Dość dobra odpowiedź. I niech będzie zaliczona. Choć przyczyn przepuszczania wody z kotła do inżektorów może być kilka. Poczytajcie proszę:
Inżektor tłoczy wodę do kotła poprzez zawór zasilający który jest umieszczony w przedniej części walczaka i wygląda np. tak:
W tym zaworze, oprócz zaworu odcinającego widocznego jako ten z pokrętłem od góry, jest zawór zwrotny który jest ładowany od dołu tam gdzie widnieją śruby. Ma on za zadanie umożliwiać dopływ wody do kotła gdy strumienica tłoczy i zamykać się po ustaniu zasilania.
Oto zdemontowany zawór zwrotny w całej okazałości:
To na dole, to korpus zwany gniazdem, a na górze - wyjęty grzybek. Całość trochę usyfiona, ale zasadę działania zaprezentuje: otóż woda tłoczona do kotła wchodzi od dołu zaworu i unosi nad korpus grzybek na który ciśnie para z kotła, a gdy inżektor przestaje tłoczyć, grzybek opada na kadłub i uniemożliwia wydostawanie się pary i wody z kotła.
Tak wyglądają zamknięte zawory zwrotne gotowe do montażu. Widać nowe, czerwone uszczelki silikonowe:
Co jednak się stanie gdy guma zastosowana na uszczelkę będzie za twarda i nie wytrzyma ciśnienia, temperatury czy agresywności wody kotłowej?
Odpowiedź prosta: sparcieje, popęka i straci swe właściwości przestając uszczelniać.
A co się stanie gdy guma będzie niewłaściwa i za miękka? Grzybek ją zetnie o właśnie tak:
Na powyższym zdjęciu uszczelka powinna zachodzić na "kapelusz", grzybka a tam jej nie ma, bo została ścięta na gnieździe jak w dziurkaczu.
Te nieszczelności zaworu zasilającego były spowodowane wadą uszczelki. Ale jest też inna możliwość cofania się wody z kotła do inżektora. Grzybek i gniazdo mogą na powierzchniach którymi się stykają obrosnąć kamieniem i unieruchomić się, czy jak się zwyczajowo mówi "zawiesić". Tak to wygląda:
Widać tu że uszczelka jest, i nawet nie sparciała, lecz co po niej gdy całość się nie domyka.
Gdy którakolwiek z powyższych akcji się rozegra wtedy woda o temperaturze 190*C zasuwa rurą zasilającą przypalając tłustości znajdujące się na niej które dymią na niebiesko jak tłuszcz na patelni. Inżektor wprawdzie też ma własny zawór zwrotny, ale z uwagi na jego zwyczajową bez(sz)czelność wrząca woda będzie wyrzucana wydechem intensywnie parując. Zanim jednak ujdzie na zewnątrz spora jej część wypełni rurę ssącą uniemożliwiając wytworzenie próżni dla startu strumienicy.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Korzystając z okazji, gdyż w odpowiedzi na pytanie Kolegi Lisiegoogonka o
zasyfienie kurków od szkieł wodowskazowych nie załączyłem stosownej grafiki, dodaje zdjęcie pokazujące jak standardowo wygląda dolny kran po rozbiórce. Piszę "standardowo", bo przecież standardowo szkła się bardzo często dmucha, prawda?...
Dziękując za przejrzenie zdjęć daję odbytnicą sygnał Sr2.