Niniejszy post jest pierwszą częścią relacji z weekendowej wyprawy do zachodnich sąsiadów na wąskie tory Berlina i okolic.
Pierwszy dzień wystarczy jedynie na zaliczenie kolejki POLLO. Dojazd pociągami (chyba że ktoś planuje autem) do miejscowości Pritzwalk by stamtąd udać się najlepiej taksówką bo jest słabo z komunikacją, kilka kilometrów do malutkiej wioski o nazwie Mesendorf gdzie znajduje się baza i stacja początkowa kolejki. Na szczęście każdy z miejscowych wie i wskaże drogę. Zacznę od końca czyli refleksji na temat tego co napisałem cztery lata temu będąc tam przejazdem.
No właśnie chyba za bardzo tam atrakcji nie ma.
Wycofuję tamte słowa.

Właśnie że są, ale trzeba dojechać na drugi koniec kolejki.
Wracamy do początku czyli na wspominaną bazę w szczerym pola gdzie nie kradną rowerów i węgla. Całość to dwa tory główne zakończone lokomotywownią, jeden nieduży peron i dwa tory odstawcze. Wielkością i kształtem przypomina nieco naszą Iłżę, tylko bez trójkąta, zalewu i zielska.
Kolejka POLLO to 9km odcinek toru 750mm między Mesendorf a Lindenberg. Kursy odbywają się w sezonie co tydzień w cyklu sobotnio-niedzielnym lub częściej na zamówienie. Po całej trasie kursują jednocześnie dwa pociągi (spalinowy i parowy), z czego każdy robi po trzy kursy w obie strony za każdym razem krzyżując się na jedynej mijance w miejscowości Brunkendorf.
Przed odjazdem pociągu można zwiedzać teren stacji, w tym halę, mini muzeum i podziwiać nieustanne dopieszczanie parowozu przed podpięciem do składu.

W hali znajdziemy aktualnie remontowany drugi parowóz.

Druga część stacji, jarmarczno-peronowo-taborowoodstawcza

Obok peronu jest kasa i możliwość kupienia całej masy kolejowych gadżetów.

Także ze znanymi nam akcentami.


Peron.

Mijany krajobraz przypomina nieco jazdę do np. Zaniemyśla

czyli: trochę szosy, trochę pola, trochę lasu, kilka łuków, nasypów i w zasadzie nic więcej, tu nawet przepustów nie zauważyłem.

Nie, to nie jest tor bezstykowy...





Odpowiedni bar to podstawa


Wjeżdżamy powoli na mijankę.

Czekamy na spalinowy skład.

Taki tam sobie kopciuch


Minięte, jedziemy dalej.

Powoli dojeżdżamy do końcowego Lindenberg mijając jedyny semafor na całej linii.

Niby detal w wagonie, ale klimatyczny.

Koniec trasy ale nie koniec atrakcji. Stacyjka znajduje się tuż przed głównym skrzyżowaniem na środku wsi Lindenberg. Niegdyś stacja węzłowa.

Dyżurny ruchu na posterunku.

Pociąg parowy w trakcie manewrów.

Tuż za peronem drewniany odpowiednik skrzata ogrodowego.

Za skrzyżowaniem, niedaleko peronu końcowego znajdziemy zachowany oryginalny fragment torowiska i rozjazd.

Tuż za skrzyżowaniem mamy drugą (i nie ostatnią) kolejkę, dokładnie w miejscu dawnego przebiegu wąskiego toru.

Nawet z kierowniczką pociągu.


Kolejny zachowany odcinek.

W centrum wsi stoi wagonik z przedstawioną historią i schematami całej kolei.

Na jednym ze zdjęć widzimy budynek przed którym na łuku toru, obecnie znajduje się wspomniana powyżej kolejka ogrodowa.

Pierwotny teren stacji i torowisk. W tle za semaforem oryginalny budynek po kolejce pełniący obecnie funkcję muzeum kolejki POLLO.

Tuż obok, kryty wagon towarowy, transporter, dwa rollbocki oraz...kolejka 500mm o długości toru 300m w formie owalu.

Tabor kolejki uruchamianej po zebraniu odpowiedniej ilości chętnych.

Wnętrze muzeum mieści dwa piętra wystaw.

Makieta stacji Lindenberg. Znajdujemy się w budynku po lewej. W tle na wprost widać aktualnie odbudowany tor. Za niebieską ciężarówką znajduje się kolejka ogrodowa.

Tymczasem manewry kończy nasz powrotny pociąg spalinowy.

Zaraz odjeżdżamy.

Mijanka z pociągiem parowym.

Tak oto dotarliśmy do końca naszej wycieczki.

Wracając do Pritzwalk, obok stacji normalnotorowej znajdziemy szkielet wagonu towarowego, drezyny i budynek dawnej parowozowni kolejki POLLO.

Film z prejazdu POLLO
https://www.youtube.com/watch?v=smUmYfRcgzEhttps://plus.google.com/u/0/photos/111642176163908518533/album/6318765103814508369