Problem leży gdzie indziej, mianowicie w przeniesieniu ciężaru pudła czyli
drobnych szczegółach konstrukcyjnych, zatem biorę łyka Tuskiego i zabieram się za tworzenie jednozdaniowego tradycyjnego posta.
I w lokomotywie i w wagonie - czy to doczepnym, czy motorku - usprężyniowanie I stopnia, czyli te, pod którym jest tylko masa nieusprężynowana, w postaci osi i wahaczy, jest takie samo.
He, ale zacząłem, pewnie nikt, oprócz wtajemniczonych, nie zrozumiał o co chodzi.
Napisałem, że same zestawy kołowe mają we wszystkich rumuńskich produktach podobne sprężyny.
Do rzeczy

Różnica budowy wózków jest taka, że lokomotywowy posiadają kulisty czop skrętu - w wózku taką misę do której wpasowana jest wystająca z ramy równie sferyczna część "męska". Przez nią cały ciężar pudła jest przenoszony na wózki i dalej, za pomocą owych sprężyn na zestawy kołowe.
Wózek wagonu, czy to napędowy czy toczny, posiada walcowy czop skrętu, gdzie "męski" sworzeń czopu skrętu, poprzez "prezerwatywę" które tworzy baryłkowe łożysko wykonane z brązu (taki plaster który się otrzyma odcinając z kuli górę i dół, z dziurą w środku), zagłębia się w "żeńskim" kadłubie. Łożysko to przenosi wyłącznie siły poziome. Znaczy przyspieszanie, hamowanie i bokacze. Nie przenosi, bo nie może, żadnych sił nacisku, wszak żeńska część trzyma prezerwatywkę w której góra-dół szaleje walcowy sworzeń, bo nic go w tym nie ogranicza. Chciałby on i na boki poszaleć, ale luzy rzędu 0,1mm skutecznie mu to uniemożliwiają.
Za to cały ciężar pudła wagonu przenoszony jest przez boczne ślizgi podparte sprężynami II stopnia i dodatkowo hydraulicznie wytłumione.
Jaki z tego morał?
1. W loku ciężar wali wprost w środek ramy wózka, wprawdzie też są ślizgi boczne, ale służą one tylko do podparcia pudła, gdy się za mocno gibnie, normalnie luz pomiędzy budą a ślizgiem wózka powinien wynosić 2-4mm.
2. W wagonie ślizgi są na stałe dociskane pudłem i nie ma tu żadnych luzów, dodatkowo pracują one w kąpieli olejowej, wszak przenoszą cały ciężar pudła wagonu na sprężyny II stopnia, a te dalej na ramę wózka, a rama na sprężyny I stopnia i dalej jak w loku.
3. Wózki wagonu i lokomotywy ni jak nie dadzą się zamienić, nawet jako technologiczne, z uwagi na konstrukcyjne różnice. No, chyba, ze się na nich klatki z podkładów wybuduje, ale o tym nie mówimy...
Skończyło mi się Tuskie, kończę zatem post.