Ariel Ciechański
|
 |
« : 11 Lipca 2011, 16:11:36 » |
+3
|
http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35068,9915546,Sezon_waskotorowkowy.htmlPrzez poprzednie stulecie nadejście lata oznaczało w polskiej prasie wejście w "sezon ogórkowy". Śląskie dziennikarstwo ma znaczący wkład w zerwanie z tą tradycją, bo w tym czasie zaczyna się u nas "sezon wąskotorówkowy". Pod nieobecność starych redakcyjnych repów, grzejących ciała w kurortach, pryszczata dziennikarska młódź rusza w teren i z poczuciem misji po raz setny nadaje o entuzjastach uruchamiających wąskotorówki skazane na zagładę. Ileż to młodzieńczego zapału, ileż wzruszeń na widok wagoników i ileż nadziei, że już wkrótce kolejna linia wozić będzie turystów wte albo wewte. Z racji wieku (jak na żurnalistykę zaawansowanego), od lat staram się ten młododziennikarski entuzjazm okiełznać - daremnie. Ledwie lato wybije w kalendarzu, zaraz kolejny gorliwiec w gazecie, radiu czy telewizji wybucha wulkanem entuzjazmu i łzy wzruszenia wylewa, bo dali mu się przejechać kolejką stukającą rytmicznie: tak-tak, tak-tak, tak-tak... Sam jestem gorliwym miłośnikiem wąskotorówek i chętnie przyłączyłbym się do tego nurtu, jednak cieszyć się nie ma czym. Cały ten społeczny ruch (z socjologicznego punktu widzenia szlachetny, choć nieporadny) oferuje nam produkt "wąskotorówkopodobny". Od lat niezmiennie i bezskutecznie polecam, aby ktokolwiek z amatorów wąskiego toru oraz dziennikarzy piszących o nim z taką pasją wybrał się np. do Niemiec czy Szwajcarii i obejrzał tamtejsze zabytkowe kolejki. Zobaczy pieczołowicie utrzymane bajkowe stacyjki, tonące w kwiatach, z czyściutkimi peronami, przy torach semafory z prawdziwymi lampami naftowymi, cudowne mechaniczne rozdzielnie wyglądające jak żywe muzea techniki, ale wciąż działające. A dech im w piersiach uwięźnie, gdy zobaczą pociąg wtaczający się na tor: stuletnie parowozy, błyszczące od mosiężnych gałek kontrastujących z czernią i zielenią lakieru, a w nich maszynistów w strojach z epoki z sumiastymi wąsami, dumnie spoglądających na kieszonkowe zegarki. A za lokomotywą pyszne wagoniki, prawdziwe pulmany z pluszowymi siedzeniami, kryształowymi lampkami i firankami w oknach. Po powrocie proszę skonfrontować to wspomnienie z widokiem oferowanym przez naszych entuzjastów. Przystanki składające się z przepełnionego kosza na śmieci i zardzewiałej tablicy, pociągi ciągnione przez rumuńskie lokomotywki spalinowe z czasów Nicolae Ceau escu, a za nimi wagoniki pospawane w warsztacie ze stalowych kątowników obitych deskami lub szperplatą, posadowione na starych platformach towarowych. Uważam i powtarzam od lat, że taka zabawa nie ma nic wspólnego z ratowaniem zabytków kolejnictwa, jest raczej turystyczną niskokosztową tandetą. Piszę to po raz n-ty, ale jak grochem o ścianę. Stawiam skrzynkę piwa, że po tym felietonie znów przyjdą sążniste listy od amatorów kolejnictwa wąskotorowego, jak to Smolorz deprecjonuje i poniża ich społeczny wysiłek, narusza ich dobra osobiste, marnuje społeczną energię etc. A ja po prostu uważam, że takie rzeczy trzeba robić z głową, wiedzą, pieczołowitością i zawodowstwem, a nie jedynie z entuzjazmem. Wiem, że to kosztuje, że stowarzyszenia borykają się z wieloma przeciwnościami i pustkami w kasie, że skazane są na własne siły, że torowiska, przystanki i obiekty zaplecza są rozkradane i dewastowane. To wszystko wiem, wysiłek społeczny doceniam i szanuję. Ale chciałbym tych gorliwców przekonać, że czas najwyższy zerwać z amatorszczyzną, sprofesjonalizować działania, sięgnąć po dostępne programy unijne i zrobić coś z głową. Społeczna energia nie może być usprawiedliwieniem dla propagowania kulturowego bezguścia po szyldem "wskrzeszania dziedzictwa". Baraku z papendekla nie można reklamować jako pałacu, odpustowo-festynowe "hajmaty" nigdy nie będą śląską kulturą, tak też szmirowaty ersatz toczący się po zużytych torach nie może udawać zabytkowego kolejnictwa. Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
|
|
|
Zapisane
|
Pozdr.<br />CAr.<br /> 
|
|
|
Kucyk
|
 |
« Odpowiedz #1 : 11 Lipca 2011, 18:02:46 » |
-1
|
...chciałbym tych gorliwców przekonać, że czas najwyższy zerwać z amatorszczyzną, sprofesjonalizować działania, sięgnąć po dostępne programy unijne i zrobić coś z głową. stawiam skrzynkę piwa To ja powinienem postawić skrzynkę za poparcie tez wygłoszonych onegdaj w http://750mm.pl/index.php?topic=2529.0Kolego Smolorz 
|
|
|
Zapisane
|
Na peronie zostało wszystko to Cię męczy. Patrząc z kabiny FAURa* świat wydaje się lepszy.
*) tu można wstawić każdą serię lokomotywy.
|
|
|
adams
Nowicjusz

Długość toru:: 11 m
W terenie
Former Aerospace Engineer
|
 |
« Odpowiedz #2 : 12 Lipca 2011, 07:47:28 » |
-1
|
Dobry wieczor Panstwu albo i dzien dobry :-) Odnosze wrazenie ze dziennikarz chcialby rozpisywac sie w NYT o sprawach wznioslych a pisuje w wyborczej o mocno przytorowych ;-) Pogardliwe stwierdzenie o pracujacych pryszczach dziennikarzach czy tez wolontariuszach wpisuje sie w typowa retoryke "elit" . Przeczytalem tez wybiorczo mocno zmoderowany watek " Takie najbardziej fundamentalne podstawy miłośniczenia." lecz w watku jest wiecej o finansach jak o milosci co juz na wstepie wynikuje sprzecznosc zalozenia z konkluzja. Czy czasem nie warto zamienić drelich na garnitur i zamiast ciąć krzaczki zaprosić starostę na dobry obiad z zimną wódeczką i w ten sposób pomóc kolejce Rady sa napewno dobre, tak jak i te checi tez  Chociaz niektore sposoby PR jakby troche z PR-L  Artykul jak i dywagacje milosniczenia to dobry kubel zimnej wody dla stowarzyszen ale niezapominajmy ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia a tym bardziej gdy sie to siedzenie doslownie na kazdy sposob oplaca ;-)
|
|
|
Zapisane
|
Pozdrawiam adams ]:>
|
|
|
Ariel Ciechański
|
 |
« Odpowiedz #3 : 12 Lipca 2011, 10:22:25 » |
0
|
Artykul jak i dywagacje milosniczenia to dobry kubel zimnej wody dla stowarzyszen ale niezapominajmy ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia a tym bardziej gdy sie to siedzenie doslownie na kazdy sposob oplaca ;-)
Artykuł wbrew pozorom nie jest kubłem zimnej wody - raczej potwierdzeniem tego, co wszyscy wiemy. Niestety tradycyjnie nie odpowiada bardzo często skąd wziąść te magiczne 25% czy nawet 50% wkładu własnego na remont za ciężkie miliony często majątku nie stanowiącego własności nie tylko ngo's, ale także samorządu od którego on go dzierżawi. I raczej kwestia brudnego drelicha nie jest przyczyną, a raczej skutkiem nadal macoszego podejścia władz do dóbr kultury technicznej ogólnie... Właśnie na zasadzie, że zabytek to zamek, kościół, pałac, a nie kolejowa zawalidroga blokująca interesujące tereny pod inwestycje np. developerów. Kolego Kucyk - tezy są jak najbardziej słuszne, jest jedno małe ale... Polska nie jest krajem, gdzie samorządy widzą w kolejce atrakcję turystyczną, w którą należy łożyć. Nie każdy też jest na zapleczu bogatej 2,5 milionowej aglomeracji i może się w pełni sprofesjonalizować - zresztą, pytanie jak będzie wyglądać to uzawodowienie na Twojej macierzystej kolei, jak dochody z wynajmu nieruchomości przejmą samorządy, które jak widać z wklejanych przez Ciebie Januszu prasówek zainteresowanie kolejką dość często ograniczają do płynących z jego majątku profitów...
|
|
« Ostatnia zmiana: 12 Lipca 2011, 10:32:53 wysłane przez Ariel Ciechański »
|
Zapisane
|
Pozdr.<br />CAr.<br /> 
|
|
|
brok
|
 |
« Odpowiedz #4 : 12 Lipca 2011, 15:17:10 » |
0
|
Narażę się na „czerwony pasek” od moderatorów naszego forum, ale skopiuje jeden z komentarzy z pod artykułu: od czegoś trza zacząć marudny bucu, i podpiszę się pod nim obiema rękami, a z jego autorem chętnie wypiję zgrzewkę broków, czy łódzkiego mocnego. Doskonale zdaję sobie sprawę z sytuacji ciasnych torów w Polsce i że czasem oszukuję sam siebie. Wiem, że często robię dobrą minę do złej gry, zachwalając wszem i wobec kolejki wąskotorowe, które nie tylko wożą turystów, ale i towary, a w Pleszewie jest nawet całoroczny ruch osobowy (cóż z tego że jest to jeden pusty wagon trzy razy dziennie na jednym czy dwóch kilometrach). Wiem, że można się spodziewać upadku kolejnych „Sekcji”... Od bodaj trzech lat słucham krytycznych uwag mojej lubej, która zdejmuje mi różowe okulary, …bo w Rogowie macie takie ładne wagony, a tu w … połamane deski, odmalowane na szybko, … bo w Rogowie macie taką ładną dużą czerwoną lokomotywę a tu w … brzydka mała ciuchcia (czyt: Lidka, która może jest i ekonomiczna, ale faktycznie niezbyt urodziwa), … bo sama kolejka to za mało, dobrze jak jest jakaś regionalna wystawa historyczna, zbiornik wolny etc. ( o tym, że trasa nie może być długa nie będę wspominał bo to już sto razy wałkowaliśmy na forum). Ale…
(…)bezskutecznie polecam, aby ktokolwiek z amatorów wąskiego toru oraz dziennikarzy piszących o nim z taką pasją wybrał się np. do Niemiec czy Szwajcarii i obejrzał tamtejsze zabytkowe kolejki. (…) Może nie każdy zarabia tyle, co nasz żurnalista dostaje w Gazecie Wybiórczej, zwanej też G… Prawdą i dlatego nie wszyscy mają możliwość zagranicznych wojaży…
(…) Zobaczy pieczołowicie utrzymane bajkowe stacyjki, tonące w kwiatach, z czyściutkimi peronami, przy torach semafory z prawdziwymi lampami naftowymi, cudowne mechaniczne rozdzielnie wyglądające jak żywe muzea techniki, ale wciąż działające. A dech im w piersiach uwięźnie, gdy zobaczą pociąg wtaczający się na tor: stuletnie parowozy, (…) Mają też równe jak stół autostrady, expressowe pociągi, odnowione domy, zabytki, wysokie pensje... Nie było tam przez pięćdziesiąt lat komunizmu. Jednak powoli u nas też się zmienia na lepsze, wystarczy jechać na Ukrainę, zobaczyć tam można Polskę lat dziewięćdziesiątych.
(…)Uważam i powtarzam od lat, że taka zabawa nie ma nic wspólnego z ratowaniem zabytków kolejnictwa, jest raczej turystyczną niskokosztową tandetą. Piszę to po raz n-ty, ale jak grochem o ścianę..(..) Skoro to taki świetny interes to czemu nasz dziennikarz - menadżer nie przerobi jedną z kolejek w wysokobudżetowym, pięciogwiazdkowy produkt turystyczny?
(…) Ale chciałbym tych gorliwców przekonać, że czas najwyższy zerwać z amatorszczyzną, sprofesjonalizować działania, sięgnąć po dostępne programy unijne i zrobić coś z głową.(…) Dobre rady zawsze w cenie! Skąd ja to znam, choćby z naszego forum: musicie, powinniście, wystawcie ochotnika. Już widzę entuzjazm naszych samorządowców, przy wykładaniu nie małych środków na wkład własny (nie mówię tu o gminach turystycznych jak Rewal, czy Ełk, ale o Śmiglu, Krośniewicach, gdzie z innych zabytków mamy kościół parafialny i gminą izbę tradycji.
Zamykamy 3/4 kolejek, czy przedłużamy agonię czekając na lepsze czasy? A może za 10-20 lat i u nas pod względem ekonomicznym będzie jak w ukochanym przez naszego dziennikarza Reichu? I więcej będzie Nałęczowskich, niż Nasielskich KD?
|
|
|
Zapisane
|
Najpiękniejsze są takie podróże, Które pamięć na zawsze zachowa, Gdy dziewczyna jest piękna nad podziw, A kolejka wąskotorowa...
|
|
|
Brood.K
|
 |
« Odpowiedz #5 : 12 Lipca 2011, 19:16:12 » |
+3
|
Ja jednak jestem za przedłużaniem agonii i czekaniem na lepsze.. <niepoprawny optymizm mode on> Niech przykładem, że coś pozytywnego może jednak się wydarzy będzie prócz Nałęczowa choćby Milicz, gdzie 20 lat temu lekkomyślnie rozebrano, a teraz z mozołem będzie się odbudowywać i oby się udało to przedsięwzięcie.. Gdy tory leżą w ziemi, zawsze jeszcze coś można zrobić - gdy ich już tam nie ma, to pozostaje przenieść do działu "nieczynne nieistniejące" Byłem też na Ukrainie i widziałem to samo. Tam właśnie teraz są nasze lata 90te.A w takim razie trzeba jeszcze wytrzymać ... ile lat? 10? Chyba nie więcej, ktoś w końcu kiedyś znajdzie sposób na wąskotorówki taki, żeby były atrakcją samą w sobie, żeby były te "bajkowe stacyjki".. Jeszcze przez czas jakiś trzeba wytrzymać, ale przede wszystkim nie likwidować i nie rozbierać. Nawet zarośnięte, niech leży. Zobaczcie co mamy w Białośliwiu... Niemcy są w wąskim niebie jak tam przyjeżdżają, na najdłuższe w Europie 600 milimetrów.. 
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
grzegorz_sykut
|
 |
« Odpowiedz #6 : 13 Lipca 2011, 11:09:10 » |
+5
|
Artykuł trafia moim zdaniem w sedno, bo pokazuje na jak glinianych nogach stoi ten nasz wąskotorowy kolos historyczny. Zaś kolejki nie są najczęściej historycznym zabytkiem ani kombinatem turystycznym, ale zlepkiem pomysłów pt: co zrobić by masowej gawiedzi dogodzić. Wychodzą z tego turystyczne potworki (o mizernych walorach estetycznych i jeszcze mniejszych historycznych), czego nie zmieni zarówno miłośniczy zapał jak i urzędnicze miliony. Tak jak wizerunku kolejek nie zmienią zarówno hurra optymistyczne inicjatywy pt "wycinając krzaki ratujemy kolej" jak i milionowe projekty pisane bez pomysłu i bez przyszłości czy też aby realizować doraźnie polityczne ambicje.
Pokazuje to także, jak bardzo jesteśmy biedni w pomysły na ratowanie kolei i jak bardzo zachowawczo reagujemy na wszelką dyskusję pt "Co dalej?" Jak to co dalej? Jutro znowu wytniemy krzaki i znowu uratujemy naszą kolej. Pytanie na jak długo?
|
|
|
Zapisane
|
Pozdrawiam
Grzegorz Sykut Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Nadwiślańskiej KW
|
|
|
brok
|
 |
« Odpowiedz #7 : 13 Lipca 2011, 11:49:55 » |
+2
|
Artykuł trafia moim zdaniem w sedno, bo pokazuje na jak glinianych nogach stoi ten nasz wąskotorowy kolos historyczny.
Grzegorz, ale czy może być inaczej jeśli: - po za SKPL nie ma podmiotu ponadregionalnego i każdy sobie rzepkę skrobie, czy to pod szyldem MOSiRu, Powiatowego Zarządu Dróg, Towarzystwa Przyjaciół Kolejki, - gdy kolejki „należą” do Gmin, gdzie co cztery lata mamy wybory, nowe miotły, a co za tym idzie często zwrot o 180 stopni, - „należą” nie do końca bowiem w większości mają nieuregulowany status prawny, co bardzo utrudnia przyznanie dotacji – Gmina może naprawić dach w bibliotece, ale na stacji, która należy do ZN PKP już nie , - gdy mamy chore prawo, w chwili gdy uda się pozyskać środki na remont lokomotywy pojawia się spory kłopot z przetargami. Dziennikarz może snuć wielogodzinne wywody, jak to jest źle, tamto niedobrze, że nie ma manadżera, jednak wszystko zweryfikuje niewidzialna ręka rynku bez jego mądrości: Czy z biletów i skromnych dotacji wystarczy środków nie tylko na bieżące utrzymanie, ale planowe remonty i inwestycje. Czy warto wycinać krzaki na dwustu kilometrach toru, a może lepiej solidnie konserwować i jeździć na dziesięciu. Czy znajdą się chętni to przejażdżkę zardzewiałym wagonem, który w środku przypomina śmietnik. Walka o utrzymanie poszczególnych sekcji nikomu krzywdy nie robi i nie powinna być źródłem szyderczego wyśmiewania się pseudo hrabiego w cylindrze… Pismak lepiej by zrobił gdyby napisał reportaż o kradzieżach, bo to powinno być piętnowane, a nie społeczna praca. Nie zawsze jest ona skazana na porażkę, wegetacja na przetrwanie może się czasem opłacić. Można było rozebrać w 2002 roku Nałęczów, jednak jeździł „siłą rozpędu” i dziś proszę remont lokomotyw, stacyjek, czy szlaku. W notatce w Świecie Kolei 2/98 jest informacja o kolejce a Anglii. Nie pamiętam szczegółów, ale jest mowa o tym, że zakupili 3 lokomotywy Lyd2 z Polski oraz odbudowali jakieś pięć kilometrów szlaku. Zmieniły się czasy, poziom zamożności społeczeństwa wzrósł i za tęsknili za dawno zapomnianą kolejką.
|
|
|
Zapisane
|
Najpiękniejsze są takie podróże, Które pamięć na zawsze zachowa, Gdy dziewczyna jest piękna nad podziw, A kolejka wąskotorowa...
|
|
|
grzegorz_sykut
|
 |
« Odpowiedz #8 : 13 Lipca 2011, 13:18:50 » |
+3
|
A może to ciekawa analiza środowiska w którym obracając się sami nie dostrzegamy swoich wad? Bo autor przecież chwali społeczny walor miłośniczenia, szydzi natomiast z dorabianiu do historycznej misji dziejów. Ludzie. tzn turyści najczęściej chcą na kolejce zwyczajnie wypocząć, napić piwa i się zrelaksować. Zrobić kilka zdjęć telefonem komórkowym. Dużo bardziej niż zabytkowym malowaniem cieszą się czystym WC, koszem na śmiecie czy dobrze wyposażonym barkiem. A jak obok jest plac zabaw dla dzieci, albo przestronny strzeżony parking to zdecydowanie lepiej niż historyczny odcień malowania lokomotywy. Szczególnie, że na drugi dzień większość i tak nie pamięta co ciągnęło skład. A tego nie zmienią miłośnicze utyskiwania jak jest źle i że krzaki w tym roku wyższe, bo to turystę guzik obchodzi. A co do ochów i achów dotyczących samorządowych inwestycji w Gryficach, Karczmiskach czy Miliczu to poczekałbym z jakąkolwiek oceną. Bo inwestycje miały chyba nieco inny cel niż tylko zadowolenie kilku internetowych miłośników. Równie dobrze można było postawić przed ratuszem złotego cielca czy inną zacną figurę  Przykłady zza granicy zacne, ale nasza mentalność niestety inna. Wraz ze wzrostem zamożności wcale nie wzrasta tak lawinowo zainteresowanie lokalną historią. Wzrasta natomiast konsumpcja mierzona ilością sprzedanych telewizorów, komputerów, DVD czy innych zabawek. Zaś Niemcy lubią Białośliwie bo tutaj mogą znowu bezkarnie miłośniczyć bez konieczności myślenia o sensie i powodzeniu ekonomicznym całej zabawy. U siebie mogliby co najwyżej malować tłuczeń na biało albo trawę na zielono, bo wszystko inne już zrobione..
|
|
|
Zapisane
|
Pozdrawiam
Grzegorz Sykut Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Nadwiślańskiej KW
|
|
|
brok
|
 |
« Odpowiedz #9 : 13 Lipca 2011, 14:25:10 » |
-2
|
A może to ciekawa analiza środowiska w którym obracając się sami nie dostrzegamy swoich wad?
Myślę, że nie do końca, do analizy tym wypociną trochę brakuje. Autor nie pokusił się o konkretne przykłady, stan faktyczny, konieczne kierunki zmian, a mocno złożony temat potraktował bardzo płytko. On jest najmądrzejszy, bardzo łatwo jest zrobić na kolejce świetny biznes, tylko nikt nie chce słuchać jego mądrych rad. A przecież WYSTARCZY TYLKO… a Unia DA… Odkryję Amerykę w konserwach i powiem , że krytyka jest dobra i potrzebna, jeśli jest konstruktywna, dobry przykład wątek: http://750mm.pl/index.php?topic=3339.0Ktoś rzuca hasło, jakie to proste bo znów magiczne WYSTARCZY TYLKO i dostaje od Ciebie celną ripostę. Do tego dobrze, że dzieje się to na niszowym forum, bo nie koniecznie „zwykły Kowalski” musi czytać, że na kolejkę nie ma po co jechać, "bo jest stara, zardzewiała i prowadzona przez bandę oszołomów". A co do ochów i achów dotyczących samorządowych inwestycji w Gryficach, Karczmiskach czy Miliczu to poczekałbym z jakąkolwiek oceną. Bo inwestycje miały chyba nieco inny cel niż tylko zadowolenie kilku internetowych miłośników.
Ja bym jednak robił ochy i achy nad tymi inwestycjami. Bo stanowią one powstrzymanie postępującej degradacji wąskotorowych szlaków, a tym samym można się spodziewać, że przedłużą funkcjonowanie tych kolejek o następne lata. A ich cel jest oczywisty, zwiększenie atrakcyjności, czy też uzupełnienie oferty turystycznej. Kowalski wybierze miejscowość, gdzie nad wodą będą kajaki, rowery,s apiący parowóz z kolorowymi wagonikami, może jakieś zabytki. Gdy już przyjedzie zarobią noclegownie, restauracje, budki z hod-togami, a i Gmina wyciągnie część „wkładu własnego” w postaci podatków od zarabiających na turystach. Zrobi się ruch, handel i pieniądz. Masowa turystyka jak w Rewalu, czy Bieszczadach to szansa na uratowanie wąskich. A w tedy nie jako przy okazji raz na dwa lata miłośnicy będą mieli swoje pięć minut. Przykłady zza granicy zacne, ale nasza mentalność niestety inna.
Prawda jak zwykle leży po środku. Znam wiele osób, które zainteresowały się kolejkami, już po 2001 roku, gdy okazało się, że ma ich już nie być. Na szczęście nie wszyscy uważają, że słoneczne niedziele popołudnia najlepiej spędza się w centrach handlowych. Kiełbaska z ogniska, pieczonego na polanie przy wąskim torze, może stanowić ciekawą alternatywę dla hamburgera w Złotych Tarasach.
|
|
|
Zapisane
|
Najpiękniejsze są takie podróże, Które pamięć na zawsze zachowa, Gdy dziewczyna jest piękna nad podziw, A kolejka wąskotorowa...
|
|
|
Marcin117
|
 |
« Odpowiedz #10 : 13 Lipca 2011, 14:44:44 » |
+1
|
... Ludzie. tzn turyści najczęściej chcą na kolejce zwyczajnie wypocząć, napić piwa i się zrelaksować. Zrobić kilka zdjęć telefonem komórkowym. Dużo bardziej niż zabytkowym malowaniem cieszą się czystym WC, koszem na śmiecie czy dobrze wyposażonym barkiem. A jak obok jest plac zabaw dla dzieci, albo przestronny strzeżony parking to zdecydowanie lepiej niż historyczny odcień malowania lokomotywy.(...)
O i to jest całe sedno kolejek wąskotorowych w Polsce. Teoretycznie w Piasecznie po awarii PX'a kilka osób się pytało czemu nie ma ciuchci (tak, ciuchci) ale jest to nieodczuwalne jeżeli chodzi o frekwencję. Myślę ze osób zainteresowanych (nie mylić z MK) techniką/kolejnictwem jest 0,1-1% społeczeństwa. W Niemczech jest tego na oko 30-40% co bezpośrednio przekłada się na ilość pasażerów kolejek. Niestety, ale nigdy nie będziemy mieli takich przewozów jak kolejka w górach Harzu czy w Bad Muskau. I żadne dotacje nie pomogą.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Paweł Niemczuk
|
 |
« Odpowiedz #11 : 13 Lipca 2011, 15:31:22 » |
+4
|
Rzecz jednak w tym, że redaktor Smolorz nie pisze w ogólnopolskiej Wyborczej, a w jej katowickim dodatku obejmującym swoim zasięgiem Województwo Śląskie. Jak wiadomo, operatorów wąskotorowych w tymże wojewódzwie jest aż dwóch: MOISIR Kuźnia Raciborska (Rudy) i SGKW. W Rudach pan redaktor raczej nie był, był za to ze trzy lata temu w Bytomiu. I do Bytomia pan redaktor pije. Drugi rok z rzędu. O ile w zeszłym roku jego atak można było uznać za uzasadniony (sporo było o nas w kontekście podmytego mostu i skażonego zalewu Nakło - Chechło), to w tym roku atakuje nieprowokowany. Kolej nie jeździ, zbyt wiele o niej nie ma. Sezon wąskotorówkowy zapanował w głowie redaktora Smolorza - skoro nie bardzo jest o czym innym pisać, to sobie poużywa na kolejce, toć jest wdzięcznym tematem do atakowania. Żeby nie rzec, że na pochyłe drzewo każda koza skacze. Pan redaktor, kreujący się na wzór cnót wszelakich, arbitra elegantiarum i kulturalną busolę regionu nie zadał sobie jednak ani razu trudu sprawdzenia, jak się mają np. kwestie własności nieruchomości i wynikające z tego ograniczenia w inwestycjach. Nie pofatygował się choćby do urzędu miejskiego w Bytomiu, nie dowiedział się takich ciekawostek, jak to, że od 10 lat miasto (i stowarzyszenie) gospodarzą na użyczonym, a PKP dwukrotnie nie wyraziło zgody na wyremontowanie przez miasto wiaduktów między Karbiem a Szombierkami. Pan redaktor nie złożył też wizyty na Karbiu, nie obejrzał wyremontowanych wagonów, nie zainteresował się remontem zaplecza kolei, nie zapytał o działalność stowarzyszenia. Lekkim piórem, siedząc na zapewne wygodnym, staroświeckim skórzanym fotelu skreślił artykulik, w którym nazwał zarząd, członków i wolontariuszy stowarzyszenia amatorami, nieledwie partaczami, mentorskim tonem udzielił złotych rad. Rady, owszem, są cenne. Pod warunkiem jednak, że ten, kto ich udziela, wie o czym mówi. A w tym wypadku najwyraźniej jego wiedza na ten temat jest co najwyżej powierzchowna.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kucyk
|
 |
« Odpowiedz #12 : 13 Lipca 2011, 21:55:44 » |
+2
|
Kilkakrotnie swędział już mnie odbyt co by przywalić porządnego, jednozdaniowego posta w temacie, ale stwierdziłem że się wstrzymam. Wstrzymam się do jednego stwierdzenia: cały polski świat wąskotorówek cechuje mniejsza, bądź większa bylejakość*. I tym właśnie się wąskie tory degradują.
*) bylejakość - byle jakoś było jutro, a pojutrze mnie nie za bardzo interesuje, bo może ktoś inny się będzie martwił o ten kabaret. Dotyczy to wszystkich dziedzin: - zarządzania mieniem; - zarządzania zasobami ludzkimi; - .... - ... - .. - .
A przede wszystkim dotyczy to podejścia ludzi mających owe kolejki w... tu zostawię niedomówienie. Bo, jak twierdzę powyżej, o pojutrze nikt tak naprawdę się nie martwi - wpisów internetowych nie uwzględniam.
|
|
|
Zapisane
|
Na peronie zostało wszystko to Cię męczy. Patrząc z kabiny FAURa* świat wydaje się lepszy.
*) tu można wstawić każdą serię lokomotywy.
|
|
|
KLAN PALUCHOWSKICH
|
 |
« Odpowiedz #13 : 14 Lipca 2011, 00:50:38 » |
+2
|
Przyglądam się dyskusji od samego początku, byłem ciekaw w którą to wszystko pójdzie. Nie wiem jak to jest na innych kolejkach ale opowiem ze swojej Rogowskiej perspektywy.
1. Kolej Zawodowa a nie poborowa (niczym armia)- super tylko kto to sfinansuje ? niech zarząd żyje z % od dochodu, ok ale nawet nei ma kredytodawcy an początek. Wszyscy się wypowiadają się w tonie jakby taka wolontariacKa partyzantka kogokolwiek rajcowała. Otóż NIE ! Byłbym w siódmym niebie gdybym mógł temat zarządzania Rogowem sprofesjonalizować, zatrudnić ludzi, zapewnić im podstawowe biuro i wymagać od nich rezultatów, tylko, ze dopóki nie spadnie z nieba worek $$$ tak się nie stanie.
2. Brak myślenia o pojutrze- czyli co przykładowo ? To JUTRO infrastruktura wyzionie ducha, to JUTRO UTK zażąda kolejnego kwitu za X tys pln, to JUTRO skończy się ropa w baku. Bez zapewnienia DZIŚ i JUTRO nie ma mowy o jakimkolwiek POJUTRZE.
|
|
|
Zapisane
|
|
|
|
Kucyk
|
 |
« Odpowiedz #14 : 14 Lipca 2011, 08:59:24 » |
0
|
Towarzyszu KKK, właśnie dałeś odpowiedź której od dawna wyczekiwałem, odpowiedź uniwersalną, dotyczącą wszelkich kolejek: gdybym mógł temat zarządzania (...) sprofesjonalizować, (...) wymagać od nich rezultatów Tu tkwi sedno sprawy, wszak z góry przykład idzie jak to robić mamy. I z takim podejściem Kolega właśnie spogląda na pojutrze! Ale trzeba pamiętać, że osiągnąć to nie jest prosto, i jak to DJ Jędker mawia: Trzeba się natrudzić, żeby dojść do tego, Ciągle się nie smucić, leczyć doległość... Tak jest, wciąż do przodu, przez trudy i znoje, z duchem czasu trzymać fason i robić swoje* oraz pi&%@#lić marność tylko dbać centralnie o jakość**. I wtedy będzie normalnie! *) Numer Raz**) Sokół
|
|
|
Zapisane
|
Na peronie zostało wszystko to Cię męczy. Patrząc z kabiny FAURa* świat wydaje się lepszy.
*) tu można wstawić każdą serię lokomotywy.
|
|
|
Janusz
SGKW

Długość toru:: 181 m
W terenie
|
 |
« Odpowiedz #15 : 19 Sierpnia 2011, 22:42:16 » |
+2
|
O! znalazłem: http://koleje.webd.pl/forum/viewtopic.php?t=941&highlight=smolorzJak widać, na przestrzeni ostatnich czterech lat sposób argumentacji nie bardzo się zmienił, a nawet wciąż powracają słynne mosiężne gałki, pulmany i lampy naftowe, co roku w troszkę tylko innej konfiguracji. Ale to dla zmyły.
|
|
|
Zapisane
|
785mm
|
|
|
|