Świat kolejek wąskotorowych SMF
12 Października 2025, 07:51:23 *
Witaj
Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
w6 i... Rp 1: Profil 750mm.pl na facebooku
   Strona główna   Pomoc Szukaj Zaloguj się Rejestracja  
Strony: 1 2 [3]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Kłopoty taborowe wąskotorówek  (Przeczytany 27029 razy)
AXEL
Minister
******
Długość toru:: 2017 m

W terenie W terenie


www.axel-rail.pl


« Odpowiedz #40 : 23 Lutego 2010, 19:03:32 »
0

Kucyk a o czym ja mówię?
Maszynista = praktyk = mechanik
Na nic szkoła kolejowa jak praktyka twa zerowa. To, że do uprawnień nie trzeba mieć kolejówki jest faktem, to żeby być dobrym mechanikiem (nie mylić z maszynistą, kierowcą etc.) trzeba mieć praktykę jest drugim faktem.
Tylko jak zdobyć owe umiejętności gdy:

Za kurs trzeba zapłacić
Za praktykę trzeba zapłacić
Za egzamin trzeba zapłacić
A do tego trzeba sobie to wszystko samemu zorganizować i jeszcze być supermenem z medycznego punktu widzenia.

Kłopoty z kadrą nie wezmą się z braku ludzi sercem oddających się temu co kochają a z braku możliwości ich wyszkolenia.
Niejeden wolontariusz świetnie znający tajniki Lxd2 czy innego taboru chciałby mieć uprawnienia, jeździć choćby sezonowo jako maszynista i gmerać w taborze ale kto poza tym ostatnim mu na to pozwoli? Nikt. Dlaczego? Sami odpowiedź znacie. Polskie prawo o transporie kolejowym.
Zapisane
MichałŁ
Dyrektor
*****
Długość toru:: 673 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #41 : 23 Lutego 2010, 19:31:53 »
0

Ja powiem jak to wygląda z mojej strony. Za rok kończę technikum znam się na elektryce lubię grzebać przy różnych maszynach mam wadę wzroku więc na razie o maszyniście mogę zapomnieć ale na warsztacie mógłbym pracować bo to lubię. Budowę taboru staram się uczyć jak mogę tylko praktyki nie mam gdzie zaczerpnąć. Największe trudności jakie widzę ze swojej strony to to że nie mam żadnych znajomości żeby załapać się do jakiegoś warsztatu a po drugie musiał bym wyjeżdżać daleko od domu, czyli wynająć jakieś lokum a bez jakieś pewności że będę miał w miarę stałą robotę, to nie ma sensu.
Zapisane
Phinek
Gość
« Odpowiedz #42 : 23 Lutego 2010, 19:33:46 »
0

a
« Ostatnia zmiana: 12 Stycznia 2011, 12:33:05 wysłane przez Phinek » Zapisane
Kucyk
Minister
******
Długość toru:: 4309 m

W terenie W terenie


Bimbrownik wąskotorowy


« Odpowiedz #43 : 23 Lutego 2010, 19:51:26 »
0

Cytat: "AXEL"
Za praktykę trzeba zapłacić


Tak, ale latami wyrzeczeń. Bo nie pieniędzmi - a czasem w którym nie będziesz robił nic innego (normalnie zarabiał) tylko pracował często za psie pieniądze aby zgłębić tajniki techniczne i nauczyć się operowania oporną materią taboru. Żadna książka nie zastąpi praktyki, szczególnie tej w której człowiek uczy się najboleśniej, ale i najskuteczniej - czyli na własnych błędach i z ponoszeniem konsekwencji tych błędów.

I teraz po stronie kolejek (czytaj pracodawców) jest to, czy zrozumieją, że do nich samych zależy ich własna przyszłość. Bo to oni swoim stopniem zrozumienia tematu, czyli cierpliwością, inwestowaniem w człowieka, zauważeniem ludzkich potrzeb innych niż jedzenie czy spanie, będą tworzyć bądź unicestwiać kadrę fachową.

Cytat: "MichałŁ"
Największe trudności jakie widzę ze swojej strony to to że nie mam żadnych znajomości żeby załapać się do jakiegoś warsztatu a po drugie musiał bym wyjeżdżać daleko od domu, czyli wynająć jakieś lokum a bez jakieś pewności że będę miał w miarę stałą robotę, to nie ma sensu.


To kwestia praktycznie nie do przeskoczenia, choć są tacy, co przeskoczyli ją. A nawet przeskoczyli samych siebie, ale nie o nich ten temat...  :cool:
Zapisane

Na peronie zostało wszystko to Cię męczy.
Patrząc z kabiny FAURa* świat wydaje się lepszy.


*) tu można wstawić każdą serię lokomotywy.
2xm
Minister
******
Długość toru:: 1560 m

W terenie W terenie



« Odpowiedz #44 : 23 Lutego 2010, 19:52:15 »
0

Po kolei:
@ AXEL, MichałŁ
Są to argumenty przemawiające za stworzeniem trzonu załogi składającego się z zawodowców.
Jeśli firma ma perspektywę zatrudnienia delikwenta na pełen etat przez 30 lat, nawet kilkadziesiąt tysięcy na szkolenie i zorganizowanie praktyki nie jest problemem (dodatkowy wydatek ok. 100 PLN miesięcznie za dobrego specjalistę to nie jest tak dużo).
Z drugiej strony perspektywa stałej pracy, godziwego wynagrodzenia, porządnego szkolenia i praktyki znacznie ułatwia decyzję również potencjalnemu pracownikowi.

@ Phinek
W Stanach egzaminy na prawo jazdy są trywialne w porównaniu z naszymi, ludzie jakoś jeżdżą (łącznie z babciami 90+) i jakoś nawet sprawnie im to wychodzi. Prawdę mówiąc czasem mam wrażenie, że lepiej niż nam...
Niemniej "niedzielny maszynista" nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Zapisane

Podejrzewam, że u źródła tej wiadomości kryje się czyjaś kpina, bardziej lubiana w Polsce niż uznanie dla prób postępu (...).
Gryzon
Młotkowy
**
Długość toru:: 51 m

W terenie W terenie


« Odpowiedz #45 : 23 Lutego 2010, 19:57:11 »
0

Kucykowi chciałbym bardzo podziękować nie tylko za dzielenie się mądrymi przemyśleniami ale i za przywołanie topiki piramidy Maslova, która porządkuje wiele następnych wypowiedzi.

Wg. Maslova po zaspokojeniu potrzeb podstawowych (czyli płaca pozwalająca na zaspokojenie "bezpieczeństwa biologicznego" - nie tylko jedzenie czy mieszkanie ale i znalezienie partnera seksualnego [to Maslov, nie ja ] pojawiają się potrzeby przywoływane np. przez 2xm - czyli potrzeba bezpieczeństwa - rozumianego m.in. jako stabilność zatrudnienia (i oczywiście mnóstwo innych, które w tym przypadku można pominąć). Potem możemy mówić o potrzebie przynależności (czyli np. robię coś sensownego - nie tylko dla siebie, ale również dla innych); następnie uznania - objawiającego się w bardzo różny sposób (uznanie przełożonych, środowiska, szkolenia, nagrody płacowe i poza płacowe itd.). Dopiero po spełnieniu tych potrzeb możemy mówić o potrzebie samorealizacji - w której ujawnia się np. kreatywność, rozwiązywanie problemów czy spontaniczność.

Można zaryzykować tezę, że z uwagi na specyfikę tej pracy dobry pracownik "kolejkowy" musi mieć możliwość spełnienia potrzeb najwyższego rzędu - bo inaczej nie będzie miał cech, które w takim miejscu są niezbędne.
Nie znam zbytnio specyfiki "kolejkowej" - ale jak rozumiem z wielu bardzo ciekawych postów często borykamy się z poziomem 1 (czyli płaca jest tak mizerna, że nie starcza na zaspokojenie podstawowych potrzeb) - nie mówiąc już o 2 - czy może się czuć bezpiecznie pracownik, który nie wie, czy jego firma (niezależnie od tego, jak dobrze będzie pracował) przetrwa następny rok. Albo kto będzie jej właścicielem i na jakich zasadach będzie funkcjonować? W wyższe już nie wchodzę, ale sporo postów mówi, jak słabo są spełniane...

Przepraszam, że tak przynudzam, ale bardzo się cieszę, że mogę uczestniczyć w dyskusji o funkcjonowania człowieka w całym procesie, które jest chyba nieco przyćmione przez silniki, korbowody i piasty - jakby to od nich wszystko zależało

I już zupełnie na koniec:

Cytat: "AXEL"
Niejeden wolontariusz świetnie znający tajniki Lxd2 czy innego taboru chciałby mieć uprawnienia, jeździć choćby sezonowo jako maszynista i gmerać w taborze ale kto poza tym ostatnim mu na to pozwoli? Nikt. Dlaczego? Sami odpowiedź znacie. Polskie prawo o transporie kolejowym.


Cóż - maszynista odpowiada za bezpieczeństwo kilkudziesięciu (albo i więcej osób w pociągu) i poza nim (np. na przejeździe, stacji itd.); spory majątek itd. Obawiam się, że ciężko będzie przekonać odpowiednie urzędy, że może "poluźnić wymagania" w tym przypadku - nie mówiąc już o ubezpieczeniu OC czy NNW właściciela kolejki.

Pozdrawiam

P.S. Miałem się zamknąć, ale tak ciekawe rzeczy piszecie, że się nie powstrzymałem
Zapisane
Jsz
Zawiadowca
****
Długość toru:: 403 m

W terenie W terenie



Jakub Szadkowski
« Odpowiedz #46 : 23 Lutego 2010, 20:03:34 »
0

Cytat: "Kucyk"

Tak, ale latami wyrzeczeń. Bo nie pieniędzmi - a czasem w którym nie będziesz robił nic innego (normalnie zarabiał) tylko pracował często za psie pieniądze aby zgłębić tajniki techniczne i nauczyć się operowania oporną materią taboru. Żadna książka nie zastąpi praktyki, szczególnie tej w której człowiek uczy się najboleśniej, ale i najskuteczniej - czyli na własnych błędach i z ponoszeniem konsekewncji tych błędów.


Kucyk trafna wypowiedz,na którą długo czekałem.
Popieram  i zgadzam się jak najbardziej z tym że żadna książka nigdy nie zastąpi wiedzy praktycznej i lat praktyki w zawodzie i obcowania ze starymi praktykami.
Zapisane

Jakub Szadkowski
Strony: 1 2 [3]   Do góry
  Drukuj  
 
Skocz do:  

Działa na MySQL Działa na PHP Powered by SMF 1.1.21 | SMF © 2006-2009, Simple Machines
theme for 750mm.pl based on bisdakworldgreen design by jpacs29
Prawidłowy XHTML 1.0! Prawidłowy CSS!