Na początku chcę podziękować za wyczerpującą odpowiedź, pewnie miałeś lepsze rzeczy do roboty o 3:30 nad ranem

Niniejszym spieszę z odpowiedzią na zadane pytania.
1. Do obsługi pociągów pasażerskich przewidywana jest lokomotywa serii Lyd1, Lxd2 jako rezerwa.
2. W związku z powyższym czas przejazdu z Karbia do Miasteczka wydłuża się z 85 minut przewidzianych dla Lxd2 do 100 minut (dodać trzeba, że te 85 minut to i tak przy dużej wymianie podróżnych często było niewystarczające).
3. Przy takim czasie przejazdu ze stacji początkowej do końcowej, wykonanie kółka Bytom Wąsk - Miasteczko - Bytom Wąsk to 240 minut i ułożenie rozkładu jazdy na 3 pary pociągów jest niemożliwe ze względu na maksymalny dopuszczalny czas pracy drużyn trakcyjnych i konduktorskich, tj. 12 godzin (przy rozkładzie jazdy na 2 pary i tak wychodzi 11 godzin i 50 minut z uwzględnieniem czasu koniecznego na objęcie i zdanie pociągu).
Rozumiem, trakcyjniakiem nie jestem, więc być może 2h 20 minut jest konieczne na objęcie i zdanie pociągu, nie wiem. Nie można jednak dokonać drobnych korekt w RJ tak aby uatrakcyjnić czasy jazdy? Więcej ludzi to więcej kasy.
5. W oparciu o dane z lat 2002 - 2009 średnie napełnienie pociągu planowego wynosi średnio 57 osób, z czego 75% kupuje bilety ulgowe. Lat 2010 - 12 pod uwagę nie biorę ze względu na to, że były to lata, kiedy kolej nie kursowała (budowa autostrady) lub kursowała w skróconej relacji z Karbia (wiadukty szombierkowskie). W oparciu o te dane można przeprowadzić prosta kalkulację:
(...)
Problem polega na tym, że są to wartości średnie. A jak mówi dowcip: gdy wychodzę rano z moim psem na spacer, to średnio mamy po 3 nogi....
Rzecz w tym, że to są właśnie wartości średnie. Rzeczywiste napełnienie pociągów w dni robocze jest znacznie niższe. Niejednokrotnie w dni kiedy pogoda nie jest idealna wynosi kilka - kilkanaście osób na kurs.
Co zatem tak zawyża tę średnią? Otóż są to weekendy. W słoneczny weekend napełnienia pociągów wynosiły 500 osób na kurs i więcej (rekord: 732 osoby w pociągu mającym 308 miejsc siedzących).
Wniosek: w dni robocze kolej rzadko kiedy uzyskiwała wpływy biletowe wystarczające choćby na pokrycie kosztów paliwa i personelu. Straty odrabiało się w weekendy.
OK, nie kwestionuję uruchamiania pociągów tylko w weekendy bo wiem, że są najbardziej opłacalne (a to też zależy od pogody), jednakże jeśli już uruchamiamy dwie pary to warto byłoby ułożyć RJ tak aby mogło skorzystać więcej osób, aby te osoby mogły rozłożyć się na dwa pociągi.
Krótko mówiąc - gdy kolej kursuje codziennie, to jest zasadniczo nie tyle koleją turystyczną, co zwyczajnym, choć sezonowym środkiem transportu, którym ludzie po prostu przemieszczają się z punktu A do punktu B. Gdy zaś kursuje tylko w weekendy, to staje się bardziej koleją turystyczną, którą ludzie jadą dla przyjemności, a nie w celu dostania się z punktu A do punktu B.
A z tym się nie zgodzę. Oczywiście, że należy dywersyfikować "zasoby podróżnych" więc nie można nastawiać się wyłącznie na pasażera jadącego na Chechło, jednak to mimo wszystko główny target. Pasażer "turystyczny", jadący by się przejechać, pojedzie może raz w sezonie, pasażer "chechelski" może jeździć i co tydzień - vide - tego drugiego jest przynajmniej kilka razy więcej. Poza tym jak wspomniałem, na Chechło nie jedzie się na godzinę czy pół, a kolejka to w dalszym ciągu chyba najlepszy transport - do 87 i 173 nie da się wejść a samochodem to horror. Innymi słowy, by jechać na Chechło kolejką musiałbym jechać kursem o 9:00 z Bytomia i wracać tym 17:00 z Miasteczka. Czy wobec faktu, że użyteczna jest de facto tylko jedna para pociągów, bo pozostałe to podsyły, oraz wobec tego, że sprawnych jest kilka wagonów, jesteście w stanie zagwarantować mi, że chcąc jechać na Chechło w któryś sobotni, słoneczny poranek, z przystanku Dąbrowa Miejska bądź Sucha Góra uda mi się w ogóle do pociągu wejść? Czy wraz z innymi osobami stęsknionymi wyprawy nad Chechło oraz tymi chcącymi się tylko przejechać, zmieścimy się? Bo już kilka lat temu, gdy wagonów było około 9 a pociągi kursowały codziennie zdarzało mi się jeździć na stopniach wejściowych (gdyż dalej, na prawdę, nie dało się wejść) i widzieć ludzi zostających w Suchej Górze na peronie. No, chyba, że przezornie podróż mam rozpoczynać z Bytomia wąsk.? Wagonów jest ile jest i więcej nie będzie, rozumiem, ale może uda się zachęcić podróżnych do jazdy innym pociągiem i rozłożyć potoki na dwa pociągi? Widzę, że w RJ 2012 w Miasteczku na oblot przewidziane było 10 minut, w Bytomiu godzina. Z zachowaniem czasu pracy maszynistów (i 2h 20min na objęcie i zdanie) obecne dwie pary można by rozpisać inaczej:
Bytom Główny - 9:00 - Miasteczko Śląskie - 10:40
Miasteczko Śląskie - 10:50 - Bytom Główny - 12:30
Bytom Główny - 13:30 - Miasteczko Śląskie - 15:10
Miasteczko Śląskie - 17:00 - Bytom Główny - 18:40
W ten sposób chcąc wyskoczyć na Chechło mógłbym jechać z Dąbrowy Miejskiej 13:55, na miejscu (MŚ Zalew) być o 15:05, tam pobyć dwie godziny i wrócić kursem o 17:05. A gdyby okazało się, że czas na zdanie można skrócić i odjazd z Miasteczka opóźnić o pół godziny to w ogóle byłby luksus. Pasażer "turystyczny" z kolei również mógłby na tym zyskać, gdyż chcąc się tylko przejechać mógłby wybrać kurs 9:00 i powrotny 10:50 bądź 13:30, tam, dzięki postojowy zwiedzić choćby kościół w Miasteczku bądź pospacerować po okolicy Chechła i wrócić kursem o 18:40.
Rzecz jasna, ograniczenie kursowania kolei tylko do weekendów nie odpowiada nam. Uważamy, że kolej ma służyć jak największej liczbie ludzi i jak najczęściej, a nie stać w szopie. Dlatego też dążymy do ponownego zwiększenia liczby sprawnych wagonów do wszystkich 12, remontujemy lokomotywy (aby stały się tańsze w eksploatacji i bardziej niezawodne). Liczymy, że w sezonie 2014 znów będą 3 pary pociągów. Czy we wszystkie dni sezonu, czy tylko w weekendy = o tym za wcześnie gdybać.
Cieszy mnie to, ponadto jak wygląda sprawa z brankardami, pozostałymi (w najlepszym stanie letniakami) i bytomką? Czy da się je po głębszym liftingu włączyć do składu czy też również nadają się do NG jak CTxhpi?
A odnośnie "średnich" takich czy innych. Jeśli przyjąć, że kursy poranny i wieczorny zabiorą na podkład po 200 osób, "środkowe" zaś po powiedzmy 150 osób, to przy średniej cenie (8zł) to dzienny przychód wyniesie 5600zł przy wskazanym koszcie 1000zł. W ciągu około 20 dni, kiedy pojadą pociągi powinno to dać jakieś 90000zł zysku. Czy kołdra wreszcie nie będzie za krótka?