie na kolej. Ja znam to, co było 20 lat temu, a On to, co jest teraz. I dlatego tak piszemy. Ale do rzeczy! Większość "sensacji"jakie docierają do nas z mediów są to napompowane do granic możliwości pierdółki - patrz "wstrząsający" film "Galerianki". Dlatego zwróciłem uwagę na te podsyły, że na nich można ubić duuuużo dziennikarsko-mikolskiej piany.
|
|
|
Zapisane
|
Na peronie zostało wszystko to Cię męczy. Patrząc z kabiny FAURa* świat wydaje się lepszy.
*) tu można wstawić każdą serię lokomotywy.
|
|
|
KLAN PALUCHOWSKICH
|
 |
« Odpowiedz #27 : 14 Listopada 2009, 14:08:52 » |
0
|
Troszkę mnie koledzy z Piaseczna nie zrozumieli do końca. Ja nie pisze żeby kolejarzom odebrać bezpłatne dojazdy do pracy. NIE ! Ja pisze o RACJONALIZACJI KOSZTÓW dojazdu kolejarzy do pracy. Jest to swego rodzaju socjal i bynajmniej kolej nie jest w tym odosobniona. Wielu pracodawców ma świadczenia niepieniężne wobec pracowników jako dodatek do pensji (prywatna opieka medyczna, telefon z pewnym prywatnym limitem rozmów, samochód itp.). Na kolei jest to bilet wolnej jazdy i ja tego absolutnie nie neguję. Neguję jedynie układanie rozkładu SPECJALNIE pod kolejarzy. Trzeba dowieźć X pracowników. OK, liczymy pracowników, liczymy koszty jakie firma musi ponieść (a koszty są takie same jak rejsowy pociąg panowie i panie), liczymy ilość potencjalnych pasażerów którzy pozwoliliby zredukować nam koszt dojazdu naszych pracowników. Potem zaczynamy się zastanawiać czy tego nie dałoby się zrobić taniej. Dopiero jak mamy pełen przegląd sytuacji podejmujemy decyzję. Śmiem twierdzić, ze w 99% przypadków opłaca się jednak zlikwidować pociąg a w jego miejsce uruchomić busa pracowniczego (nie mówiąc już o tym, ze mogłoby się okazać że ten bus nawet jeśli podjedzie pod dom każdego pracownika będzie i tak tańszy od całego pociągu). Nie kusi Was zamiana rowerka i pociągu na klimatyzowanego busa pod dom ?  Racjonalizujemy koszty tym samym mając kolejny argument przy rozmowach o podwyżki. Oczywiście nie zabieramy biletu wolnej jazdy swoimi pociągami dla naszych pracowników. BTW. Nie wiem czy zdajecie sobie z tego sprawę ale niefinansowe świadczenia na rzecz pracowników też są dochodem pracownika i powinien być zapłacony od nich podatek dochodowy. Nie wiem jak to w KM jest rozwiązywane ale u mojej mamy w pracy do US jako dochód zostały nawet zgłoszone kurtki polarowe które dostali z okazji jakiegoś tam firmowego wyjazdu. Natomiast firma żeby nie robić sobie obciachu każdemu pracownikowi wypłaciła premię w wysokości ww podatku, tak żeby ten polar był naprawdę prezentem. Wyobrażacie sobie wysokość podatku od dwóch codziennych przejazdów o wartości 100PLN każdy? PS. Uważacie Panowie, ze kolejarz pracujący na wąskim jest gorszy od kolejarza pracującego na normalnym i mu się dowóz do pracy nie należy? Dlaczego nie jeździcie po kolejarza z Tarczyna? Bo koszt codziennych dojazdów przewyższyłby jego pensję? Nikt tu ani przez chwile nie neguje wartości pracownika. Pracownik jest człowiekiem któremu niezależnie od pozycji w firmie należy się szacunek. Nie mierzmy także szacunku do pracownika ilością przywilei które posiada. Chciałbyś żebym będąc twoim szefem traktował cie jak ścierę do podłogi a w zamian dał ci np. pół wolnego dnia? Każdy rozsądny szef wie, że pracownik jest efektywny jeśli są spełnione wobec niego odpowiednie kryteria takie jak motywacja, szacunek, zadowolenie z własnej pracy itp. Mówimy tylko o tym jak racjonalnie gospodarować środkami przez tego pracownika wypracowanymi. Dobry wujek Struzik nie jest wieczny, on tez kiedyś ustąpi (wybory, emerytura itp.) przyjdzie nowy który już nie będzie rozkładał parasola ochronnego, tylko sprzeda i zrobi przetarg na brygady i wozokm a dopiero typowo prywatny właściciel pojedzie po przywilejach. Szanujmy to co mamy. Ww postem uprzejmie proszę o przyjęcie do Kucykowej Grupy Piszących Długaśne Posty, tym którzy dotrwali do końca dziękuje serdecznie za uwagę 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Przemek
|
 |
« Odpowiedz #28 : 14 Listopada 2009, 19:29:39 » |
0
|
A czy któryś z was kiedyś myślał o tym z punktu widzenia maszynisty... WĄTPIE!!! A jednak myślałem o tym z punktu widzenia maszynisty i powiem ci: gówno wiesz o pracy maszynisty!!! Może pracujecie sobie w cieplutkich biurach i siedzicie na wygodnych fotelach ale zawsze bede po stronie kolejarzy bo to sa ludzie pracy a nie jakieś urzędasy, które papiery wypisują i nic nie robią... Tak jestem urzędasem bo codziennie wypisuje całe stosy papierów!!! Ale mój fotel wcale nie jest wygodny a ja jestem brudny i cały śmierdzę. Komuna zgnoiła kolejarzy do poziomu gówna i jeszczy by brakowało aby zniżyć ich jeszcze niżej. Dawniej kolejarz to byl ktoś a teraz przez takie myślenie jak wasze jest nikim.. Co ty wiesz o komunie?? /edit (kalito): Przemek bez takich proszę!!!!
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
KLAN PALUCHOWSKICH
|
 |
« Odpowiedz #29 : 14 Listopada 2009, 19:56:43 » |
0
|
Mniej emocji panowie. Przyszliśmy tu na merytoryczną dyskusję a nie wojny podjazdowe kto jest Prawdziwym Kolejarzem a kto Urzędasem.
BTW. Kolej bez urzędasów nie mogłaby istnieć ;p
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kucyk
|
 |
« Odpowiedz #30 : 14 Listopada 2009, 20:24:32 » |
0
|
Tak, aby wszystko jasne było, to zaświadczam, że Kolega Buczek wie wiele o pracy maszynisty, gdyż przejechał już kilkanaście tysięcy kilosów za nastawnikami (lub przepustnicą...) na torze normalnym i wąskim, zaś ilość godzin, które spędził obcując z kolejarzami (nie jakimiś mikolami) zdecydowanie jest wystarczająca do poznania co ci ludzie myślą. Dlatego ja, będąc od Michała dwa razy starszy, również zgadzam się z jego postami bo to samo poznałem podczas pracy na kolei w przedsiębiorstwie PKP. :razz:
|
|
|
Zapisane
|
Na peronie zostało wszystko to Cię męczy. Patrząc z kabiny FAURa* świat wydaje się lepszy.
*) tu można wstawić każdą serię lokomotywy.
|
|
|
2xm
|
 |
« Odpowiedz #31 : 14 Listopada 2009, 20:52:16 » |
0
|
Mój ulubiony rodzaj dyskusji ostro i kompletnie OT :twisted: Zaczynamy: Ale zobacz, że kolejarze pracują w firmie transportowej jaką jest właśnie kolej. Ja nie wyobrażam sobie żebym mial pracoać jako np. maszynista i płacić za bilet. No, to pomyśl o biednych kasjerkach i ochroniarzach w hipermarketach. Oni muszą sobie wyobrazić płacenie za zakupy, bo inaczej policja, prokurator i sędzia szybko ich z błędu wyprowadzą... Bartoszu, odpowiedz ładnie na tym oto zacnym forum 750 kto, według Ciebie, jest ważniejszy: pracownik, czy pracodawca? Kupujący, czy sprzedający? Chłopak, czy dziewczyna? Klient, który (podobno) zawsze ma rację :razz: A niech Ci co tak piszą spróbują sobie prawie codziennie z Kutna do roboty do Warszawy dojeżdżać... Wielu jest takich i nie rozumiem dlaczego kolejarze mieliby być wyróżnieni ich kosztem (pociąg o godzinie dogodnej wyłącznie dla nich). A ja nie pisze o wąskich torach tylko o normalnej koleii!!! Zapytam, co to za różnica... bo jakoś nie łapię. Czy koleje wąskotorowe mają wozić pasażerów a normalnotorowe kolejarzy? I nie ma innej możliwości jak podesłać pusty skład. Tyle, że udawanie, że to połączenie "dla społeczeństwa" i oczekiwanie za taki przejazd dotacji jest lekko mówiąc nieuczciwe... Większość "sensacji"jakie docierają do nas z mediów są to napompowane do granic możliwości pierdółki - patrz "wstrząsający" film "Galerianki". Dlatego zwróciłem uwagę na te podsyły, że na nich można ubić duuuużo dziennikarsko-mikolskiej piany. Co prawda, to prawda... Podsumowanie: Śmiem twierdzić, że pomylonych zostało w tej dyskusji kilka pojęć. - Kwestia darmowych/ulgowych biletów dla kolejarzy to jedna sprawa - powszechną praktyką jest to, że jak ktoś pracuje np. w mleczarni, to może sobie w firmowym sklepie kupić masło, ser i jogurt ze znacznym rabatem. Jest to działanie uzasadnione - oprócz poprawy stosunków pracownik-firma ogranicza się w ten sposób wynoszenie towaru z firmy, czyli kradzieże (na kolei - przejazdy "na gapę"). - Czym innym jest kwestia zapewnienia przez firmę dojazdu do pracy. Oczekiwanie, że firma będzie ponosić znaczne koszty aby pracownik mógł sobie wygodnie dojechać do pracy na drugi koniec województwa jest wyraźną przesadą. W każdym innym zakładzie odpowiedź szefa/właściciela byłaby prosta: Nie chcesz Pan dojeżdżać? Przeprowadź się albo zmień pracę... Jeśli firmie zależy na pracowniku (bo ciężko go zastąpić), postara się mu w tym pomóc. Wiem, że restrukturyzacja, przemiany itd., ale 20 lat minęło. Jak długo jeszcze? - Zupełnie innym problemem są z kolei dojazdy w ramach obowiązków służbowych. Jeśli kierowca pracuje w firmie w Szczecinie i szef go wysyła po TIRa do Przemyśla to logiczne, że firma organizuje wyjazd i pokrywa jego koszty w ramach delegacji. To samo dotyczy kolejarzy. Czasem może się faktycznie okazać, że najlepszym sposobem przemieszczania pracowników pomiędzy poszczególnymi posterunkami jest zorganizowanie pociągu służbowego. Czasem może się okazać, że warto taki pociąg udostępnić "postronnym" pasażerom w celu redukcji kosztów itd. Tyle, że nie można na tym opierać całego rozkładu. Jak wspomniałem, to klient ma zawsze racje, a celem kolei jest wożenie pasażerów (ew. towarów) i wszystko inne jest uzasadnione, o ile temu służy. Pozdrawiam
|
|
|
Zapisane
|
Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
|
|
|
Przemek
|
 |
« Odpowiedz #32 : 14 Listopada 2009, 21:21:42 » |
0
|
Ale zobacz, że kolejarze pracują w firmie transportowej jaką jest właśnie kolej. Ja nie wyobrażam sobie żebym mial pracoać jako np. maszynista i płacić za bilet. To może samochód. Powiedzmy jedziesz do szopy 1.5h własnym samochodem (sam pokrywasz koszty paliwa). Tam przesiadasz się w służbowy samochód i wiozą cię nim 4h na maszynę (darmowa przejażdżka poza godzinami pracy). Za nastawnikiem spędzasz 16h i znowu wsiadasz samochód służbowy i jedziesz nim 6h do szopy gdzie przesiadasz się na samochód prywatny i jedziesz nim do domu. :lol:
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
nikolai
|
 |
« Odpowiedz #33 : 14 Listopada 2009, 22:03:48 » |
0
|
Długo zastanawiałem się czy tu pisać czy nie, ale jednak coś we mnie wybuchło... A po co pracownikowi kupować bilet na busa jak wkońcu pracuje w firmie, która dysponuje taborem kolejowym!!! No tak, że też ja na to nie wpadłem. Przy układaniu rozkładu jazdy w Kolejach Dolnośląskich mogłem przecież postulować o uruchomienie specjalnego kursu tylko dla mnie z Kościana na 7:30 do Legnicy i z Legnicy o 16:30 do Kościana - trasa czy przez Głogów czy przez Wrocław nie miałaby dla mnie znaczenia. Wszak należało mi się to jako pracownikowi KD. Przecież firma dysponuje taborem, w dodatku to firma transportowa... Dziś z perspektywy czasu mogę powiedzieć o sobie frajer, bo na dojazdy musiałem sam kupić bilet i jakoś się mnie nikt nie pytał czy mam czym dojechać albo czy stać mnie na bilet. W dodatku nie przysługiwała mi zniżka 99% więc musiałem płacić pełną stawkę... Dziecko ile Ty masz lat? Epoka "komuny", o której wspomniałeś wcześniej zakończyła się ponad 20 lat temu. Pojęcie "nakazu pracy" odeszło w siną dal. Jeśli komuś nie pasuje dojazd to może wynająć pokój, jeśli i to mu nie pasuje, to przecież może zrezygnować z tak ciężkiej i wymagającej pracy...
|
|
|
Zapisane
|
Obsługa może odmówić przewozu osób nietrzeźwych, wzbudzających odrazę brudem lub niechlujstwem [...] (Regulamin przewozu osób i bagażu na sieci SKPL, Rozdział 4, pkt. 1)
|
|
|
buczek_pkp
|
 |
« Odpowiedz #34 : 14 Listopada 2009, 23:14:52 » |
0
|
Widzę, że już zostałem znienawidzony przez niektórych na tym forum, ale co z tego :mrgreen: Wyraziłem swoje zdanie i więcej nie chce mi się marnować czasu na tę dyskusje...
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
E583.002
|
 |
« Odpowiedz #35 : 15 Listopada 2009, 09:00:11 » |
0
|
Za nastawnikiem spędzasz 16h Takie rzeczy tylko w CTL, PCC i u innych prywaciarzy. Taśma? a co to jest taśma?? :mrgreen: A tak poważnie to poczytajcie co piszecie. Pociągów dla kolejarzy w polsce jest... hmm no ja znam jeden. Nazywa się popularnie klasą na Odolany. Cała ta propaganda w mediach jakoby słynne Bobrowniki woziły jakiegoś tam dyrektora jest poprostu spowodowana niewiedzą pismaków. A i żeby nie było ja nie jestem jakimśtam wielkim zwolennikiem ulg dla kolejarzy. Wogóle powinniśmy znieść przywileje kolejarzy, hutników, górników, energetyków, policjantów, wojskowych i innych nacji. Tylko solidarnie wszystkim. A zamiast ulg lepiej godziwie zapłacić kolejarzom. Ja na kolei zarabiam marne grosze, a pracuje na stanowisku gdzie naprawdę trzeba sie orientowac o co kaman. Więc w chwili obecnej te ulgi są po prostu dodatkiem do głodowej pensji.
|
|
|
Zapisane
|
Nazywam się Roman i od 35 lat naprawiam pralkę
|
|
|
Kucyk
|
 |
« Odpowiedz #36 : 15 Listopada 2009, 10:33:39 » |
0
|
O, i mamy kolejny głos w tradycyjnej dyskusji "teoretycy vs praktycy". Czy to o czymś nie świadczy? Może o tym, że co poniektórzy dają sobą manipulować przez pismaków skrobiących artykuły na zamówienie... Komentarz pozostawiam (po solidnym zmoczeniu głowy zimną wodą i porządnym przetarciu oczu) adwersarzom.
Wszystkim, którzy dotrwali do końca tego posta dziękuję.
Wasz Kuc.
|
|
|
Zapisane
|
Na peronie zostało wszystko to Cię męczy. Patrząc z kabiny FAURa* świat wydaje się lepszy.
*) tu można wstawić każdą serię lokomotywy.
|
|
|
emibe
|
 |
« Odpowiedz #37 : 15 Listopada 2009, 12:38:04 » |
0
|
Buczek_pkp, znienawidzony? Nie dopowiadaj sobie za dużo :wink: Po prostu ktoś ma inne zdanie (tak jak Ty), a ostatecznie to nienawidzą Twojego stanowiska, nie Ciebie. Nawet wśród kumpli można mieć całkowicie odmienne poglądy na pewne sprawy - i każdy będzie miał rację :razz:
Grzesiek, gdzie byś nie poszedł do firmy na garnuszku państwa, bądź samorządu, w przypadku kiedy nie ma szansy na dorobienie w danej profesji prywatnie, to każdy Ci odpowie, że za mało zarabia i za mało ma przywilejów (nawet tych sensownych).
Kucyk, przestań już z tym "teoretycy vs praktycy" :mrgreen: Świadczy to o tym, że każdy (nawet prawie, lecz nie jeszcze praktyk) może pisać, a praktycy to nie chodzące "alfa i omegi" :razz: Na polskiej państwowej kolei przecież sami praktycy (no bo tam pracują), a jaki jej stan każdy widzi.
Jestem daleki od wiary co dziennikarzowi ślina na język przyniosła (sam kiedyś doświadczyłem uproszczenia wypowiedzi, które zmeiniło jej sens), ale nie "zwalajta" całej winy, bo też "nie mata" popartych dowodami faktów. Z jednej strony mamy wypowiedzi prezesa - czyżby "dziennikarzyny" aż tak zmieniły sens jego wypowiedzi? Z drugiej głównie wypowiedzi braci kolejarskiej zrzeszonej głownie w ZZ. Więcej danych liczbowych padło z pierwszej strony. A może panowie praktycy macie jakieś wiarygodne dane o tych podanych krytykowanych obiegach, żeby mnie prostego teoretyka wyprowadzić z błędu. Czy mam też wierzyć jak pismakom na słowo? Hę?
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
gajos
|
 |
« Odpowiedz #38 : 17 Listopada 2009, 17:47:39 » |
0
|
Oto rozwiązanie problemu dojazdu maszynistów z i do maszyn  
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
102N
|
 |
« Odpowiedz #39 : 17 Listopada 2009, 18:38:34 » |
0
|
Prosto,ekonomicznie i można przejażdżkę zaliczyć :mrgreen: W jakim to jest kraju i co to za piec,bo dosyć ciekawy jest? :smile:
|
|
|
Zapisane
|
1. Admin / Moderator ma zawsze rację. 2. Gdy Admin / Moderator nie ma racji - patrz punkt 1.
|
|
|
|