Nadszedł czas przedstawić nową rumuńską koleżankę w Piasecznie. Jak już powszechnie wiadomo, jest to maszyna nr 04 z Cementowni Odra w Opolu. Opiszę zatem dziś, jak ta panna do Piaseczna przybyła. A co będzie dalej się z nią działo - opiszę jak się to zdarzy...
Piaseczno bardzo potrzebowało trzeciej lokomotywy. Kiedy parowóz był jeszcze na chodzie, wtedy odstawienie którejś z lokomotyw spalinowych na przegląd czy też naprawę nie stanowiło problemu, wszak wiadomo że zawsze na chodzie muszą być dwie maszyny z których jedna stanowi rezerwę na wypadek awarii drugiej. Jak czajnik w lecie 2010 r skonał powstał duży problem który powodował że większe naprawy można było wykonywać jedynie w czasie gdy pociągi nie jeździły czyli późną jesienią i wczesną wiosną. Aby rozwiązać tą niewygodną sytuacje, i mając na względzie dostępność taboru na 1000 mm, padł pomysł aby zakupić maszynę z Cementowni Odra, wszak było już wiadomo że kolej tego zakładu będzie likwidowana. Niestety, droga od projektu do efektu ciągnęła się, jakoś brak było konkretnych działań. Zdawało by się że temat umrze, jednak wystawienie lokomotywy 05 na zimowej aukcji WOŚP odgrzało kotlecik, który nawet zaczął parzyć gdy emocje na licytacji sięgnęły powyżej 30 tysi. Jak pamiętacie oferta Piaseczna przegrała wtedy z koszalińską, jednak taki obrót spawy nie załamał dążenia do zakupu, wszak pozostały jeszcze w kamieniołomie dwie maszyny.
Nastała wiosna, a za nią lato i znów wydawać by się mogło że sprawa została zapomniana, lecz nagle nastąpił przełom - po wyjątkowo krótkich ale konkretnych rozmowach o konkretach stanowisko Cementowni uległo drastycznemu przeobrażeniu: w ciągu trzech dni sprawa została załatwiona jak trzeba - beż żadnych
ą, ę: oferta, decyzja, faktura, przelew. Maszyna nr 04 wyposażona w doładowany silnik 16H12A stała się własnością Towarzystwa. Teraz pozostało "jedynie" przemieścić nowy nabytek PGTKW o 350 km...
W środę 11 września, w tydzień po zakupieniu lokomotywy, na Śląsk wyjechał zespół do zadań specjalnych i niemożliwych: Kucyk, Kolega Buczek_pkp i jego opel astra kombi. Na wstępie zawitaliśmy do Bytomia i do Rud aby popodziwiać co się tam nowego na tych kolejkach wydarzyło, ale to oddzielny temat. Po noclegu w Rudach, i zakupie paru kilogramów kiełbasy z małej rudzkiej masarni, udaliśmy się do Opola. Załadunek miał się rozpocząć o godzinie 16, stąd w kamieniołomie czekał już Pan Lawetowy ze swą kosmiczną lawetą. Również czekały lawety kolegów z Koszalina, gdyż aby obniżyć koszty zatrudnienia dźwigów obie kolejki zdecydowały się na wspólny załadunek. Za chwilę przyjechał pan Dźwigowy - który, jak się potem okazało był najlepszym dźwigowym jakiego kiedykolwiek widziałem w akcji. Załadunek miał być przeprowadzany za pomocą dwóch dźwigów jednak drugi Pan Dźwigowy lekko opóźnił swe przybycie, co akurat nie specjalnie przeszkadzało, gdyż tę godzinkę poświęciliśmy na wysłuchanie uwag eksploatacyjnych udzielanych przez głównego mechanika - Mirka. W międzyczasie przeprowadziliśmy manewry celem podstawienia lokomotywy do załadunku. I tu czas zacząć opowiadać bardziej fotografiami.
04, Michał i Mirosław.

Godzina 15.50. Manewry - właśnie rusza ostatni pociąg kolei kopalni Cementowni Odra. Na czele jedyna czynna maszyna - 01.

Godzinę później nadjeżdża drugi dźwig i zaczynamy akcję. W górę kaczko! O 17.12 lokomotywa odrywa się od macierzystych torów na których spędziła cały swój żywot.

Dwóch na jedną:
Stop, stop! Nie wywoźcie mnie!Tu widać pewien paradoks - w tym momencie to nie lokomotywa ma na przejeździe kolejowym pierwszeństwo...

O godzinie 18.00 laweta z lokiem wyjechała do Piaseczna. My zaś zabieramy się za pomoc przy ładowaniu maszyny 05 dla Koszalina. Znów to samo: lok w górę, laweta pod maszynę, lok w dół.

Jeszcze tylko przegląd podwozia i można ładować!

O godzinie 18.50 lokomotywa 05 opuszcza kamieniołom by udać się do Koszalina. Nasza 04 do Piaseczna dociera w piątek o 2 w nocy.
O 6.00 zaczynamy akcję rozładunku, gdzie tradycyjnie, jeden z Panów Dźwigowych spóźnia się godzinę.

Po kilku dziwnych ruchach, strzałach łańcuchów i rozlaniu przez dźwig kilkunastu litrów oleju hydraulicznego, o godzinie 7.15 LYd2-04 staje na torach Grójeckiej KD.

O 7.45 lokomotywa stoi już na kanale gdzie odbywa się pobieżny przegląd podwozia, o 8.00 załoga
LOKOMOTYWOWNI I KL. KD w PIASECZNIE przystępuje do czynności związanych z jej uruchomieniem.

Gdy mechanicy skręcają i zalewają układ chłodzenia Kolega Krzysztof odkuwa stwardniały wapień zalegający w każdym zakamarku lokomotywy.
Bo ten sprzęt musi błyszczeć, musi lśnić,
Musi błyszczeć, musi lśnić, a ty możesz o nim śnić!

O godzinie 13.50 maszyna zostaje uruchomiona i po kilku zabiegach o 15.00 wyjeżdża na zapoznanie szlaku ciągnąc za sobą maszynę 465 jak by trzeba było się ściągnąć. Jazda jednak nie trwa długo - po dwóch kilometrach kończy się paliwo... No cóż, nie można mieć wszystkiego na raz, zrobiliśmy wszystkie czynności uruchomieniowe, ale zapomnieliśmy o tankowaniu. Z resztą powiedzenie kolejowe mówi wyraźnie:
nie ma świętowania bez zatrzymania! Pociąg na przystanku Piaseczno Zalesie.

A teraz najważniejsze: podziękowania!
- Dla zarządu stowarzyszenia, że się wreszcie dał przekonać i kasy nie żałował.
- Dla Panów Kierowców z firmy Sasin z Milanówka za cierpliwość, pomoc w załadunku, perfekcyjnie skoordynowany transport i ogromną życzliwość.
- Dla Panów Dźwigowych z firmy Langosz, w szczególności Pana Janka, za niesamowicie sprawnie i, rzekł bym, brawurowo poprowadzoną akcję załadunku w ekstremalnych warunkach.
- Dla Pana Rafała z Cementowni za przekonanie zwierzchników że to właśnie w Piasecznie tej maszynie będzie dobrze.
- Dla Kolegi Mirosława że dbał o maszynę i bardzo wiele nam pomógł w kwestiach technicznych.
- Dla Naczelnika Łuszcza za dopilnowanie tematu.
Największe zaś podziękowania składam w stronę Kolegi Buczka_pkp bo to On był
spiritus movens całości. Zakup z Opola był Jego pomysłem. To On jeszcze za życia Chmiela męczył zarząd o to. To On po śmierci Chmiela również, a nawet jeszcze bardziej, męczył zarząd. To On pogadał konkretnie z kim trzeba w Opolu. To On... Dobra, starczy bo się młodemu w d... poprzewraca.
Michał, bardzo Ci dziękuje. Praca z Tobą zawsze kończy się spektakularnym efektem.